![]() |
Kirgistan 2016
Odnoszę wrażenie, że o stanach wszelakich napisano już wszystko. Temat ten jest już chyba tak oklepany, niczym wyprawa z Warszawy do Radomia. W temacie jechaliśmy tędy, tamtędy, widzieliśmy to i owo, nocowaliśmy tu i tam - brać motocyklowa popełniła wiele opisów. Nasza przejażdżka nie była tak spektakularna, jak ta opisana przez kolegów. Nawet srania nie mieliśmy porządnego, nie wspominając o nawiniętych kilometrach. Stąd w moim chorym umyśle zrodziła się myśl. Inna, niż te nachodzące mnie każdego dnia i nocy. Myśl ta to popełnienie opisu, relacji, czy jak to zwał, innej niż wszystkie. No może mocno napisane - innej. Postanowiłem czepić się konwencji odmiennej od typowych relacji z wypraw. Chcę przedstawić wam obrazy, opisy i wrażenia, a nie relację z drogi. Rozwiać zamierzam choć po części wątpliwości i lęki, jakie gnębiły mnie przed wyjazdem w nieznane. Chcę, przywołując wspomnienia, abyście razem ze mną poczuli pył w zębach, zapach palonego łajna i córki pasterza, leniwie krzątającej się po jurcie w sandałach i różowych skarpetach. Nie napiszę gdzie, jak ani po jaki wuj się pętaliśmy po odludziach. To nie istotne. Chciałem być w Kirgistanie, a nie zobaczyć, przejechać, czy zaliczyć Kirgistan. To wielka różnica, którą za pomocą swej topornej narracji postaram się Wam przybliżyć. Amen.
Na początek: Przestrzeń. https://lh3.googleusercontent.com/Pd...w=w986-h657-no Córka pasterza https://lh3.googleusercontent.com/OI...w=w900-h600-no W siną dal, albo w pizdu... jak kto woli https://lh3.googleusercontent.com/7A...g=w876-h657-no Napiszę więcej, jak myśli zbiorę i opis jakiś konkretny utworzę. |
Piszę się na taką impresję. Zdjęcia mają klimat.
A skrót: pył w zębach łajna pasterza w różowych skarpetach :) brzmi zachęcająco. |
Mnie skusił zapachem córki pasterza.
Dawaj :lukacz: |
Zapowiada sie z smacznie..czekam z niecierpliwością zwłaszcza ze ten kierunek siedzi mi w głowie..:drif:
|
Chłopaku, dajesz... Lubię osobiste relacje, czy to o problemach egzystencjalnych wspomnianego srania po krzakach, czy to o odczuwaniu drogi i przestrzeni...
|
No klanol skusiłeś mnie zapachem łajna córki pasterza czy jak to tam było?:D
|
"W siną dal, albo w pizdu..." - czekam! :D
|
Biszkek.
Biszkek nie jest jak turecki kebab, nie przypomina również kirgiskiego koniaku. Dupy nie urywa i nie zwala z nóg. Ma w sobie jednak coś magicznego i przyciągającego. Może to ta wschodnia egzotyka, albo zapowiedź rychłej przygody powoduje, że z pozoru nijakie miasto nabiera odrobinę rumieńców. Typowe postsowiecki układ prostopadłych i równoległych arterii, na większości których obowiązuje... tak tak, zakaz ruchu motocykli. Do tego stare, rozpadające się budynki, dziurawe ulice pomieszane z nowoczesnym budownictwem, powtykanym chaotycznie, byle gdzie i byle jak. W Biszkeku można jednak odszukać parki z przestronnymi alejami, fontannami i ławeczkami. Jeno picie piwa nie przystaje, gdyż Kirgistan muzułmańskim krajem się jawi. Niemniej kirgiska gościnność i tolerancja, a nawet zaryzykuję twierdzenie, że "mamtowdupizm" skutkuje brakiem uwag lokalesów dla turysty spożywającego ów trunek w parku. Parki z resztą oferują odrobinę cienia i wytchnienia od miejskiego zgiełku. Zwiedzanie Biszkopta, bo tak go pieszczotliwie zacząłem nazywać, polecam jednak na koniec pobytu. Kiedy bliżej poznamy uroki prowincji, ludzi i ich historie, łatwiej będzie zrozumieć i odnaleźć się w tym mieście. Coś nie mogę wrzucić zdjęć :( |
|
Jazda po Kirgistanie, wbrew opinii żądnych poklasku onanistów, nie jest jakaś ekstremalna. Oczywiście trzeba mieć na uwadze pewne kwestie związane z azjatyckim stylem bycia. Po prostu należy być ostrożnym i tyle. Ruch uliczny w Biszkeku wydaje się być bardziej uporządkowany niż np w Tbilisi, nie mówiąc już chociażby o Nepalu. Nie ma się czego obawiać. Co więcej, zauważyłem, że na drodze byliśmy traktowani uprzejmie przez innych kierowców. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że Kirgizi są mniej chamscy od sfrustrowanych polskich buraków za kierownicą. Ani razu nie doświadczyliśmy złośliwości na drodze. Trzeba tylko uważać, gdyż niektóre zasady ruchu pozostają odmienne od naszych. Na niektórych rondach pierwszeństwo ma ten z prawej strony. Z czego to wynikało nikt nie był w stanie nam wyjaśnić. Pozostawało obserwowanie innych uczestników ruchu. Obiektywne niebezpieczeństwa na drodze wynikają przede wszystkim ze złego stanu dróg, które w większości są szutrowe, kręte i prowadzą przez góry. Atrakcje dla podróżujących stanowią dodatkowo dzieci wybiegające bezmyślnie na ulice, aby przybić piątkę z pędzącym motocyklistą. Maluchy potrafią też rzucić kamieniem, lecz nie wynika to z ich negatywnego nastawienia a jest raczej przejawem ciekawości, na zasadzie zobaczę co się stanie gdy... Niejednokrotnie potrafią obszczekać psy. Zaobserwowałem jednak, że nie atakują tak jak bywało to w Gruzji. Po prostu, biegną i ujadają, próbując na siłę dostać się pod koła. Nam nie udało się niestety trafić żadnego, przez co niejednokrotnie kładliśmy się spać bez kolacji.
https://lh3.googleusercontent.com/zR...A=w986-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/tm...o=w986-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/Fn...M=w900-h600-no https://lh3.googleusercontent.com/Qk...I=w986-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/Ct...M=w986-h657-no |
Fajna relacja :)
W kwestii jazdy Kirgizów sporo się zmieniło. W 2009 nagminne było wyprzedzanie tylko po to, żeby dać po hamulcach i skręcić pod dom. Wyprzedzanie na trzeciego też nie było niczym niezwykłym. Teraz, z tego co widziałem faktycznie jest o wiele kulturalniej. W ogóle, wg mnie wschód się mocno zmienił. |
Moje odczucia z jazdy wynikają może z faktu, że "pomysły" drogowe Kirgizów były dla mnie przewidywalne. Łatwo było zapobiec sytuacjom niebezpiecznym nawet w przypadku wyprzedzania na trzeciego, bo po prostu liczyłem się z taką sytuacją. Jak wspomniałem, nie spotkałem natomiast na drodze takiego polaczkowego chamstwa, z jakim spotkać się można u nas. Właśnie celowe działanie jest dużo bardziej niebezpieczne, bo jest trudne do przewidzenia.
|
Mi po tamtejszych rejonach ogólnie dobrze się jeździ.No,może,poza centrami dużych miast.Choć może to wynikać z racji większej ostrożności i dopasowywania się do stylu jazdy lokalesów?
A, widzę,że za wielu alternatyw odnośnie dróg to w Kirgistanie nie ma :D. To pierwsze zdjęcie,z samotnym drzewem, to nawet w kalendarzu trampkowym jest :). A i drogi na kolejnych ujęciach,jakby znajome. Na szczęście,już niedługo,bo za pół roku,znów tam będę.Tym razem sam. |
Fajny piszesz, rób to dalej ;-)
wytapatalkowano |
Jeszcze słowo o drogach.
O asfaltach nie będę się rozpisywał bo to nuda. Natomiast większość dróg w Kirgistanie to szutry. Od drobnych, ostrych szuterków po szuterki złożone z okrąglaków. Jeździ się po tym podle, bo małe okrągłe kamyczki zachowują się jak kulki łożyskowe. Łatwo przy chwili nieuwagi o utratę panowania nad kierownicą. Planując wyjazd do Kirgistanu warto zaopatrzyć się zarówno w papierową mapę, jak również w dobry GPS. Wbrew pozorom utracić orientację na drodze nietrudno. Niejednokrotnie drogi rozchodzą się w różnych kierunkach, a rozpoznanie właściwej nie jest łatwe. Nie wspominam już o poruszaniu się po miastach. W każdej wiosce znajdziemy kogoś, kto sprzedaje paliwo, naprawia opony i świadczy drobne usługi naprawcze. Nie ma z tym problemów. Problematyczny jest natomiast zakup oleju silnikowego do motocykli. Lepiej mieć swój zapas. https://lh3.googleusercontent.com/3T...8=w876-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/Fn...M=w900-h600-no https://lh3.googleusercontent.com/Kq...c=w876-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/-h...0=w876-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/i9...0=w876-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/_b...g=w876-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/F3...A=w986-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/Yh...8=w876-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/3S...E=w986-h657-no |
Pogoda.
Pogoda w Kirgistanie jest wręcz stworzona dla polskiego Janusza. W zasadzie o każdej porze dnia i nocy, Janusz mógłby na nią narzekać. W dolinach żar i kurz, a im wyżej w góry tym temperatura spada, wilgoć się kondensuje i niejednokrotnie pada deszcz, zamieniający drogi w błotniste pułapki. Nocą zaś, zwłaszcza w wyższych partiach gór, temperatura spada poniżej zera. Nic tylko narzekać. Dziwie się zatem, że tak mało Januszy pojawia się na kirgiskiej ziemi. https://lh3.googleusercontent.com/kj...w=w876-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/eG...0=w986-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/5a...A=w876-h657-no Raz w górach złupił mnie podle grad wielkości orzechów włoskich. https://lh3.googleusercontent.com/Xf...E=w986-h657-no Generalnie, pogoda w tym zacnym kraju jest wyjątkowo dynamiczna i nieprzewidywalna. Należy być przygotowanym na każde warunki. Odnosząc się do kupianego wątku kolegów z sąsiedniego wątku, następny odcinek będzie o kuchni i kupie. |
Ciekawa relacja i te zdjęcia..czym je robisz z ciekawości?
|
Zdjęcia są autorstwa wszystkich uczestników wycieczki. Ja robiłem lustrzanką ale mieliśmy jeszcze kompakty i telefon. Najładniejsze zdjęcia będą pod koniec.
|
Twój sprzęt foto to jakaś tajemnica? Pochwal się, wiem że lustro, pisałeś już o tym:)
|
Tajemnica żadna. Canon 60 d obiektywy sigma 17-70 i Canon 70-200 L ten ostatni robi robotę bo sigma to taka amatorska.
Zdjęcia z obiektuwu Canona: https://lh3.googleusercontent.com/pv...k=w986-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/h_...E=w986-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/hy...g=w986-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/9m...I=w986-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/p0...0=w986-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/Dc...8=w986-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/fO...o=w986-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/Q7...U=w986-h657-no Więcej fotek będzie przy opisie ludzi, bo tam portrety grane będą. |
Mega zdjecia!!!! Zazdroszcze i dawaj wiecej...;)
|
To pierwsze zdjęcie z Canona świetne!
|
Świetne foty ukazujące naturalność i taką prawdziwość rejonu w którym byliście. Rzeczywistość niezmącona przez cywilizacje - to chyba to czego człowiek oczekuje od wyprawy: natury, spokoju, rzeczywistości, brak przepychu pośpiechu otaczającego świata
|
Odbiegnę od tematu trochę i nawiąże do postu kolegi o aparacie na motocyklu.
Mianowicie. Z punktu widzenia motocyklisty wożenie lustrzanki z dodatkowym obiektywem to najbardziej niedorzeczny pomysł na świecie. Pomimo, że nie jestem mistrzem ęduro, a nasz wyjazd nie był nastawiony na ekstremalne przejazdy, taki aparat wymagał specjalnej troski. Nie mam mowy, aby mógł być wożony w bagażu na motocyklu. Nawet wertepy występujące na głównych drogach miałyby fatalny wpływ na delikatną elektronikę. Cóż, aparat podróżował więc w plecaku. Razem z obiektywem i kurtką zajmował cały plecak 40l. Niestety, uwielbiam robić zdjęcia. To taki mój fetysz, bez którego wyjazd byłby dla mnie jak wesele bez muzyki, albo disco polo bez odrobiny kiczu. Niemniej, plecak ma tą zaletę, że woziłem w nim wodę, batona i kurtkę, która przydawała się co rusz. Nie musiałem grzebać w rogalu. Również pieniądze i inne cenne rzeczy miałem zawsze przy zadzie. Decydując się na takie rozwiązanie byłem świadomy uciążliwości wyciągania aparatu z plecaka i konieczności jego porządnego zabezpieczenia. Szybkie foty robiłem telefonem, a w dodatki pan Fejsbuk pomaga mi teraz w odtwarzaniu wspomnień, na podstawie zdjęć zamieszczanych tam na bieżąco. Żałuję jeszcze, że nie posiadam małego statywu, bo też bym zabrał. Uprzedzając dyskusję - wiem, że to rozwiązanie ma wady, ale jakbym chciał wygodnie i bezpiecznie to pojechałbym samochodem na ryby nad Wisłę. My tu gadu gadu, a zdjęcia oceniajcie sami. Czy warto było? Zobaczycie jak skończę tę pseudorelację. |
O to mi chodziło, niektóre foty naprawdę super:Thumbs_Up: Dawaj dalej!
|
Cytat:
|
- Jak obiadek?
- Dobry, choć jeśli mam być szczery to dupy nie urywa. - Cierpliwości... W zasadzie w Kirgistanie zgnoić można się po wszystkim. Ale tak to chyba jest w szerokim i wąskim świecie. Ogólnie trzeba mieć na uwadze, że niejednokrotnie trafimy na tłusto i syf. Poza tym, nie zauważyłem większych problemów ze zdobyciem pożywienia. Niejednokrotnie byliśmy zaskoczeni, że w jakiejś zapadłej dziurze można zjeść coś bardzo smacznego. Generalnie jednak króluje baranina i cebula. Zwłaszcza gdzieś dalej, dziko i mniej turystycznie. I tutaj rada - warto zawsze mieć pod ręką ulubioną przyprawę, a nawet zwykłą sól. Trafiliśmy bowiem nie raz na zupkę "baranina w zero smakach". Wywar bowiem składał się z gotowanej baraniny i ziemniaka, bez szczypty soli. Zero smaku - sraczka 97 %. https://lh3.googleusercontent.com/gU...c=w880-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/-h...U=w880-h657-no Zaskakujące jest jednak, jak w nietypowych miejscach można było również świetnie się posilić. Trudno opisać te miejsca, bo okoliczności trafienia do nich były niejednokrotnie wyjątkowe i niepowtarzalne. Wspomnę choćby ukryty za siedmioma domami restauran, gdzieś w miasteczku, polecony przez tubylca, z jedzeniem wprost wybornym. https://lh3.googleusercontent.com/fh...w640-h360-k-no tu link do filmiku: https://photos.google.com/share/AF1Q...Q3V0pudk9KdG9B |
Pany wszelakie, które były Azja Centralna, Stany i inne niby dziwadła.... Jak wygląda sprawa posługiwania się pieniądzem.....??? Karty...? Czy tylko gotówka....? Jak gotówka to jaka.....??
|
Do Kazachstanu wł.,na większych stacjach paliw,w dużych hotelach,etc. zdarza się możliwość płacenia kartą. Dalej to z reguły $ lub Euro.
Klanol,te zupy na wschodzie mają moc. Zawsze znajdziesz w nich kawałek cebuli, dwa kartofle,jakiś kawałek padliny,czasem ziele. Generalnie bogactwem i różnorodnością przypraw nie powalają,ale tam nie jedzie się degustować ośmiorniczki :D. Zdjęcie z końmi,na pochylonym stoku,gdzie za nimi czai się gradobicie jest,no ten tego,no zayebiste. |
Czyli od Turcji po Chiny gotówka w majtach.....??? Dolar
|
Eee tam, w majtach.
Gdzieś w Uzbekistanie,na stacji paliw,Henry spojrzał na mnie dziwnie,gdy wyciągnąłem pokaźną reklamówkę ichniejszej waluty i po porozkładaniu nominałów na kupki na ladzie,zapłaciłem kilka plików za paliwo :DTzn. Heniu miał na myśli fakt,bym był bardziej dyskretny. A Banan ma zdjęcie,jak koleś wychodzi ze stacji z utargiem w workach i grubsze w reklamówkach pod pachami :lol8:. |
Nie tylko tłuste, śmierdzące zupki. Choć nawet te po dodaniu odrobiny soli dają radę. Czasami jedynie mięso bywało tak twarde, że nas pokonywało.
Na kirgiskiej ziemi można upolować też całkiem przyzwoite danie, a niekiedy róąnorodność menu zaskakuje. Tu na przykład fasfud w Biszkeku https://lh3.googleusercontent.com/YU...s=w876-h657-no To też dawało radę https://lh3.googleusercontent.com/Ts...I=w880-h657-no Zwróćcie uwagę na mega patelnie. Takie wielkie podobne do woka, stawia się bezpośrednio na ogniu. https://lh3.googleusercontent.com/Mu...0=w986-h657-no Tu był żar skurczybyk, ale jedzenie też dobre. https://lh3.googleusercontent.com/S0...c=w876-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/1k...c=w880-h657-no Się skusiłem byłem nawet na chamskiego burgera https://lh3.googleusercontent.com/Pv...Y=w880-h657-no Na ulicach większych miast można kupić coś od sympatycznych pań. Jest tego dużo. Jakieś ciasta, z różnymi dodatkami np cebulą i baranem, ale są też na słodko. https://lh3.googleusercontent.com/vd...Q=w876-h657-no A to kolacja w turystycznej jurcie na jeziorem Song Kul. Na prawdę kul. https://lh3.googleusercontent.com/-z...M=w876-h657-no Zwracamy uwagę na wyposażenie baru. Sanepid nie ogląda. https://lh3.googleusercontent.com/Q5...0=w491-h657-no Przy Issyk Kulu można nabyć ryby, suszone, wędzone itp. Niedrogie i pyszne. https://lh3.googleusercontent.com/U9...0=w876-h657-no A najlepszy bajer, majstersztyk w ogóle, rzecz po jaką jeździ się w takie miejsca to to, jak pośrodku niczego, ludzie, którzy nie mają prawie nic, zaproszą cię na obiad abyś nie wyjechał dalej głodny. Choć jest to nie do opisania słowem, postaram się przybliżyć ten temat w części relacji dotyczącej ludzi, a jest o czym pisać. https://lh3.googleusercontent.com/ti...o=w876-h657-no A szukaliśmy jedynie spawarki. |
Lubię pociągi, a taka niespodzianka mnie spotkała
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net...a4&oe=5945B838 Jeszcze kilka klimatów z drogi https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net...83&oe=594616D9 https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net...46&oe=5944153E https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net...a9&oe=5919F727 Czasami wystarczy przystanąć na chwilę i zaraz pojawiają się dzieci. https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net...f3&oe=5901861C |
dawaj dalej Panie
|
Czyta się. Dawaj dawaj!
|
Muszę się zebrać z myślami i znaleźć trochę czasu. Pewnie po feriach napiszę najważniejszą część.
|
Fajne fotki. Czekamy :umowa:
|
PO feriach w którym roku?
|
...Roku 2020 . nie czepiaj się. kolega wywołuje zdjęcia.
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:44. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.