![]() |
Lustrzanka na motocyklu...
Kilka faktów na poczatek:
1. Na każdy wyjazd, absolutnie każdy biorę lustrzankę... Po prostu lubię robić zdjęcia patrząc przez wizjer... Powiem więcej - inaczej chyba nie umiem... Robiąc zdjęcia lustrzanką inaczej odczuwam przestrzeń... Bez niej w podrózy czuję się jak bez ręki, a raczej oka... 2. Na motocyklu zawsze lustrzankę woziłem w kufrze zabezpieczoną przez obijaniem się... Po ostatnim wyjeździe na Wołyń, po długim przelocie drogą gruntową typu "tarka" mechanizm obiektywu rozpadł się... Po prostu kufer wpadał w jakieś mikrodrgania, a to nie posłużyło obiektywowi... Naprawa kosztowała kilka stówek... I teraz pytania oraz przemyślenia: 1. Jak przewozicie lustrzanki lub większe aparaty (takie, które się w kieszeni nie mieszczą) na motocyklu gdy jedziecie delikatnym offem? 2. Wymysliłem sobie, że aparat najmniej narażony będzie na drgania gdy włożę go do tankbaga... Dobrze kombinuję? Dodatkowo zawsze będzie pod ręką... Nigdy nie jeździłem z tankbagiem, nigdy się nie interesowałem tym, więc nie wiem jak to dziala... Do każdego tankowania trzeba zdejmować? Czy to nie jest upierdliwe? Zwłaszcza w przypadku tankbagów mocowanych na paski, nie magnesy? 3. Jeśli tanakbag to jaki? Na paski? Na magnesy? Wady? Zalety? Polecane modele? 4. Pomyślałem jeszcze o plecaku, takim małym dla biegaczy albo rowerzystów, z bukłakiem... One mają zazwyczaj bardzo dobre "mocowania do człowieka" (nie fruwają i się nie przesuwają)... Myślę, że w takim plecaku na mnie aparat również byłby narażony na wstrząsy znajcznie mniej niż w kufrze... Dobrze myślę? Pytam, gdyż wspominane kilka stówek bolało... Dodatkowo nie chciałbym aby awaria przytrafiła się gdzies w środku pola w środku wyjazdu i zostałbym bez aparatu... Przeciez tego byle kowal nie naprawi... |
Miałem na jednym wyjeździe, w plecaku. Było to duże poświęcenie, targanie lustrzanki przez 5 dni po rumuńskich offach. Do tej pory nie powtórzyłem tego :)
|
Nie wiem jak na moto - młody mój do swojej lustrzanki kupił plecak :
https://www.amazon.de/dp/B00ASPDIC4/...847301_TE_dp_1 Dakine Rucksack Mission Photo 25 Liter - tylko cena była inna dałem ok 60 euro To jest plecak który możesz używać np na snowboardzie (nawet ma uchwyt na deskę) - może oni coś mają na motocykle - popatrz na ich stronie |
Babel, jeśli już zdecydowałbym się na plecak, to wykorzystałbym mój rowerowy albo kupiłbym nowy rowerowy (ale dedykowany do rowerowego enduro) - cena podobna do tej, która pokazałeś, a funkcjonalnie znacznie lepszy i wykorzystałbym go na rowerze...
Póki co plecak to ostatecznośc... Wolałbym nic nie targać na plecach... |
Pomysł z plecakiem bardzo fajny, na pewno miejsce nie jest narażone na drgania tak jak na motocyklu.
Ale co przy wywrotce ? Tarzanie plerami po aparacie ? Ani to zdrowe dla Ciebie, ani dla aparatu... Może to sytuacja ekstremalna, ale to tylko motocykl i zdarza się najlepszym. |
Oleś, dlatego piętro wyżej napisałem, że wolałbym nic nie targać na plecach... ;)
|
1 Załącznik(ów)
Też do tej pory woziłem lustrzankę na dalsze wyjazdy i u mnie to wygląda tak że w tankbagu mam całą elektronikę. Czyli tak:
- lustrzanka w specjalnym futerale Lowpro (pod futerał daję jakieś zapasowe rękawiczki coby była amortyzacja); - kamerka i jej różne adaptery - tez w futerale sztywnym; - kable, adaptery; - ładowarka do akumulatorków kamery, (w tankbagu także ładuję telefon komórkowy) Dobrze mi się jeździ bo nawet podczas krótkiego postoju nie zsiadając z motocykla mogę sięgnąć po aparat. W razie deszczu zakładam specjalny pokrowiec na tankbag i wszystko jest suche. Na zdjęciu wskazany tankbag :D Załącznik 68471 |
Johny, a co z tankowaniem, bo mi to spać nie daje po nocach? ;)
|
W czasach zaawansowanych kompaktów i bezlusterkowców lustrzanka to nieporozumienie jeśli nie zajmujesz się zawodowo fotografią. Nie widzę ani jednego powodu dla którego miałbym targać lustrzankę na moto. Małe i poręczne kompakty/bezlusterkowce oferują dziś absolutnie wszystko to co do niedawna zarezerwowane było dla lustrzanek - łącznie z wizjerem, mega szybkim AF, wymiennymi jasnymi szkłami, a nawet pełno-klatkową matrycą.
|
Mi to bardziej chodziło o firmę Dakine niż używanie tego plecaka a mtocyku - bo plecak jest zrobiony porządnie - na moto ten się nie nadaje wg mnie .
Może coś robią dla moto. |
W Kirgistanie miałem lustrzankę w plecaku. Opcja średnia ale lepszej nie znalazłem. Trochę uciążliwe wyciąganie ale coś za coś. Wydaje mi się że do jazdy po dziurach to optymalny kompromis pomiędzy komfortem a bezpieczeństwem. Lustrzanka jest delikatna i nie bardzo ją w widzę w kufrze.
|
Cytat:
|
Ja mam tankbag firmy Lojzo i odpinam sobie za pomocą grubego zamka od podstawy zamocowanej paskami do motocykla. Podstawa oczywiście z odpowiednia dziurą na wlew.
|
Cytat:
Wróćmy do tematu, gdyż póki co lustrzanki na pewno nie zmieniam... Zatem jak ją przewozić bezpiecznie na moto? |
Lustra nie zastąpisz żadnym bezlusterkowcem i nikt mi nie wmówi że robią równie dobre zdjęcia. Mam starego Nikona D300S ze szkłem 24-70, który w zupełności mi wystarcza. Problemem jest jego transport, wielka lufa, ciężkie body i obawa o uszkodzenie drogiego sprzętu. Mam tankbag Giant loopa Diablo Pro i lustrzanka wchodzi tylko ze zdjętym szkłem co jest upierdliwe, stąd wyjazdowo zabieram Fuji X100. Myślę że większy model GL - Fandango
http://www.giantloopmoto.com/wp-cont..._1-2014-sm.jpg w zupełności wystarczy aby przewozić aparat z obiektywem. Wewnątrz są wszyte rzepy i separatory, którymi możesz spowodować że aparat nie będzie wewnątrz latał. Wybrałem GL ze względu na uniwersalność - pasuje do liścia, jak i NAT czy innego moto. |
Ja też tylko lustrzankę wożę, bo lubię. Nie jest mała, ale pod względem jakości zdjęć i możliwości szybkiej zmiany ustawień raczej nie ma konkurencji wśród kompaktów i bezlusterkowców. Zawsze wożę w kufrze centralnym (nie zdejmuję go na przeloty offem, w niczym mi nie przeszkadza) w torbie fotograficznej. W kufrze jest też trochę gratów, które stabilizują torbę z aparatem, żeby nie goniła na wertepach. Gdy się pakuję, aparat trafia do kufra w pierwszej kolejności, jestem skłonny nie zabrać jakichś dodatkowych gaci, czy innej pierdółki, ale lustro musi być.
I jak dotąd nie miałem żadnych problemów, nic się nie zepsuło. |
W 2011 na Bałkany zabrałem 7D do tankbaga ale dodatkowo włożyłem tam taki dedykowany do aparatów pojemnik. Całość jest małoszybkostrzelna , czyli jak zdjęcia są robione na postoju to jest ok , ale jak chcemy coś szybko ustrzelić to kicha
https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...a221d512dd.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...1c2ecaf841.jpg Od tego czasu poszukuję świętego Grala i trochę żałuję sprzedaży lustrzanki bo zysk gabarytowy bezlusterkowca jest niewielki . |
ja od kilku wyjazdów. już.. a latamy tylko i wyłącznie grubszym offem, worzę że sobą lustro wcześniej a obecnie Bezlusterkowaca. Lubię.dużo kręcić.wiec jest to dla mnie najlepsza opcja..
aby być.pewnym uszyłem sobie, i puściłem do oferty Tankbaga FOTO to znaczy Tankbaga uszytego na wymiar twojego aparatu, spód i góra z grubej gąbki, ściany boczne z pianki, wszytko idealnie przylega do aparatu tak zę ani drgnie na wybojach itd.. do tego umiejscowienie tankbaga gwarantuje najmniejszą podatność na uszkodzenia mechaniczne. do tego tzw. łatwoszczelność.. osobiście polecam, wysatrczy nam odrysowany kształt apararu na a4 podesłać.mailem, podać.wysokość i będzie tankbag na zamówienie :) https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net...a1&oe=590FCE71 https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net...bb&oe=591A4103 https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net...80&oe=590BFE2F |
Cytat:
|
Cytat:
powodzenia ! :zdrufko: |
Spoko,nie tylko ja jestem jaskiniowcem widzę i wkurwiam ludzi wyciągając aparaturę z tankbaga.Całe szczęście moje lustro już się tak zestarzało,że coraz mniej go szkoda rozwalić.Na obiektywy trza bardziej uważać.
Osobiście nic lepszego od tankbaga wyłożonego folią bąbelkową nie znalazłem.Wywrotek z tym sporo było. |
Quick-Lock Załatwia bardzo fajnie sprawę tankowania, ale sam tankbag nie może być już za duży, jednak lustro wielkości D300 z obiektywem do tego dokumenty i drobnica podręczna spokojnie obleci.
|
Cytat:
|
Tak jak ty, zabieram lustrzankę wszędzie ze sobą. Na krótsze wycieczki wożę wszystko w plecaku. Na długie wyjazdy chowam body, dwa obiektywy, dodatkowe baterie, ładowarkę, pilot, kamerę sportową i inny "śmietnik" do tankbaga.
Wożąc to na poczciwej TDM, za każdym razem musiałem odsłaniać wlew paliwa, żeby zatankować motocykl. Niby to uciążliwe ale z drugiej strony dokąd się spieszyć i po co. Mocowanie tankbaga na stacji benzynowej to dodatkowe kilka chwil i nie warto zawracać sobie tym głowy jako problemem. Najważniejsze żeby aparat był pod ręką. Osobiście żałuję że spust migawki jest po prawej stronie. Można by wtedy łatwiej robić zdjęcia w czasie jazdy :) Z kolei taki tankbag zupełnie nie przeszkadza w tankowaniu KTM LC8 z wiadomych powodów. Przez wiele dziesiątków tys kilometrów, nigdy nie przydarzyła mi się awaria aparatu czy obiektywu wożonych w ten sposób a upadki też mi się zdarzały tęgie i różnej jakości :) |
też odczuwam brak aparatu dla "leworęcznych"
|
Cytat:
Ilustracja graficzna rzecz jasna troszkę na wyrost ;) https://s27.postimg.org/kjngnppmr/IMG_3493.jpg |
:Thumbs_Up:
A tam. Nic nie rozumiesz. Najgorsza rzecz na świecie, to stracone ujęcie gdzieś w trasie. Może i tak nie nadawać się do niczego, ale niezrobione okropnie zamęcza :cool: |
Cytat:
Motocykl wymusza określone podejście do fotografii i pakowania jednak oferta na rynku i pomysłowość ludzka jest tak wielka, że nie widzę specjalnych przeszkód aby wszystko zgrabnie łączyć. Aparaty mam czasem w tankbagu, czasem w aluminiowym kufrze centralnym, a czasem w torbie przypiętej na miejscu pasażera. Za każdym razem staram się zminimalizować przede wszystkim wibracje (ciuchy, pianki itp.) i potencjalne zalewanie sprzętu w deszczu. Odpukać na razie nic nie popsułem chociaż wywrotki były. Nie założyłbym jedynie nic na plecy. Boję się konsekwencji w razie pechowego upadku lub zaplątania się gdzieś w krytycznym momencie. Słowem aparat w czasie jazdy wszędzie tylko nie w plecaku na plecach. |
Ja do szybkich zdjęć, gdy nie chce mi się, albo nie ma czasu wyciągać lustrzanki z kufra używam telefonu. Teraz się właśnie przesiadam z Samsunga Galaxy S5 na S7, a ten ma całkiem przyzwoity aparacik, z pełną manualną kontrolą i nawet zapisuje RAWy.
|
Cytat:
https://www.flickr.com/cameras/ Mam poczciwego i starego już Blackberry, a fotografowanie lustrzanką to dla mnie również zabieg terapeutyczny więc nie szukałem (jeszcze) fototelefonu. |
Też bez porównania bardziej wolę prawdziwy aparat, a telefon głównie w sytuacjach awaryjnych, w których na pierwszym planie jest poręczność i mały rozmiar pstrykadła. Luka pomiędzy aparatami w telefonach, a aparatami z prawdziwego zdarzenia się ostatnimi czasy bardzo zmniejszyła, flagowce w szybkim tempie wypierają kompakty. I nie ma się co dziwić, bo oprócz nietelefonicznych funkcji jakościowo się już nie różnią (chodzi o jakość fotek), dają dużo większą kontrolę nad parametrami zdjęcia, można dociągać dowolną ilość cyfrowych filtrów i ciekawych aplikacji fotograficznych, a dodatkowo często są wodo- i pyłoodporne.
|
:Thumbs_Up:
Gdyby tak zacząć od zera, to mi wyszło by tak: Smartfon. W większości przypadków wystarczający. Fotografuje, nagrywa, śpiewa i nawet zadzwonić można z niego. Aparat kompaktowy. Jest o tyle lepszy że może robić zbliżenia, chociaż tu bym się wahał, bo smartfon jest bardziej uniwersalny powiedzmy. "Hybryda". Coś między lustrzanką a kompaktem ale jednak fotografiom bliżej do kompaktu chyba. Bezlusterkowiec. Lustrzanka. I wydaje mi się że dwa ostatnie mają największą wartość dla fotografa-motocyklisty. Oczywiście każdy z nas jest artystą i tylko od nas zależy czym będziemy "łapać chwile". Dla jednego wystarczy telefon z jego przekazem sentymentalnym, ktoś inny woli robić doświadczenia z głębią ostrości czy mieć po prostu więcej wolnej woli w fotografowaniu. Dziwi mnie tylko że dużo osób, zamiast pytać o jakość obrazka, dyskutuje na temat wodoszczelności, piachoszczelności i odporności na wszystko jakby na wojnę jechali ;) Koniec końców i tak każdy z nas zabierze ze sobą co ma, bo często jest tak że zakup proponowanych aparatów, to koszt co najmniej jednej wyprawy. Lepiej przecież pojechać bez super aparatu, niż nie pojechać a go mieć :) To tylko tak jak Neo wspomniał, kwestia zapakowania i chęci używania w drodze tego co się ma przy sobie. |
Też preferuję lustrzankę i telefon. Telefon tak na szybko, a lustro do bardziej ambitnych fotografii. Wkrótce zamieszczę więcej zdjęć w relacji z Kirgistanu, to różnice zobaczycie. Osobiście, dla mnie, fotografia to taki mały fetysz, dla którego gotów jestem zgodzić się na pewne niedogodności.
|
11 Załącznik(ów)
Ano...telefony sporo teraz mogą, a mają dodatkowy plus - są z reguły zawsze pod ręką. Jakość zdjęć jest już przyzwoita, nawet w kiepskich warunkach oświetleniowych. A poza tym dają naprawdę ogromne możliwości edycji zdjęć i wrzucania ich na rozmaite portale, czy serwisy internetowe. Poniżej kilka fotek zrobionych telefonem przy okazji wyjazdów na moto, wypadów narciarskich, czy koncertów.
Załącznik 68572 Załącznik 68573 Załącznik 68574 Załącznik 68575 Załącznik 68576 Załącznik 68577 Załącznik 68578 Załącznik 68579 Załącznik 68580 Załącznik 68581 Załącznik 68582 |
Jochen, ale jak przewozić telefon to ja wiem... ;) Nie wiem jak przewozić lustrzankę, dlatego o nią pytam...
|
Ano wiem, ale dyskusja jakoś poszła w tym kierunku. Już mówiłem jak przewożę lustrzankę i dotychczas nie miałem żadnego problemu, podobnie jak kilku innych kolegów. Szczęśliwie jeszcze nie wpadłem na tarkę powodującą jakieś megawibracje, a jeśli coś podobnego stwierdzę, to od razu zwolnię, albo pokombinuję żeby nie ryzykować uszkodzenia obiektywu.
|
Czołem,
na szybko przeleciałem wątek, być może przeoczyłem i ktoś to już napisał, ale że zabawki bywają drogie, a zdjęcia cenne – może lepiej niepotrzebnie powtórzyć się: warto uważać na magnesy w tankbagach (karty) i, zwłaszcza przy cięższych obiektywach – wozić odpięte od body. To tak na szybko ;) Zdrowka! La. |
Ex1 robi tankbagi pod wymiar na foto sprzęt
|
Ja chciałem tylko ostrzec przed lustrem w bagażniku auta. Koleżanka jebnela papiery na takowe i osłona wbiła sie w filtr na szkle - załatwiła lustro i obiektyw.
|
Ja woziłem opatuloną w kufrze, który zawsze jest wypchany gratami, więc luźno nie latała, ale w Albanii lustro się zawiesiło. Nie wytrzymało drobnych nierówności nawierzchni :D Całe szczęście, że następnego dnia, na jeszcze większych dziurach samo się naprawiło. Od tego czasu jeździła w tankbagu, obok rękawiczek, telefonu i bryli :Thumbs_Up: Chyba najlepsza opcja, no i pod ręką tylko trzeba mieć na oku...
Teraz mam bezlusterkowca, więc wejdzie mi tam jeszcze spokojnie 100-300 ;) |
Mnie ostatnio (jesień 2016) na Litwie i Estonii siadła elektronika w D700.
Okazało się że padła płyta główna. Walczę jeszcze o jej uratowanie. Więcej nie wezmę puszki w podróż!!! |
:Thumbs_Up:
Mogło się to stać z różnych powodów przecież. Myślisz że to przez podróż? |
Aparat z małym przebiegiem. Najprawdopodobniej tak.
|
Z lustrem miałem zawsze taki sam dylemat dlatego.... nigdy nie woziłem na motocyklu lustra. Po prostu jest mi go szkoda. Są po prostu delikatne.
Ale jeżeli miałbym rozkminiać wożenie lustra to zainteresowałbym się czymś takim po prostu: http://fotoinformator.pl/foto/2013/0...S_1000px_3.jpg Niestety jak widać zajmuje to turbo dużo miejsca i należałoby to przypiąć cholera wie gdzie. Niestety Panowie nie ma na wożenie lustra idealnego rozwiązania - czy plecak, czy sakwa czy tankbag - zawsze narażony jest na wibracje a przez to na uszkodzenie. Sam korzystam z iphone'a do robienia zdjęć na wyjazdach i jest git. A najpiękniejsze rzeczy zostają w sercu. |
Cytat:
https://s15.postimg.org/5nm9pq6cr/IMG_3712.jpg |
Ile kosztował? 15 tyś zł? ;)
|
Kurde, ja mam małą niepozorną zabawkę przy tym (k10d):) Ale kopara.
|
Cytat:
|
Na początku człowiek chucha i dmucha na nowość, jednak z upływem czasu, przygód i doświadczeń pojawia się duże zaufanie do sprzętu. Rzecz jasna w dowolnej chwili - jak wszystko - może się zepsuć ale po tylu wyjazdach wspólnie przetrwanych nie będę miał do Nikona ani grama żalu.
Masz rację, doprowadzenie aparatu do takiego stanu jak na fotce powyżej to już przegięcie ale wyobrażam sobie sytuacje w których zdjęcie jest mimo wszystko cenniejsze dla fotografa nawet kosztem długich godzin spędzonych na samodzielnym czyszczeniu bądź "mycia" w serwisie. Dla mnie rzeczą niepojętą byłby zakup nowej Afryki i wyjazd nią na Tukan w błoto czy w dowolne inne tego typu miejsce. A przecież ludzie tak robią, prawda? :) |
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:38. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.