![]() |
Skandynawia - jak to zrobić taniej, ale bez hardcoru?
Hej,
planuję z dziećmi tour samochodem. Nasza stara (20 lat właśnie skończyła) corolla combi na LPG :) Ostatnio było południe a teraz ruszamy na północ: Norwegia, Szwecja, powrót przez Danię. To są ultra drogie kraje a groszem nie śmierdzimy. Coś tam kombinujemy aby nieco zejść z kosztów- jakieś weki obiadowe, poszukamy stacji LPG (wiem o przejściówkach i że nie ma za wiele stacji), bierzmey namiot, kuchenkę. Czy macie jakieś rady, jak zrobić taniej? Jak się nie nabić w jakieś głupie koszty? Nie wiem - może jest bezpłatna droga obok i niewiele więcej czasu zajmuje przejazd. Może jakieś fajne publiczne prysznice na stacji benzynowej, a nocleg w czadowym miejscu obok za free? W jakich sklepach zaopatrzenie? Sporo czarnuchów tam jeździło. Kilku siedzi... Macie jakieś podpowiedzi? |
podstawa jak piszesz to własne żarcie i napoje, bo na tym można popłynąć.
W Skandynawii podobno w rezerwatach są darmowe chaty, gdzie można nocować. Ewentualnie zapas paliwa trzeba brać. |
Wojtekk zadzwoń jutro do mnie opowiem Ci o Szwecji i Norwegii - Szwecję znam od Sztokholmu do Uppsali :)
|
W Luster w recepcji kempingu był Polak, wynalazł mi i kumplowi dwuosobowy domek (gdzie standardem są czteroosobowe) z werandą za grosze, nas samym fjordem.
(Zaraz niedaleko nad fjordem masz Harastolen - opuszczony szpital psychiatryczny zbudowany w wiktoriańskim stylu) W Lysebotn w hostelu tanio nie było...ale nas zmoczyło i nie było wyboru. Namiot możesz rozbić ale często przez długie kilometry ciężko jest znaleźć płaską powierzchnię. Moje pierwsze zakupy w "tanim" markecie to kilo marchwi, banan i czarny chleb - bo wszystko inne wydawało mi się absurdalnie drogie. No ale potem musiałem się dostosować. Jedziecie autem, możecie zabrać nieograniczoną (w stosunku do moto) ilość żarcia, kuchenkę i sami gotować z widokiem na fjord, dla dzieciaków dodatkowa frajda. Przy trasach jest mnóstwo wiat i ławeczek, gdzie można odpocząć. Ale minus auta jest taki, że za wszystko trzeba płacić. Motocykl ma fory - drogi i tunele za darmo, promy za grosze, specjalne parkingi dla motocykli. Staraj się unikać promów i tuneli. Np zamiast tunelu Aurlandsvangen - Laerdal sugeruję jechać piękną darmową drogą przez góry. To samo w Stalheim - zamiast tunelu niekończące się serpentyny i bajeczne widoki. Drogę Atlantycką sobie odpuść, nawet przy dobrej pogodzie wrażenia nie robi. Z tego co pamiętam w Olden też nie było drogo na kempingu, a obok z Loen możecie jechać przepiękną drogą pod sam lodowiec Kjenndal. Pod koniec drogi jest skrzynka. Bierzesz czysty blankiecik, wpisujesz swoje numery rejestracyjne i wrzucasz ileś tam koron. Niby monitoring. Te darmowe chaty to raczej w wysokich górach, dla wędrowców. Przeskanowałem ich lokalizacje przed wyjazdem i do żadnej nie dało się dojechać na kołach. Parkingi przy atrakcjach (Kjerag, Preikestolen, Język Trolla) dla aut płatne i to niemało. Darmowy prysznic na stacji benzynowej znalazłem raz, gdzieś na Północy, ale po prawdzie specjalnie nie szukałem, może są bardziej popularne. W zeszłym roku moi znajomi pojechali we czwórkę do Norwegii 20-letnią Astrą, więc da się:) |
[QUOTE=zz44;571462]
Drogę Atlantycką sobie odpuść, nawet przy dobrej pogodzie wrażenia nie robi. Ta trasa jest efektowna TYLKO podczas "złej" pogody, kiedy widać potęgę oceanu, w postaci ogromnych, rozbijających się o nią fal. Wtedy jest to COŚ!!! Przy ładnej pogodzie - tak jak pisze przedmówca- brak zachwytu, oczywiście na tle innych nawet niekomercyjnych tras w Norge, bo za wjazd na Atlantycką, w zasadzie to za przejazd podwodnym tunelem - na jedno wychodzi - od strony Kristiansund płacą nawet motocykle. |
Jak jechaliśmy dookoła Skandynawii często spaliśmy w takich "przebieralniach" nad jeziorami, głównie w Finlandii trochę tego było. Mycie w jeziorze, gotowanie z kuchenki, ludzi albo nie było, albo nie robili żadnych kłopotów. Tylko ja byłem z panną, całą rodziną może to trochę inaczej być odbierane.
|
moim zdaniem da się...
bez większego problemu, trase narysuj sobie tak aby właśnie unikać promów, tuneli też można próbować.. prom do Szwecji najtaniej wychodzi z Sasnitz, płynie też najkrócej przy wczesniejszej rezerwacji wychodiz coś ok 500-600 zł w obie strony za auto plus 4 osoby. możesz też wybrac opcję promu z dani do Norwegi od razu.. ale nie wiem czy wyjdzie to lepiej.. :) rozbijać możesz się wszedzie..nawet na prywatnych gruntach.. ale trzeba zapytac, Polecam zabrać wędki.. na mostach przy fiordach.. bardzo prosto się łowi.. :) w rzekach nie łówcie.. :) trzeba papier.. w sklepach kupujcie tylko pieczywo.. Tanio wychodzą tylko krewetki.. reszta jest mocno droga... Gaz w norwegi.. praktycznie go nie ma i kosztuje 4,5 zł za litr... dużo taniej wychodzi w Szwecji, w norwegi jest jedna autostrada.. i jest ona płatna teoretycznie.. lepiej ominąć.. :) |
DObra to wiec tak.
Prom najtaniej z rodzina to tak jak pisze EX z Sazzniz do Trelleborg, bilet mozna dostac za 430zl w dwie strony www.stenaline.pl . Krewetki kosztuja teraz duzo ;) duzo a duzo :D Rozbijanie tak jak pisa predmowcy, unikanie autostrady wskazane bo sa nudne i platne. Promy tez warto omijac lecz nie zawsze sie da lub nie jest to ekonomicznie uasadnione. tu masz fajna strone https://www.vegvesen.no/trafikkbeta?...listView=false kliknij Planlegg ny rute i miejsca z kad do kad. Pokazuje drogi platne, wylicza ile dokladnie kosztuje prejazd,drogi zamkniete, remonty i utrudnia oraz dokladne punkty poboru oplat. Z jedzeniem jest jak jest i ceny sa jakie sa. warto miec zapasy. Jak chcecie gotowe jedzenie warto zagladac do sieci SPAR i COOP , czesto w tych sklepach jest dzial z swierzym cieplym jedeniem, kurczaki, zapiekanki , hamburgery itp. duzo taniej niz na stacji benzynowej czy butkichach z jedeniem. LPG stacje znajdziesz tu http://www.lpgnorge.no/stasjonsoversikt/ sa tez czasem na stacjach Shell. Tu masz drugi spis stacji ostatnio aktualizowany 07.09.2017 http://www.gjelstenli.no/lpg/FyllestasjonerNorge.htm Zadaj wiecej pytan co Cie interesuje a postaram sie odpowiedziec. Pozdro |
Warto dodać, że na jazdę po Norwegii warto zarejestrować numery auta w http://www.autopass.no/en/visitors-payment W ten sposób unikniesz szukania punktów poboru opłat w dziwnych miejscach, gdzie nawet nie spodziewasz się, że droga jest płatna ;) Pobierane z karty jest 300 NOK, po zakończeniu pobytu dostajesz rozliczenie i zwrot niewykorzystanych środków. Nie opłaca sie tego nie zrobić.
Jeśli wyjazd planujesz poza lipcem to podobnie masz w Szwecji (opłaty za kilka mostów i wjazd do Sztokholmu). Tutaj rejestrujesz auto na https://www.epass24.com/ i płacisz po ewentualnym wystawieniu faktury. Lipiec był darmowy do tej pory. EDIT. Tak było przynajmniej niedawno. teraz jak patrzyłem to w NO chyba zmienił się operator systemu. Ale też działa na podobnej zasadzie. |
Tak jak poprzednicy piszą zabierz dużo wody do picia , butlę i jedzenie z Polski .
Pierwszy nocleg w Norwegii mieliśmy w Utne Camping ( http://utnecamping.no/en-gb/ ). Obsługa w większości sami Polacy więc ceny były bardzo atrakcyjne. Dostęp do prysznica ale na żetony :) |
Prysznice na zetony czy 20nok za 5min to norma na polach. Tak samo platny dostep do pralek suszarek itp. Na Hytte bardzo czesto posciel dodatkowo platna. Najtansze paliwo przewaznie w poniedzialki kolo poludnia i srody wieczorem. Jest program navigavcyjny Sygnic co pokauje aktualne ceny na stacjach ( nie zawsze zgada sie idealnie ale dziala dosc ok)
|
Mieszkam w Norwegii w okolicach jednych z największych atrakcji - Preikestolen oraz Kjerag, z chęcią służę poradą, gdyby ktoś się tutaj wybierał :)
Przede wszystkim wody nie trzeba zabierac z Polski - wszędzie jest pitna z kranów :) Niewiele rzeczy jest tanszych niz w Polsce, ale na pewno nie warto brać pomidorów w puszce - tutaj kosztują około 2,50 zł za puszkę i są bardzo dobre :D Najtanszy supermarket to Rema 1000, tanie sa tez coop extra, kiwi, spar. |
Loguje się do tematu. Mam podobny plan co Ty Wojtekk.
Ruszam z rodzinką na początku lipca moim Turistic Transitem min 14 max 21 dni. Pozdro PiotrAs |
No i życie covidowe przebudowuje plany. Ze Skandynawii zrobiliśmy na razie Islandię i wracamy do planów kontynentalnej. Wstępnie bez Szwecji. Od dwóch tygodni do trzech. Ja i 4 dzieciaków.
Jeżeli można to dopytam: 1) czy jest sens brać namiot (w sensie opadów - zwijanie i stawianie mokrego przy takiej hałastrze może nie zadziałać), czy ma sens? Powiązane pytanie: za 5 osób za namiot a 5 osób domek to duża różnica? 2) Jaki okres wakacji najlepszy? Czy bliżej nocy świętojańskiej i do ok 10 lipca, czy przełom lipca/sierpnia, albo sierpień? |
Namiot za free tam rozbijasz. Bliżej nocy masz białe noce. Fajne doświadczenie.
|
Ja przez to ze dwa dni nie spałem na półwyspie Kola :) Zabieram tym razem zakrywajki na oczy :)
Ciężko znaleźć miejsce na namiot? Dostęp do wody (konieczne: będę miał 4 dzieci na pokładzie) i równe miejsce :) Czy ceny na campingu znacznie by się różniły między domkiem a namiotem? |
Ceny za budy były kosmiczne w porównaniu z namiotem. Namiot auto 2 osoby , prąd, kole 30 EUR. Budki i tak były duże dla 6 osób ale cena zwalała z nóg. Podobna do ceny jedynki w hotelu za osobę. Nie wiem jak obecnie bo dawno byłem. Nam się bardziej opłacało spać w hotelu niż brać budkę na campie bo wychodziła ta sama kasa a w hotelu śniadanie dawali. Sprawdź byle camping online i będziesz znał ceny. Namiot względnie tanio, domek drogo jak cholera. Tak to zapamiętałem.
|
Jakiś czas temu natrafiłem na film tego gościa: https://youtu.be/dRdldbfykyo
Może coś zainspiruje. |
Dziękuję za wszystkie podpowiedzi i proszę o więcej!
|
Te darmowe hytte czy jak to się zwie w mojej ocenie to trudny temat do spania jadąc puszką z 4 dzieci. Spaliśmy w takich w Estonii bodaj. W ciemnej doopie i bez dojazdu puszką choć miejscówki były super kameralne i zawsze jakieś coś mokre było w pobliżu. Te z dojazdem były płatne ale często nad jeziorem, rzeką, z banią i ekstrasami. Na domku był numer tala i cena za dobę. Dzwoniło się, koleś przyjeżdżał, kasował kasę i wydawał klucze. Fajny darmowy domek znaleźliśmy tylko jeden ale to była typowa chata z niczym w środku a kibel w krzakach. Nie wiem czy o to chodzi Wojtkowi zabierając 4 dzieci.
|
Będą trzy nastolatki dziewczyny więc na hardcore nie uda się. Ale proszę o wszelkie podpowiedzi. Potem będę dumał co dalej robić z daną informacją.
|
Cytat:
|
Patrzę z punktu motocykli i wyjazdów z żonką... Noclegi to namiot, rozbijam się wszędzie gdzie mi się podoba(oczywiście pamiętając odległości od domów) , nie korzystam z campingów bo to dla mnie bez sensu, tylko co 3-4 noclegi(lub jak dowali deszczem) biorę coś pod dachem gdzie można się wykapać i wyspać na miękkim. Wbrew pozorom można znaleźć nocleg w akceptowalnej cenie i to nawet ze śniadaniem.(oczywiście nie w centrum miasta czy przy atrakcjach turystycznych). W Finlandii polecam stronę Tulikartta( https://www.tulikartta.fi/index.php?...aikki&lataus=1 , a tutaj opis https://paragonzpodrozy.pl/15481/dar...tki-finlandii/) , gdzie jest mapka bezpłatnych miejsc biwakowych , począwszy od placów z ogniskiem , przez zadaszenia a skończywszy na wypasionych domkach. Niestety większość jest niedostępna na kołach ale spokojnie można coś znaleźć z dojazdem 2oo lub 4oo. Niestety w lipcu i sierpniu są dość mocno obłożone. Jeśli chodzi o jedzenie to jest drogo ale jeśli nie korzystasz z restauracji to na spokojnie można ciągnąć na marketach Rema1000 , Coop... Pół litra "paszy" w puszce do odgrzania i jakaś buła to 20zeta. W Norwegii czy w ogóle na zachodzie Europy często korzystamy z aplikacji To Good To Go gdzie za niewielkie pieniążki(10-15zł) można kupić nadwyżki jedzenia z hoteli, sklepów, stacji paliw z kończącym się terminem przydatności. Jeśli ktoś pije dużo kawy to oczywiście kubki przedpłacone na CircleK czy Shellu(zwraca się po kilku kawach)
|
Jak ogarniasz (a nawet jak nie) to zabierz wędkę. Część akwenów nie wymaga żadnych licencji w tym chyba wybrzeże morskie i największe jeziora a ryby mają zdrowe i to sporo. Czasem musisz wykupić licencję (online i można na 1 dzionek). Wędkę i przynęty kupisz w Juli za groszki a tam nie ma opcji nie złapać ryby. Może szczęście dopisze, dziatwa się wkręci i darmowa , smaczna pasza będzie wprost z jeziorka.
|
A więc tak.
Emek nie do końca ma rację jeśli chodzi o różnice w cenie między namiotem a hytte. Przy tyłu osobach namiot na campingu to totalny brssens bo będzie to samo albo drożej niż domek (hytte). Namiot będzie miał sens jeśli trafisz pogode i lubicie spać w pięknych dzikich miejscach. Nie zawsze łatwo jest znaleźć fajna miejscówkę ale mając doświadczenie zawsze się coś trafi. Czy wybrać początek czy koniec lipca ciężko jednoznacznie stwierdzić, zależy od szczęścia z pogoda. Ja bym polecał jednak początek lipca bo białe noce to będzie przeżycie ciekawe. Zadawaj konkretne pytania będzie łatwiej coś podpowiedzieć. |
Będę pytał bez zmiłowania :) Jak się jedno (a w zasadzie trzecie) rypło to wyznaczenie kolejnego marzenia zmazuje poprzednią przykrość :)
Czyli 5 osób w namiocie a 5 w hytte to już niewielka różnica? Czy w hytte lub okolicy są kuchnie, czy brać własną kuchenkę? Są lodówki na campingach, czy nie bardzo? |
Przy pięciu osobach hytte często bywa tańsze lub bardzo podobne pieniądze
W hytte prawie zawsze masz lodówkę i namiastkę kuchni, czyli jakiś palnik lub dwa, jakieś garnki, czajnik do wody, nóż sztuce. Te najtańsze przeważnie nie mają bieżącej wody ale jest wtedy zbiornik na wodę. Kibelki też nie są w hyttach (tych tanich) tylko trzeba chodzić do innego budynku gdzie są toalety, stanowiska do zmywania naczyń, prysznice (dodatkowo płatne około 5zl za 4-5min) przeważnie jest dostępna pralka i suszarka też dodatkowo płatne. W tych hytte nie ma poszewek na pościeli, są dodatkowo płatne ;) |
Lodówki i kuchenki były na wszystkich campach, gdzie nocowałem, nawet kameralnych.
Na większych campingach, znajduje się zazwyczaj kilka równoległych aneksów kuchennych wyposażonych we wszystko co potrzebne , tak samo w Finlandii tyle, że u Finów zazwyczaj większy wypas i zazwyczaj darmowa ciepła woda, w Norwegii dopłacasz za ciepłą(automaty przy prysznicach), jak masz ze sobą nastolatki, żonę to istotne. Jadąc w piątkę celował bym wyłącznie w hytte, dla lepszej wygody i zadowolenia całej żeńskiej ekipy. Cenowo wyjdzie to samo o ile nietaniej, a roboty, klamotów duuużo mniej! Bez namiotowego ekwipunku, zostaje spora objętość bagażowa na prowiant. Z hytte jedyny problem jest taki, że rzadko są wolne bez rezerwacji. Ale w czasie cowidoświra mogą być luzy. Mega cenami obecnie bym się nie przejmował, w 2013 kiedy jeździłem po Skandynawii kurs NOK=0,82PLN obecnie 0,43PLN, a więc wszystko o POŁOWĘ tańsze! Przełom czerwiec/lipiec jest super, temperatury, długość dnia, opady, no ale z tym bywa różnie! |
1 Załącznik(ów)
Cytat:
Cytat:
Załącznik 102841 |
To widać miałem pecha.
Ta grafika nie odzwierciedla ówczesnej rzeczywistości. Nie posiadam fotek, ale podczas całego wyjazdu kurs NOK zawierał się w przedziale 0.78 / 0.82PLN natomiast SEK 0,64PLN. Oraz kilka cen z tamtego okresu, bolały..., które mam zanotowane: chleb od 28NOK, woda mineralna nie gazowana 1,5l od 10,5NOK+2,5NOK kaucji za butelkę, rozpiętość ceny benzyny95 od 13,90NOK do 16,22NOK,gdzie najczęściej oscyluje w okolicach 15,30NOK, campingi, dwie osoby + namiot + motocykl od 120 do 250NOK, dopłata za ciepłą wodę od 5 do 10NOK za 4min, promy przez fiordy (zestaw jak wyżej) od 72 do 139NOK, wjazd na Trasę Atlantycką od strony Kristiansund 75NOK. |
Cytat:
|
My jechaliśmy we dwójkę i większość noclegów mieliśmy w hytte. Zawsze był fart, bo wpadaliśmy z bomby i był wolny domek, a na dodatek często dostawaliśmy 4-osobową chatkę, ale liczone było od 2 osób, albo nagle znajdowała się zapomniana 2-osobowa.
Albo Polak w recepcji dał jakąś zniżkę. Bierzcie 4-osobowe, powinni przymknąć oko na piątą osobę. W podróży prysznic, biały kibel i spanie w ciepłym naprawdę są ważne. No właśnie, bierzcie śpiwory i ręczniki, nie będzie opłaty na kempingu. Namiot bym zapakował, ale dla okazyjnego spania w jakiejś pięknej scenerii (np. można spać na szczycie Preikestolen albo gdzieś po drodze na Kjerag) i jak będzie pogoda. Woda? Z każdego strumienia, czystsza niż nasza kranówa. Konserwy mięsne i gotowe dania, a na miejscu kupujesz makaron albo ryż - pewnie cośkolwiek będzie droższy niż w pierdonce, ale bez przesady, nie będziesz targał 5 kg ryżu przez Europę. Lepiej zabierz jakąś dobrą flaszkę dla Norwega, który wam w czymś pomoże. |
Jeszcze raz bardzo dziękuję!
Będę miał 14 dni, może nieco więcej. Czy robić przy okazji kawałek objazdówki (Litwa, Łotwa, Estonia z jednej, Dania, Niemcy z drugiej), czy szkoda czasu i lepiej z Polski płynąć od razu na północ? |
1 Załącznik(ów)
Jakby co to latam tirzem po Skandynawii
|
Płyn na północ, nie jedz wyżej niż Trondheim, najwięcej czasu zaplanuj na obszar od wysokości Bergen do Trondheim. Dołóż do tego polodniowy zachód Norwegi i masz zapełnione 2 tygodnie.
|
Byłem trzy lata temu, dwa auta, 5 osób, spanie na żywioł. Mieliśmy namioty i duże auta w których mogliśmy spać, ale w większości spaliśmy w hytte bo jak zaczęli liczyć parking za auto, opłatę za namiot, opłatę od osoby itd. to taniej i lepiej wychodziło brać domek z kuchnią, garnkami i jakimś grzejnikiem gdzie można było coś wysuszyć. Domek dal 5 osób gdzie było wszystko łącznie z widokiem kosztował 350 pln. Paliwo na zbiorniku może 60 pln drożej. Opłaty za drogi płatne - bez uważania gdzie jedziemy - wyszły około 100 pln, rejestrowałem wcześniej numery auta na jakiejś ich stronie, rachunek ze zdjęciami przyszedł po miesiącu. Jedzenie mieliśmy swoje, jakieś drobne zakupy po drodze. Restauracje np. w Bergen poza zasięgiem :-) Talerz ryb i owoców morza na spróbę - 200 pln.
Propozycje Dubla idealne :-) pozdr adam |
Paliwo dziś kosztuje w okolicach 15nok czyli jakieś 6.5pln i spodziewał bym się że mniej więcej takie ceny będą obowiązywać i w wakacje, ponieważ Norwegia sztucznie utrzymuje niska wartość korony, oraz zapowie dalszego utrzymania zerowej wartości stóp procentowych w narodowym banku.
Rejestracja auta na drogi płatne jest tu, strona już po angielsku https://www.fjellinjen.no/private/ |
Cytat:
a te wyolbrzymione kursy walut i przykładowe ówczesne ceny wymyśliłem, aby się dowartościować, że było mnie stać. Pozdrawiam. Autorowi wątku życzę udanego wyjazdu! |
[QUOTE=kylo;711399]
Cytat:
|
Cytat:
Oczywiście są rzeczy bardzo drogie ale są one też drogie nie tylko w Norwegii. Jeśli ktoś lubi jadać w knajpach to też poczuje to w portfelu ale podobnie poczuje to też w Alpach ;) Na pewno robi przeciąg w portfelu tankowanie, szczególnie na północy... |
Tak jak kolega wyżej napisał da się zrobić relatywnie tanie zakupy, jeśli ktoś nie ma czasu gotować w sklepach spar, coop mega, menny itp często są stoiska z ciepłym jedzeniem i to całkiem smacznym. Kurczak grilowany, cały często w promocji kosztuje 40nok, obiad np. Kawał mięsa ziemniaki sos warzywa około 100nok itd. Kilo karkówka około 50nok, chleb od 8nok oczywiście są i i za 60nok bochenek. Kilo pomidorów około 40nok, jabłka 20-35 nok. Pasztet 200g około 20nok, serek kanapkowy 150g 20 - 30nok. Jogurt około 20nok za 4x125g itd
Jeśli ktoś planuje zakup elektroniki to też warto pomyśleć o tym podczas zwiedzania Norwegi, nie dość że ceny często są dużo tańsze niż w pl to na granicy można jeszcze uzyskać zwrot VAT w wysokości 25% ;) |
Dziękuję za kolejne podpowiedzi!
Dubel - piszesz o płynięciu na północ. Próbowałem wyszukać, ale poległem. Skąd i gdzie da się od razu na północ popłynąć? Idąc za Twoją radą zawężam poszukiwania masz do Trondheim. Ze dwa lata temu kupiłem sobie na wyprzedaży sporo przewodników z Lonely Planet o Skandynawii, Norwegii - lepiej będę wiedział, czego szukać :) |
Cytat:
|
Wojtekk z Warszawy to najlepiej jechać Ci do Gdyni i płynąć do Karlskrony z Stena Lines. Prom nocny wyspać się a następny dzień poświęcić na przelot do Norge. Dalej ustal sobie trasę wedle prognozy pogody czy zaczynać od północy czy południa. Jak dojdziesz do układania trasy to też Ci coś podpowiem.
Marcinn6 jadąc z rodziną na 14 dni nie ma po co się pchać wyżej bo tam nic ciekawego nie ma czego byś nie zobaczył w omawianym obszarze. Jak ma to być wycieczka z wspinaczka ba górki i zwiedzaniem to i 2 tygodnie na ten kawałek może być mało. Powyżej Trondheim to tylko lofoty które są przepiękne ale dymać tyle km mając tylko dwa tygodnie to się nie kalkuluje bo stanowczo za dużo czasu się zmarnuje na dojazd. Jeśli natomiast chodzi o słynny globus to warto tam jechać tylko po to by zaliczyć punkt na mapie w przeciwnym wypadku polecam zawracać na lofotach |
Co do cen w sklepach to mieszkający w Norwegii koledzy mają rację tylko zwróćcie uwagę ,że wy wiecie jak w systemie się poruszać perfekcyjnie.Nasz kolega niekoniecznie bedzie miał dryg do tego aby zostać łowcą promocji.
Nie zawsze bedzie miał czas albo ten właśnie bedzie poświęcał na delektowanie się przyrodą. Temat weków chyba nigdy się nie zestarzeje bo do 1l słoika jesteś w stanie napchać tyle pożywnego mięcha ,że cała rodzina się naje. Dodatki pewnie kupisz na miejscu fasole,pomidorki czy kukurydze. Rzuć palenie przed wyjazdem i zabierz fajki na handel. Spirytus chyba jest narkotykiem także nie zabieraj. Moje porady polskiego Janusza . Ps. Chętnie bym znowu pojechał do Norge. |
Tak spirytus nadal jest traktowany jak narkotyk i lepiej nie mieć nic powyżej 60%. Fajki kosztują aktualnie 135nok za paczkę :D
|
Raz nawet flachę chciałem kupić chyba w Tromso ,ale spieprzałem ze sklepu gdzie pieprz rośnie i stwierdziliśmy ,że kulturalni ludzie potrafią się bawić bez alkoholu😎
|
Cytat:
Podobnie jak dubel mam wątpliwości co do kursu. SEK również nie dobił do takiego przelicznika. Chyba, że na promie:umowa: |
Cytat:
|
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:15. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.