![]() |
Krótki skok na TET rumuński.
2 Załącznik(ów)
*To co robimy?
-Nie wiem... *Bierzemy czy nie? -Może weźmy... *Bedziemy to wozić? -A jak nie będzie gdzie spać? *Zawsze się coś znajdzie... a i tak będzie lało - Nie będzie... * Mój jest wielki 3 osobowy waży pewno z 10kilo. -To jedź do tesko i kup taki za 40zł mam taki 3 lata i daje radę *ok Załącznik 89810 Załącznik 89811 * takie coś jest myślisz że da radę? -może puszczać deszcz ja będzie lało * nie będzie -yebać namioty jedziemy rznąć w offie na lekko nie będziemy tego taszczyć *racja |
1 Załącznik(ów)
Wijeżdżaliśmy we środe koło 14 w ulewnym deszczu i 15st. do Baia Mare( zawsze tam śpimy) mamy niecałe 400km. Na kołach nowe, niedotarte kostki... będzie wesoło,humory dopisywały.
Załącznik 89813 |
No to jazda :)
Mam ten sam kondon :) sprawdza się nadal ? |
@Mada: napisz proszę w wątku o oponach NAT jak się sprawowały Rockrider`y.
|
Jechaliśmy w tym samym deszczu - ja spod Warszawy na sam koniuszek Bieszczadów. 8h jazdy w deszczu.
Rukki nie przemokli, w przeciwieństwie do Form Advenczur. Ze średnią prędkością 62 km/h tylko raz przeceniłem opony, przy hamowaniu pod światłami. To znaczy, że tkc-80 przód + motoz tractionator dakar na tyle robią w mokrym zajebiście. |
Wojskowy goreteks jest super. Robi robotę, mam już drugi komplet pierwszy zaczął puszczać po 3 latach ostrego upalania.
Opony robią super oprócz (błota i mokrej trawy) jestem bardzo z nich zadowolony, opisze w wątku oponiarskim. |
1 Załącznik(ów)
Trasa szła spoko, afra klei ktm się slizga, tak to już jest... kilometry ubywają, na słowacli lokalne podtopienia, zamknięte drogi, latają helikoptery, ogólnie nudna dojazdówka.
Załącznik 89817 Na Węgrzech pada mniej, temperatura rośnie do 18-19stopni, w końcu sierpień to musi być ciepło, buty piściły wodę, kondony na rękawiczki też, więc na stacji lądują w koszu. Grzanetki na 80% robią robotę. Jest i ona granica rumuśka, jak zwykle omijamy kolejkę(to nie Ukraina gdzie trzeba stać) celnik nawet nie bierze do ręki naszych dowodów osobistych, wio jechać nie ma czasu. |
:lukacz:
|
Czytamy czytamy :)
|
Dawaj, nie ociągaj się...:at: ;)
|
Krótko i na temat. Dajesz!
|
2 Załącznik(ów)
Od granicy do Baia Mare mamy jeszcze godzinkę(tutaj zawsze spimy, polecam miasteczko, ładny rynek z knajpkami i dobrą pizza).
Załącznik 89857 Tym razem jedneaka nie ruszamy się z pensjonatu, mamy fajną miejscókę do siedzenia na zewnątrz, po dwa ursusy na głowe, flaszkę domowej roboty, wiśnowej nalewki, bułki, kabanosy i ogórki... chego chcieć więcej. Załącznik 89858 |
4 Załącznik(ów)
Załącznik 89859
Rano wstajemy omlecik, kawka, pakowanko i ruszamy od Baia Mare na połnoc w kierunku Sapanty, przez któą przebiega TET Załącznik 89860 Załącznik 89861 Załącznik 89862 Trase znam bo 2 razy tamtędy jechałęm, lajtowe szuterki przez las, jakiś obiazd zawalonej drogi, szlaban obok wielkiem tamy, pod któym można bez problemu moto przeprowadzić w delikatnym przechyle. Jest zimno 15st i siąpi deszsz, nad ranem przeszla porządna ulewa, dużo kałuż ale po szutrze jedzie się dobrze, przynjamnij się nie kurzy... |
Dawaj Mada. Czyta się. Widzę, że stały skład jest 💪
Wysłane z mojego Redmi Note 5 przy użyciu Tapatalka |
3 Załącznik(ów)
Na TET właściwy wjeżdzamy kawałęk na wschód od Sapanty.
Najpierw szyterek później jedziemy czymś w stylu wyschniętego strumienia wypełniomego ostrymi kamieniami wielkości głowy dziecka, dalej ścieżka przez las i spotkanie z pierwszymi psami pasterskimi wiekości niedźwiedzia... Nie wiem czy te psy chciały nas zjeść, czy tylko pobiegać... bo goniły zajadle pierwszego, a po odpuszczeniu pościgu gdzy widziały następnego to uciekały z podkulonym ogonem... 3dnia nie zwracałem już na nie uwagi. Załącznik 89867 Załącznik 89868 Załącznik 89869 Traska i widoczki fajne niestety mżawka i chmury ograniczały widoczność... |
2 Załącznik(ów)
Wjeżdżamy na asfalt pare pięknych winkli na nowiutkim asfalcie i spowrotem wskakujemy na szuterek.
(cały TET to ok 30% asfaltu ale o tym póżniej) Po paru kilometrach idelnej szutrówki wjeżdżamy do lasu a droga zamienia się w gline pomieszaną z większymi i mniejszymi kamieniami. Załącznik 89870 Załącznik 89871 |
Pięknie się Afra prezentuje tam. KTM-y jakoś blado przy niej wyglądają:)
|
5 Załącznik(ów)
W tym miejscu zaczynają się schody.
Płynie sobie potoczek, a zaraz za nim stromy podjazd z rozmoczonej kilkudniowym deszczem gliny. Pierwszy nie stanowi większego problemu, bo przed potoczkiem było pląsko, więc można było się napędzić, jednak za zakrętem robi się ciekawiej. Załącznik 89872 Załącznik 89873 Stawiam moto, idę zobaczyć co jest dalej, czy jest sens się pchać, wygląda spoko, wypłaszcza się póżniej zakręt w prawo. Wracam na moto, cofam się pare metrów i z delikatnym napędem biore po prawej stronie, gdzie nie ma koleiny wypłukanej przez spływającą wodę. Schodzę z moto, żeby zrobić zdjęcie, a nuż się któryś wyebie;) Załącznik 89874 Załącznik 89875 Podjechali, więc spowrotem na koń. Za winklem widzę leży KTM... -Czekaj! nie męcz się sam! zaraz ci pomogę! Nerwowo chce wyciągnąc tel z kieszeni, żeby uwiecznić glebę... niestety wlożyłem do kieszeni w spodniach i w rękawicach ciężko mi go wydostać. Zuzu wie co jest grane, więc jak najszybciej stara się wydoścać spod moto i podnieść żeby nie było dowodu... Udaje mi się kieruje tel. na Zuza, a tu KTM w pionie kurw... jeszcze cię dopadne:D Załącznik 89877 |
Zdjęcia oczywiście nie oddają nachylenia terenu, ani lepskości i śliskości błota.
Lewą stroną nie dało się jechać bo była nachylona w strone koleiny, a błoto na tyle śliskie, że moto samo wpadał w koleinę. W miejscu gdzie KTM poległ w koleinie znajdował się wielki głaz/próg skoro Zuzu który jeżdzi z nas najlepiej, nie dal rady tam wyjechać tzn. że dużym się nie da. Zuzu to ten gość, kto wie co to za góra na UA, wie żeby wyjechać na nia takim klocem jak XR650r to trzeba być kozakiem. |
2 Załącznik(ów)
We trójkę wyciągamy KTM na górę.
Zajmuje nam to z 15-20nim, a niżej jeszcze dwa kloce czekają... Załącznik 89878 Załącznik 89879 Co gorsze dalej wcale nie jest lepiej. Wysyłamy naszego rudawego zwiadowce(ma bląd włosy, ale rudą brodę którą skrupulatnie goli, żeby ukryć swoją prawdziwą naturę) , żeby sprawdził co jest dalej. Wraca, mówi jest gorzej. Nie wierzymy mu do końca(ruda broda) idziemy sami sprawdzić... wiedziałem chce masz oszukać... gorzej nie było, ale nie było też lepiej. Gdyby nie lało od dwóch dni nawet nie miałbym zdjęcia z tego miejsca, bo przejechalibyśmy je bez zatrzymywania, a tak błotoglina oblepia koła, ciężko ustać w miejscu, a co dopiero ruszyć pod górę 230kg klocem a nawet gdyby udało się ruszyć to i tak wciągnie cię w koleinę, przystawi koło do większego kamienia i koniec. -Co robimy? * Zawracamy. -Będzie wstyd. * Uyebiemy się tu a to początek pierwszego dnia... -Wyjdziemy na geji, żeby TETa nie przejechać...może jednak spróbujmy, wg. map za 1-2km dotrzemy do szczytu i powinno się wypłaszczyć... *A jak nie, stracimy tu pare godzin, żeby zrobić 2km po glinie pod górę. Głosowanie 2:1 Wracamy Wstyd i niesmak. Wracamy na asfalt, żeby objechać musimy nadrobić jakieś 30km. Na szczęści trasa prowadzi malowniczymi serpentynami, więc jedzie się przyjemnie. Jest zimno 14st. i cały czas mży. Po drodze przerwa na żarcie. Grill Mix i nabieramy nowych sił. |
Pisz pisz, mniej wazeliny i że "się nie da" a więcej tego TETu bo znajomi XTekami się wybrali w zeszłym roku to była jakaś gehenna w ich wydaniu, ciągłe zawracanie, nieprzejezdne ścieżki etc.
|
1 Załącznik(ów)
Pełni nowych sił po Dużej ilości miesa i opiekanych ziemniaczków i wypiciu po piwie(bezalkocholowym oczywiście)
Atakujemy kolejny odcinek. Tym razem pod tytułem; Mokra trawa; Załącznik 89880 Mówiłem już, że mc23 to świetne gumy na TETa tylko nie robią na błocie i mokrej trawie... |
Chyba kojarzę to miejsce. W czerwcu przed tym podjazdem pojechaliśmy lekko w lewo w górę potoka bo myślałem że się jakoś później wbijemy na tracka ale nie było opcji. Nawet się nie zabieraliśmy za ten podjazd.
motokanapy.pl |
1 Załącznik(ów)
Za upublicznienie info o rudej brodzie to sobie przejebałeś. Kupę czasu i kasy straciłem na ukrywanie tego. Za karę nie dostaniesz fotek ode mnie, no chyba że sie wykupisz jakimś dobrym trunkiem.Załącznik 89882
|
Się czyta, tym bardzie że polubiłem Rumunię i chcę kupić NAT albo ATAS
|
Poka na mapie w którym miejscu ten podjazd jest. To na trasie z Baia do Sapanty ?
Jest kilka wariantów przejazdu na tym odcinku, najciekawsza moim zdaniem to ta, która dochodzi jakieś 2.5/3 km do asfaltu przed przełęczą za Baia Spire, gdzie po lewej jest knajpa. Jechałeś tunelem przez opuszczoną kopalnie ? |
Trasa od Baia do sapanty to lajcik przez las. Pierwszy raz przejechałem ja z baba. Jadąc na lewo przez takie polonijni. Drugi raz środkiem wjeżdżając na takie szutrowe serpentyny. Teraz pojechaliśmy bardziej na prawo, właśnie przez nieczynny kamieniołom i dalej pod tame.
Ten podjazd też nie był jakich straszny, był po prostu gliniasty i tak jak pisałem wcześniej gdyby było sucho nawet nie miałbym zdjęcia z tego miejsca. To jest część teta między Budesti a Baiut. |
3 Załącznik(ów)
Trawa była śliska, ścieżka coś w stylu kowi szlak do łąki na popas.
Załącznik 89896 W międzyczasie w jednym KTM zapowietrza się tylny hamulec... Załącznik 89897 W drugim zapowietrza się hydrauliczne sprzęgło... Załącznik 89898 Oczywiście nie uznajemy tego za awarię, ponieważ KTM się nie psują, co najwyżej mogą być źle przygotowane do wyjazdu...;) |
4 Załącznik(ów)
Załącznik 89899
Łąki zamieniają się w szutrowkę prowadącą w okolice Borsy, która jest europejską stolicą Nisanów Patroli. Zawszemnie szokuję, skąd tam tyle tego jest... Przepychamy się przez zakorkowane centrum, Policjant kieruje ruchem na skrzyżowaniu, żeby rozładować ruch. Jest ok 17-18, skręcamy na półnoć w centrum Borsy, początkowo asfaltówka, póżniej siutr Załącznik 89900 Prowadzi obok opuszczonej fabryki czegoś, teraz jest tam tartak, wielkie pasterskie psy witają nas pościgiem przez wieś. Załącznik 89902 Byłby to siutrowy raj, gdy nie wielkie i głębokie kałuże, porozsiewane po drodze, które staramy się omijać, mamy już dość deszczu kałuż i zimna. W jednym miescu widzę widzę fajne przełamanie, drogi myślę napędzę się i sobie wyskoczę albo na gumie przelecę, wyskoczyłem po czym będąc już w powietrzu widzę że za uskokiej jest ogromna kałuża, w której za chwile wyląduję, na szczęście obyło się bez gleby, ale mocno mnie sponiewierało, dobra strona jest taka, że zrobilo mi się cieplej... Podjazd pod góre po większych lużnych kamieniach, póżniej zdjazd na dół, cały czas sutrówka i ciągłe omijanie kałuży, kiedy to się skończy, jest sierpień a tu 13 stopni szaro buro i ponuro. Na szczęście po 5 km szutrówka staje się idealnie rowna kałuże znikają i możemy grzać miejscami po 100-120. Nie mam zdjęć zdjęć z tamtąd bo tak dobrze się jechało, że szkoda było stawać. Fajny odcinek myślę, że ok 50km gładkiej szutrówki. |
W Rumunii deszcz w ogóle robi różnicę. Nic tak nie zalepia opon jak karpackie błoto.
(edit) jeszcze bardziej zalepia karpackie błoto wymieszane z owczym łajnem. fajna wycieczka! |
3 Załącznik(ów)
Na asfalt wjeżdżamy ok 20 robi się poźno i zimno, zatrzymujemy się w każdej przydrożej pensuneai, niestety wszystko full...
W miejscowości Botas jakiś festyn pełno ludzi, też wszystko zajęte. Jeden gość nam radzi, żebyśmy pojechali w kierunku Valea Putnei, że tam jest szansa, że coś znajdziemy... co zrobić trzeba jechać. Po drodzę piękne serpentyny z 3 pasami i idealnym asfaltem, aż żałuje że nie jestem tu na szosówkach, choć na kostach też skłądam się jak mogę. Na szczycie po lewej duża zajezdnia, 2 knajpy, zatrzymujemy się zapytać, czy nie nie ma czegoś wolnego, oczywiście że nie... Jest 21 11stopni. trochę podłamany patrzę, jest jeszcze jedne 'coś', wygląda nieciekawie, ale ide zapytać. Na werandzie przed "knajpą" siedzi jakaś starsza babka z nie młodszym typkiem, pytam czy ma "rums", ona "noł rums, bungalow". Załącznik 89911 Załącznik 89912 Z zewnątrz obskurne, w środku śmierdzi stęchlizną i czymś jeszcze, wole nie wiedzieć co to było... 70lei za 3 os. idealnie bierzemy:D Załącznik 89913 Nie ma zdjęcia, ale obok był budeynek z "łazienkami", były to kabiny z kiblem i wystającyn z sufitu natryskiem, można było śrać i brać prysznić jednocześcnie, oczywiście tylko zimna woda, więc ani z jednego, ani drugiego nie skorzystaliśmy. |
2 Załącznik(ów)
Szczęśli, że mamy gdzie spać, jak szlachta rozsiedliśmy się w swoim rumuńskim "szaratonie". Myk wyciągam z plecaka koniaczek zakarpacki, który tydzień wcześniej przywiozłem z Lwowa:)
Załącznik 89914 Raz, dwa, trzy flaszka pękła, w ten Czaja wyciąga połoweczkę bimbru... rudawy jest, ale jednak czasem się przyda do czegoś... i tak sobie degustujemy, zrobiło się ciepło, prawie już nie śmierdzi. Nagle ja pierdziele 21.45 przecież mieliśmy iść coś zjeść, knajpa do 22 Biegiem do knajpy, za barem ładna rumunka, ale z z zepsutymi zębami:confused: oświadcza że kuchnia zamknięta i tylko alkochol... Alkochol owszem, ale zjeść coś musimy. Ona swoje, że kuchnia zamknięta i nie ma już nic... Nie rób nam tego, my z drogi dopiero, zimno mokro na motorach poł Rumuni w deszczu... Idzie do kuchni i mówi, że ewentualnie cziken zup:D Ostatecznie może być;) ale ma być bużo i gorące Załącznik 89915 Dużo było, nie do końca gorące, ale za to z mięsem i ostrą papryką:drif: Zamawiamy po drugim tależu bierzemy po piwku na wynos i wracamy do naszego hiltona.:Thumbs_Up: |
:D
dawaj dalej.. |
"za barem ładna rumunka, ale z zepsutymi zębami" :):):)
|
Świetny klimat taki lubię 👍
|
2 Załącznik(ów)
Przebudzam się nad ranem, czego kurw.. tak zimno i co tak śmierdzi... aha jestem w rumuńskim szaratonie... przykrywam się dodatkowo kurtką moto.
Wstajemy przed 7. Na zewnątrz rześko, 8 stopni w końcu sierpień, a Rumunia to podobno brama bałkanów... Załącznik 89987 Załącznik 89988 Niespiesznie ubieram mokre buty, i pakujemy rzeczy na moto, pojawia się właścicielka, chyba usłyszała, że się zbieramy i przestraszyła się, że chcemy spierdzielać bez płącenia... MY?!... nie powiem, wczoraj ktoś wrzucił taki pomysł, ale przecież nigdy byśmy czegoś takiego nie zrobili:D Wypałcam jej 70lei i pytam; -berkfast? Patrzy na mnie z pożałowaniem... -Restaurant, kofi, omlet(wiem, że omlet po rumuńsku to omlet człowiek liznął trochę rumuńskiego i teraz to przynosi efekty) *Da, da... omlet, kofi zaprasza nas ruchem ręki. -JUŻ IDZIEMY... mówie głośno i wyraźnie, żeby na pewno zrozumiała. |
czyta się!
|
wrruuummmm
pisz pisz... my czytamy! |
Reszta po łikendzie
|
Bunga Low - piękna sztuka :) przyznaj ze i tak się cieszyłeś :)
|
Mada nie narzekaj na spanie, ja ostatnią noc spędziłem w takim szałasie :)
https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...f9f40fa2da.jpg Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka |
Z niecierpliwoscia czekam na dalsza czesc...
Podoba mi sie opowiesc bo bez zbednego wazeliniarstwa :Thumbs_Up: |
Szałasy są git.
To nic,że w kocach materiał genetyczny sprzed 30 lat. Następną noc postanowiliśmy spędzić w iście luksusowych warunkach. Zrobiliśmy rezerwację w hostelu w koedukacyjnym pokoju 8 osobowym.... |
1 Załącznik(ów)
Załącznik 90053
Miejsce jak i właścicielka zatrzymała się w połowie lat 90. Obrusy, wystrój, na środku klimatyczny kaflowy piec i do tego ten 'zapach'... ten sam co w bungalowei, zapach w stylu; "lepiej nie zastanawiać się co to za zapach" Dostajemy po omlecie z 2 jajek z serem środku, spory koszyk chleba,( na Rumunii, tak samo jak na bałkanach i grecji mają taki fajny biały chleb, całkiem coś innego niż ten polski) do tego kawkę z ekspresu, domawiamy po 0,5l coli, żeby spłukać z ust smak wczorajszego bimberku. Za wszystko płacimy 39lei... Tak się zastanawiam z czego ta kobieta żyje. Wszędzie, było wszystko zajętę, my zajeliśmy ledwie drugi bungalow z 5, we wszystkich knajpach było full ludzi, jak wczoraj przyszedłem pytać się o nocleg, u niej nie było nikogo... Wten w drzwiach staje 'rumuński pasterz', przechodząć obok nas uświadomiłem sobie czym 'pachnie' w tym lokalu. Pod chodzi do baru, nie wypowiadając słowa rumunka daje mu literatke, do której z platikowej butelki bez etykiety nalewa setkę. Pasterz wychyla na hejnał, zostawia banknot i wychodzi. To pewno główne żródło utrzymania Rumunki. |
Ruszamy w drogę przed nami trochę asfaltu, pare serpentyn, Rumunia jest piękna.
W najbliższym miasteczku zatrzymujemy się na stacji, żeby zatankować i skorzystać z toalety. Przed stacją kilka busów, radiowóz, z 10 chłopa w tym dwóch policjantów pije kawkę i pali fajki, pewno w drodze do pracy. Nie wiem jak pozostali, ale policjanci dziś się raczej nie będą się przemęczć, pewno posziedzą tam jeszcze z godzinę, poźniej pojadą na obiad, wrócą na kawe i po służbie. Byłem na Rumuni kilka razy i może w sumie widziałem ze 3 razy żeby policjanci kogoś trzymali, raczej zawsze siedzieli 'na kawie', albo 'na obiedzie'. Wchodzę do toalety, czyściutko, ale strasznie śmierdzi, obok kibla stoi duży kosz... na zurzyty papier toaletowy... nosz kur... czego oni tego w kibel nie wyrzucają, co oni z tym póżniej robią, suszą, kruszą i odzyskują... bardzo mi to przeszkadza... |
2 Załącznik(ów)
TET prowadzi obok stoku narciarskiego, wyjeżdża się lasem szutrową drogą pełną nawrotów 180 pod górę, nie mam zdjęć bo rznie się super i szkoda się zatrzymywać.
Ze szczytu w gół prowadzi już idealny kręty i wąski na jedno auto asflat z pięknymi widokami. Załącznik 90054 Załącznik 90055 |
4 Załącznik(ów)
Później znów trochę dojazdówki przez wioski. Asfalt zmienia się w betonowe płyty. Mijamy otwarty szlaban i znak że wjeżdżamy do jakiegoś parku, ale nie ma zakazu wjazdu, więc lecimy sobie dalej.
Po ok 2km za jednym z zakrętów w poprzeg drogi stoi zielony defender i dwóch strażników/leśników... myślę sobie no to kur... pięknie. Młodszy podchodzi do mnie z groźną miną, pyta się czego tu szukamy, skąd jesteśmy, gdzie jedziemy? Pokazuje mu ze Polska, że sobie jedziemy takim śladem i pokazuje mu na tel trase. Odwaca się do starszego i mowie coś po Rumuńsku Zwraca się znó do mnie i mówi że jedziemy przez park narodowy i że będzie musiał wystawić na 'tiket'. Myślę madacik za jazde po parku, no to grubo. Wyciąga bloczek wypisuje 3 tikety. 6lei za głowe, macie trzymać się drogi i zjeżdżać w las bo to park i że na końcu drogi stoją jego koledzy i że jak nie wyjedziemy tamtą stroną to policja itp. Uff... po prostu opłąta klimatyczna, a już się bałem, że wycieczka będzie kosztowałą nas sięcej niż tylko przepalone paliwo i wypity alkochol. Lecimy sobie dalej i wokól ziemia zaczyna robić się czerwono-rudawa, dojeżdżamy do nieczynnego kamieniołomu rudy żelaza. Załącznik 90056 Załącznik 90057 Załącznik 90059 Wielka rudawa góra usłąna półkami robi wrażenie i od razu przypomina mi się Erzberg na którym byłem, oczywiście jako kibic ładnych pare lat temu... Załącznik 90058 |
To TET leci przez park narodowy? Czy coś zboczykiście z trasy?
|
4 Załącznik(ów)
Lecimy sobie dalej, droga wspina się a z każdym kolejnym metrem n.p.m. robi się co raz zimniej. Odpalam grzanetki.
Załącznik 90060 Załącznik 90061 Górna granica lasu, przekraczamy 1700m jest 13 stopni. Widoku piękne... pewno tak, tylko że wjechaliśmy w chmury i poza nimi niewiele widać, za to pojawiaja się zbieracze borówek i wolno pasące się stada koni. Załącznik 90062 Załącznik 90063 Droga usłała się luźnymi kamieniami, które chcą nam wyrwać kierownice z rąk. Po paru kilimetrach przyspieszam, bo mam dość telepania się, trzeba się mocno nagimastykować jadąc szybko klocem po takich kamulcach, cieszę się że mam 250mm skoku zawieszenie i wykorzystuje je w pełni. Przynajmniej nie jest mi zimno bo się pogimnastykuje. Mgła się zagęszcza, jesteśmy na szczycie. Pojawia się odbice na punkt widokowy, nie ma sensu na niego jechać, bo widoczność to i tak max. 100m pogoda nam nie dopisuje od początku wyjazdu:cold: |
1 Załącznik(ów)
Załącznik 90064
Zatrzymuje się, żeby zrobić zdjęcie ziemonym kamieniom i nadjeżdzjącym KTM żeby chłopakie mieli pare dynamicznych zdjęć. Nie zwróciłęm uwagi, że czegoś mi brakuje... |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:26. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.