![]() |
Kaliningrad-Kłajpeda 2019 - wiza elektroniczna gratis-
2 Załącznik(ów)
Darmowa wiza hmm no tak, to jedyne co mało kosztowało na tym wyjeździe....
Czterech podróżników zdobywców, dzielących ze sobą trudy i "niewygody" podróży. Czy aby na pewno niewygody? Czy przypadkiem nie jest już to banda zgredziów? Kiedyś jedli w krzakach,prali brudne skarpety w garnkach i spali po rowach. Teraz... to są juz tylko .... Szybka akcja wizowa, Czosnek, 7Greg, Ropuch oraz Ja postanowiliśmy wykorzystać 15-18 sierpnia. Po robocie trzeba dostać się z Wrocka do Iławy.Jako ,że jeśli często uderzam w jakimś kierunku to mam w zwyczaju bez względu na wszystko podążać trasą, która wcześniej lub dawno nie jechałem.W tym wypadku droga zajęła mi więcej czasu niż mówi o tym gps.To miało być szybkie i grzeczne spanie a ponieważ miałem trochę kilometrów to cieszyłem się, że Czosnek z Ropuchem zrobili niezbędne zaopatrzenie i dali namiary na kwaterę.Nazajutrz trzeba przekroczyć granicę z Rosją dlatego wieczór miał być spokojny. Stety albo niestety z tym spokojem zrobiło się jak zawsze. "Pech" chciał ,że w tym samym domu zakwaterowali się członkowie zespołu polonijnego, kultywujący w Kanadzie tradycje narodowe.Ledwo wszedłem a już wydawało mi się ,że głównym impresario zespołu jest Ropuch będący z wszystkimi na Ty i rozdzieląjący funkcje w kuchni. Pytam po cichu Czosnka: -Kurwa o co tu chodzi? -Nie wiem ,zostawiłem go tylko na chwilę to nie moja wina... bierz winko i czekamy na rozwój sytuacji. Jako, że zespół był po części muzyczny Ropuch zaproponował akordeoniście, aby stuknął trzy szybkie i leciał po harmonię. Ten nie dał się długo prosić i impreza wymknęła się spod kontroli powodując interwencje pozostałych gości około godziny drugiej... Tak na marginesie wrzucam linka do kanału naszego muzyka a ,że chłop gra muzę mało popularną trzeba go wspomóc lajkami czy innymi subskrypcjami bo równy z niego gość. Urodzony w Kanadzie, biegle mówiący po polsku łazi sobie po drzewach i gra. https://www.youtube.com/channel/UCA7...pHrEbSw/videos Gdy kapnęliśmy się ,że czas na spanie nam się kurczy to przy dźwiękach utworu "Panno Walerciu" zwaliliśmy się do wyra... CDN... |
:lukacz:
Zapowiada się nieźle :) |
Kaloryfer gra! :D
|
:D:D:D:D
Czekam na więcej! |
Jeśli kiedyś przemknie komuś przez głowę, że jest fajny... niech ma świadomość, że gdzieś tam jest człowiek grający na akordeonie na drzewie, w towarzystwie bałwana.
|
11 Załącznik(ów)
Poranek przyszedł szybko a przed nami miejscówka przy której miał na nas czekać 7 Greg.Wybrał jakiś holenderski park rozrywki. Brzmiało to dziwnie, ale Ropuch prowadził także skupiłem się na widokach przy pięknej pogodzie.
Po drodze śniadanko na rynku w Elblągu w jakimś barze dla vege ludziów. W sumie to był jedyny czynny lokal także ze smutkiem zamówiłem vege burgera, który o dziwo smakował całkiem nieźle i nasycił mój żołądek. Pozostali pozamawiali jakieś oczyszczające koktajle, które źle mi się kojarzyły. Ropuch chyba nie zwraca uwagi na takie rzeczy ,po drodze leciał w żyto na dwójkę a później zamawia jeszcze oczyszczający koktajl. Świat mały, także podczas spożywania posiłku zlokalizowaliśmy forumowego Magnusa z rodziną przechadzających się po ryneczku. Koniec końców przyjeżdżamy na granicę z Rosiją. Boczkiem boczkiem a i tak trzy godziny zeszły na wwozach i bumagach. Ludziskom w autach nie zazdroszczę tego dnia bo na moje oko to kolejka na 8-10 godzin się ustawiła a służby wyjątkowo się nie spieszyły. Po drodze obiad.Tu się zaczęło, zupa ucha, pstrągi, szczupaki, sałatki i ziemniaczki w sześciu wariantach Szlachta się bawi i w koszta nie wnika.Dobrze ,że lio-żarcie na chacie zostawiłem bo pozmieniało się znacznie w gustach starszych Panów. Załącznik 90429 Załącznik 90430 Nażarci jak bele wpadamy do Kaliningradu. Załącznik 90434 Upał jak cholera a zobaczyć coś trzeba.Specjalnego przygotowania na Kaliningrad nie mieliśmy dlatego wypadło na centrum i deptak wzdłuż kanału. Załącznik 90431 Ja patrzę a towarzystwo rozsiada się w knajpeczce.Nie no ja jebie, eszpreszszo, strucelek, ciasteczko i kurwa lody na końcu. Ja wyglądam już jak pączek to na kawie zakończyłem, a tu ruble się sypią jak śnieg w Alpach. Załącznik 90432 W granicach 17 zameldowaliśmy się na bramkach Kurszskaja kosa .Bileciki wjazdu do parku i dalej przez Mierzeje Kurońską. Cała mierzeja ma 98 km długości i od 400m do 3800m szerokości. Mniej więcej połowa na terenie Rosji i połowa na terenie Litwy. Wylądowaliśmy w malutkiej wiosce Rybachy.Było tam wszystko co trzeba. Sklep Kooperator i suszone rybki.Miłe sklepowe w fartuchach.Ludzie dla których kulturalne spożywanie na schodkach nie powoduje lamentu.Były też krótkie pogawędki z lokalesami okraszone uśmiechami. Warzywniak z lanym browarem na zamykane plastikowe butelki.Wszystko pięknie.No może raz w pewne zakłopotanie wprowadziła nas Pani w słusznym wieku rzucając coś w stylu "dajcie łyka" powodując niezły popłoch w drużynie. Wyglądała w stylu Kazikowej Celiny.... Burza włosów, dłonie kołysały się jak egzotyczne kwiaty i mętny wzrok.Grzesiek skierował ją do naszego kamandira Ropucha, ale co on dalej zrobił to już zostało ich słodkim sekretem. Robiło się późno także plażę zostawiliśmy na kolejny dzień a ja oddałem się szopingowi aby stworzyć nastrój na miły wieczór. Napoje i zakąska na bogato Załącznik 90437 Najprawdziwsza świninka na zakąskę Załącznik 90438 Po takim posiłku moje trójglicerydy zaczęły się rozmnażać a dookólna cisza w przybytku a la agro pozwalała na głęboki sen:-) |
Calgon, napisz prosze ze kupiles wodke "piac ozjer" i do domu dowiozles. Czekam juz garazu na odpowiedz i jade :)
Wysłane z mojego Mi A1 przy użyciu Tapatalka |
8 Załącznik(ów)
Poranek przywitał nas słoneczkiem także ruszyliśmy do kafe morje.
Kawiarnia czy bar ,zwał jak zwał, bez ludzi a jeszcze lepiej ,że plaża praktycznie bezludna. Zajebista pusta plaża, takie miejsce jest spełnieniem marzeń o Bałtyku. Miejscówa pozbawiona zasieków, parawanów i pierdyliardów letników. Tam tylko wiater, sońce i cisza....... Na myśl przychodzi tylko jedno słowo-POLECAM Jeśli ktoś chce w ciszy wynudzić się i odpocząć albo poczytać to jest idealne miejsce. Załącznik 91206 Przy stolikach tylko Łowcy wygód tyle ,że wygód tu nie ma i chyba to jest tam najlepsze... Załącznik 91207 My kierujemy się dalej w kierunku Litwy. Granica przechodzi juz dużo szybciej. Wyraźnie można wyczuć już dotknięcie unijne.Masa rowerów bo ścieżki dla rowerzystów wręcz idealne.Ludzi dużo więcej a nasz przystanek to Nida. Kurort pierwszą gębą.Miasteczko utrzymane w fajnym klimacie.Niestety ceny zrobiły się już mocno europejskie.Łowcy wygód pija kawusie i szamają ciasteczko zastanawiając się co dalej bo wszystko idzie nad wyraz leniwie. Obowiązkowy spacerek po wydmach parku narodowego.Mieścina urzekła nas na tyle ,że nawet postanowiliśmy nagiąć mocno budżet i zostać na noc. Natrafiliśmy jednak na jakieś święto i o wolnych noclegach można było zapomnieć.Chyba wszyscy Litwini przyjechali odpocząć w to miejsce co nie zmienia faktu ,że ludzi mniej niż w każdej nadmorskiej dziurze w naszym pięknym kraju. Załącznik 91210 Wiadomo, że był wśród nas jeden ,który powinien urodzić się w koszulce poniżej także hasło podbój Kłajpedy zostało mocno zaakcentowane. Załącznik 91213 ps. byłbym zapomniał, na przejściu był sklep bezcłowy hmm |
mam nadzieje ze nie placiliscie za prom do Klajpedy tylko ustawiliscie sie na pasie dla lokalesow i na krzywy ryj? :D
|
Łowcy wygód płacą za wszystko i to z wysokim napiwkiem, ale tutaj nawet nie mieliśmy pojęcia, że trzeba komuś zapłacić, a nikt niczego od nas nie chciał. Możliwe że biletera onieśmielił bijący od nas prestiż.
|
Mieli na składzie Ropucha a on jest zbyt młody i zbyt przystojny żeby płacić za prom
|
Pisze tak proforma bo mam nadzieje, że właściciele znaków "towarowych" użytych w tej pisaninie nie obrażą się i potraktują to z lekkim przymrużeniem oka.
Za prom nie płacicliśmy😜 |
No, takie podejscie to ja szanuje :)
|
9 Załącznik(ów)
Nie negując słów Czosnka o bijącym od nas prestiżu za prom nie płaciliśmy.
Skoro przed wyjazdem każdy miał coś przeczytać i tradycyjnie polecić pozostałym, to podczas przeprawy promowej zrobiłem krótki rachunek sumienia co z tego wyszło. Ropuch naciskał na Kaliningradzkie muzeum bursztynu i wspominał coś o łodzi podwodnej.Generalnie został olany w momencie jak użył przymiotnika "PORAŻAJĄCE" odnośnie muzeum ---- ten opis zwalił mnie z nóg. Jedna z rzeczy na pewno jest porażająca u Ropucha, mianowicie tzw."stójka" Jest to sytuacja bezpośrednio skorelowana z jego libido, ale o tym później. Opisywany wyżej stan kazał nam głęboko zastanowić się nad kolejną jego propozycją czyli "delfinarium".Delfiny to miłe zwierzęta i obawialiśmy się ,że nasz bohater zechce sobie z nimi popływać a to mogłoby się dla nich źle skończyć. Czosnek jako człek światły i uczony przybredził coś o Immanuelu Kancie oraz bitwie pod Bagriotonowskiem. Mnie dziwnie bliżej do zrozumienia tych zagadnień to jednak bardziej zaciekawiła mnie jego propozycja nad rozwiązaniem zagadki siedmiu mostów w Kaliningradzie.Zagadka nie została przez nas rozwiązana bo skończyło się żarciem i kawusią a koniec końców zagadkę rozwiązał przed nami niejaki Leonhard Euler w XVIII wieku. Od tych mądrości już przed promem bolała mnie głowa dlatego moim lekarstwem i propozycją był najstarszy browar na Litwie czyli Śvyturys!!!! O dziwo żaden z poprzedników specjalnie nie bronił się przed tym pomysłem. Tym bardziej Gregu, który rozmyślał o opowieściach swojego Taty ,który odwiedził ten port za czasów głębokiej komuny a ten pozostawił u niego mile wspomnienia. W końcu wyskakujemy w Kłajpedzie Załącznik 91911 Zaczyna się robić przyjemnie i weekendowo Załącznik 91917 Spodziewałem się starej budowli itp.Browar okazuje się być jednak nowoczesnym przybytkiem, ale już nie chciałem wnikać co i dlaczego dlatego dokonaliśmy pierwszego zamówienia Załącznik 91922 Zanim jednak zdecydowaliśmy się na konkrety dokładnie przestudiowaliśmy co gospodarz nam proponuje. Załącznik 91923 Załącznik 91924 Próbowaliśmy wszystkiego bo trzeba testować nowe smaki z różnych rejonów świata Załącznik 91925 Przepływające promile powodują poprawę nastroju i krew szybciej krąży w żyłach. W tym wieku co prawda już tylko patrzy się na tubylców aczkolwiek u niektórych zatoki ciał jamistych uciskają żyły średnio 16 godzin na dobę także humory dopisują. Załącznik 91926 ps. strona przyjmuje po 10 zdjęć także cdn. |
Poszalałeś z relacją ;)
|
Cytat:
a czy o postaciach z drugiego planu też coś będzie w opisie ;) |
6 Załącznik(ów)
Mdxmd niestety muszę Cię zawieść.W przypadku małoletnich piękności skończyło się tylko na podniesieniu ciśnienia u dziadków.
Towarzystwo już lekko porobione postanowiło poszukać mocniejszych wrażeń. Pierwszy lokal budził trochę wątpliwości ,ale okazał się bardzo spokojny. Całe życie nocne Kłajpedy wydało nam się nadzwyczaj spokojne oraz pozbawione standardowych hałasów.Pewnie nie trafiliśmy w siedliska sodomy i dlatego takie odczucia.Staraliśmy się jednak być otwarci na wszystkie dostępne bodźce.Zrobiliśmy solidny spacer po centrum W końcu za namową Czosnka weszliśmy do lokalu o wdzięcznej nazwie Tutaj dotknęliśmy rzeczy niematerialnych oraz poznawaliśmy sens życia. Załącznik 91964 Dusza Ropucha w pewnym momencie opuściła jego boskie ciało... Załącznik 91965 Efekt drogi oraz klabing zrobił swoje.Na dodatek lokal opuszczaliśmy chyba jako ostatni Załącznik 91966 Widząc Ropucha w tej pozycji poczułem się bezpieczniej.Cały wyjazd losowałem jedno łóżko z Ropuchem. Podejrzewam ,że losowania były ustawione ze względu na dopasowanie mojej i jego wagi. Słynna poranna stójka pojawia się nie bez przyczyny ponieważ ze wszystkich znanych mi osób które poddały się udokumentowanemu badaniu testosteronu to właśnie on ma go najwięcej. Wracając na kwaterę niebezpiecznie się przebudził i ożywił. Koniec końców jeśli chodzi o spanie z Ropuchem nic się nie wydarzyło także polecam lub nie pamiętam. Po co wszystko pamiętać jeśli wydarzyło się pod wpływem.Tak czasem łatwiej żyć:-)))))))) |
Pięknie ;) Dawajcie dalej bo robi się coraz ciekawiej :lukacz:
|
8 Załącznik(ów)
Poranek z lekkim bólem głowy, ale z porządnym śniadaniem.Nie spieszyliśmy się zbytnio co okazało się zbawienne.Wyjazd z Kłajpedy prowadził do wielkiego ronda o dość dużej przepustowości ,które w dziwny sposób się zakorkowało.
Przepychając się powoli między samochodami dojeżdżamy do miejsca w którym ciśnie mi się na usta tylko jedno słowo -"o kurwa" Dwóch rosłych stróżów prawa postanowiło przebadać alkomatem dosłownie wszystkich wyjeżdżających z miasta.Nie przepuszczali nikomu. No i teraz kołatające się w głowie myśli, czy aby przypadkiem coś się nie stanie... Noc odespana najedzeni ,ale Pan zatrzymuje wszystkich w środku korka i dmuchanko. Sycze przez kask jak dziewica a policmajster mówi- wszyscy na bok. No jeszcze tego brakowało..... Koniec końców wszyscy czyści jak aniołki z wynikiem 0,0 i duszą na ramieniu pożegnaliśmy się z patrolem.(jak to możliwe ufff) Nie miałem w przeszłości na bakier z litewską policją ,ale opinie słyszałem różne. Plan na dzisiaj zakładał jakieś 300 km. boczkiem, boczkiem i szuterki, których w drodze na Podlasie nie brakuje. Meta wyznaczona na jezioro Wiżajny.Wiza nie pozwalała na powrót przez to samo przejście, ale to nie miało znaczenia gdyż trasa prowadziła wzdłuż wijącego się Nemunas river bardziej znanego nam jako Niemen:-) Jak to na szuterkach peleton bardzo mocno się rozciągnął.Tumany kurzu na szutrowych autostradach, tradycyjnie powodowały ,że tył dojeżdzał z opóźnieniem. Wtem czy nagle, bo nie wiem jak to ująć widzę mocniejsze zainteresowanie kolegów otaczającą nas przyrodą. Czas niebawem miał mocno zwolnić a delta Niemna może raczej jego brzegi zaczęły przypominać deltę Mekongu czy Nilu.Nasze odkrycie doprowadziło nas do pełnego zrozumienia i fascynacji Wieszcza za utraconą Ojczyzną. Krzyczę wołam jak to zrobić, jak wypełnić nasze juki po brzegi. Nikt nie słucha.Przez chwile odnoszę wrażenie ,że Czosnek szuka miejsca na nocleg.Niestety nie możemy urwać dnia i kontynuować medytacji. Nie jestem egoistą także podzielę się mapa .Kiedyś wyglądałaby tak: Obecnie wygląda tak: Na późny lecz dobry obiad dojeżdżamy do wioski Wiżajny z planami na zamoczenie dupska w jeziorze i jakiegoś browara. Okazuje się ,że jest totalna lipa z noclegami i lądujemy jeszcze dalej u jakiejś gospodyni gdzie nie ma nikogo i niczego.Mnie akurat takie klimaty bardzo przypadają do gustu. |
Halo !!!! sie czyta....
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:18. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.