![]() |
Prawie jak po Wietnamie...
1 Załącznik(ów)
Koniec maja 2020r.
Epidemia krzyżuje plany podróżnicze wszystkim. Niestety urlopu nie przesuniesz bo wpisany w grafik. :) Miało być wygodnie i kanapowo. Ale nawet nie szykowałem dużego skutera na wypad. Miała być Francja i może Barcelona ale już od wiosny było widać że maj to nie będzie dobra pora na wyjazdy z powodów epidemiologicznych. :) No dobra. Mamy maj. Pierwszy dzień urlopu. Jedynie wyjazd w Polskę. Tylko bezsens. Nie da się jechać DALEKO w Polskę. Bo w jeden dzień przejedziesz od jednej strony do drugiej. Autostrady. Ekspresówki. Wszędzie blisko. :) No dobra. Ma być daleko. Jak urlop to musi być DALEKO. Co to jest daleko? Dzień drogi na kołach to? Blisko. Dwa dni drogi w siodle? No jako tako. Trzy dni na kołach od domu? No to już jest daaaaleko. No dobra. Z Żywca nad Bałtyk jest 600km. Skuterem w 9 godzin. Blisko. Ale np rowerem? 6 dni. To już jest daleko. No dobra. Czyli pojęcie "daleko" nie musi oznaczać kilometrów a czaso-kilometry. Nie no, nie pojadę rowerem. Już kiedyś taki wypad robiłem. Trzeba poprostu inny środek podróżniczy.... Czyli treba jechać czymś co nie robi za dużo kilometrów na dzień... ...a generalnie w garażu sprzęt stoi. Spogląda nieskromnie. Wozi mnie do pracy codziennie. Jeździ po bułki na piekarnie, to czemu by miał nie objechać kawałka Polski. Przecie cały Wietnam jeździ tym. Przecie ludzie płacą gruby hajs aby przejechać cały Wietnam na silniku FMB139... Załącznik 97675 |
Zapowiada się pysznie jak te bułki :)
A jak drugi skooooooter? Został w garażu? |
Z cyklu podróże Naczelnego. Celem będzie droga...
Twój skuter lepszy niż mój :D |
Sin Ciao, jedno jest pewne, to się nie zepsuje;)
|
pisz pisz :)
ps: tylko, żeby się jak w Wietnamie poczuć, to byś musiał jeszcze ze trzy osoby na niego zabrać, psa i dwójkę dzieci. |
1 Załącznik(ów)
Ludzie się dziwią. Ale na takim motorowerze jechać w Polskę? Najłatwiej to zrozumie ten co jeździł rowerem z sakwami na rowerowe tułaczki :) Bo tu nie chodzi o prędkości i kilometry ale o frajdę i emocje z wyprawy :)
Generalnie morurek przygotowany. Bo jest używany cały czas. Olej zmieniany niedawno. Interwał olejowy co 2000km. No ale tyle to nie zrobię więc nie ma się co martwić. Zawory regulowane co 2 tys też były ostatnio robione. Motorek ma szosową kostkę Haidenaua. Na jesienne dojazdy do pracy moturek dawno dostał dużą szybę, osłony na dłonie. Przyda się bo to maj. Do zabytkowej nawigacji Garmina 60tki ładuję w godzinę mapę Polski. Stary Garmin nie wciąga map. On je przeżuwa i grymasi jak małe dziecko. Minie godzina. Ale wgra mapę. Zuch. Narzędzia. Z zapasowych części świeca, moduł zapłonowy i regulator napięcia. Łatki. Kuchenka. Dwie sakwy (pozostałość po Transalpie). Szybkie pakowanie. Przeciwdeszczowce. Namiot Marabut Poligon2. Ostatnio próbowałem liczyć mniejwięcej ile w nim miałem noclegów.... Dobiłem do 200 noclegów... Do tego śpiwór Puchowy Pająka duperele i w drogę. Jako że wskaźnik paliwa zaczyna wskazywać rezerwę to jeszcze zalewam do pełna na stacji paliw za 12zł. Załącznik 97687 |
Michał - zakrzywiasz czasoprzestrzeń :D
|
Miałem to samo wyzwanie. Wyjazd do Maroka w marcu szlag trafił. W maju szwendaliśmy się po Polsce. Takie wietnamskie klimaty można znaleźć...;)
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0 https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0 https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0 |
2 Załącznik(ów)
Dzień 1.
Od dawien dawien dawna czekał na komputerze projektowany ślad na ziemie Lubelskie. Tam akurat mam rodzinę i kiedyś planowałem wybrać się tam Transalpem. Drogami lokalnymi, przez zapomniane wioski, jakieś szutrówki, drogi leśne etc. No to wbijam ten ślad do nawigacji. Tylko trzeba dostać się z Żywieczyczyzny na ziemie Świętokrzyskie. Najlepiej bo trzeba przeciąć Małopolskę i Kraków... :) Do rodzinki na Lubelskie mam około 425km. Czyli. Czyli dwa dni drogi. :D Wiele razy tam byłem ale zawsze głownymi drogami. A teraz przez wioski i wioseczki. Dawien Dawno temu "wujki" z lubelskiego przyjechali w socjaliżmie do nas wueskami. Jechali drogą obok wisły. Puławy. Sandomierz. Kraków. Dziś to droga wojewódzka. Jazda motorowerem po takich drogach to tylko męczarnia. Takich dróg nie będzie. Start. Pierwszy cel to Kalwaria Zebrzydowska. Daleko nie ma. To jest połowa drogi do Krakowa. Tylko pełno górek po drodze. Co za tym idzie drugi bieg i podjazdy. Motorower ma 4ry biegi. Na równej płaskiej drodze przelotowa prędkość to 42km/h. Silnik warczy ochoczo. Ale byle mała góreczka i już 3 bieg buuuuuuu...... Załącznik 97709 Załącznik 97710 Sanktuarium pustawe. Mało ludzi. Obostrzenia ściągają więc będzie coraz więcej ludzi. No dobra. Teraz tylko do Skawiny i Kraków. Byle to jakoś przelecieć. Moturek przez Kraków idzie jak przecinak. W końcu codziennie w Hanoi w mieście ośmiomilionowym setki tysięcy takich moturków lata w większym ruchu :) Taki Kraków przy Hanoi to ma ruch jak w mieście powiatowym :D. W dodatku półautomatyczne sprzęgło robi doskonale robotę. Biegi wskakują jeden za drugim. Obawiałem się Krakowa a fajnie było :) |
Ja się będę szweędał niedługo. Plandeka z Majstra jest, kierunek jest, moto sie przegląda, tak, że tego.
|
Naczelny dajesz! Brakowało Twoich relacji. Czekam z niecierpliwością.
Wysłane z mojego LYA-L29 przy użyciu Tapatalka |
Zapraszam na kawę, jajecznica też się znajdzie i kawałek domowego chleba
|
3 Załącznik(ów)
Dzień 1.
Załącznik 97716 Załącznik 97717 Prawie jak Izrael. Robię przerwę przed jakimś rondem. Stary cmentarz zarasta ale widać ktoś czasem ktoś chodzi i się opiekuje. Nieznane inskrypcje. Pojawia się pierwszy problem. Na podjazdach przy dużym otwariu przepustnicy sprzęt się dusi. Pod którąś górką silnik w ogóle gaśnie. No nie no. No to motor na boczną drogę i co? Kopię i kopię ale sprzęt nawet nie zagaduje. No to inspekcja świecy. Wyciągam klucze i zapasową świecę. CHińska świeca padła w chińskim motorowerze tajwańskiego producenta z japońską licencją? Na nowej świecy motor odpala. Ale coś nie wydaje mi się aby to był problem ze świecą. Na kolejnych wzniesieniach zakrakowskich dalej czasem coś pyrka i gubi cykle pracy. Jeden cylinder więc drugi go nie poratuje pracą. Manetka do końca i cylinder po iluś obrotach odzyskuje sprawność. Czyli coś z mieszanką. Jadę na rezerwie. Dobra. Może trzeba dolać paliwa? Na pierwszej stacji paliw tankuje pod korek. CHyba za 12 zł. I od razu lepiej. Nic nie dusi, nic nie krztusi silnika... Prawie jak Francja. Carcassone. Czyli polski Szydłów. Ech jak te reklamy i szyldy szpecą... Załącznik 97718 |
Pięknie
|
2 Załącznik(ów)
Dzień 1
Chańcza. Nad jeziorem wieje. Zbliża się wieczór. No kusi mnie zostać nad jeziorem w tych iglastych lasach. Tym bardziej że widać znalezienie miejscówki nie będzie problemem. No ale jeszcze jak nic można jechać z godzine lub dwie. Robi się pochmurnie więc cieplej się ubieram i w drogę. Ślad w nawigacji ciągnie asfaltami ale przez różne małe wioski. WIeczór zbliża się nieubłaganie. Odpalam olx ale nigdzie w okolicy mi nie znajduje agrotursytyki. Przy Chańczy były.... Eh... No to dalej na północy-zachód. Zdziwko. Skończył się asfalt. I droga wiedzie w las. Las jak las ale to chyba jakiś Park Krajobrazowy.... O ile enduro i crossy nie mają wstępu do lasu to motorowery mogą... Tym bardziej że wieczór coraz bliżej a trzeba iść gdzieś spać.... Załącznik 97751 Miękki zawias robi robotę. Moturek lubi leśne dukty... A jak na końcu lasu będzie leśniczówka z nadleśniczym z kamerami i blokadą drogi? Tego się nie da objechać... Straciłbym z półtorej godziny drogi... Załącznik 97752 Las się kończy. Jest asfalt... Tylko noclegu nie widać. Te Świętokrzyskie to same wioski. Mało ustronnych miejsc na nocleg... Jadę i jadę... Jak jest jakiś las to same chaszcze. No i ciemno... Ani jednej agroturtystyki lub noclegów po drodze... A tu już ciemno... Przy prędkościach 40km/h kilometry nie lecą. Wioski za wioskami. Godzina 22. Mam dość. Staję na jakiejś wiosce na parkingu. Muszę pomyśleć. Przerwa bo z tej wieczornej jazdy nic nie ma. Człowiek jak jest zmęczony to śpi wszędzie. Obok parkingu za sosenkami dostrzegam dziki plac zabaw. Plan zabaw znaczy nowy ale zarośnięty trawą. Są ławeczki. Ogrodzone siatką. No wypas miejsce na nocleg. Jeszcze nie nocowałem na placu zabaw. W teorii z drogi mnnie nikt nie zauważy. Wioska śpi tylko psy ujadają w oddali. Jestem zmęczony. Motorek waży 110kg więc bez odpalania wtaczam go na zarośnięty trawnik placu. Zamykam za sobą bramkę. Żaden pies nawet nie wejdzie. Może nikt w nocy nie przyjdzie... Szybkie rozbicie namiotu i do spania... |
Cytat:
Czyta się. |
Dzień 1.
Ledwo zacząłem spać na parking coś się zjeżdża. Parking musi być lokalnym miejscem zjazdów nocnych bo jacyś młodociani zajechali i gadają i gadają. Nawet nie wiedzą ze kilka metrów od nich śpi ktoś w namiocie. :) Ale trzeźwi. Pojadą? Czy zauważą? Dobra... Pojechali... Po kilkunastu minutach znowu przyjechali. Spania nie mają czy co? Nie wstają rano do pracy czy są na pracy zdalnej? :) Stracham się, ale się zbierają. Pojechali... Trzeba odnotować że place zabaw w centum wiosek to nie jest dobre miejsce na spokojny sen :) |
10 Załącznik(ów)
Dzień 2.
Wczesny poranek. Zimno. Ale niebo błękitne :) Załącznik 97781 Szybkie pakowanie. Namiot cały od rosy. Plac zabaw pusty. Załącznik 97782 Ale może już koniec z takimi miejscówkami... Poranek fajny. Kolory robią robotę. Motorek idzie przez wioski. Załącznik 97783 Załącznik 97784 Zachwycam się kunsztem wiat przystankowych. Naprawdę. Nie wiem czy one miały nawet jakieś projekty architektoniczne. Czy to inwencja twórcza w gminach... Kto to wie. Załącznik 97785 Janowiec nad Wisłą. Będzie zwiedzanie zamku. Załącznik 97786 W sumie to same ruiny. Panie na kasie w zamku zaskoczone porannym gościem :) Kilka dni temu zdjęto ograniczenia i potwierali tego typu obiekty. Na zamku są średniowieczne isnkrypcje. Załącznik 97787 Przed zamkiem występują też starośredniowieczne oryginalne utwardzone drogi. Załącznik 97789 Każda osoba budująca zamek w Polsce musi uważać bo może zostać znacjonalizowany!!!! Załącznik 97788 Zamek taki sobie ale obok zamku stoi fajny dworek. Dworek super się komponuje z Astrą I. Dworek też można zwiedzać, fajne wnętrza. :) W spichlerzu relikty sprzed setek lat :) Załącznik 97790 |
Czyta się!
|
8 Załącznik(ów)
Dzień 2.
No to przekraczamy Wisłę! :) Puławy! Załącznik 97797 Ten most od najmłodszych lat robił na mnie ogromne wrażenie :) Ach ta masywna konstrukcja :) Most na emeryturze bo Puławy mają już od kilku lat obowdnicę na wypasie. Ach te kratownice! Załącznik 97798 Puławy obiad. A później dalej na północy-wschód. W jednym z miejsc przecinam starą "17" Lublin-Warszawa. Droga wymarła. Można stać na środku drogi jak w jakimś filmie z zooombi ;-) Wybuowana droga eksperesowa sprawia że takie krajówki zarastają. Jedynie lokalny ruch lata. A kiedyś to tir za tirem.... Załącznik 97799 Ślad w nawigacji coraz częściej zmienia nawierzchnię. Raz Asfalt. Raz szutry. Raz piasek. Zaskakujące że nawet po piasku motorek idzie. Waga 115kg robi robotę :) Prosto i w prawo! Załącznik 97800 I znów wioski z asfaltem i znowu piaski. Tyle że tym razem coś długiego przez las. Coś w głowie siedzi że niby motocyklami nie wolno ale motorowerem chyba można.... Załącznik 97801 Prosta prosta prosta. Załącznik 97802 Firlej. Trzeba tutaj przekroczyć most. Bo do innych daleko. Najlepiej bo za mostem znak że droga ślepa. I asfalt się kończy. Ale nawigacja ciągnie po jakiś polnych drogach. Z naprzeciwka jedzie samochód. Jakiś zwykły kompakt na warszawskich blachach. Zaputuje gościa czy jest przejazd do cywilizacji, jest. Czyli nie tylko ja jechałem przez takie odludzia. Załącznik 97803 Przystanki robią robotę. Załącznik 97804 Późnym popołudniem docieram do rodzinki w rejony Radzynia Podlaskiego. Obiad. Plotki rodzinne. Suszenie namiotu. A motorower na parking koło byków w budynek gospodarczy... |
Mogę zapytać o model opon? Myślę o takich do swojego wave, rozmiarówka chyba ta sama.
|
Mario, do lasu tylko certyfikowane FSC bo ściółkę ujezdzisz. Naczelny :Thumbs_Up:
|
10 Załącznik(ów)
Dzień 3.
Fajnie spać w łóżku ale są wakacje więc trzeba rano wstawać i jeździć :D Pożegnanie z rodzinką. Motorek czeka przy stajni z bykami :) Plan na dziś. 150km na północ na Podlasie. Czyli plan na cały dzień jest :) Załącznik 97993 Motorek wioskami idzie. Niby droga 19 krajowa leci całkiem niedaleko. Ale to nie dla mnie droga. Równolegle przez wioski na północ idą inne drogi. Nie z awsze jest asfalt :) I to jest fajne :) Po szytrach sprzęt idzie naprawdę fajnie :-) Załącznik 98002 Zielono. Załącznik 98000 Zielono. Załącznik 98001 W pełnej krasie nad jakimś zalewem. Załącznik 97996 Załącznik 97997 Silnik. FMB 139. Jest to najpopularniejszy silnik na świecie. Inżynierowie Hondy w 1958r stworzyli Hondę SuperCup 50. Przez dekady dokonwywali delikatnych modyfikacji. Licencyjnie tłukli to na całym świecie. I tłuką to w milionowych nakładach po dziś dzień. Cała Azja tym jeździ. Hondę oryginalną można dziś kupić w salonie jako Hondę SuperCub 125 :) Można kupić starszą Hondę Wave 110 lub klona Suzuki jako Address 125 :-) Załącznik 97999 Kolega pytał o opony :) Heidenau K58 :) Zastanawiałem się jeszcze nad K56 ale stwierdziłem że motorower na bank wciągnie czasem w lekki off :D Ja K58 polecam - nie są to opony z plastiku :) Zawias. Seryjny zawias motorowera był tragiczny. Tragiczny przez duże T. Analizując w garażu - gdy siadałem na motorower to przód uginał się minimalnie może 5mm a tył.... Wcale. Efekt. Jazda po dziurach powodowała dobijanie zawiasu przy odbiciu. Przód został zmodyfikowany przez cięcie sprężyn kątówką - o 1cm. Tył inaczej. Fabryczne sprężyny nie mają regulacji napęcia. Fabryczne amortyzatorki są amortyzatorami wyjętymi chyba z meblościanki. Malutkie. Szybka analiza wymiarów i zakup tylniego zaiweszenia z Rometa K125. Amortyzator przypomina amortyzator i regulacja napięcia sprężyny. Jazda po modyfikacjach????? BAJKA! Załącznik 97998 Międzyrzecz Podlaski. Pierogi na obiad. Załącznik 97994 Generalnie przez te wirusy dużo gastronomii zamknięte i trzaba się naszukać jedzenia. A Międzyrzecz? Ładne miasto :-) Załącznik 97995 |
9 Załącznik(ów)
Dzień 3.
Zielony maj :) Załącznik 98008 Załącznik 98010 Z cyklu przystanki Polskie: widać solidną konstrukcję. Ale na wykończenie wnętrza generalnie już nie wystarczyło :) Co widać na zdjęciu z lewej? TET :) Ale nikt nie wyjechał ;-) Załącznik 98007 Podlasie. Lecę do miejscówki nad Bugiem. Tu ma być relikt. Wąska szutrowa droga kończy się przy domkach letniskowych nad Bugiem. Zerkam w nawigację. Może kilometr z buta ścieżkami :) Na szczęście motorower po leśnych ścieżkach idzie jak sarenka :) W dodatku jak cicha sarenka :) No to chyc pod Relikt. Załącznik 98003 Relikt jest w dechę. To powinna być wizytówka Podlasia. Most kolejowy pod Siemiatyczami to kupa dobrego żelastwa. Jest imponujący. W porównaniu do maleńkich wiosek i przystanków PKS to ta budowla jest kosmicznych rozmiarów :) Wielkie WOW :D Załącznik 98009 Pod wieczór docieram do Afrykanerki z Podlasia Mygosi :D Jest nocleg w stylu agroturystycznym bo np jest ogród w którym rosną warzywa w specyficznym stylu :) Załącznik 98006 Podlasie jest ładne i spokojne. Cisza. To jest właśnie to przez co człowiek głupieje na odludziu. Bo mózg z cywlizacji zawsze ma jakiesz szumy miejscowości w tle. A tu cisza. Załącznik 98004 Duże wrażenie zrobiła na mnie hodowla pszczół :) Przyjedzie taki turysta to może na żywo włożyć dłoń do ula :D Załącznik 98005 Tak. Na Podlasiu są wydmy. Prawie jak Sahara... Załącznik 98011 |
Dzięki :)
|
Jeszcze temacie opon. Z przodu masz 2,75-17, tył 3,00-17?
|
Cytat:
|
Cytat:
Nie przekraczaj 200 (tym bardziej załadowanym). Silnik mamy taki w Giny Romecie ZXT 50, ostatnio 70km/h poleciała to był łooogień na tłoku. Ale im więcej o nim czytam, tym go bardziej lubię (faktycznie tym cała Azja jeździ) |
Hop hop, Naczelny jesteś tu? :D
|
brawo :Thumbs_Up:
|
Cytat:
|
Oj niestety - pojechał dalej. A szkoda, bo tutaj robota czeka :)
|
Cytat:
|
10 Załącznik(ów)
Dzień 4.
Dobra. Motorower przejechał te kilkaset kilometrów. Czasowo to jestem trzy dni drogi od domu. No tak gdyby lecieć na szczała to dwa dni. Przeliczając prędkości autostradowe to powiedzmy że jestem w Salonikach w Grecji. No na szczała dwa dni drogi do domu. Ale jestem na Podlasiu. Maj to będzie super polecieć w stronę Mazur... Motorower czyli dalej boczne drogi przez zapomniane wsie. Wsie są czasem bardzo zapomniane. Bruk chyba pamięta rządy Carów... Załącznik 102630 Załącznik 102631 Fajnie bo odcinki specjalne zawierają szutrówki i inne takie :) Załącznik 102629 Cel na dziś to Narew. Załącznik 102637 Pobudowane są fajne kładki dla turystów. Załącznik 102632 Kupa kasy ale wykonanie lipne bo źle zaimpregnowane drewno gnije na potęgę. Załącznik 102633 Załącznik 102634 W Narwieńkim Parku Narodowym można spodkać gatunki na wymarciu. Załącznik 102635 Tutaj swowodnie pasą się na zielonych łąkach... Załącznik 102636 Z cyklu przystanki Polskie: Na uwagę zasługuje środkowy słup wzmacniający dach i komplet mebli do wygodnego czekania na autobus :) Załącznik 102638 Na późny obiad do Tykocina. Kilka telefonów z olx za noclegiem. W końcu znajduje coś w Piszu nad Śniardwym. Dotrę na wieczór bo to aż 120km jazdy przez wioski. Miał być namiot ale majowe noce jeszcze zimne a na wieczór i noc zapowiadają deszcze.... No to nad Śniardwy... |
Oooo...Zdjęcie 1,2,3 - jechałeś trasą Wyszki-Łubice-Kowale-Filipy-dalej szutrową drogą wśród łąk na torfach do Suraża ?
|
9 Załącznik(ów)
Cytat:
Dzień 5. Noc rzeczywiście deszczowa. Dobry pomysł z tym noclegiem na Agroturystyce. Poranek? Kropi i siępi. Przeciwdeszczowce na siebie i w drogę. Śniardwy zamknięte przez mgły. Ludzi zero. Załącznik 102658 Załącznik 102659 Całe szczęście że z rana corasz szybciej się przejaśnia. Załącznik 102660 Zimne wiatry ale przynajmniej nie pada. Drogi fajne. Czasem z ubiegłych wieków. Załącznik 102663 Gdzieś za Palestyną chmury zostają daleko w tyle. Załącznik 102661 Bezławki. Mają fajne ruiny po Krzyżakach :-) Dopisać do listy i kiedyś wrócić na zwiedzanie z przewodnikiem. Załącznik 102662 A jedzie się fajnie. Pola malowanego rzepaku robią robotę. Załącznik 102665 Załącznik 102664 Po mału do przodu. Czasem nawet udaje się coś wyprzedzić... Załącznik 102657 |
|
4 Załącznik(ów)
Reszel.
Obowiązkowo Zamek. Turystów zero. Stare ceglane mury. Załącznik 102669 Typowe polskie podejście: Załącznik 102666 Zluzowane obostrzenia ale ludzie jeszcze siedzą po domach. Lokale gastronomiczne w centrum pozmaykane więc obiad w restauracji na zamku. Reszel ma fajne relikty. Załącznik 102668 Dobre są. Załącznik 102667 Plan na dziś? Dotrzeć nad zalew Wiślany. W sam raz na wieczór. To będzie jakieś 230km dzisiaj. To bardzo doby wynik biorąc pod uwagę zwiedzania i częste postoje. |
8 Załącznik(ów)
Do Bałtyku już niedaleko. Już prawie prawie :)
Lidzbark. Załącznik 102670 Masz ładny budynek? Załącznik 102675 Co zrobić aby go oszpecić? :D Załącznik 102676 Z cyklu Przystanki Polskie. Dobry jest. Takie połączenie stylu nowoczesnego z tradycyjnym kolorem nieba. Dobry jest. Załącznik 102677 Po pięciu dniach drogi docieram nad Zalew Wiślany. Frombork. Moturek dzielnie przeszedł przez całą Polskę. A Frombork jak Frombork. Pusto. Zimno. Z trudem znajduje lokal gastronomiczny. Nocleg? Na szybko olx. I nocleg przy budynku Powiatowego Domu Dziecka. Obiekt wyglada jak relikt. Późny PRL. Ale środek odnowiony. Nie jeden pensjonat nie ma takich dobrych warunków. A Frombork ma trochę atrakcji. Załącznik 102673 Zabytkowy chodnik z mieszanką stylów. Załącznik 102671 Pamiątkowe murale z ubiegłego wieku. Załącznik 102672 No i zalew. A tam dalej to już Bałtyk z Zatoką Gdańską. Załącznik 102674 |
7 Załącznik(ów)
Dzień 6.
Poranny Frombork to chmury. Szybkie śniadanie wliczone w nocleg. Swoją drogą wypas na takim wyjeździe. Załącznik 102679 Szybkie pakowanie i na drogę. Niestety przed Elblągiem postój na stacji paliw i kostuim przeciwdeszczowy bo zaczyna padać. Gość ze stacji paliw robi wielkie oczy jak słyszy że jadę przez polskę "pięćdziesiątką" :D Załącznik 102680 Elbląg to jeden wielki deszcz i kałuże. Kostium przeciwdeszczowy dobry bo nic nie przemaka. Małe owiewki ale dają radę. Jest sucho. Nawet buty suche bo owiewki nawet chronią przed kałużami. Na wylotówce z Elbląga robi się za mną niezły korek. No bo moturek leci te 35-40km/h ale za mną na ogonie kolumna kilku transporterów opancerzonych Polskich Sił Zbrojnych. No i wleką się za mną bo nie mogą wyprzedzić. A ja im nie zjadę bo leje deszcz, zresztą za 1-2 km odbijam z wylotówki w wioski a oni pewnie lecą do obwodnicy. E tam przecie nie jadą na wojnę... A osobówki za transporterami pewnie myślą że to sprzęt wojskowy się ślimaczy. Plan na dziś? Ostatni dzień. Dojechać na Mierzeje Wiślaną i luźny dzień. Wg prognoz po południu się ma rozpagadzać. Trochę ciężkiego sprzętu kopie rów na mierzei. W Krynicy Morskiej tragiczna zupa na obiad. Jeszcze tylko zdobycie największego szczytu z piasku. Morze. I nazad :-) Załącznik 102683 Załącznik 102682 Załącznik 102684 Załącznik 102681 Załącznik 102685 Droga po mierzeji to zwieńczenie podróży. Kymco Active 50 w wygodny aczkolwiek wolny sposób dowiozło mnie tu spod samego Beskidu Żywieckiego. Jeszcze nigdy jazda w tak wolny sposób nie dawała takiej frajdy. |
4 Załącznik(ów)
Kilka telefonów i jest nocleg nad ujściem Wisły do morza w Mikoszewie. Domek drewniany w stylu lat 90tych na małym ogórdku. Ale jest tanio. Pusto. I ciepło. W gratisie mogę zabrać rower na popołudnie i pojeździć. Rowery nie są jeszcze przygotowane do sezonu. Jak jakiś jest sprawny to nie ma powietrza w kołach. Wybieram ten co ma największe ciśnienie w kołach. No i objazd plaż.
Załącznik 102686 Promy na drugą stronę nie kursują. Jeszcze wirusy i za mało turystów. Załącznik 102688 Chcę dotrzeć do ujścia wisły ale mam zwykłą miejską damkę i rower poddaje się na piasku, głazach i kamieniach.... Załącznik 102687 O. Santiago... Innym razem :) Załącznik 102689 |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:48. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.