![]() |
Stany, stany...
Wyjezdzamy jutro. Troche bylo zamieszania z naszym wyjazdem, bo wiele spraw szlo opornie. Dość powiedziec, ze dzis o 15 brakowalo nam 3 wiz...
No ale w koncu jedziemy w skladzie: Izi, Miro, Krytek Kajman i ja. Niektorzy wiedza jaki jest nasz cel i jak nie chca zaszkodzic to niech trzymaja na razie geby na klodke z powodow proceduralnych. Nasze postepy mozna sledzic dzieki urzadzeniu SPOT, ktore walbrzyska firma Korjar.pl zgodzila sie nam wypozyczyc. http://share.findmespot.com/shared/f...KPkdgoHklFyZqf Obiecalem Panu Jaroslawowi, ze o tym wspomne co niniejszym czynie. Urzadzenie powinno co 2 godziny automatycznie podawac lokalizacje. Mamy tez mozliwosc samodzielnego zapisania tracka z pozycja i sygnalem OK. W razie draki urzadzenie ma przycisk SOS, ktorego bedziemy sie starali nie naduzywac. Nie wiem czy tracki sa gdzies zapisywane czy wylatuja w kosmos, moze ktos z naszego fanklubu je bedzie nanosil na siakas mape? Jesli nie tez sie nic nie stanie. Zalezy nam przede wszystkim na zapisie od 1 sierpnia... Nie spodziewajcie sie od nas specjalnych wiesci z trasy, nie planujemy byc w zasiegu GSM, ani tez nie ma tam kawiarenek internetowych. Jestesmy raczej dobrze przygotowani. Tradycyjnie musze podziekowac Maciachowi, Ramiresowi, Krystkowi za pomoc w ogarnieciu mojego sprzeta. Iziemu za cierpliwosc i Podosowi bo go lubie i ma jutro imieniny, a musial wysluchiwac moich jekow. Sam jak zwykle nie mialem czasu. W ciagu ostatniego tygodnia schudlem 5 kilo, mam nadzieje ze tendencja bedzie sie utrzymywac. Oprocz aparatow foto zabieramy kamere, bedzie mozna sie posmiac z naszej produkcji po powrocie... |
Powodzenia zatem :Thumbs_Up:
|
Dajcie czadu chłopaki!
|
Powodzenia.
|
Niech miejscowi Bogowie mają was w swojej opiece, mafiosi również!
|
Byliśta w Poznaniu i mordy nie otworzyliśta.... powodzenia ! :D bedziem trzymać kciuki :)
|
powodzonka.....
|
Powodzenia:) Ciekawe co tym razem wykombinowaliście...
|
fajosko powodzenia !!
ja też jutro gdzieś wyjeżdżam ... na wesele ;) |
Dzida straszna, hardcore. Poj**ało ich, zazdrość zżera mnie okrutnie :)
|
jak zwykle - czymam kciuki aby nie zapeszyć !!...
|
Również powodzonka.
|
Ooo proszzz... bardzo fajne to śledzenie trasy. Jak nie będzie pomysłu na własną to na ordynarnego powtórzymy waszą trasę ;) Bawcie się dobrze panowie. :at:
|
Powodzenia
|
Powodzenia i dobrej zabawy. Wstęp naprawdę intrygujący.
|
Spot, czyli to śledzenie ,chwilowo do niedzieli pokazuje bzdury, bo jest testowany przez Iziego, a SOM tam aż trzy przyciski on/off, ok, help i muszę jeszcze popracować żeby to cholerstwo opanować,
po lewej stronie jak ktoś kliknie na linka wyświetlają się różne komunikaty Track (cokolwiek to znaczy) to cholerstwo wysyła samo z automatu, jak pokaże się OK to znaczy że JA nacisnąłem guzika i jest ok, jak pojawi się HELP to znaczy, że zdążyłem nacisnąć guzika, ale czy się zobaczymy jeszcze to już może być dyskusyjne Ty Misza chwilowo cicho siedź :) bo silnik zdalnie zdetonuję twój. Czosnek jak poznasz trasę to się nad powtórzeniem (mam nadzieję 7 razy) zastanowisz P.S. Sambor jak zawsze głupio posta nazwał, ale mu się wszystko ze Stanami kojarzy taki wiek, a w ogóle to właśnie wypiłem wszystko co miałem w domu (żebym po powrocie nie był rozczarowany, że mi wszystko w domu wypili jak mnie nie było) i idę motura przygotować, i się spakować, bo cholerny Sambor już 4 razy dzwonił kiedy będę |
No tak, przed samym wyjazdem gorączka jest największa. Powodzenia wracajcie cali na maszynach!
|
Powodzenia i udanego wypoczynku życzę.
|
Powodzenia Panowie i wielu wrażeń!!
|
Cytat:
A tak poważnie to trzymam kciuki za powodzenie!! PS.Sambor obiecaj mi jedno, za porządnie udokumentujesz Iziego wchłaniającego baranie jaja! |
Izi...proszę Cię...nie jedz TYCH jaj :):):)(mam nadzieję Roberto , że żartujesz:):)/
Powodzenia we WSZYSTKICH poczynaniach chłopaki :)http://africatwin.com.pl/images/icons/icon10.gif:D:D:D:at: |
<kłaniam się="" w="" pas="">Kłaniam się w pas i miłej zabawy!</kłaniam>
|
Powodzenia :)
|
Cos pięknego taka wyprawa :)
Powodzenia Panowie, róbcie ładne zdjęcia i relacjonujcie jak sie da na lajf. |
My tu gadu, gadu a goście już w Kazachstanie. :at: :Thumbs_Up:
|
Cytat:
|
No to jutro tydzień w siodle .
Ile na oko przejeczali km ? |
Powodzenia na trasie, trzymamy kciuki!
|
O! pojechali. Nawet sie poruszają sprawnie. Powodzenia.
|
Cytat:
|
Coś długo "stoją", czy był taki plan co by na stronę wybrane pozycje wysyłać? A jak głupio pytam to wywalić posta.
|
zdaje sie to automat wysyła punkty co jakis czas. Ja widzę ze jadą ciągle...
|
Ostatni ślad "TRACK OK" jest z 03.08.2009 godz 14:20:24
Czyli albo wyłączyli , albo Izi nie zdążył nacisnąć;) Pewnikiem odpoczywają . |
a sorry - dziś czwarty sierpnia...
|
ktoś nacinął OK. jest dzisiejszy rejestr.... pewnie Izi się na drugi bok przewracał i zdążył nacisnąć :D
|
|
Zwiększyli polski kontyngent w Afganistanie :dizzy:
|
no widze, że objechali Tadżykistan i się kręcą wzdłuż granicy z Afganistanem, ale czy to to samo co ty widzisz to nie wiem :)
EDIT to ja chyba źle widzę |
Czyli mam rozumieć, że znalazła się grupa klientów na produkt Fabryki Przygody :)?
|
Mam swoją teorię na ten temat. Spoty łączą się automatycznie w trasę ale po linii prostej a nie drogami i w związku z tym może to wyglądać jakby byli już po tamtej stronie, a oni po prostu jeżdżą wzdłuż granicy.... może i słusznie? ;-)
|
Wg mnie... to mapa spotu ma lekkie przesunięcie w stosunku do rzeczywistych współrzędnych :) i rzeczywiście są tam gdzie mieli być :)
|
czyli jednak z drugiej strony.... ciekawe ciekawe
|
Chyba jednak Afganistan:at: Granica jest za rzeką.
Mogę teraz z czystym sumieniem napisać. (wpier..... o Sambora myślę że nie dostanę). Od czasu do czasu stęskniony Izi wysłał smsa. Można by się teraz trochę cofnąć 05.08.2009 "Mamy jakiegoś pecha z przekroczeniem afgańskiej granicy. Zbliżają się u nich niedługo wybory.Co oczywiście skutkuje napierdalaniem się. Nie możemy nawet w konwoju jechać. Próbujemy innego przejścia, może będzie trochę spokojniej, tylko takie góry i taki teren, że zajmie nam to kilka dni. Przy przejeździe przez rzekę zaatakował nas wąż - gruby jak ręka. Tubylcy mówią, że przy ugryzieniu trzeba pić mocz. Sambor twierdzi, że mocz Iziego po schłodzeniu jest całkiem nie zły." 06.08.2009 "Jutro raczej się nie uda dojechać, ale pojutrze może...Ogólnie przejebane tu jest. Właśnie mamy kontrol wojskową. Mierzą do nas z broni. Granica to normalnie trzoda!! Wszyscy latają z bronią" "Teraz właśnie otoczyło na sześciu w..." Hm...cokolwiek to znaczy "Ogólnie jest spoko. Czasem żołnierze są posrani, zresztą my chyba też. Talibowie często do zamachów używają motocykli, tak że do punktów kontroli nie należy się szybko zbliżać, bo grozi seria z kałacha. Mój plasticzany Acerbisa zbiornik mógłby tego nie wytrzymać. Sambor zapłakałby się, gdyby przestrzelili butelki z moczem" 07.08.2009 "Jedziemy jakoś o własnych siłach. Zbieramy cyklicznie mocz do butelek, tak na wszelki wypadek. W sumie to do ciepłego też się da przyzwyczaić. Oby wacha z moczem się nie pojebała" "Okurwieć można z tym Afganistanem.Przez jedno przejście nas nie wpuścili, bo strzelanina i rozruchy. Kunduz prze który mieliśmy przejechać przejęli talibowie. Pojechaliśmy przez 3 dni na inne przejście i jest nadzieja że będzie ok. Stoimy pod ambasadą afgańską. Przejazd mają nam dać w poniedziałek, bo dziś już piątek i nic się nie załatwi. Chyba że mocz do butelki. Ciekawe jak by smakował po poczwórnej destylacji..." 11.08.2009 czyli dziś o 6.50 "Mamy wszystkie papiery, teraz talibskim sposobem atak na granicę!!!" |
o kurwa... nieźle
|
oj tak jak zrobiłem zbliżenie to są za rzeką i za granicą ... no to tylko szczęścia pozostaje życzyć !
|
Za rzeką jest post tadżycki jako pierwszy.
Znaczy to tyle, że są na granicy. A jak już są, to... wjadą:) Granica jest otwarta od 8.00 do 16.00 lub jak im się tam podoba akurat. |
chybabym się lekko posrał... jak by z kałacha celowali we mnie ...
zresztą grozy nadaj eteż tekst - >>oni też są posrani << nic gorszego niż lękliwy, zestresowany gość z odbezpieczonym kałachem ... szacun za odwagę :) |
poszli dalej
|
Na lakach pasly sie owce, kozy i jaki. Dopadla mnie choroba,
jeden dzien przelezalem goraczkujac w jurcie przeznaczonej dla gosci pod troskliwa opieka z-Wakh-szczonych Tadzykow. Po 6 dniach od wyruszenia z Sarhad-e Broghil (ostatnia wies, do ktorej prowadzi wybudowana przez Rosjan droga) dotarlem do pierwszej kirgizkiej osady - Khosch Goz. Hadzi Osman przyjal mnie zyczliwie, ale jak kazdy tutaj nie wierzyl, ze mam malo pieniedzy :> W nastepnych dniach czekalo mnie lokalne wesele, ktoremu towarzyszylo buzkashi z osniezonymi, pamirskimi szczytami w tle oraz pierwsza w zyciu powazna jazda konna, ktora przerodzila sie ostatecznie w dluzsza, dwutygodniowa eskapade. Straszliwie mi sie konne poruszanie sie spodobalo (rower wymieka!) i w pewnym momencie bardzo powaznie myslalem nad kupnem konia... Jednak fakt, ze nic o koniach nie wiedzialem i wyczerpaloby to do cna moj budzet, spowodowal, ze zdecydowalem sie tylko na wynajem. Kolejne dni stanowila wedrowka konna do Tegermansu - doslownie konca Afganistanu, wschodniego konca. Dalej byli juz tylko tadzyccy rozbojcy i chinskie kule z kalasznikowa, ktore mozna bylo zarobic w plecy... Wedrowalem z Kirgizem imieniem Samad, ktory byl uzalezniony od opium. Codzienny rytual zajmowal mu 4-5h i mial miejsce przed snem. Mimo nalogu (i wysokiej ceny swoich uslug) Samad sprawowal sie bardzo dobrze. Z ostatniej wioski w Afganistanie - Sajotuk - do druzyny dolaczyl Hadziboy. Teraz bylo nas trzech i moglismy stawic czola Tadzykom. Wlasnie, Tadzykom. To tutaj duzy problem - kradna bydlo (jednemu z poznanych przeze mnie Kirizow ukradli w ciagu roku 300 jakow, 10 koni i 5 wielbladow [tak, sa tu wielblady, bo mimo duzej ilosci wody Korytarz to pustynia, sa nawet malutkie diuny], o wartosci rynkowej okolo 150 000 dolarow) oraz napadaja na podroznych. Zolnierzy nie ma tu zadnych i trzeba bronic sie samemu. Bezpieczna druzyna liczy co najmniej 3 osoby i 2 karabiny. My mielismy 3 karabiny, bo nie chcialem byc bezbronny i obudzic sie pewnej nocy z lufa przystawiona do glowy... stracilem juz 2 aparaty foto i na stracenie trzeciego nie moglem sobie pozowlic :> W rezultacie przez 3 noce, bo tyle przebywalismy w strefie bezposredniego zagrozenia, spalem przytulony do karabinu. Nie byly to dobre noce. Sen byl przerywany, serce czasem walilo jak mlot, bron byl zimna, a ja bolesnie zdawalem sobie sprawe ze swojego braku umiejetnosci poslugiwania sie nia i zbyt malej ilosci miejsca w mojej trumnie by sie wyprostowac i przylozyc kolbe do barku, gdyby zaszla taka potrzeba... Na szczescie nie bylo potrzeby uzywania jej. Przynajmniej nie na Tadzykach. Hadziboy... Te info właśnie otrzymałem od kumpla, który jest obecnie w Afganie i zaliczył Korytarz (sporo konsultowalismy razem przed jego wjazdem, skoro udało mi się tam wczesniej wjechac bez przeszkód) Nie wiem czy do Iziego doszly moje smsy, myslę Robert, że warto chłopaków uprzedzić, choć pewnie dowiedzą się sami wszystkiego po drodze. |
Kumpel siedzi w Khandud, więc parę km bliżej Eszkaszem niż miejsce, z którego spot nadał ostatni sygnał o pozycji chłopaków.
Spotkał na swej drodze właściciela Aria Guesthose i teraz bawi w tym Khandud u jego znajomych. W Wakhanie i przyległych dolinach spędził ostatni m-c docierając do Wakhanu na... kupionym ośle. Jutro jedzie do Eszkaszem i kończy niesamowitą przygodę z korytarzem... |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:44. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.