Jaka koszulka termoaktywna na lato?
 

Co polecacie w 2021r pod zbroję na enduro/mx latem?

Nie na wycieczki, tylko na rycie w terenie, tor mx czy zawody - na warunki, gdzie z definicji jest za gorąco a oczy zalewa pot i łzy.

Ze względów higienicznych wolę coś mieć pod zbroją. Do tej pory miałem jakieś przypadkowe "koszulki termoaktywne", a wiadomo, że każda warstwa dociepla, więc zaczynam rozglądać się za czymś co będzie docieplać jak najmniej.

Na ciepło ja używam 3D od BRUBECK w kurtkim i długim rekawie. Bardzo cienka, ale przyjmuje dużo wilgoci. Dla mnie bomba

Tylko wełna. Zaden plastik.

Ja używam Redline Outlast. Ten sam komplet na zimę i na lato.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

merino, nie ma co szukać ersatzow.
nawet przy 20 stopniach zakładam do biegania, jest lepiej niż w samej bokserce

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

O tak, merino też robi robotę a w dodatku nie śmierdzi tak szybko. Mam jednak wrażenie, że jest mi w niej nieco cieplej niż w outlaście, więc na upały odpuszczam.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Hmm.. A coś konkretnego z merino polecacie? Czytam o SmartWool i IceBreaker. Sprawdzi się to jak będzie zbroją dociśnięte do ciała?

Ork :P

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Odkąd raz ubrałem bieliznę z merino nie chce nic syntetycznego. Wszystkie stare ciuchy termo dobijam teraz w robocie i w warsztacie bo przy spawaniu zawsze i tak sie coś popali a wełny szkoda. Sukcesywnie dokupuje kolejne komplety merynosa, przerobiłem i te najtańsze z Decathlonu, przez komplety które szył Emek po Icebreaker czy Devold. Powiem tak, z jakiej firmy byś nie kupił i tak 100% wełna będzie lepsza niż każdy syntetyk czy bawełna.

Ciężko w to uwierzyć ale serio po paru dniach użytkowania to nie śmierdzi, śmierdzi ciało a ciuch nie. Przewietrzy się przez noc a rano koszulka praktycznie bez zapachu. Komfort termiczny też zdecydowanie lepszy, grzeje super a paradoksalnie latem wcale nie czuć gorąca. Wełna dobrze odprowadza wodę i szybko schnie.

Z minusów jest to, że wełna jest dużo deliaktniejsza niż syntetyki. Łatwo o rozdarcie czy oczko. Przy ubieraniu trzeba uważać, żeby nie wciągać na siłę.

Rozejrzyj się w Decatholonie, kupiłem tam kilka kompletów na wyprzedażach za małe pieniądze

Merino do biegania powinno sie sprawdzic.

Co do welny jedna kwestia jest istotna.Czy nie bedzie reakcji skornej. Duzo ludzi jest na welne uczulonych.

Uczulenie można mieć na różne tkaniny i nie jest to domena wełny. Prędzej uczulają barwniki i detergenty niż sam materiał jako taki. Ja mam uczulenie na poliester na ten przykład.

zależy jaka wełna naprawdę.
dobre jakościowo koszulki typu icebreaker czy devold na pierwszy rzut oka i sutka z wełną NIC wspólnego nie mają.
emkowy materiał znacznie tańszy i może delikatnie gryzie ale robi robotę jak wełna robić powinna. do tego jest w standardzie nieco grubszy niż taki zwykły devold.

u mnie są koszulki już parę dobrych lat wełniane i gdybym tak użytkował bawełnę lub syntetyk to byłoby po nich.
wada jest taka, że jak się zapomni, że gdzieś leży wełna to niestety można się spodziewać wizyty moli. dwa devoldy moje tak skończyły - tzn można było je dalej nosić ale gdzieś pod spodem....

co do smrodu to może zależy od człowieka bo znam paru takich co capią potwornie po dwóch dniach w trasie :D ale na własnym przykładzie potwierdzam słowa przedmówców - jakakolwiek wełna będzie dobra i lepsza niż plastik. i nie śmierdzi. chodzi chyba o to, że się tam w tej wełnie robactwo nie chce trzymać.

m

Oczywiście każdy z nas ma trochę różny "skład potu" ale poliester jest chyba jakąś super odżywką dla bakterii bo po jednym treningu zaczyna jechać jak bawełna po 10 ;).

Poliester smierdzi od razu :) jedyna zaleta, to że szybko schnie.
merino daje komfort termicznt: w cienkiej latam od plus 5 do plus 20 (nic pod spodem, na wierzchu tylko poliester dla widoczności i jak wieje), w grubszej od plus pięć do minus 20 - w Tatrach pod spod zakładałem t-shirt, potem grubsze merino a na wierzch sam sztormiak od wiatru, bez polaru.
i faktycznie, nie śmierdzi. Biegam co drugi dzień naście kilometrów, piorę to raz na tydzień. Ostatnio kupiłem sobie merynoskowe skarpetki bezszwowe, drogie, ale waaaaarto.

A, oba merino od Emka. Na początku lekko gryzło, ale albo się przyzwyczaiłem, albo te włókna gdzieś się wytarły, bo nic nie gryzie. O


Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Skarpetki skarpetkami są fajne ale gacie z merino to jest coś :D

Dzięki wszystkim. Podzielę się wrażeniami jak się na coś zdecyduję.

Ciekawy wątek warto odświeżyć po latach. Po pierwsze najlepsze co jest to z materiału na chłodzącą bieliznẹ to Outlast. I tutaj odzież firmy Red Line. Po tym bełty nylonowe. Tutaj bielizna kolarska marki Accent. No I podzielam opiniẹ o Brubeck. Warto przepraszam to w Basefresh NIKWAX.

Mam z plecaczkiem Brubecki góra i dół i bardzo sobie chwalimy. W największe upały jest sucho.

Zajebista reklama co zara zleci w kanał :D
Te Majkowskiego koszule dają radę jak zimno