![]() |
Suomi on kaunis.
Suomi on kaunis czyli Finlandia jest piękna. Nie wiem ile razy planowałem pojechać na północ ale nigdy się nie składało.
Jako, że po raz kolejny plany się pokrzyżowały na ostatniej prostej i nic nie wyszło z wyprawy do Afryki to postanowiliśmy ruszyć na Finlandię. Nie, nie motocyklem tylko puszką z kajakiem. Plan trasy ściągnąłem z netu i zakładał on dotarcie do miejscowości Oravi i zrobienie tzw Seal Trail czyli szlaku fok. Start i meta w Oravi przez parki narodowe Linnansaari i Kolovesi. Nie do końca nam to wyszło ale po kolei. Starujemy w piątek 1 lipca a 3 mamy pom z Tallina do Helsinek. Doga idzie sprawnie, po drodze odwiedzamy Grzecha w Łomży i wieczorem lądujemy na jakimś zadupiu na Litwie w pobliżu granicy z Łotwą. Znak wskazywał jakieś miejsce biwakowe a okazało się że to skansen z miejscem na namioty. Kibel jest a że jedziemy microcamperem to spanie mamy na pokładzie. https://i.imgur.com/76CNDHM.jpg https://i.imgur.com/ptoghbj.jpg Chłodzenie cieczą obowiązkowe. https://i.imgur.com/Z6rh79Y.jpg Jest dość późno więc walimy w kimę. Jutro wieczorem planujemy być w Tallinie, tam kima i rano ładujemy się na prom do Helsinek. https://i.imgur.com/xlxjOjW.jpg |
:lukacz::lukacz::lukacz:
|
Taa,microkamper ;)
|
Rano śniadanko i pomału ruszamy w dalszą drogę.
https://i.ibb.co/tp1DsKj/20220702-080510.jpg https://i.ibb.co/10s2XDK/20220702-080514.jpg Na trasie lecimy emerycko zgodnie z przepisami i udaje się zejść do całkiem rozsądnego poziomu spalania. https://i.ibb.co/zxjvGV5/20220702-112325.jpg Za Rygą trasa biegnie wzdłuż wybrzeża i postanawiamy zjechać na jeden z parkingów zobaczyć ujście do morza rzeczułki Vitrupe. Całkiem urokliwe. https://i.ibb.co/QJYYQNf/20220702-131022.jpg https://i.ibb.co/Lr1k8yJ/20220702-131120.jpg https://i.ibb.co/wKxgNqy/20220702-131430.jpg Lecimy dalej z przerwą na obiad w Salacgriva. Zajeżdżamy do jednego z modnych tutaj sklepów. https://i.ibb.co/7YLHTWJ/20220702-143637.jpg https://i.ibb.co/cYftZKb/20220702-143641.jpg W końcu popołudniem docieramy do Tallina. https://i.ibb.co/SsnJ1Mc/20220702-183306.jpg https://i.ibb.co/NLVZmRS/20220702-184625.jpg Bardzo klimatyczne miasteczko. Ruska ambasada pięknie udekorowana. Oczywiście cały czas policja stoi obok a wszystkie okna mają w lustrach weneckich. https://i.ibb.co/mGKMbj8/20220702-185843.jpg https://i.ibb.co/JHbDYXR/20220702-185846.jpg Dziś śpimy pod dachem w okolicy portu więc auto na parking i logujemy się w hotelu. Rano na promik. https://i.ibb.co/k95zjpt/20220702-215104.jpg https://i.ibb.co/bBpP0qK/20220702-215133.jpg Gdyby ktoś zawinął do Tallina to mają tam fajną knajpę piwną o nawie Beer House. Warzą swoje piwo , całkiem niezłe a do tego można wciągnąć wursta. Knajpa jest na starym mieście, tutaj. https://goo.gl/maps/kzoP6kg4hCA81Xdk9 |
Ile waży piwo w Tallinie? ;)
Czyta się! |
Hehe. W punkt.
|
Centrum Tallina bardzo mi się podobało. Po trzech tygodniach w Finlandii z przyjemnością oglądaliśmy osobniki płci przeciwnej które w końcu nie wyglądały na postaci z bajek braci Grimm :)
|
Rano śniadanie i meldujemy się na check-in na prom.
https://i.ibb.co/zNQPRd5/20220703-094058.jpg Stoją już fińskie auta z powitalnymi rejestracjami. :D https://i.ibb.co/pZnxvr1/20220703-095504.jpg Strasznie opornie idzie ten załadunek, oczywiście z racji tego że mam na dachu kajak musiałem wybrać unit 2 czyli 7 metrów długości i 2,4 wysokości. Wszystko starannie pomierzone na chacie ale Pan mi nie dowierza i mierzy osobiście. Potwierdza że wjeżdżamy z TIRami na sam dół. Wjedziemy co prawda na końcu ale wyjedziemy pierwsi. W końcu udaje się dostać na pokład i ruszamy. https://i.ibb.co/fD6Qvy8/20220703-113737.jpg https://i.ibb.co/5R86ZsS/20220703-120402.jpg Prom płynie ciutkę ponad 2 godziny i po godzinie 12 sprawnie zjeżdżamy na ląd. Do pokonania mamy około 400 km na miejsce więc szybki wypad z rozkopanych niemiłosiernie Helsinek i gonimy na bazę. Po drodze przystanek na szamę. https://i.ibb.co/8xrrwyf/20220703-153041.jpg Paliwo tutaj nie należy do tanich. 2,49 EUR Za to każdy przystanek po trasie pokazuje uroki fińskiego krajobrazu. https://i.ibb.co/fQjXgD1/20220703-175842.jpg W końcu późnym popołudniem meldujemy się w Oravi. Logowanie na campingu, zrzut kajaka i możemy się rozejrzeć. Na starcie dostajemy mapę wsi. Trudno to bowiem nazwać miasteczkiem. Całe życie kręci się wokół kempingu, ka którym jest knajpa, sklep, stacja paliw, sauna i marina. https://i.ibb.co/TRbj1Dj/20220703-202804.jpg https://i.ibb.co/7GpkyPW/20220703-204506.jpg https://i.ibb.co/TYwwvKT/20220703-204513.jpg https://i.ibb.co/YNPkrJ0/20220704-121857.jpg ... |
I tak można żyć :)
|
Oooo!!!! widzę mojom wioskę :)
|
Rankiem idę na rekon, i spotykam po drodze Fina, który powtarza do mnie sauna, sauna. Wracam na bazę , biorę ręcznik i lecę posaunować w takim razie. Po saunie Fin łamaną angielszczyzną duka now swim wskazując na jezioro, w którym już taplają się dwie jego koleżanki. Dołączamy i chłodzimy się w wodzie. Woda w jeziorach w Finlandii (przynajmniej w tych , w których się moczyłem) ma idealną temperaturę. Nie jest ani za ciepła ani za zimna. Po prostu super.
Czas jednak zabrać się za pakowanie kajaka bo wszystko zostało upchnięte w kryzę budowlaną i teraz trzeba zrobić selekcję i zapakować tak aby kajak jakoś był sterowny (nie był). W końcu około 13 ruszamy na wodę. Musimy przepłynąć łącznikiem jakieś kilkaset metrów i dopiero wpadamy na otwartą wodę. Pierwsze co się rzuca w oczy to spory ruch łodzi ale latają po wyznaczonym szlaku i kulturalnie zwalniają jeśli mogą zrobić kajakarzom falę. Jest super. Wysepki są piękne i chcemy je oblukać z bliska co zaraz odbija się czkawką bo lądujemy na kamieniu wielkości ciężarówki i ani w te ani we wte. Ciężki kajak nie bardzo chce współpracować a i kamień również bo śliski, nie da się na nim stanąć i nie ma też od czego się odepchnąć. W końcu jednak puszcza i możemy płynąć dalej. Przed nami wyspa Linnansaari, od której park narodowy ma swoją nazwę. Widzę z daleka zacumowane łodzie ale postanawiamy opłynąć ją i zobaczyć jak wyglądają tutaj miejsca przygotowane do biwakowania. https://i.ibb.co/x1S1pqg/20220704-131300.jpg Ano zajebiście, znaczy tak. https://i.ibb.co/3BQYGZT/20220704-153934.jpg Mamy miejsce na ognisko z rusztami i klapą aby wiatr nie rozdmuchiwał iskier. A wokół ławeczki. https://i.ibb.co/6NBDRBJ/20220704-153956.jpg Drewutnia wypełniona suchutkim drewnem a na wyposażeniu jest piła, kobyłka, siekiera i czasem łuparka. https://i.ibb.co/DWZpQh3/20220704-154020.jpg Obowiązkowa instrukcja obsługi. https://i.ibb.co/gzws6qd/20220704-154037.jpg Tutaj łuparka akurat była. https://i.ibb.co/2SYj9Hd/20220704-154057.jpg https://i.ibb.co/PTnNnqh/20220704-154149.jpg No i toaleta kompostująca wersja de luxe. https://i.ibb.co/0DRrpBP/20220704-202815.jpg Ogólnie wszystkie miejsca biwakowe na wyspach wyglądają tak samo i są tak samo zbudowane. Z reguły (choć nie na wszystkich) są też boje do cumowania łodzi bo miejsca te znajdują się w zacisznych zatokach i przy kiepskiej pogodzie wielu wodniaków chowa się tam i zabezpiecza łodzie. Tak to się ma na mapie. https://i.ibb.co/LtLPjDJ/20220704-185640.jpg Na Linnansaari takie miejsca są 2 nie licząc campingu. Co ciekawe i dla mnie lekko niezrozumiałe to że oprócz tych miejsc na mapie są dodatkowe miejsca, których na mapie nie ma. Organizacja dokładnie ta sama. Pomyślałem że może mapy nie zostały zaktualizowane ale wydedukowałem po śladzie, który ściągnąłem że coś tam być musi i po zjeździe na jedną z wysp nie oznaczonych na mapie znaleźliśmy takie miejsce. Po drodze widziałem również kilka innych też nieoznakowanych. Są za to znaki wodne, których niestety nie kumam i może one wskazują gdzie te miejsca się znajdują. Z reguły był to biały trójkąt coś na wzór żagla. Z daleka to było widać w każdym razie. Na jednej z takich miejscówek zostajemy na biwak. https://i.ibb.co/82R992b/20220704-184945.jpg Były głosy, że na ziemi fińskiej nie da się wbić śledzia i tam tylko hamak bo namiot upierdliwy będzie. Że tak powiem gunwo prawda. https://i.ibb.co/vBhb9V5/20220704-184950.jpg Ale trzeba uczciwie przyznać że hamak może być lepszym rozwiązaniem pod kątem widokowym. Można go zamontować w ciekawszym miejscu niż namiot. Miejscówek na namioty z reguły na takim biwakowym terenie jest kilka, mało kiedy są płaskie, jest w ciul korzeni i ogólnie najłatwiej nie jest ale nie to że się nie da. Jak ktoś oczekuje kameralności takich miejscówek to niech o tym zapomni. Tam zawsze ktoś przypływa. Łodzią , kajakiem, canoe, skuterem. Co tam pływa. Na każdej wyspie znajdowaliśmy też odchody łosi co wskazuje że przemieszczają się pomiędzy wyspami. Samego bydlęcia niestety nie zanotowałem. https://i.ibb.co/VMxkg7T/20220704-184957.jpg No to odpalamy ogień i szykujemy szamę. https://i.ibb.co/ZL1Y1VM/20220704-190853.jpg Co ciekawe mają połupane drewno ale w odcinkach gdzieś 1,2 m które trzeba pociąć, żeby mieściło się w ognisku. Nie ma bata żeby jebnąć to na palenisko i się paliło. No nie da rady. Trzeba pociąć więc przygotowanie ognia zajmuje trochę czasu i wysiłku. https://i.ibb.co/TBsN9bG/20220704-213120.jpg A widno jest długo co jest złudne bo okazuje się że mamy pierwszą w nocy nie wiadomo kiedy a widno jest dalej. Zmrok płynnie przechodzi w świt. https://i.ibb.co/fVWmTbv/20220704-222356.jpg |
Códnie!
|
z tym namiotem radziłem Ci na swojej krwi :D
Są miejsca gdzie faktycznie jest kamieniście ale las to las - przez lata nabudowała się próchnica. Poza tym teren na NASZEJ wycieczce był mocno zróżnicowany. Znacznie większym problemem jest brak dostępu do płaskiego, bez korzeni, jakiegoś miejsca, które nie jest czyjeś. Spaliście w parku więc nie ma domostw - tak normalnie na Fińskiej ziemi Allemanrat czy jak się to tam pisze jest trochę fikcją. Możesz spać gdzie chcesz ale wszystkie fajne miejscówki nad wodą są prywatne :D Zazdroszczę Wam bardzo wyprawy do tego parku na wodę. My mogliśmy jedynie polizać cukierek i jechać dalej ale wiem na pewno, że jeśli będę wracał do Finlandii rodzinnie to właśnie tam. Ogólnie wschód jest znacznie ciekawszy i tym okolicom poświęcę swoją dalszą eksplorację tej krainy. |
Nawet w parkach są domy i wiszą tabliczki na info w parkach żeby w miarę możliwości nie zbliżać się do prywatnych posesji i utrzymywać dystans co najmniej 50 m.
Inna sprawa że na niektóre wyspy jest całkowity zakaz wjazdu do 14 lipca bo jest okres lęgowy czy coś teges. Są zaznaczone na czerwono na mapach. Oczywiście że popłynąłem z tym, że nie miałem innego wyjścia ale o tym potem. |
Ekstra wycieczka!
|
Klasa wypad Emek, dobrze też słyszeć, że śledzie znalazły drogę między kamieniami... ;)
|
Nie mogło być inaczej Robercie.
|
3 Załącznik(ów)
W czerwcu byłem w Szwecji za kołem podbiegunowym, a potem na Lofoty do Norwegii. Złaziliśym 6 parków narodowych i moim marzeniem jest, żeby w Polsce ludzie podchodzili do natury i własności jak tam.
Wysoki model Fiskarsa sobie stoi i nikt nie ma zakusów na niego. Garnek wisi drugi rok wg spotkanego miejscowego. |
Fajny wypad.
Przyznam się, że powiększałem zdjęcie z WC, żeby przeczytać do czego ta czerwona wajcha :) |
Woda leci w masę biodegradowalną. Widzę że kolega kuma fiński. :D
Rychu, 100% racji. Co ciekawe tam nigdzie w żadnym miejscu nie ma koszy na śmieci a nie znajdzie się nawet niedopałka, papierka, słowem nic. Kultura i szacunek dla przyrody na poziomie dla mnie niespotykanym dotychczas. Jedyne kosze na śmieci jakie napotkałem (pomijając parkingi przy trasie) to na campingach a i tak były zamknięte na szyfr (kod dostałem) no i oczywiście pełna segregacja. W każdym sklepie automat do butelek i puszek a i warto oddawać bo bodaj ćwierć ojro za puszkę. Tak sobie tylko pomyślałem, że u nas to nie tylko sprzęt by zajebali ale i drewno też by się ulotniło w dziwny sposób. Zauważyłem też że oni niechętnie palą ogniska lub nie palą jak nie ma takiej potrzeby (w sensie dla przyjemności). Dosłownie raz widziałem jak Fin rozpalił ognisko i to był starszy facet. Biwakowaliśmy z kolesiami w wieku kole 30 lat i nawet im nie przyszło do głowy rozpalić ognisko. Inna sprawa, że u nich kiełbasy jaką my znamy i smażymy na ognisku to tam nie ma. Mają tylko mielonki coś jak te ruskie mortadela ala parówka. Tego usmażyć się na ogniu nie da. Za to wożą ziemniaki, których też nie pieką w ognisku tylko gotują na gazie. |
Cytat:
Ale mam mądry telefon :) |
Cytat:
Norwegia to nie Finlandia, ale podobnie. Często gotują rybę w wodzie z przyprawami, liść laurowy, ziele angielskie. Ziemniaki w mundurkach, gotowana ryba okraszona smarzonym boczkiem. Kiedyś poczęstowałem myśliwego w Norwegii oscypkiem. Nie podchodzi im w ogóle aromat dymowy. Widoki zacne. Ciężko przekonać osoby ciepłolubne, że da się pojechać na północ na przełomie lipca-sierpnia i trafić na pogodę 50/50 bez deszczu. |
To ja znam osobiście finów, którzy palą ogniska pod wiatą i smażą 'makkarę' - w życiu bym tego nie zjadł ale jak się okazało o 3 w nocy, że mają coś do żarcia to poszło i to.
Jako napisane powyżej kulturwa jest i czysto ale... w tym roku byłem we Francji na dwóch jebitnych plażach - jedna nad Atlantykiem druga nad Morzem Środziemnym. Ta druga była z dooopy i kemping też więc po jednym dniu uciekliśmy ale... wziąłem wykrywkę bo z dzieciakami lubimy połazić za monetami czy czymkolwiek tam co w ziemi siedzi i podczas wycieczek po tych plażach nie znalazłem ani jednego kapsla, ani jednej zawleczki od puszki, ani jednego peta. Dwa lata temu byłem z dzieciakami i psem okazyjnie na plaży AZS na mazurach. Japier.... pet przy pecie. Dosłownie jak jeż. Nad nasze morze już nie jeżdżę latem od długiego czasu. Szkoda nerwu. W górach jest TROCHĘ lepiej bo trochę mniej przypadkowa stonka. Tylko u nas taki gnój. KURWA WSTYD. No już - nie psuję audycji. |
Plażę to mogą sprzątać. Mnie idzie o dzikie tereny.
Bohun, tak. Ziemniaki w mundurkach z okrasą a do tego pasta rybna poszła. |
Te " mortadelę "mają swoje specjalne odmiany dedykowane na ognisko.
Bohun lubią lubią aromat dymu , tylko oni raczej ryby i mięsa i to na zimno preferują . |
Kolejny dzień wita nas piękną pogodą i nic nie zwiastuje nadchodzącej katastrofy. Co prawda wczoraj napotkany na jednym z miejsc biwakowych Fin narzekał że przypłynął tutaj na parę dni ale lipa jest bo nie wieje ale jutro to ma się zmienić i solidnie podmuchać więc w końcu będzie miał okazję popływać na żaglach bo nie przepada za pływaniem na silniku ale jakoś mi to przeszło koło uszu.
Wstajemy rano, kąpiel w jeziorku, nasi współbiwakowicze zwijają manele i odpływają. Zostajemy na chwilę sami ale za moment dosłownie pojawia się łódź z gawiedzią. Cała rodzina od dziadków do wnuków. Starszy Pan podchodzi i podpytuje czy aby nie będzie nam przeszkadzać jak puści swobodnie psa bo niby nie wolno ale jak nie mamy nic przeciwko to by spuścił sabakę niech sobie pobiega. A niech biega. Nie mam nic naprzeciwko. Pakujemy manele i odpływamy choć zaczyna być wietrznie to niebo jest czyste i jest całkiem spokojnie. Lekka fala ale bez dramatu. https://i.imgur.com/jN9x40H.jpg Spokojnie płyniemy między wyspami ale że zaczyna falować coraz mocniej postanawiamy schować się w zatoce i zjeść posiłek. Tak też robimy a za chwilę podpływa małżeństwo łodzią, również ma popas i kąpiel. https://i.imgur.com/NskJYaF.jpg Szamiemy a tymczasem niebo lekko zaczyna się chmurzyć ale wiatr jest ale słaby, fala znośna. Postanawiamy ruszać. Chcemy przepłynąć do przeprawy promowej a tam jest wiatka więc zrobimy rozpoznanie terenu. https://goo.gl/maps/ecGXqpTmJYVZCv988 Ruszamy ale niestety po przepłynięciu może kilometra dosłownie z niczego zrywa się nawałnica. Nagle cała powierzchnia wody mocno się sfalowała i w tych warunkach po prostu nie da się płynąć. Nie widzę też za bardzo opcji powrotu do bezpiecznej miejscówki, z której wyruszyliśmy. Dobijamy do najbliższej wyspy, wyciągamy kajak bo fale tłuką nim niemiłosiernie o brzeg i kitramy się w krzakach żeby przeczekać najgorsze. W międzyczasie próbuję namierzyć najbliższą wiatkę z ogniskiem i okazuje się że mamy totalny zonk. Pomiędzy parkiem Linnansaari a Kolovesi do którego mamy dopłynąć jest coś co okazuje się totalnie martwą strefą. Nie ma tam zaznaczonych żadnych miejsc biwakowych, żadnych campingów, dosłownie nic a mamy późne popołudnie i wujową pogodę. Postanawiamy poczekać aż pogoda się poprawi i wrócić na nocleg na miejsce gdzie staliśmy na posiłek. Tak też robimy. Wykorzystujemy chwilę lepszej pogody i wracamy na poprzednią bazę. Zdaję sobie sprawę że zbyt lajtowo podszedłem do tematu pływania po takich akwenach a doświadczenie pływania po dużych bajorach mam zerowe i analizuję sytuację na biwaku. https://i.imgur.com/RfzGIMZ.jpg Niestety jest do dupy. W kierunku naszego celu z traka od dzisiaj mamy front gównianej pogody z deszczem i silnym wiatrem. Jeszcze myślę, że może uda się przemykać pomiędzy wyspami gdzie będzie zaciszniej ale odrzucam ten pomysł jako mało pewny a wróżyć z fusów nie lubię. W parku Linnansaari ma być lepiej ale też wiatr i opady. Postanawiamy, że zmieniamy plan. Opłyniemy sobie Linnansaari, wrócimy do Oravi za 2-3 dni i stamtąd do Kolovesi pojedziemy furą a tam znów zejdziemy na wodę. Baza noclegowa pomiędzy parkami może jest a może jej nie ma a na krzywy ryj z namiotem na tych wyspach będzie zajeciężko. Jeszcze nadzieję daje mi tullikarta (https://www.tulikartta.fi/index.php?...aikki&lataus=1). Może znajdę miejsca ogniskowe to tam się skierujemy. Niestety totalna pustynia, choć sama strona mimo dupnej nawigacji może być użyteczna. https://i.imgur.com/hvtM6CL.jpg W takim układzie musimy jeszcze rozplanować jak trasę ogarnąć ale to najmniejszy problem. Chwilowo się wypogadza i mamy szansę przygotować posiłek. https://i.imgur.com/cwNRwqt.jpg https://i.imgur.com/kCA4Vc8.jpg https://i.imgur.com/salWz9w.jpg Ale to było demo. Do późnego wieczora na zmianę mamy zwiastuny jutrzejszego załamania pogody. Nagle zaczyna wiać i nadupcać deszczem albo gradem i tak na zmianę. Mało fajnie. Tak obrazowo to mniej więcej taka aura nam się trafiła. https://i.imgur.com/Y2USAan.mp4 Na szczęście mamy kibel, który robi nam za prowizoryczne schronienie bo drewutnia jest ażurowa i zacina gradem a kibel to jedyne zamknięte miejsce pod dachem. https://i.imgur.com/Add7VlT.jpg To był moment kiedy nagle zaczynało wiać i padać. Potem spokój i słonko. Dziwna pogoda bardzo. No i skończyło się suszeniem obuwia bo wokół ogniska zrobiła się kałuża o kolorze gruntu, której kompletnie nie było widać. https://i.imgur.com/i6CklSC.jpg |
W tamtych rejonach można spotkać Malinę nordycką lub Malinę moroszkę. "Multe". U nas występuje na pomorzu i jest pod ochroną. Ma dużo witamin i Neurogenna robi z tego krem, a ja robię dżem :D Mam jeszcze trochę w zamrażalniku. Zbieranie tego na północy jest jak u nas grzyby. Trzeba znać miejsca gdzie wyrasta. Najczęściej na terenach wysokich łąk w górach.
https://i.ibb.co/VpFG0zX/23.jpg |
Piłem kiedyś nalewkę na tym zrobioną i bardzo to smaczne było.
Emek - czyta się! Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka |
Pięknie tam. Jesteś tam jeszcze ?
Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka |
Niestety już nie.
|
Super, pisz Waść Pan, jagermeister działa cuda:)
|
Czy jest tam jakaś opcja noclegowa bez namiotu, żeby cały dzień pływać a nocleg i jedzenie pod dachem? Jakiś hotel, motel czy cokolwiek innego? Pod dachem ale nie w kiblu :-)
|
Trudno powiedzieć. Z mojej perspektywy powiem tak. Wynajem czegokolwiek rozsądnego w wakacje graniczy z cudem. W parku możesz wynająć całą chatę z odpowiednim wyprzedzeniem (o ile w danym parku taka opcja jest). W jednym z parków były trzy - wszystkie wynajęte. Chcieliśmy wynająć mały domek na dzień czy dwa z sauną. Zapomnij. Nie ma opcji. Booking i arb&b pokazało może 3 opcje noclegowe i wszystkie z doopy. Jest sporo fajnych chat ale koszt to 1000 ojro za dniówkę bo są duże dla słusznej ekipy. Nad jeziorem sauny wewnątrz i na zewnątrz. Cud , miód. Ale nic nie było dostępne. Zagadany Fin (bo myślałem że mają jakieś własne portale) zeznał że jest hi season i będzie bardzo ciężko. Rezerwacje są nawet z rocznym wyprzedzeniem. Ogólnie kibel. Nie ma opcji z dnia na dzień znaleźć coś pod dachem ciekawego i w rozsądnych pieniądzach. Tyle wiem ale byłem tylko na południowym wschodzie. Okolice parków narodowych są oblegane. Pokaże potem jakie mają parkingi. Ogromne na kilkaset aut i wcale nie są puste. Mnóstwo ludzi biwakuje w parkach.
|
To raj dla posiadaczy camperów, każdy camp,
nawet najmniejszy jest pod to zorientowany na Tip Top! |
Potwierdzam. Byłem na 3 campach i na każdym było super. Inna sprawa że praktycznie sami starsi ludzie. Do tego dość tanio biorąc pod uwagę europejskie campingi na południu EU. Najtaniej dałem 10 ojro a najwięcej 26. Za campera. Wszędzie było dużo miejsca i żadnych problemów z wjazdem z partyzanta bez rezerwacji.
|
Ładnie...Nic nie wspominasz o komarach .Nie było?
|
Cytat:
|
Ranek wcale nie napawa nas optymizmem. Widać, że front przechodzi w kierunku naszego dawnego celu ale mocno wieje i na wodzie robią się bałwanki. Pakujemy menele i czekamy aż trochę się zluzuje żebyśmy mogli pokonać kawałek drogi do najbliższej wyspy. Dalej możemy trzymać się już mniej więcej brzegów tak aby w razie draki móc szybko się stlenić na ląd.
Udaje nam się przepłynąć około kilometra ale trzeba stale halsować na falę i z falą. Nie ma w tym żadnej przyjemności. W końcu i tak pogoda się kasztani jeszcze bardziej a do tego zaczyna walić żabami. Widzimy pomost i zabudowania na jednej z wysepek i postanawiamy tam przeczekać najgorsze. Parkujemy ale, że to czyjś domek to jest pełna insfrastruktura i kajak możemy wydłubać po pochylni dla łodzi. Oczywiście na terenie nie ma żywego ducha. Jeden mały domek , drugi z sauną a na tyłach jakieś garaże dla łodzi. Wygląda jakby nikt tutaj nie był od lat. Pogoda się w końcu poprawia na tyle że możemy ruszyć choć sfalowane jest dalej to już nie ma bałwanów i jako tako się płynie. Trzymamy się brzegu zgodnie z planem i jakoś idzie. Kolejny atak pogody zmusza nas do skitrania się w krzakach za jedną z wysepek, która daje osłonę od wiatru i fal. Znów to samo czyli oczekiwanie aż wiatr trochę odpuści. Dzięki temu mam trochę czasu i biorąc pod uwagę kierunek wiatru ustalam trasę do bazy, gdzie będziemy biwakować. Mamy trochę wiosłowania ale jak szczęście dopisze to po paru kilosach wpłyniemy pomiędzy wyspy gdzie powinno być zacisznie lub względnie spokojnie. Wstępnie planujemy dopłynąć do wysepki Pieni Lappi https://goo.gl/maps/LaZtGH7FoLpwksL88 Ale plan musimy zrewidować bo na tym szlaku pizga złem. Postanawiamy więc zmienić trasę i popłynąć pomiędzy wyspami w kierunku Vuorisaari bo tam mamy do wyboru kilka miejsc biwakowych a do tego będzie zaciszniej. Pływamy sobie więc wokół wysepek, zrobiło się spokojniej i nie ma już ciśnienia choć zdarzają się podmuchy i sfalowania to płynie się znacznie przyjemniej. Stajemy na przerwę na wyspie Paavalinsaari gdzie też jest biwak. Piwko, fajka i można ciągnąć dalej. Po drodze w tamtą stronę mijaliśmy bardzo fajne , kameralne miejsce biwakowe na jednej z wysp i postanawiamy, że dopłyniemy tam i tam też zostaniemy na noc. Jest już w zasadzie całkiem spokojnie choć bywają zrywy i robi się chwilowo nieciekawie ale nie ma tragedii. Lądujemy i bierzemy się za ogarnięcie szamy i rozstawienie namiotów. https://i.ibb.co/gVYjr5v/20220706-161515.jpg Do wysepki zacumowana jest jedna łódź ale ludków nie widać, chyba kimają na łodzi. https://i.ibb.co/qpz2d50/20220706-161502.jpg Kawusia obligo. https://i.imgur.com/Vgan5z7.jpg I tak na zmianę deszcz i pizga a potem się uspokaja i jest tak. https://i.imgur.com/mgujWVi.jpg Dobijają kolejne 2 łodzie. W jednej 2 chłopów z 4 dzieciaków a w drugiej chłop z synem. Jakiś klimat że chłopy zabierają synów na biwak. Jedna ekipa rozstawia namioty a druga będzie spać na łodzi. Chłopaki od namiotów po posiłku (ziemniaki w mundurkach a jakże) ruszają łodzią z tego co zrozumiałem na saunę. Druga ekipa się kąpie. W deszczu a jak. Wieczorkiem dobijają kajakarze. Cała banda 5 czy 6 kajaczków. W porównaniu z ich sprzętem to nasz kajak wygląda jak Queen Mary. Małe, wąskie z wysokim dziobem. No takim to można się taplać na falach. Do tego waży to nic. Zajebiste sprzęty. Ekipa hamakowo-namiotowa. Hamakowcy od razu biorą menele i pakują się na szczyt wzgórza obok obozowiska. No to postanawiamy oblukać co tam jest fajnego, że się tam pakują. No to popatrzcie sami. Komentarz zbędny. https://i.ibb.co/yP0LfnF/20220706-221912.jpg https://i.ibb.co/3vgK1cc/20220706-222352.jpg https://i.ibb.co/mJvwxgR/20220706-222418.jpg https://i.ibb.co/7byTJQY/20220706-222502.jpg https://i.ibb.co/31LQp9c/20220706-222510.jpg https://i.ibb.co/q9Wzyfc/20220706-222544.jpg https://i.ibb.co/nLyXMxS/20220706-222559.jpg https://i.ibb.co/jDYJJSW/20220706-222604.jpg https://i.ibb.co/SwwchtP/20220706-222645.jpg https://i.ibb.co/F8wjZQS/20220706-222706.jpg https://i.ibb.co/0n5YKxj/20220706-222752.jpg https://i.ibb.co/6vCtWKN/20220706-222959.jpg https://i.ibb.co/wWN4BLw/20220706-223017.jpg https://i.ibb.co/gtFZ16M/20220706-223037.jpg https://i.ibb.co/1rmQgXQ/20220706-223157.jpg |
ten mech w Fin jest niesamowity. nawet jak pada można się na to położyć i jest sucho.
co do tłoku - są tam miejsca gdzie naprawdę nikogo nie ma :D nie ma niczego :D |
Ten mech jest również oznaką czystego powietrza. Też się nim "jaram" od dawna.
https://i.ibb.co/YkjNf9b/4.jpg |
Powietrze jest tam niewątpliwie czyste. Chodzi się po tym jak po gąbkach.
|
Apropos czystego powietrza to również oznaką jego są rzekomo porosty - zależy od lasu ale większość drzew w Fin jest nimi porośnięta od dołu do góry.
|
Bardzo fajna relacja i świetne te foty. Trochę by poprawiły widoczność ze 2 "Entery" pomiędzy nimi, żeby się nie zlewały w jedno wysokie zdjęcie, ale klimat oddają i tak super :)
Dzięki, że Ci się chciało dokumentować i jeszcze się podzielić :Thumbs_Up: |
Ile godzin/km dziennie pływaliście? Duże te odległości?
Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka |
Niedużo. Średnio koło 15 km. Zależy jak wiało. Bez napinki miało być.
|
Po śniadaniu pakowanie i lecimy dalej. Dziś planujemy wysiąść z kajaka i zrobić sobie trekking na wyspie Linnansaari. To w zasadzie jedyny szlak pieszy w tym parku. Dodam, że mówimy o lecie. Bo w zimie to tutaj jest zupełnie inna bajka. Otóż zimą to oni tu odwalają kawał dobrej roboty. Robią szlak po zamarzniętych jeziorach, na którym poruszamy się na łyżwach. I nie jest to taki zwykły szlak po lodzie. Robią po prostu autostradę, która ma koło 20 km i leci z Oravi do Porosalmi. Wygląda to tak, że odśnieżają śnieg na jeziorach i robią gładką traskę. Trasa leci pomiędzy wysepkami dokładnie tak jak szlak kajakowy.
Tak to wygląda. https://www.youtube.com/watch?v=uUZ-PeBnEtA Ruszamy w kierunku Linnansaari i jest zajedwabiście. Gładko i ładnie. Dolatujemy na spokojnie koło południa na wyspę Linnansaari od strony północnej gdzie jest miejsce biwakowe i mała przystań dla łodzi w zatoczce. Dobre miejsce na namiot bo jest tam względnie płasko. Tutaj. https://goo.gl/maps/dStCHmMG8C4Q9NDY8 Niestety pogoda zaczyna się psuć, nadciągają chmury i zaczyna zawiewać. Nie widać żadnego załamania pogody, po prostu wieje i tyle. Postanawiamy opłynąć wyspę bo chcemy zaparkować w marinie i spać dziś na campingu (po cichu liczę że uda się wbić na saunę bo tam takowa jest). Żeby tego dokonać musimy opłynąć wyspę i przepłynąć około 3 km. W warunkach normalnych koło pół godziny bylibyśmy na miejscu. Niestety pizga mocno, musimy halsować i cała droga zajmuje nam około godziny. W końcu udaje się wbić w zatokę gdzie znajduje się camping i marina. Camping jest tutaj. https://goo.gl/maps/gsrmiQCzrSxrfMqT8 Lądujemy i okazuje się że na campingu jest coś co nazywa się kiosk. To dość ciekawe miejsce bo niby da się tutaj coś kupić a ponoć nawet coś zjeść. No to wygląda to tak, że zjeść to można wędzone rybki (chyba sielawa) za 22 ojro, opcja B to tost z serem i tą ichnią mortadelą. Nawet nie pytałem za ile. Szkoda prądu. Miejsce na campingu kosztuje 12 ojro za namiot, domek dla 4 osób bez kibla i wody z łóżkami piętrowymi 55 ojro a hitem jest namiot na drzewie za 60 ojro za noc. https://i.imgur.com/JueRd55.jpg https://i.imgur.com/aPKOhUV.jpg Co ciekawe dokowanie łodzi kosztuje tyle co opłata za namiot. Jeść mi się odechciało od razu ale jeszcze liczę na saunę. No ale niestety nie ma opcji. Koleś zaznaje że zabukowane ma wszystkie godziny na najbliższy tydzień. Nosz kurr. Płacę dwunastaka za namiot i robimy pomidorówkę z ryżem od Lyo. Późnawo trochę więc postanawiamy wciągnąć zupę i pogonić na szlak, który wokół wyspy ma około 7 km. Dobrze nam zrobi trochę ruchu po paru dniach w kajaku. Ruszamy na szlak. Okazuje się że kiedyś tam , x lat temu cały ten teren był pod wodą. Tam gdzie obecnie są szczyty drzew była woda. Obecnie woda jest dużo niżej. Ale jest. https://i.ibb.co/xXZqbcB/20220707-170451.jpg https://i.ibb.co/nfY8pX6/20220707-172344.jpg https://i.ibb.co/9hzLdGc/20220707-172946.jpg https://i.ibb.co/0yfqRMx/20220707-181603.jpg https://i.ibb.co/7j9Nspr/20220707-181629.jpg Klasycznie podczas wycieczki łapie nas znowu burza, czy jak to zwać. Piździ jak cholera i pada deszczyk. Bardziej wieje niż pada. Trasa po wyspie bardzo przyjemna i całkiem ciekawa, zawsze mi się wydawało że Finlandia jest raczej płaska ale to mylne wrażenie. Cały czas pod górę i z góry. W zatokach porobione są parkingi dla łodzi tak aby można przeczekać te załamania pogody, które trwają krótko ale są dość intensywne. Widać że sporo łodzi jak tylko zaczyna dmuchać od razu spływa do tych przystani. Obchodzimy wyspę wkoło i docieramy do czegoś co jest oznakowane jako Torpa. To rodzaj skansenu. Nie ma nikogo ale wszystko pootwierane i można się rozejrzeć. https://i.ibb.co/TR4GNwv/20220707-192013.jpg https://i.ibb.co/8MfH5K7/20220707-192016.jpg https://i.ibb.co/42RDZdY/20220707-192018.jpg https://i.ibb.co/4ZXSpkP/20220707-192544.jpg Ten skansen jest koło campingu w zasadzie więc jesteśmy z powrotem i szykujemy szamę. Mają tam taką garkuchnię z piecem z fajerkami. Całkiem spoko. https://i.ibb.co/0nHb7Zr/20220708-100856.jpg Gotujemy późną obiadokolację, pogoda znowu się kasztani i pada więc walimy w kimę. Jutro chcemy dotrzeć do Oravi, zapakować kajak i transferować się do parku Kolovesi. Tutaj. https://goo.gl/maps/iAQ9C4SLgcccRNP18 |
bardzo lubię tą Twoją relację przy porannej kawię - robisz mi dzień :lukacz:
oby się nigdy nie skończyła... :) Fajnie że wrzucasz lokalizację, foty MEGA. |
Czy bilet na prom trzeba rezerwować wcześniej czy można na moto z marszu ?
Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka |
Z powrotem kupiłem dzień przed wyjazdem. Promów jest kilka na dzień i kilka linii. Eckeroline najtańszy był.
|
Poranek jest bardzo ładny. Po śniadaniu pakujemy bety i ruszamy na wodę w drogę do Oravi. Plan
jest taki coby tam dopłynąć, spakować majdan, zjeść normalny obiad i dolecieć na rekonesans do parku Kolovesi. Raczej nie zdążymy dziś zejść na wodę ale choć zobaczymy gdzie można to zrobić i co tam się ogólnie odjanapawla. Pakowanie ułatwia tam pomost z parkowką. https://i.ibb.co/xgKzmVn/20220708-103845.jpg Kręcimy się pomiędzy wysepkami aby finalnie wpłynąć do zatoczki, w której jest kamping i marina w Oravi. Robimy sobie jeszcze wycieczkę wzdłuż wybrzeża żeby popatrzeć jak oni tutaj mają zorganizowane te nadjeziorne posesje. Wszystkie domki są małe lub średnie. Nie ma dużych budowli. Obligo sauna w osobnym budynku. Patrząc na łodzie zacumowane przy posesjach lub stojące na brzegu wydaje się że taka łódź to jest więcej warta niż całe te zabudowania. Co ciekawe jeden ze spotkanych n wodzie finów podczas rozmowy został przeze mnie zapytany czy to jego łódź czy może z wypożyczalni. Z rozbrajającą szczerością zeznał że u nas praktycznie każdy ma własną łódź a jedyna wypożyczalnia jaką on zna to jest w Jyvaskyla. Wynika z tego że w centrum tych ich jeziorek nie ma wypożyczalni. Sprawdziłem. Coś w tym jest. https://i.imgur.com/hEJV2Y2.jpg https://i.imgur.com/h4RHl2R.jpg Docieramy do Oravi około południa. Rozładowanie kajaka i zapakowanie wszystkich betów do auta i łodzi na dach zajmuje nam trochę czasu i zgłodnieliśmy. No to idziemy na szamę bo po tych paru dniach na wodzie to się chce zjeść coś normalnego. Wchodzi ryba z frytkami i hamburger z łosia. Pycha. Ponoć w PL ostatnio są modne paragony grozy no to proszę. https://i.imgur.com/ztKdpa4.jpg Zarówno ryba jak i hamburger są po prostu przepyszne. No ale hamburger za stówę? Kurła, smaczny był zajebiście. No ale trzeba ruszać bo robi się coraz później. Ruszamy w trasę. W Finlandii należy wziąć dużą poprawkę na wiatr jeśli chodzi o dystans do pokonania i czas w jakim to wykonamy. Mając po drodze tereny zabudowane to śmiało możemy zakładać że pokonanie 100 km to nie mniej niż 1,5 godziny chyba że lecimy autostradą lub drogą szybkiego ruchu. Na wiochach to średnia prędkość nie wyjdzie nam wyżej niż 50-60. Do tego nawalone mają fotoradarów w różnych dziwnych miejscach. Cześć oznakowanych , część nie. Jak już lecimy sobie po prowincji fińskiej lepiej ustawić speed wedle GPS bo tak mi się zdaje że oni jeżdżą. Jak ustawiam dozwoloną 80 to zaraz pojawi nam się na dupie Fin, który nienachalnie będzie się trzymał za nami i szukał mniej więcej 3 kilometrowej prostej żeby podnieść prędkość do 85 i nas wyprzedzić. Wariatów nie zanotowano podczas całego pobytu. Przyjąłem ruską metodę że skoro ogólnie jest 80 to można 90 i w zasadzie nikt mnie nie wyprzedzał lub jakiś szaleniec lecący 93 km/h znalazł sobie te parę kilosów bezpiecznej prostej i zaatakował. Ogólnie jeżdżą bardzo bezpiecznie ale pewnie, nie ma dziwnych sytuacji na drodze, nikomu nie odpie&%la, motocykliści nie walą do odcinki, ogólnie jest totalny czil na drodze. Dolatujemy do wiochy Enonkoski. To takie typowe fińskie małe miasteczko. Mają bar bistro i sklep samoobsługowy. Co ciekawe w sklepie klima jest ustawiona chyba na 10 stopni. Musiałem wrócić do auta po bluzę bo nie dało się tam wytrzymać. Browar nie z lodówki był zajebiście zimny. To nie pierwszy raz jak się spotkaliśmy z taką sytuacją. Nie wiem o co idzie. Po prostu klima na maxa chodzi w sklepach. 30 lipca w Enonkoski odbywa się dzień saun czyli lokalna rozrywka ale nie w formie festynu tylko bardziej kameralnie. Polega to na tym, że każdy kto chce może zarejestrować swoją saunę na stronie i w danym dniu udostępnia ją publicznie do wspólnego saunowania. Znaczy wbijamy do kolesia co zarejestrował swoją saunę w necie i wspólnie spędzamy czas saunując i luzując. Taki nasz łomżing czy coś teges. Fajna inicjatywa. Ale co oni mają do roboty? A sklepy w Finlandii są czynne 7 dni w tygodniu. Browary są drogie (2-4 EUR), mocne alkohole w ogóle nie są eksponowane w sklepie i przyznam że nigdzie ich nie widziałam a Finowe lubują się w long drinkach coś jakby setkę wódki zalał litrem mirindy. Ma to ze 4 promile, słodkie jest i do dupy niepodobne ale tańsze niż piwo. Kupują to zgrzewkami i jest tego dużo rodzajów w milionie smaków więc musi mieć wzięcie. Fajki kosztują 9,80 EUR. Najniższe ceny zbliżone do naszych udało mi się namierzyć w Lidlu. Sklepy po fińskimi brendami są droższe. Za to są w każdym miasteczku (nie mylić z wsią) a Lidl występuje rzadko. Dość powiedzieć że trafiłem na jeden w Lapperancie i Helskinach. Po drodze nie spotkałem. Jeśli chodzi o żarcie to najtaniej zjemy w fastfoodach typu Mac czy Burger King. Za 2 zestawy woopera zapłaciłem 12 ojro czyli 58 ziko czyli mniej więcej tyle co u nas. Nie spotkałem po całej trasie dania za 12 ojro w żadnej knajpie. Nawet micha zupy kosztowała powyżej 15 ojro. Nie stołowaliśmy się w knajpach ale zeznaję żeby rozjaśnić sytuację. Tam jest drogo jak na nasze standardy. Po drodze do Kolovesi mamy przeprawę promową. Promy są za free. Płynie 5 minut a proces jest zautomatyzowany do bólu. Świecą światełka, zamyka się szlaban i łogiń. Po chwili jesteśmy na drugim brzegu i gonimy do parku. Przegapiam pierwszy zjazd i zjeżdżamy kolejnym. Słusznie poniekąd bo tam jest parking skąd moglibyśmy ruszyć na wodę. Parking jest duży, są kible, stoją kampery, wypożyczalnia łódek. Ogarnięte, jest wsio. https://i.ibb.co/Mp5ZzDH/20220708-170943.jpg https://i.ibb.co/2dvY0Y3/20220708-170949.jpg https://i.ibb.co/VMbmDvx/20220708-183149.jpg Jest już dość późno, uznajemy że schodzenia na wodę dziś zajmie nam trochę czasu więc postanawiamy przełożyć to na jutro a dziś się cofnąć kawałek i zrobić szlak pieszy w Kolovesi. Jest raptem jeden, krótki i obok. Plan mamy zrobić tą traskę z buta a następnie podjechać na camping do Savonranty a rano wystartować. Szlak pieszy ma 2 odnogi. Niestety poszliśmy złą, która dolatywała w zasadzie do miejsca biwakowego i tyle. Zrobiliśmy bez sensu parę kilosów i nawrotka. Na dalszą eksplorację sił już było niewiele. https://i.ibb.co/DzVrCzw/20220708-184249.jpg https://i.ibb.co/Bw1Ybjk/20220708-184309.jpg Co prawda poszliśmy jeszcze właściwym szlakiem ale odpuściliśmy bo żreć nam się zachciało i robiło się późno. A tutaj camping zamkną na 4 spusty i tyle, taki kraj. Co prawda można tam wbić nawet jak nikogo nie ma ale nie chcemy burzyć lokalnego porządku. No to łogiń do Savonranty. Wbijamy na camping, stoją 2 auta. Idę do knajpy obok zapytać gdzie co i jak. Wszystko ogarnia się w knajpie. Camper â 10 ojro, stajesz gdzie chcesz. OK. No to staję gdzie mi pasiło, wyciągamy bety i idę oblukać teren. Spokojnie i cicho. Knajpę a tym samym camping koleś zamknął dosłownie chwilę po naszym przybyciu. Nasi sąsiedzi to para dziadków z Lahti. Dziadek cichociemny i jego żona , bardzo radosna Finka co bardzo chciała pogadać z kimkolwiek ale że niestety angielski zna jak zna to wiele do powiedzenia nie mała. Ale miło pogadaliśmy, pokazała zdjęcia, opowiedziała co tu wkoło, pokazała nam na telefonie i poszła wyprowadzić psa. Pies â w Finlandii jest chyba bardzo popularny. W wielu miejscach widzieliśmy naprawdę spore sklepy zoologiczne a nie było spożywczaka. Oczywiście nikt tu psa wolno nie puszcza. Zawsze na smyczy. Nawet w środku niczego w lesie widziałem jak kobicina ciągnęła psa na sznurku. Nie widziałem też wolno latającego psa na żadnym podwórku. Inna sprawa że oni praktycznie nie mają płotów. No to bolid naszych sąsiadów. https://i.ibb.co/0fwhDJ1/20220708-204443.jpg Dziadek ponoć nie lubi saun publicznych to targa ze sobą własną. A co. W sumie spoko. Okolica. https://i.ibb.co/1G45PdH/20220708-231435.jpg https://i.ibb.co/xfmRFvz/20220709-090933.jpg https://i.ibb.co/2qz3Y5j/20220709-093057.jpg https://i.ibb.co/R2VFMFZ/20220709-093104.jpg Pogoda jak to w Finlandii na koniec dnia znów się kasztani idzie front burzowy. Stąd robimy plan alternatywny jakby jutro tutaj miało lać to zmieniamy trajektorię i postanawiamy jako plan B mieć w zanadrzu inny park gdzie są szlaki kajakowe i piesze â Repovesi. Jest sporo mniejszy niż Kolovesi ale tam pogoda ma był klarowna więc w razie fakapu z pogodą walimy właśnie tam. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:53. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.