![]() |
Oko na Maroko czyli pęknięta guma.
5 Załącznik(ów)
Nie jestem dobry w przelewaniu "myśli na papier" więc ograniczę się do kilku słów i paru fotek.
Do wyjazdu do Maroka podchodziliśmy dwa razy (COVID itp) i w końcu za trzecim się udało. Plan był prosty dotrzeć na miejsce jak najszybciej i zjeździć offem jak najwięcej, mieliśmy na to 14dni. Transport motocykli ogarnął nam Janusz vel Szczota który zawiózł naszej szóstce (łącznie ciągnął 9 sprzętów) maszyny pod Malagę. My dolecieliśmy w pt ok 21, szybki transfer do hotelu, kolacja, piwko i spać. W planie był wyjazd o ok 9 tak aby sprawnie zaliczyć prom i granicę w Ceucie. Szybki przelot asfaltem i ok 11 meldujemy się w porcie o dziwo nie ma za dużo turystów i dość sprawnie wjeżdżamy na prom. Po drodze okazuje się, że uszkodziła mi się szybka do kasku i niestety ląduje w koszu na szczęście w ostatniej chwili przed wyjazdem spakowałem gogle które jak łatwo się domyślić uratowały mi wyjazd ;) Niestety radość z szybkiej przeprawy promowej psuje opieszałość celników Marokańskich, na granicy tracimy coś ok 2,5-3h no cóż maja ramadan. |
Ekipa składała się z: KTM LC8 990,KTM 890, Yamaha T700, Yamaha XT 660, 2xKTM 690.
Jeszcze w Ceucie tankowanie i zakupy, musimy jakoś zrobić zapasy aby przetrwać ramadan. [IMG]https://live.staticflickr.com/65535/...ac8b3495_b.jpg[/IMG] Zaraz po przekroczeniu granicy szukamy jakiegoś warsztatu który posiadałby klucz do dokręcenia główki ramy w 890, niestety bezowocnie musimy sobie radzić tym co mamy. Ze względu na późną już porę nadrabiamy parę km asfaltem aby w miarę wcześnie dotrzeć na kamping do Szafszawan. https://pl.wikipedia.org/wiki/Szafszawan zaliczamy sympatycznego offa https://live.staticflickr.com/65535/...f1edc3a6_b.jpg ... i po ciemku dojeżdżamy na miejsce, niestety .........piwa brak :( Kamping dość nabity, miejsca jakie zajmujemy nie są może idealne no ale w końcu to tylko jedna noc https://live.staticflickr.com/65535/...cd6603c6_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...a52c1cd3_b.jpg Spieszyło nam się trochę bo w XTku padło światło z przodu ale rano udało nam się trochę "podrutować" sprzęta i światło wróciło. Po porannej kawce idziemy na miasto, nie tylko zobaczyć to cudo ale także zdobyć trochę miejscowej waluty. Mega plus, że wszędzie (w całym Maroku) przelicznik był taki sam 1euro-10dirham. https://live.staticflickr.com/65535/...3da68b27_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...9a4feffc_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...b8a332ff_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...5c4ee683_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...fece3d10_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...bdeb3118_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...80dcf68a_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...909640ae_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...25bde565_b.jpg |
Ech... Maroko...
Czekam na ciąg dalszy :) |
Pozdro z pobocza ;) Żeśmy się tam widzę mijali nieświadomie trochę więcej :)
|
Cytat:
No na to wychodzi ;) a kojarzysz gdzie to się widzieliśmy/minęliśmy ? |
I jak się cysterną jeździ? Chyba że nie zalewałeś do pełna...
Pisz, czyta się:Thumbs_Up: |
zawsze miałem 5l w rezerwie a tam gdzie wiedziałem, że może być krucho z paliwem to lałem na full, miałem też nadzieję, że dorobie się na tym wyjeździe sprzedając kolegom w potrzebie za gruby hajs paliwko na pustyni ;)
|
|
ok, wracamy ze zwiedzania, zaopatrzeni w gotówkę zwaną szelestami, pakujemy się i kierujemy w stronę Parku Talassemntane. Pniemy się w góre pod ok 2000mnpm i już po kilku kilometrach ku mojemu zdziwieniu natrafiamy na małpy, nie sądziłem, że tak szybki to nastąpi. Nasza radość nie trwała jednak długo bo chwilę potem w 890ce idzie pierwsza guma, niestety wbija się dość spory gwóźdź. Grube dętki na nic się zdają.
https://live.staticflickr.com/65535/...6a354d89_b.jpg wymiana gumy pod bacznym okiem obserwatora ;) https://live.staticflickr.com/65535/...5d0e9705_b.jpg W związkiem ramadanu oczywiście nie ma mowy o jakimkolwiek jedzeniu w knajpie więc wcinamy pieczywko z tuńczykiem w pomidorach ewentualnie z serkiem topionym ;) i tak przez parę dni ( mówimy tu o obiadach czy lunchach jak kto woli) zapada powoli zmrok a my zbliżamy się do jeziora Ouargha, długo szukamy jakiejś miejscówki na obóz i w końcu znajdujemy z takim widokiem https://live.staticflickr.com/65535/...18aa5f26_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...3414b8b6_b.jpg dochodzi do pierwszego zgrzytu, niestety część ekipy nie chce tu spać, nie czują się bezpiecznie bo za blisko domostw. No cóż, szukają hotelu i jedziemy w jego kierunku. Robi się już noc, kurzy sie jak nie wiem co i nasz pilot przejeżdża 100m od tegoż hotelu, nie ma możliwości komunikacji więc wszyscy lecą za nim. Dojeżdzamy w końcu do jakiś zabudowań na szczycie góry i zaciągamy języka u lokalesa, wskazuje nam rzekomy inny hotel. podjeżdżamy, wychodzi gospodarz Ali i proponuje nam miejsca do spania. Jest za późno na szukanie czegoś innego, jesteśmy głodni, ukurzeni i zmęczeni do tego tak wieje, że nikt nie myśli o rozkładaniu namiotów. Dostajemy 3 pokoiki po 2 łózka i zamawiamy żarcie. https://live.staticflickr.com/65535/...9113901f_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...a53299f2_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...a8f73e00_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...be2b83d5_b.jpg Ewidentnie żona gospodarza nie jest zadowolona z obrotu sprawy (przygotowanie łózek i kolacja) Zachciewa nam się Coli do % Ali początkowo się opiera, troche nie rozumiemy co mówi w końcu wychodzi, wraca po 30min z 2 butelkami coli, okazuję się, że wsiadł w Dacie i pojechał kilkanaście km do miasteczka, przyjdzie nam za to zapłacić ;) Szkoda, że nie zrobiłem zdj sanitariatów, ale możecie sobie wyobrazić w gruncie rzeczy nie czepiałbym się ale to miejsce pretenduje do miana hotelu. Kończymy kolacje, dopijamy co było, kapiemy się w wodzie z beczki ;) i spać. Popełniliśmy tylko raz ten błąd, że nie uzgodniliśmy ceny wcześniej, Ali kasuje nas po 40euro od łba, no ale cóż to było tzw frycowe. Wiało tak w nocy, że te blach unosiły na kilkanaście cm w górę https://live.staticflickr.com/65535/...6a581ff2_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...0621d030_b.jpg |
:lukacz:
|
W Maroku zawsze Cię porobią z cenami - są mistrzami w tym co robią i po czasie zaczynasz z szacunkiem podchodzić do tego w jaki sposób chcą Cię porobić :-)
120 pln za 4 małe alkoholowe piwa - proszę bardzo - 4 Miguele 0% przelane do szklanek na zapleczu restauracji :-) Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka |
właśnie sobie skasowałem wszystko co pisałem więc z lenistwa napisze tylko parę słów
W nawiązaniu do ich cwaniactwa. Często to oni mylili się na swoja niekorzyść, ogólnie mieli mega problemy z wydawaniem, liczeniem, przeliczaniem euro na dirhamy itp. Plan na dziś to jechać w kierunku Fezu i minąć go od wschodu, lecimy trochę offem i trochę bocznymi asfaltami, w pewnym momencie gubimy LC8, po długich poszukiwaniach okazuję się, że jest następna guma i znów przez gwoździa, dętka nadaje się do kosza, nie ma co kleić. Postanawiamy więc, że skoro mamy duże miasto przed sobą to może warto poszukać dętki i skoczyć do Carrefura może uda się zrobić zapasy % Dętka co prawda kupiona ale stoisko z % zamknięte. Mamy jeszcze trochę dnia więc wylatujemy poza miasto i szukamy gdzieś w górach miejsca do spania. https://live.staticflickr.com/65535/...56a0c78a_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...91607160_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...a2d59b33_b.jpg Zaczyna robić się ciemno, zjeżdżamy w poszukiwaniu miejscówki na spanie ale jakoś słabo nam to idzie. W końcu znajdujemy jakiś budynek z mała ilością drzew, obok jest szkoła i poidła dla zwierząt z na oko czystą wodą. https://live.staticflickr.com/65535/...1b484bec_b.jpg rozmawiamy do późna sącząc zapasy z PL, w nocy temp spada do ok 5st, to chyba była najzimniejsza noc na wyjeździe. |
Poranek jest dość rześki, obserwujemy tabuny kobiet na osiołkach z beczkami podążającymi do wodopoju. Z oddali dość nieśmiało obserwują nas dzieciaki które przychodzą do szkoły, z minuty na minutę jest ich coraz więcej, na początku obserwują nas z daleka i są dość nieśmiałe, ale z biegiem czasu podchodzą do nas coraz bliżej. Ewidentnie ta banda ma swojego lidera (herszta). Kiedy dzieciaki w końcu zaczynają biegać miedzy namiotami i rzucać się szyszkami, które to przez przypadek zaczynają trafiać w nas, zaczynamy się lekko irytować. Sytuacja ta twa myślę ponad godzinę, powoli zaczynamy składać nasz szpej w międzyczasie przyjeżdża nauczycielka i te grzeczniejsze dzieci jak na sygnał biegną do szkoły. Dzieciaki nadal biegają wokół nas w pewnym momencie nauczycielka coś krzyczy i dzieciaki zaczynają biec do szkoły, dziwnym trafem jeden z naszych schyla się/przyklęka na jedno kolano (aby wyjąć śledzia z ziemi ;) ) w momencie kiedy za nim przebiega herszt bandy, oczywiście zahacza o nogę schylonego i leci jak długi, ah ta jego zdziwiona mina :)
https://live.staticflickr.com/65535/...1203cc0b_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...4bccf509_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...4d540ecb_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...43bea50b_b.jpg w pewnym momencie 890 wjeżdża na mostek/przepust w trakcie budowy, no i następna dziura w dętce, https://live.staticflickr.com/65535/...9434eaff_b.jpg wymiana w słońcu w temp ok 40st nie należała do przyjemnych https://live.staticflickr.com/65535/...c4d478fb_b.jpg |
dętka wymieniona, ciśniemy w kierunku Bin Tadjite a potem na camping w Boudnib. Po drodze dopada nas lekki deszczyk.
https://live.staticflickr.com/65535/...db5d7e8b_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...e974cb2d_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...5c745085_b.jpg po drodze za jedną z przełęczy (nie pomne teraz nazwy) zatrzymuje nas lokales i prosi o paliwo, odlewamy mu cos ponad litr a ten sie burzy ze za mało i ze potrzebuje min 2 litry :D https://live.staticflickr.com/65535/...2c2d4862_b.jpg chyba nie tylko my mu odlewaliśmy https://live.staticflickr.com/65535/...f5153f5b_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...e674d3e3_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...6bd37297_b.jpg w końcu docieramy na camping, właściciel na początku mówi nam, że brak miejsc bo ma ekipe 4x4 z Portugali i bedzie nas troche duzo ale tłumacze, że mamy namioty więc w końcu się zgadza https://live.staticflickr.com/65535/...8a69b946_b.jpg |
Kamp dość przyjemny prowadzony przez francuza który swojego czasu zjechał kawał Afryki na motocyklu.
fota z recepcji https://live.staticflickr.com/65535/...49cf3bd7_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...5f48c607_b.jpg Nasz plan na dziś to dojechać z Boudnib do Merzougi ale lekko krężną drogą dobijając już do granicy z Algierią. https://live.staticflickr.com/65535/...9e0c2bee_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...5abc7263_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...bdb25524_b.jpg nadrobiliśmy parę km aby zobaczyć zaznaczony na mapie "wielki wodospad" chyba trochę się spóźniliśmy https://live.staticflickr.com/65535/...bae3eb10_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...a8050a34_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...a9116223_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...6d777770_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...06a5ea75_b.jpg LC8 zaczyna się krztusić i nie bardzo wkręca się na obroty nie wygląda to ciekawie, zostało nam ok 20-30km do celu, na miejscu bedzie diagnozować awarię w oddali widać nasz cel https://live.staticflickr.com/65535/...7dcd4539_b.jpg okazuje się, że reszta ekipy która jechała z nami na lawecie też dziś dotrze do Merzougi, spotykamy się na miejscu w kawiarni i decydujemy, że lądujemy w hotelu Panorama https://live.staticflickr.com/65535/...204736f4_b.jpg |
Pakujemy się do pokoi, zamawiamy żarełko, oczywiście będzie po zachodzie słońca i zabieramy sie powoli za LC8 i jej problemy z paliwem.
https://live.staticflickr.com/65535/...270d9519_b.jpg metodą prób i błędów dochodzimy do tego, że za wszystko odpowiedzialny jest filtr paliwa, na szczęście kolega miał zapasowy ze sobą tak jakby podejrzewał, że mogą z nim być problemy w końcu na oryginalnym miał już nalatane ponad 54tyś. Dla niewtajemniczonych filtr jest w baku i cała operacja wymiany nie jest najprostsza, głównie ze względu na problemy z oringiem który albo ulega zniszczeniu albo puchnie od benzyny i ciężko go potem włożyć z powrotem. https://live.staticflickr.com/65535/...8702efc6_b.jpg Akcja zakonczona sukcesem. |
Kurde zdecydowanie za długo nie byłem w Maroku... Czas wracać.
|
Mam takie same przemyslenia
|
We wrześniu kolega wysyła tira pełnego motocykli do Malagi.
Koszt transportu 500euro w obie strony więc zapraszam do Maroka |
3 Załącznik(ów)
taka mała ciekawostka ostatnie zdj z oazy vs Widzmin 7 odcinek ;)
|
3 Załącznik(ów)
... tak sobie siedzę, palę sziszkę to może dokończę chociaż ten dzień.
Zbieramy naszego rozbitka, do naszego noclegu kilka km. Yamaszka potrzebuje prostowania gmoli. W XT 660 odkręciła się klamka (chyba hamulca przedniego jeśli mnie pamięć nie myli) i wybrała wolność. Dzielimy się na 2 grupy, jedna leci szukać mechanika ja z XT660 jadę po hotelach w poszukiwaniu % (przypominam, jest ramadan). Niestety wszędzie słyszymy, że piwa juz nie ma, skończyło się i nie będzie przez najbliższe kilka dni dostaw ;( |
Mechanik namierzony, podejmuje się reanimacji srzęta choć niechętnie ....bo ramadan. Reszta ekipy jedzie zdobywać diuny, temperatura na szczęscie lekko leci w dół. Jak to zwykle bywa na nic zdały się nasze ustalenia, że jedziemy razem ;) jak tylko zobaczyliśmy diuny to każdy w swoją stronę, normalnie jak dzieci w piaskownicy.
https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0 https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0 https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0 https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0 Byli też tacy co zatęsknili za zimą https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0 no ale wyciągu brak https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0 https://lh3.googleusercontent.com/pw...-no?authuser=0 |
Nadchodzi kolejny dzień, rano w jednym z pokoi koledzy znajdują skorpiona w umywalce, idą poinformować gościa w recepcji. Ten przychodzi i najzwyczajniej w świecie rozgniata go palcem.
Kierujemy się na Ramlie trochę okrężną drogą a potem w kierunku wyschniętego jeziora i Erg Chigaga. https://live.staticflickr.com/65535/...728e0b50_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...8de770cb_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...0e619e8c_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...27e814c5_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...3ec1281c_k.jpg dojeżdżamy do do opuszczonego miasta Ba Habou i wzdłuż koryta wyschniętej rzeki kierujemy się w stronę Ramli. https://en.mapy.cz/turisticka?source...30.5742653&z=9 https://live.staticflickr.com/65535/...ecd21427_k.jpg Tu nawadniamy się i przygotowujemy się do przejazdu przez wyschniętą rzekę, pamiętam jak czytałem na tym forum relację kilku z Was, szczególnie chyba Puszka jak opisywał "pozacierane" LC4 ;) , gdzie piasek dostawał się przez filtr powietrza. Tak więc pełni obaw lecimy walczyć z piaskiem. https://live.staticflickr.com/65535/...b96838db_k.jpg |
No to startujemy w kierunku "rzeczki", dojeżdżając do najbardziej kopnego piachu zauważamy support w postaci lokalesów w pickupie, są lekko zawiedzeni, ze przejechaliśmy bez większych problemów i nie skorzystaliśmy z ich pomocy. Ja co prawda zaliczam lekkiego paciaka w fesz feszu przy prawie zerowej prędkości ale ogólnie poszło w miare gładko i przyjemnie (fot nikt nie robił ale coś się nagrało i pewnie kiedyś się ukaże).
https://live.staticflickr.com/65535/...cd03c46e_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...dbd34dc0_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...df754001_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...2d35500c_k.jpg Jedziemy dość spory kawałek drogi, pustka jak nie wiem co, w koło żywej duszy. Zatrzymujemy się przy wodopoju/studni co by się ochłodzić i nie wiadomo skąd po kilku min podjeżdża lokales na jakimś chińczyku, kuca kilkanaści metrów od nas i się przygląda. Zero jakiejkolwiek interakcji, kiedy my się zbieramy on wstaje i odjeżdza. https://photos.app.goo.gl/hGEqxHvL814CcKPE8 |
Gdzieś po drodze stajemy na szybki obiad, ze względu na ramadan dość często jedliśmy po prostu chleb i tuńczyk w pomidorach czasem dla urozmaicenia serek topiony.
https://live.staticflickr.com/65535/...82efb64f_k.jpg Jedziemy cały czas wzdłuż granicy z Algierią, w pewnym momencie jeden z kolegów mówi że pojedzie szybciej bo poprzestawiał coś w zawieszeniu i chce potestować (zawiecho robione u Kurowskiego przed wyjazdem i cały czas miał jakieś problemy). Umawiamy się, że my szukamy powoli miejsca do spania i o określonej godzinie stajemy a on wraca jeśli my go nie dogonimy (czy cos w tym stylu). W miedzy czasie na horyzoncie pojawia się burza piaskowa więc znajdujemy w miare fajne miejsce na przeczekanie i nawet na nocleg. https://live.staticflickr.com/65535/...c70a3ebb_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...4b26443e_k.jpg Burza się kończy a kolegi nie ma, jedziemy w jego kier, przez krótkofalówke mówi nam, że wjechał na wojskowy checkpoint i nie puszczą go do nas. No cóż jedziemy w jego kierunku. Robi się ciemno, prawie wszyscy mam ciemne szybki w goglach i jedzie sie słabo. Na checkponcie, wojskowi kategorycznie nam zabraniaja rozbijania się w strefie przygranicznej i albo spimy u nich albo jedziemy pod wskazane miejsce (niby kamping) tak aby mogli nas sprawdzić czy tam dojedziemy. No cóż wyjscia nie mamy. https://live.staticflickr.com/65535/...9338b513_k.jpg chłopaki wykonują kilka tel, ja nie widzę żadnego campingu ani na garminie ani na osmandzie ale o dziwo na ich navi z tel (nie wiem co to była za apka) coś jest) Niechętnie ale jedziemy w wyznaczonym kier. Troche kluczymy bo w wyznaczonym miejscu nic nie ma wtem w oddali ktoś macha latarką, jedziemy w jej kierunku. No cóż kamping to nie był. |
Trafiamy do rodziny która na środku pustyni stworzyła samowystarczalne gospodarstwo, powoli kawałek po kawałku przejmują pustynie aby uprawiać na niej wszystko co potrzebne do życia, duża część ich upraw to kumin który potem sprzedają, do tego arbuzy, daktyle itd.
Nie pozwolili nam rozbić namiotów, za to udostępnili coś a'la garaż. Przygotowali herbatę i coś na ząb (kuskus). https://live.staticflickr.com/65535/...6652ba92_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...593639bc_k.jpg proponuje zwrócić uwagę na ten agregat ;) Renault https://photos.app.goo.gl/dRd76JytfCaGxt1c9 pare filmików https://photos.app.goo.gl/4KCwBz9Qf6eGYWTv5 https://photos.app.goo.gl/APQpKUcSn1u1ivwJ6 no niestety w nocy musieliśmy rozłożyć namioty bo muszki i komary nie dały spać https://live.staticflickr.com/65535/...5c914188_k.jpg |
Rodzina wielopokoleniowa; ojciec i matka, 3 dorosłych synów z czego tylko najmłodszy (ten w jasnej kurtce) wyedukowany, po studiach informatycznych i dało się dogadać po ang. Ogólnie narzekają, że nic nie dostają od państwa i są pozostawieni samym sobie ale jak spytałem skąd ta ziemia ile płacą podatków itd to byli zdziwieni. Aha jeśli dobrze zrozumiałem to państwo ma im zapewnić dostęp do wody i rozprowadzenie jej czyli pompy, solary do ich napędzania oraz rury w nieograniczonej ilości za darmo, no i wyjasniło się skąd wszędzie (w całym Maroku) ścinki czrnych rur do wody. Skoro za darmo to nik nie liczy ile uciąć.
Ogólnie rodzina mega sypatyczna, nie chcieli od nas kasy (zapłaciliśmy im sybolicznie). Jeszcze taka ciekawostka, kiedy wyciągnąłem mapę Maroka gość nie wiedział co to jest, kiedy mu wytumaczyłem gdzi mniejwiecej jestesmy mam wrazenie ze nie ogarniał. https://live.staticflickr.com/65535/...184222cd_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...69ef0cca_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...02b88aeb_k.jpg |
Genialne Foty, Super Wypr:bow:
|
Ciekawe!
|
Pięknie :)
|
"Ramlja" [to miejsce pośrodku pustyni - znaczy w ich języku "Piasek" :)
Pamiętam jak tam byliśmy z chłopakami w 2015 roku - piach był wszędzie. |
Jedziemy w kierunku miasteczka Tagounite aby się zatankować a potem za cel obieramy Oaze Sacree a to dla tego, że kiedyś oglądałem filmik na YT gdzie dwójka polaków na wypożyczonych Yamaszkach XT660 spotkała tam Marokoańczyka (chyba właściciela) który kilka lat mieszkał w Polsce a powiem więcej był w jakimś zespole góralskim ;)
Po drodze udaje nam się zobaczyć stado strusi. https://photos.app.goo.gl/ctK1cxBym16MmsYr8 https://live.staticflickr.com/65535/...adbf53ef_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...0b9a097a_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...9fc61790_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...7d37f944_k.jpg docieramy do oazy, niestety jest zamknięta, obok jest jakaś chata/buda z zadaszonymi stolikami. Udaje nam się kupic coś zimnego do picia no i oczywiście korzystając z okazji zjadamy sobie na lunch to co każdy z nas ma ze sobą. https://live.staticflickr.com/65535/...bac6ba26_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...d3246e55_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...c7c5557c_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...518341cf_b.jpg |
Z oazy za cel obieramy Foum Zguid, ekipa marzy o cywilizowanych warunkach i o kąpieli, po drodze mamy Park Iriqui i wyschnięte jezioro...... ale ledwo co ruszamy a po kilkuset metrach w 890 znowu guma ;( Wymiana dętki w pełnym słońcu bez grama cienia nie należy do njaprzyjemniejszych.
https://live.staticflickr.com/65535/...e4ee9b4f_k.jpg wybór opony crossowej na taki wyjazd nie był najszczęśliwszy https://live.staticflickr.com/65535/...1ca394b7_k.jpg późnym wieczorem udaje nam się namierzyć przyjemny kamping. Okazuje się, że jest tu spora ekipa citroenów 2CV (maja jakiś rajd) i kilka innych ciekawych okazów. Jest też gość potężnym MANem który jest mechanikiem motocyklowym na różnych rajdach m.in na Dakarze i rajdzie Maroka. Dziś kończy się ramadan, więc udaje nam się zakupić co nieco ;) https://live.staticflickr.com/65535/...98ba3459_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...7b59e2f9_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...484a3206_c.jpg |
wstajemy dość niespiesznie, powoli wszyscy opuszczają kamping i nastaje błoga cisza.
https://live.staticflickr.com/65535/...7e19cec5_c.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...a9e0e960_b.jpg Za cel obieramy Ait Ben Haddou https://www.stacjabalkany.pl/ait-ben-haddou/ docieramy tam nie bez problemów ;) https://live.staticflickr.com/65535/...3ca16fd2_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...d05adf91_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...f7561dc1_z.jpg Tłumy straszne jakoś odchodzi nam ochota na zwiedzanie, znajdujemy jakąś knajpkę i pierwszy raz od wyjazdu jemy normalny, ciepły lunch. Kierujemy się na Ouarzazat. Kilka km przed miastem z oddali widać kule "słońca" to największa chyba na świecie elektrownia solarna, no nie powiem robi mega wrażenie. https://en.wikipedia.org/wiki/Ouarza..._Power_Station Wjeżdżamy do miasta na zakupy niestety nie udaje nam się zakupić najpotrzebniejszych rzeczy, lecimy dalej w kierunku Dades. Z perspektywy czasu to chyba był, najgorszy/nudniejszy dzień. |
ogólnie wszystko w Dades nabite w sensie pełno ludzi w hotelach, w naszym była spora grupa motocyklistów uczestniczących w jakiś tam rajdzie (zorganizowana grupa).
https://photos.google.com/share/AF1Q...hSVzZMQXB0UGtB https://live.staticflickr.com/65535/...2d61dc4e_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...8446291b_k.jpg ]https://live.staticflickr.com/65535/...a0697439_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...be6d0e1c_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...82dded2f_b.jpg dojeżdżamy do miejscowości Agoudal, chłopaki są głodne https://live.staticflickr.com/65535/...a157833f_b.jpg Tam dzielimy się na dwie grupy, jedna trójka leci drogą którą sobie wymyśliłem ale na żadnej mapie nie ma zaznaczonej w 2-3 miejscach ścieżki łączącej odcinki drogi a spoglądając na mapę satelitarną powinno sie udać. Druga trójka leci sprawdzoną drogą. Wyznaczamy sobie miejsce nocleg/spotkania, my zrobimy pętelkę "oni" będą musieli jechać ta sama drogą dwa razy. |
Co żeście Bartolowi zrobili że taki smutny :)?
|
Adagiio poprzedni wieczór był dość.... powiedzmy ciężki a teraz Bartol myśli którą drogą jechać ;)
Po posiłku w miejscowości Bou Azmou skręcamy w lewo na przerywany szlak na mapie i wspinamy się w trójkę na ponad 3000mnpm, jak się potem okazało wybór drogi był strzałem w 10, ogólnie pustka i ogromne przestrzenie. https://live.staticflickr.com/65535/...5ba92bbd_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...80846c50_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...86fca694_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...1e129b97_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...7348553a_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...4956be55_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...8422f7a8_k.jpg powoli za zakrętem pojawia się Cathedral Rock u podnóża której umówiliśmy się z resztą ekipy i tam zamierzamy spędzić noc. https://live.staticflickr.com/65535/...b7c36642_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...9e56765d_k.jpg znajdujemy fajną miejscówkę w korycie rzeki https://live.staticflickr.com/65535/...c7ea73ee_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...7f6ef6b5_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...3c377878_k.jpg |
Trzeba przyznać, że skała jest chyba dość popularna wśród turystów zarówno zagranicznych jak i lokalnych, sporo rozbitych namiotów nad brzegiem rzeki, tłoczno przy pensjonatach. W oddali słychać motocykle ale nie ma się co dziwić bo widoki zapierają dech a do tego droga którą teraz będziemy jechać jest zarówno malownicza jak i trochę niebezpieczna, lokalesi przestrzegają przed spadającymi kawałkami skał.
https://www.dangerousroads.org/afric...f-melloul.html https://live.staticflickr.com/65535/...619392d5_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...8f687a7d_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...f6972f74_c.jpg trójka z nas która wczoraj jechała razem dziś zebrała sie ok 30 min wcześniej i wyjeżdża celem delektowania się trasą, druga trójka będzie jechać z powrotem tą samą drogą co wczoraj więc im już na fotach tak nie zależy i gdzies po drodze nas dojdą https://live.staticflickr.com/65535/...c3800779_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...e21a66a2_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...ec38ef8e_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...f9995af1_k.jpg dojeżdżamy do pierwszych zabudowań w miejscowości Anergui i jakże by inaczej na przeciwko zakładu wulkanizacyjnego Yamaszka chwyta gumę. https://live.staticflickr.com/65535/...f6e71590_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...050a163b_k.jpg Powodem był gwóźdź, na placyku tuż przed warsztatem na drodze szutrowej leżały ich pokaźne ilości. Lokalesi właśnie łatali gumę u francuza w BMW 650 a z chwilę podjechał jakiś Isuzu 4x4 też z gwoździem w kole. Normalnie komedia, wyglądało to tak jakby specjalnie tam je rozsypali. Fachowość tych Panów też była komedią no ale to Afryka w końcu, właściwie to całą robotę odwaliliśmy za nich. Co do francuza to ja nie wiem ale gość wyjechał do Afryki bez żadnego zapasu, przód dętka to miała chyba z 8 łat. Gość w ogóle nie komunikatywny no ale wsiadł na moto i odjechał...... minęło może z max 5 min i znowu flak z przodu. Jak zobaczyliśmy tą jego dętkę to o mało nie padliśmy, gość załamany bo co on teraz zrobi tej jego już nie dało się pokleić. Jakoś Marek (od Yamaszki) dogadał się nim (a nie było łatwo ;) ) że da mu swoją dętke z zapasu jak on zapłaci za sklejenie dętki Marka (my mieliśmy jeszcze z 3 przody w zapasie). W między czasie dojeżdża nasza następna trójka własciwie to machamy aby jechali dalej bo licho nie spi ;) https://photos.app.goo.gl/LA6yf6YRmuT2aEy29 W związku z tym, że od kilku dni padał (powodem oczywiście był piasek) mi aparat fotograficzny zdj jest juz znacząco mniej. Kierujemy się w stronę PN Ifrane, znowu pooglądać małpy. https://live.staticflickr.com/65535/...26718046_k.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...81debf9d_k.jpg Ekipa już dość zmęczona i ma ochotę na nocleg w przyzwoitych warunkach, znajdujemy więc coś a la hotel. Tam dostajemy namiary na sklep monopolowy w miejscowości Azrou. W trójkę opróżniamy sakwy i udajemy się pod wskazany adres. Nie ukrywam, że sprzedawca był pod wrazeniem ile tego nakupiliśmy ;) . https://live.staticflickr.com/65535/...2704d4cf_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...3e00e958_c.jpg |
Wita nas następny dzień. Pakujemy się i lecimy w kierunku Ceuty, dziś tylko asfalt. Żar dosłownie leje się z nieba, jedzie się dość ciężko. Na obiad stajemy gdzieś w górach w knajpie z owocami morza, to był b. dobry wybór.
https://live.staticflickr.com/65535/...77187b95_b.jpg najedzeni po krótkiej sieście ciśniemy w stronę morza..... jest i ono. https://live.staticflickr.com/65535/...53e0900b_c.jpg powoli robi się ciemno, sprawdzamy 3 namiary na kempingi ale albo zamknięte bo przed sezonem albo zlikwidowane, na spanie na dziko jakoś nie ma warunków i znów śpimy pod dachem. Motki zostawiamy w kafejce należącej do hotelu. Wjeżdżając 890'tka na krawężniku łapie gumę ;) https://live.staticflickr.com/65535/...f36965bf_b.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...4d44a4ce_b.jpg Rano można było kupić świeżą rybkę https://live.staticflickr.com/65535/...fcc53a3d_c.jpg https://live.staticflickr.com/65535/...bf7a6bdb_c.jpg Lecimy do Ceuty i na prom. Z promu zjeżdżam ostatni i gdzieś po drodze zostaje przybloowany na kontroli celnej przez busa, ekipa mnie olała (a własciwie ton co jechał przedemną) i pognali przed siebie. Lekko wqrwiony bo to nie pierwy raz, że niektórzy nie patrzą w lusterka postanawiam, że pojadę bokami na Gibraltar. Zaliczam małego offa, i jadę na granicę. https://live.staticflickr.com/65535/...71f449f7_c.jpg Jakoś się zdzwaniamy i łapiemy na drodzę w stronę Malagi, plan aby zanocować tam na kempingu. Niestety ale nie ma miejsc nawet na rozbicie namiotów, znowu zdania podzielone gdzie kto chce spać, podejmujemy decyzję, że lecimy do hotelu gdzi stoi laweta. Rano wrzucamy motorki a później lot do Pl. https://live.staticflickr.com/65535/...d03142fb_b.jpg |
Dzięki za relacje z wyrypy :Thumbs_Up:
Podobało misię |
zajawka (mam nadzieję, że autor sie nie obrazi) Dajcie znać czy widać bo film prywatny. |
Masz jakąś mapkę trasy ? Może być taka z grubsza 😀
Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka |
1 Załącznik(ów)
takie coś wystarczy? Gdzieś mi zaginął ostatni dzień (ślad).
|
Cytat:
[QUOTE Dajcie znać czy widać bo film prywatny.[/QUOTE] Widać. Dzięki! :) |
Pięknie tam , super przygoda . :Thumbs_Up: Swoją drogą zawsze jak oglądam filmy z jazdy po "piochach" to dociera do mnie bolesna prawda , że ja nie "umim" tak się wyluzować i odkręcać manete.
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:53. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.