![]() |
Nowa Fundlandia ADV: W poszukiwaniu wielorybów i gór lodowych
2 Załącznik(ów)
Po MABDR nie dotknąłem Osła nawet na chwilę – praca, miesięczny pobyt w Europie, wspinaczka… no czasu nie było. Ale jak to mówią, głód przychodzi w miarę jedzenia, więc po kilku rozmowach z szefem wiedziałem, że nie będzie szans na przesunięcie urlopu na wrzesień. Mam więc 2 tygodnie w sierpniu i pomysł w głowie – Nowa Fundlandia! A nuż uda się wypatrzyć wieloryba albo górę lodową? Czemu nie!
Do wyjazdu zostały 4 dni, a moto... rozebrane. Po ostatniej wyprawie lista napraw: czujnik przedniego hamulca (kto to wymyślił, żeby złącze było pod bakiem?), nakrętka metryczna o niskim profilu do klamki (zadanie bojowe w USA), wymiana klocków i opon. Załącznik 136829 Plan na szybko, palcem po mapie: dojazd około 1500 km – dwa dni, noc na promie, 11 dni na wyspie, żeby objechać, co się da i nacieszyć oczy. To będzie jakieś 2000 km, 50/50 szutry i asfalt – tak żeby było miło i ADV. Powrót? Noc i dzień na promie, a potem może zahaczę o Nową Szkocję. 2-3 dni później powinienem być w domu. Stan na dziś:
Załącznik 136830 Jak ktoś był na Nowej Fundlandii albo widział na National Geographic jakieś miejsce warte uwagi, to niech pisze! Jak czas i internet pozwolą, będę starał się pisać na bieżąco i dzielić wrażeniami z trasy. |
1 Załącznik(ów)
Tedix86, ale Ci zazdroszczę.
W Nowej Funlandii byłem w marzeniach z młodości - z tą książką. |
Tak sobie myślałem, żeby zabrać Anię z Zielonego Wzgórza do kasku, bo Wyspa Księcia Edwarda jest tuż obok. Może jak czas pozwoli, to też odwiedzę… albo zostawię to na kiedy indziej – słyszałem, że fenomenalnie biorą tam łososie!
|
Dajesz dajesz :)
|
Masz PRIV Tedix86.
Mam kilka celów wypraw, takich swoich, raczej niestandardowych. Ta Twoja do Nowej Funlandii - jest na tej liście. Dlatego FAT mimo sztormów koślawego świata jest miejscem ciągle innym. |
1 Załącznik(ów)
Szybkie uaktualnienie: Spakowany w 90%, nie biorę kambuza będę jadł bułki i batony, chyba że znajdę jakąś jadłodajnię po drodze. Mam namiot, choć dopuszczam możliwość kilku noclegów pod dachem dla wygody. Wprowadziłem trasę do GPS, żeby mieć kontrolę nad tym, ile drogi zostało do kolejnej stacji i żeby nie przegapić niczego ciekawego. Zaplanowałem kilka specjalnych odcinków - takich, gdzie droga jest, ale na zdjęciach satelitarnych. Udało mi się też wyłapać, kiedy nawigacja próbowała mnie poprowadzić po trasie dla skuterów śnieżnych - mogłoby być ciężko w sierpniu.
Całość wyszła 2400 km na wyspie do pokonania w 11 dni. Powinno być ok. Jutro startuję po lunchu, celując tak, żeby dojechać na prom w niedzielę o 23:45. :at: Załącznik 136842 PS: Wszystkim tym co lubią sobie narysować trasę polecam: https://gpx.studio |
Kilkakrotnie byłem w Tadoussac (Quebec). Jak mieszkałem w Montrealu, to wszyscy odwiedzający mnie z Polszy chcieli zobaczyć wieloryby... Piękne widoki (tak bliżej celu), darmowy prom na wyspę, tanie kempingi. Wycieczki na wieloryby odbywają sie na różnych łajbach - ja wybierałem zawsze pontony i dzięki temu raz własną ronsią POGŁASKAŁEM wieloryba. Kapitan mówił, ze on tam ciagle krąży i jest bardzo ciekawski. Podpłyną do nas, tak że musielismy sie trochę cofnąc. Mówił też, że waży ok. 60 czy 80 ton - nie pamiętam i że ta mała płetwa przy jego pysku to ma ok. kilku metrów. Czułem zapach ich oddechu (taki jak dawniej w sklepie rybnym). Wycieczka trwa 3-4 godz. kapitanowie porozumiewają się ze sobą jak któryś wypatrzy zwierzynę. Nie ma gwarancji, że sie zobaczy - to oczywiste. Ale, po drodze: jakieś foki i małe wielorybki (takie ok. 20 ton.) to zawsze tam się pałentają. Najlepiej jechać jak najwcześniej rano; pierwszy kurs ok. 7 rano.
Wiem, że wybierasz się trochę bardziej na Pn., ale może rozważysz (czyba trochę mniej km.), a jak nie to może komuś innemu się przyda. Na gazie! P.S.: Nie bierz harpuna, bo Cię nie wpuszczą na ponton. :- ) |
Dziękuję za info - wiem że tam w okolicy matki uczą młode jak łowić. I o dobrej porze roku jest prawdziwy spektakl przyrody.
Tadoussac - to nawet nie tak daleko bo tylko 9h i po drodze mógłby również zahaczyć mój ukochany Montreal. Coś czuję że zaplanowałeś mi wycieczkę na wiosnę. Tylko muszę jeszcze przetestować tabletki na chorobę morską bo inaczej to ja będę z tego pontonu zwieszony przez burtę nęcił tylko :) |
Ponton na falach nie buja, tylko "skacze", więc bardziej ucierpi kręgosłup niż żołądek. Raczej nie ma mowy o chorobie.
|
Dzień 1:
Pierwsze dni to zapowiedziana dojazdówka. Po pracy szybko do garażu, objuczyć Osła i w drogę. Do zachodu słońca udało mi się zrobić 560km po drogach ekspresowych – nic specjalnie przyjemnego, ale trzeba to odbębnić. Aż wstyd się przyznać, ale nie jeździłem od ostatniej wyprawy, więc pierwsze kilometry były trochę sprawdzianem, czy pamiętam jak się jeździ i czy wszystko działa jak należy. Przednie koło chyba za bardzo napompowane, bo przy przelotowej prędkości jakoś mało stabilnie, albo może to przez świeżą kostkę. Garmin spontanicznie się restartuje, a w kasku słyszę tylko przez prawe ucho… jednym słowem, same drobne, nieważne głupoty. Na nocleg trafiłem na kemping tuż za Bangor, MI. Niby ładnie, ale coś tu nie gra… nagrobki na trawniku, znicze… Okazuje się, że właścicielka pola namiotowego jest wielką fanką Halloween i organizują to wcześniej, żeby było ciepło. Ja się nie wnikam, marzę tylko o prysznicu i śnie, bo jutro wjeżdżam już do Kanady. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...079b814964.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...bf637345d7.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...bb1e87083d.jpg |
Dzień 2 (650 km):
Byłoby grzechem nie zboczyć z kursu i nie zobaczyć tak pięknie opisywanej przez Montgomery wyspy świętego Edwarda. Na wyspę prowadzi teraz imponujący 13-kilometrowy most, ale kiedyś można było się tam dostać tylko promami. Zimą 1827 roku, można było dotrzeć saniami lub łodziami śnieżnymi za $5, a jeśli zgodziło się na ciągnięcie lin przez lód, cena spadała do $3. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...50ef773fe8.jpg Sama wyspa jest… PIĘKNA. Nie rozumiem, dlaczego tyle osób z wschodniego wybrzeża USA latem marzy o wyjeździe na plaże Florydy, Outer Banks czy Cape Cod, gdzie jest tłum i wilgoć. Można przecież w tym samym czasie wybrać się na PEI (Prince Edward Island), gdzie plaże ciągną się kilometrami, ludzie są przyjaźni, owoce morza tanie, a widoki zapierają dech w piersiach. Wiem, że tu wrócę na dłużej, żeby sprawdzić mniej popularne zatoki i pojeździć rowerem od jednej kawiarni do drugiej, ciesząc oczy falującymi pagórkami i widokiem oceanu. Dziś miałem tylko pół dnia, więc z turystycznych punktów odwiedziłem dom Ani – rudej niestety nie było w domu, oraz czerwone piaskowe klify. Na wieczór załapałem się na lokalny cydr i zachód słońca nad hodowlą ostryg. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...45a00029ab.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...00c92fd256.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...9d692ec0d6.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...3c2f928506.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...64aebdde95.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...e907791bec.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...ebc2d522e7.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...b9b9a87368.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...253bb8c168.jpg |
Dzień 3 (650km):
Dalej już tylko promem, dojechałem do Sydney - tak, dobrze czytacie, dla zabawy albo dezorientacji Kanadyjczycy nazwali swoje miasta po całym świecie. To był ostatni dzień dojazdówki, choć muszę przyznać, że jadąc przez nieznane tereny, czas wcale się nie dłużył. Na autostradzie nawet trafił mi się przez godzinę kompan - chłopak śmigał na 300cc z prędkością 120 km/h jakby nigdy nic! Pod koniec postanowiłem zwolnić i trochę poszperać w nawigacji, gdzie tu jeszcze podjechać, bo miałem spory zapas czasowy. I wiecie co - wszędzie pięknie! https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...ab4968b81a.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...cebf37bb42.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...b81264aad7.jpg Okrętowałem się o 21:00, mając 2,5 godziny przed wypłynięciem, żeby na spokojnie się przebrać i napić piwka. Teraz jeszcze 7 godzin na promie - oby udało się znaleźć miejsce na karimatę i śpiworek, a od jutra Nowa Fundlandia! https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...54a901f313.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...45dff07fd2.jpg |
:):Thumbs_Up:
|
dajesz dalej:Thumbs_Up:
|
Dzień 4: (270 km)
Po zaskakująco dobrze przespanej nocy obudziłem się w nowej strefie czasowej UTC-3:30. Swoją drogą, ciekawe, komu te dodatkowe 30 minut o poranku faktycznie ratuje dzień, ale niech im będzie. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...2b826c061d.jpg Po komunikacie, że cumujemy, rozpoczął się wielki ruch – kolejka na schodach aż do samej ładowni, ale tutaj na wyspie wszystko toczy się powoli. Minęło dobre 20 minut, zanim wyjechaliśmy na ląd. Chciałbym zobaczyć, jak któryś z Greków pracujących w porcie Piraeus by zareagował na to tempo – pewnie by osiwiał z wrażenia! Od rana ubrałem się stylowo w sztormiak, bo tropikalny sztorm Ernesto, który hula po Wschodnim Wybrzeżu, tutaj objawia się jako spontaniczne oberwanie chmury, regularna mżawka i przyjemne 25°C. W skrócie – zabawa w przebieranki w parowej saunie. Plan na dziś był prosty: wskoczyć na szlak dla ATV przed całą zgrają i przejechać pół wschodniego wybrzeża. Niby łatwe, ale co zakręt, to się zatrzymuję na zdjęcie albo odbijam na wydmy, albo na plażę. Na jednej z plaż trochę mi zabrakło techniki i zakopałem się, ale po spuszczeniu powietrza w oponach i z klasycznym okrzykiem Jeremiego Clarksona „więcej mocy!”, udało mi się wydostać. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...77d2679001.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...9995469136.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...3a452a0a80.jpg Miałem zamiar zdobyć kilka szczytów, ale po wszechobecnym błocie szybko zastosowałem zasadę „Veni, Vidi, Wycof”. Resztę dnia spędziłem na szutrach, które powstały po usunięciu kolei. W wielu miejscach to długie, proste odcinki pokryte luźnym żużlem z setkami hopek, więc trzeba było mieć się na baczności. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...851395181d.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...ba9565dcff.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...9f51592943.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...946860af0e.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...57cc671578.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...7906d1fafd.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...e1482ca30c.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...a7c741b4c5.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...6b7aab7f9a.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...3a8c5658c1.jpg |
Piękna wyprawa. Lubię takie klimaty. Nigdy nie sprawdzałem na mapie gdzie leży Wyspa Księcia Edwarda. Sądziłem raczej, ze to gdzieś na dalekiej północy. A to raczej bliżej niż dalej. Podróże kształcą. Nawet te nie swoje. Dajesz dalej.
|
Dzień 5 (230 km):
Nocleg w hotelu klasy B – ściany jak z papieru, pół nocy miałem słuchowisko jak z wenezuelskiej telenoweli, gdzie kobieta strofowała męża i faworyzowała jedno dziecko. Ale dało się to znieść, ważne, że sucho. Jeszcze przed snem sprawdziłem Pogodę i miało nie padać do 9:30 rano na 30%, a potem deszcz przez cały dzień, więc każda minuta w suchym była na wagę złota. Na dziś zaplanowałem 180 km szutrów, wycieczkę widokową łodzią i piękne plaże. A wyszło jak zawsze – szutry planowane z Google Maps okazały się trudniejsze niż przewidziałem, ale przejezdne. Łódź odwołana z powodu pogody, a plaże puste, bez żywej duszy – tylko jeden zbłąkany motocyklista w kasku odwiedzający każdą zatoczkę, bo co mu pozostało? https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...9740ba1858.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...e6194a031a.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...713d5e4775.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...774b8930c4.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...fa9d981f27.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...ac07c3310c.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...b6115e3434.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...d46a9f35f5.jpg Ten półwysep ma jednak swoją fajną historię. Na północy kiedyś przypłynęli Wikingowie i zadomowili się na 10 lat (tak, tak, jeszcze przed Kolumbem). Na jednej z plaż podczas sztormu rozbił się parowiec S.S. Ethie, a jego szczątki wciąż można zobaczyć na brzegu – na szczęście wszyscy przeżyli tragedię, nawet niemowlę, które „biblijnie” wysłano na ląd w pudełku pocztowym. Mimo urwania chmury i wiatru, który sprawia, że jadę pod kątem 30 stopni od pionu na prostej drodze, włóczyłem się od jednego punktu widokowego do drugiego, często czekając, aż przestanie padać, żeby zobaczyć to, co miałem zobaczyć. Spędziłem piękny dzień, zobaczcie sami. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...49c64897ac.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...ad634bd8e2.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...9c269b70a3.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...92ab9267a8.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...e4c51fabe9.jpg Na nocleg wybieram znowu najtańsze schronienie pod dachem - Chatka Rybak. Nie miałem dużych oczekiwań ale udało im się mnie zaskoczyć. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...d57151e99f.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...d353d90d67.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...79c65f1b9e.jpg |
Ciekawe jest poczytać, pooglądać, o czymś nowym :Thumbs_Up::popcorn:
|
chatka git:Thumbs_Up::)
|
Pięknie tam :)
|
Dzień 6: (340 km)
Nie zadusiłem się w tej chacie, mimo dymiącego kominka i moich mokrych butów! Na dziś miałem zaplanowaną trasę, której nie byłem do końca pewny. Na Google Maps widać, że jest droga wzdłuż linii przesyłowych, ale na odcinku 80km zdjęcia są nieaktualne i pokazują dzicz, a potem znowu pojawia się droga ale jest tak z 10km od linii. Założyłem, że jakoś to się łączy, ale jak? Na lokalnej stacji benzynowej zapytałem o drogę i usłyszałem bardzo przydatną informację, że zimą ktoś tamtędy jechał :). Później, pijąc kawę w lokalnej sieciówce, zauważyłem ludzi z parku narodowego i zapytałem, czy jest sens tam jechać. Słyszę dobre nowiny – mam paliwa na 200 km i nie zabłądzę, trasa jest piękna i przejezdna nawet dla pickupa. I to właśnie chciałem usłyszeć, bo zawsze lepiej offem w poprzek półwyspu niż jechać drogami dookoła. Zrobiłem sobie małe zakupy na drugie śniadanie i w drogę. Szeroki, nieco błotnisty szuterek, którym jeżdżą ciężarówki do kopalni, przechodzi dalej w sieć małych dróżek. Ale kiedy już wspiąłem się na wzgórze, mogłem skorygować kurs na linię przesyłową widoczną w oddali – Garmin już dawno zgubił drogę. Kiedy wreszcie trafiłem na trasę wzdłuż linii, to powiem, że była to jedna z najpiękniejszych tras, jakimi jechałem w życiu. Niby szuterek, ale są i luźne, kamieniste podjazdy, żleby, woda przepływająca w poprzek po ulewach, dookoła wielka przestrzeń i te górskie jeziora – te 200 km to było prawdziwe arcydzieło ADV. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...3f0c20cb26.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...20ead50b3c.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...fea2d6fdbd.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...0c61710184.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...c524f8d79e.jpg Po drodze spotkałem ekipę na ATV, która urządzała sobie imprezę integracyjną z pracy. Akurat była pora lunchu, więc zaprosili mnie do stołu, a tam same smakołyki: mięso łosia, które szef sam upolował, ktoś miał klatki na homary, więc zrobił tyle mięsa na klasyczne „lobster roll”, że można było jeść ile dusza zapragnie (w Bostonie taka kanapeczka to $20), dalej łosoś wędzony, dorsz ze świeżego połowu smażony na głębokim tłuszczu, jakaś sałatka, piwko… Zeszła mi z nimi godzinka, zanim się rozstaliśmy. Wymieniliśmy się telefonami, obściskaliśmy i na pożegnanie zaprosili mnie jeszcze na drugą rundę do ich bazy – ludzie na tej wyspie są przesympatyczni! https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...6d67dcb770.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...696d5941a9.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...8d395b8f2c.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...9ecbd0626c.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...69d6ccf4d0.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...1ba69c4eda.jpg Dziś śpię w Kings Point na parkingu RV. 5 minut po przyjeździe słyszę z przyczepy obok: „Hello, neighbor”. Co za miejsce! |
Ale przestrzenie i piękne zadupia .
|
Cytat:
Zdjęcia niesamowite. Piękne miejsce. |
Widoczki 1 klasa!!!!
|
Dzień 7: (100 km + 3000 schodów)
Nie wiem, z czego to wynika, ale śpię na karimacie w małym namiocie, budzę się o wschodzie słońca i czuję się jak młody bóg. Zegarek pokazuje mi kolejny dzień z rzędu 95% regeneracji, a w domu, gdy dobijam do 80%, to skaczę z radości. Rano na kawę wybrałem się na lokalną stację benzynową, która pełni też rolę sklepu, kawiarni, poczty, biura kempingowego i informacji turystycznej. Każdy, kto wchodził, zaczepiał rozmowę – skąd, dokąd, jak ci się podoba NL? Tak więc dobrą godzinkę spędziłem na gaworzeniu o życiu i sprawach nieważnych. Kiedy w końcu nadszedł czas, żeby się ruszyć, nie miałem daleko do początku popularnego szlaku „Alexander Murray Trail”. To pętla o długości 8 km z 2200 schodami na szczyt wzgórza. Po drodze mija się 5 wodospadów, a w dniu takim jak dziś, panorama na okolicę jest po prostu niesamowita. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...b51c15cf10.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...82fb2141fb.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...33dae1b5d9.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...35118384c9.jpg Na obiad wybrałem polecaną knajpę w Triton, miasteczku znanym z ryb i hodowli różnych skorupiaków. A na wieczór jeszcze jeden szlak – tym razem około 800 schodków przez las. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...b5f0b72e0a.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...532e47cfa7.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...9741dd36e1.jpg |
Cytat:
Cytat:
A tak serio to Czarnytypedale zazdraszcza. |
Robisz smaka na tę Hamerykę, zdecydowanie to kierunek przyszłościowy.
Super relacja, klimat i zdjęcia. Dawaj dalej :) |
fajnie
ciał |
Cytat:
|
:Thumbs_Up::)
|
Dzień 8: (260km)
Nocą padało, ale na szczęście rano przestało, więc mogłem złożyć namiot kiddy w miarę wysechł . Śniadanie i kawa na stacji benzynowej, które – jak już wspominałem – są tu centrum wszystkiego. Dziś miło mnie zaskoczyła szeroka oferta śniadaniowa w barze, obok którego, przez ścianę, można było podziwiać auto na podnośniku, a przed były tylko dwa dystrybutory na żużlowym placu. Przeglądam mapy i jakby nie śledził palcem po tych brązowych liniach, to skrótu nigdzie nie widać… ale brakuje tak mało, że musi być! Zatankować do pełna, nasmarować łańcuch i ruszam sprawdzić, czy da się skrócić drogę. Trasa zaczyna się szerokimi szutrami, a po 40 km, gdy już myślisz, że jesteś tu jedynym człowiekiem, nagle w głuszy pojawiają się wypielęgnowane, nowoczesne kabiny?! Główną droga odbija na północ, wiem, że prowadzi na koniec małego półwyspu, wybieram węższą, nieco zarośniętą ścieżkę, ale w dobrym kierunku. Widać, że rzadziej używana – parę mostków zarwanych lub porwanych przez strumienie, ale wszystko przejezdne. Po kolejnych 30 km Garmin oznajmia, że się odnalazł i może mnie dalej prowadzić. Uwielbiam te mniej przetarte szlaki – można się wyszaleć, a widoki zapierają dech w piersiach. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...ecc08646ab.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...3a42ef2221.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...d761ffc132.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...01e4a46c5f.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...fb82ab6c4f.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...38fe2650f3.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...eca73a7d32.jpg Skrót okazał się dłuższy niż asfaltówką, ale zdecydowanie warto było. W kolejnej zatoce polecano lokalny food truck, więc na lunch spróbowałem kanadyjskiego przysmaku – poutine (frytki, ser, sos). Od razu zaczęły się rozmowy z ludźmi, którzy podjeżdżali po jedzenie – a to o pogodzie, a to o motocyklach. Jeden z poznanych opowiedział mi o lokalnym przemyśle. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...76019572f7.jpg W tym małym miasteczku produkuje się rękawice światowej klasy. Gdy zobaczył, że mam dziury w swoich, przyniósł mi i podarował parę jesiennych rękawic do jazdy na ATV. Polecił również zwiedzenie muzeum – mega ciekawe. Do zobaczenia były rękawice noszone przez Elvisa Presleya, Marlenę Dietrich, Madonnę, a nawet para, która była w kosmosie. Zostałem też oprowadzony po fabryce, gdzie od surowca, przez przędzenie, tkanie, obróbkę, wszystko robią na miejscu. Podobno dziennie przędą półtora obwodu Ziemi! https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...741001c17a.jpg Popołudniem miałem zaplanowaną wizytę w Zatoce Notre Dame aka Karaiby Północy, ale deszcz był taki, że drogi nie było widać, więc zostawiłem to na jutro. Ale skoro mam moknąć to lepiej w terenie - na kemping 100km więc póki mi się nie znudzi mogę jechać po kałużach 😊 https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...430f5ed89e.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...5e43e4a664.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...dad6b5f0b8.jpg |
Dzień 9: (320 km)
Ciepły prysznic, błękitne niebo i kręte drogi wokół – zapowiada się piękny dzień. Cel na dziś to malowniczy półwysep na końcu archipelagu wysp. Jadąc, po obu stronach mijam tysiące małych wysepek w zatoce, a co chwilę pojawiają się małe osady z przystaniami i kutrami rybackimi. Na sam półwysep prowadzi szlak pieszy z setką schodów lub trasa dla quadów – chyba nie muszę mówić, co wybrałem. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...8ab4ec8fcf.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...7735db3d10.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...69c9315ab0.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...7ea6bbaf05.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...8944a4c2ef.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...32aacde5f7.jpg Z jakichś nieznanych mi przyczyn do tej pory nie trafiłem na wyspie na dobrą kawę, a tutaj miała być ponoć najlepsza. „Craw’s Nest Cafe” mnie nie zawiodło. Zamówiłem duży lunch, dwie kawy i jeszcze jakieś łakocie. Rozsiadłem się na tarasie, skąd podobno wiosną można oglądać, jak małe wieloryby bawią się w oceanie. Ahh, relaks… Nagle podjeżdża minivan, a z niego wysiada pięć kobiet w kolorowych sukienkach i bujnych lokach. Myślałem, że lata 70. wróciły do mody, ale nie – babeczki celebrowały ukochaną postać z serialu “Three’s Company” – panią Roper. Podobno przypominałem im jej męża, więc zrobiliśmy sobie parę fotek. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...8f8b57e73f.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...d7e5472c62.jpg Żeby nie wracać tą samą drogą, trzymałem się tym razem najbliżej brzegu, jak tylko się dało, i miło mnie zaskoczyło, że miejscowi wytyczyli tu mnóstwo ciekawych tras ATV. Ok, może nie wszystkie były uczęszczane, ale to tylko dodawało im uroku. 😊 https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...52efc153af.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...8c087fde11.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...2569386bd0.jpg |
Krajobrazy zwalają z nóg i trip jest absolutnie w moim klimacie. Przepięknie.
|
Zawsze miałeś branie.
Czy dlatego nie wracałeś ta samą drogą? ? ciał |
Cytat:
No nie :) ale zdjęcia na motocyklu sobie ze mną zrobiły wszystkie :) |
Dzień 10: (380 km)
Typowy dzień jazdy ADV, czyli 50/50 asfalt i szutry. Rano, jak tylko wysuszyłem namiot po nocnym deszczu, ruszyłem na poszukiwanie miejsca na śniadanie. Widziałem wcześniej miejsce ze zdjęciami wielkich porcji – oby było czynne i serwowali mocną kawę, bo na kempingu ludzie balowali do 3 nad ranem. Kawiarnia wygląda na zamkniętą, ale przed nią stoi jakieś auto. Zaglądam przez szybę jakbym miał się włamać – wystrój jak ze sklepu w serialu „Dr. Quinn”, ale widzę, że ludzie są, więc wchodzę. Gdy tylko zobaczyłem, co jedzą, od razu głośno wołam, że chcę to samo i dużo kawy. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...913eea1fbf.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...eebecc75d9.jpg Na dziś nie miałem zaplanowanych żadnych szutrów, ale że wyprzedzam plan, to dodaję na szybko 160-kilometrowy track wzdłuż jezior, po grzbiecie gór, a gdy widzę linię wysokiego napięcia na mapie, już się cieszę na myśl o szybkich szutrach. Trasa zaplanowana w 5 minut, a wyszła super. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...4f6d9c1bc9.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...361c951330.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...7f738f7ffc.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...73f375e79e.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...116062fb9f.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...47fe7e2bb3.jpg Gdy dotarłem do asfaltu, kieruję się na Bonavistę, gdzie mam zaznaczone sporo knajp i punktów widokowych. Kolejny sukces kulinarny – byłem tak głodny, że zjadłem zanim pomyślałem, że może warto zrobić zdjęcie, bo było pięknie podane. Na koniec dnia zachód słońca na końcu półwyspu. Jadąc, wypatrzyłem miejski kemping – bez ubikacji, ale z widokiem, jakich mało. Mam piwo w kufrze, więc zostaję. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...48321c7470.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...ee978077a8.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...db8c95a846.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...f1f92a203e.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...5ccc1f46d2.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...4c1f7d08c9.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...822135dbc3.jpg |
Dzień 11: (250 km)
Dziś nie miałem żadnych wielkich planów. Rano kawka, potem spokojna trasa wzdłuż wybrzeża aż do autostrady Trans Canada, żeby wieczorem dotrzeć na wschodnią część wyspy. Po drodze mijam wyspę, gdzie gnieżdżą się maskonury atlantyckie (zdjęcie z Wiki, bo mój obiektyw nie dał rady), lokalny browar i praktycznie każdą zatoczkę, jaka się trafiła. Mając sporo czasu, wbijałem się w różne boczne dróżki, które teoretycznie miały mi umożliwić powrót alternatywną trasą. Okazało się, że niektóre z nich były dość wymagające, i musiałem się nieźle napocić, żeby się przedostać. Gdy miałem już ochotę rzucić moto w krzaki, zauważyłem, że wokół mnie była łąka pokryta jagodami. W połączeniu z piwkiem z lokalnego browaru regeneracja sił była natychmiastowa, a nawet nabrałem ochoty na piesze wycieczki. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...73018a528f.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...11e74ed834.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...964ed204b8.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...2f5deafc16.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...0832ea68d6.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...4230dc804b.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...34c127cea9.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...6d8f8fca66.jpg W 1953 roku amerykańskie siły zbrojne przeprowadzały testy swoich systemów obrony przeciwlotniczej. Załoga bombowca B-36, lecąc 120 metrów nad ziemią z wyłączonymi radarami, próbowała przekraść się niezauważona. Niestety, zła prognoza pogody i błąd nawigatora, który nie uwzględnił bocznych wiatrów, sprawiły, że samolot rozbił się na jednym z wzgórz Nowej Fundlandii. Miejsce tragedii jest na uboczu, ale można się tam dostać szutrowymi drogami. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...3bd962a1e4.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...02cc47a383.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...654e43a873.jpg Zostało mi jeszcze 2,5 dnia na wyspie, a potem zawracam na południe. |
Czyta się i podziwia piękne drogi i krajobrazy.
|
jest klimat i masz pogodę
|
Cytat:
Kiedyś mówiłem, że zdjęcia nie oddają dobrze stromych podjazdów i deszczu :) Choć narzekać nie mogę, mam więcej słońca niż deszczu |
Ależ pyszna relacja! O Panie!!
|
Z żoną czytam i piję kawę.
Cudowna relacja. No nic - do pracy żeby się nie spóźnić przez to teraz - muszę wsiąść na afrykę:) |
Dzień 12: (230 km)
Wczoraj źle wybrałem nocleg, kierując się tylko tym, żeby był prysznic, i wylądowałem w RV parku—przyczepa przy przyczepie, wszędzie glina i żużel. W nocy było oberwanie chmury, więc dosłownie popłynąłem. Dlatego dziś na spokojnie, z suszącymi się gaciami na siatce pod siedzeniem, świeciłem po okolicznych portach i zatokach, gaworząc z napotkanymi ludźmi. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...8efd9380f1.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...5d018fe64b.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...479c777c98.jpg Siedząc pod latarnią morską, dołączyła do mnie kobieta wypatrująca kutry przez lornetkę. Pracowała w biurze rybołówstwa i na UKF usłyszała, że wraca łódź z tuńczykiem do zadeklarowania. Podobno w tym porcie mieszka rybak, który ma niesamowitego nosa do tuńczyka i dziś zabrał jakąś rodzinkę na połów. Nie trzeba było mi dwa razy powtarzać, że jest szansa pogadać z rybakiem o morskich opowieściach, więc jak tylko łódź pojawiła się w zatoce, pognałem do portu. Po 3 godzinach na morzu złapali tylko jedną rybę… 328 kg tuńczyka! Tata z synkiem zdecydowali, że nie sprzedają i biorą na spożycie własne—wiem, co będą mieli na obiad przez następne miesiące. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...7b9b108056.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...29b6f9d651.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...977eec9492.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...84f9011af2.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...a5e1034279.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...f5355486bf.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...afcf9a01db.jpg Już od wczoraj czuć, że zbliżam się do cywilizacji—więcej stacji benzynowych, szukając kawy w Google nie wyskakują tylko spożywczaki i stacje, ale prawdziwe kawiarnie, a restauracje są tematyczne, a nie tylko sieciówki czy hamburger i frytki. Tak jak kawy mi brakowało, tak cywilizacji ani trochę, ale jutro czas na miasto, a nawet stolicę prowincji—St. John’s. |
Boys will be boys
https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...e29f759b3d.jpg |
Dzień 13: (300 km)
Dzisiejszy cel to dotrzeć do St. John’s na późny lunch. Ciekawostka: nazwa miasta pochodzi od dnia odkrycia Nowej Fundlandii przez Johna Cabota – 24 czerwca 1497 roku, czyli „St. John’s Day”. Nowofundlandczycy nazywają to teraz „Discovery Day”. Jadąc w stronę cywilizacji, uciekałem w najmniejsze uliczki i dróżki, które pozwalały mi odwlekać moment pożegnania z malowniczymi zatokami i wszechobecnymi kamienistymi drogami prowadzącymi donikąd, a jednak zawsze mającymi swój cel. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...74844feeb4.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...c835db0be0.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...e882b9fae3.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...77219e28d5.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...682ce54117.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...52d118be39.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...c8b11d81da.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...5f350ec0ab.jpg St. John’s to miasto portowe z duszą. Duże kutry rybackie cumują tuż przy starym mieście, a wokół mnóstwo knajpek i kawiarni. Latem wiele ulic zamienia się w deptaki, co dodaje miastu życia i energii – widać, że nocne życie tutaj kwitnie i miejsce jest warte odwiedzenia na parę dni. Co ciekawe, St. John’s odegrało ważną rolę w wojnie na Atlantyku podczas II wojny światowej, będąc strategicznym portem dla alianckich konwojów walczących z niemieckimi U-Bootami. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...581e51cad2.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...9fc3de60e3.jpg Ja jednak chcę się jeszcze nacieszyć wybrzeżem i słońcem, więc uciekam w stronę innego portu, skąd jutro mam prom do Nowej Szkocji. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...52858d6b85.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...123b1d2993.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...ef56f4ec38.jpg |
a ten znowu atakuje nas widokami, o których możemy tylko pomarzyć... ech...
z drugiej strony pięknie rozpoczynam Tedix dzień dzięki temu co widzę popijając kawę :kawa: :popcorn: Nie masz pojęcia jak bardzo Ci zazdroszczę tego wyjazdu. Szerokości! |
Ramires: miło mi, że się dobrze czyta. A może będzie okazja spotkać się na trasie - lewa łapa w górę.
|
Dzień 14: (150 km)
Do 9 rano deszcz trzymał mnie w namiocie, ale potem ruszyłem na śniadanie i zwiedzanie Fort Royal – miejsca z czasów, gdy Francuzi i Anglicy walczyli o te tereny bogate w dorsza. Krótka przejażdżka wzdłuż wybrzeża, żeby nacieszyć się widokami, i na czas stawiłem się w porcie. W długiej kolejce wypolerowanych chopperów stoi mój Osiołek i zbiera wszystkie możliwe spojrzenia. Nie powiem, Osiołek świetnie pomaga w nawiązywaniu kontaktów – po chwili gadamy już o przygodach na dwóch kółkach i wymieniamy się opowieściami z trasy. Przede mną 16 godzin na promie… oby morze było spokojne. https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...71a45a92a2.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...1d8d9d4930.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...71496f190f.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...b23522fd6b.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...f280a36b49.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...327632e5ad.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...7f5bb7a94d.jpg https://uploads.tapatalk-cdn.com/202...03339d069c.jpg |
Pięknie kur.. pięknie!!!! Uwielbiam takie nadmorskie widoczki!!!!!
|
Zafundowałeś sobie i nam fajne widokówki.
Dzięki Szkoda że nie będzie Cię na zlocie. ciał |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:22. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.