![]() |
Turkiye/Surija/Jordanien. Krótka wzmianka jak to w dwa tygodnie do Aqaby i z powrotem
Halo halo, to może i ja coś skrobnę... Jako takiej relacji miało nie być ALE... też chcę być sławny :haha2::haha2::haha2::haha2::haha2::vis::vis::vis: :vis: mam chwilę to popiszę:D. Wycieczka była chyba we wrześniu, w założeniach miało się odbyć to tak że lecimy do Syrii totalnie bez litości, śpiąc w rowach waląc potężne ilości kilometrów :at::at:(ekipa z Kątów -wiadomo twarde sztuki), żreć cokolwiek :vis:( Bear Grylls może się od nas uczyć). Wyszło jak zawsze :D:mur::haha2:.
Przygotowania przebiegły tak, że z grubsza każdy i z grubsza wiedział gdzie jedziemy. Wizy załatwione dzięki pomocy Pana Rambo (o dzięki Ci Panie:)). Regulator pożyczony (noooo dobra, uratował nas a tu dziękuje panu Sławkkkowi), systemy pakowania powymyślane... Wio!! (Uwaga uwaga, wyjazd karygodnie słabo udokumentowany fotograficznie - proszę się nie wściekać na małą ilość i marną jakość :)) Dzień 1 Właściwie to noc bo wyjazd planowany był na północ, ale kolega dojechał o tej rzeczonej północy i trza było opone z tyłu przerzucić na bardziej szosową. Padł oczywiście również regulator więc taśma mcgyvera poszła w ruch <-ten okres niedukomentowany w ogóle gdyż nikt w tym momencie nie pamiętał że ma aparat w kieszeni. Jazda A4 w kierunku Bielska-Białej to walka z zaśnięciem za kierą (kto wymyślił ten wyjazd o północy?!?!?), po drodze jakieś objazdy i na miejscu jesteśmy o świcie. W Bielsku czekamu na ziomala, Tomka forumowego Sambe 23. http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...pvg/s800/1.JPG Tutaj jeszcze mamy piękne myśli i nadzieję na szybki dojazd :D Debile... hehe Zgodnie decydujemy się jechać do Tomka trochę przekimać bo właśnie zaczęło kropić, chcemy to przeczekać. A i niektórzy musza jeszcze siano na $$ wymienić i takie tam z rana. Śpimy 2 godziny (to będzie norma na najbliższe 3 dni :P). Do rana zdążyło się rozpadać nieźle, załatwiamy formalności finansowe, naprawiamy drugą awarię prądu i ruszamy.... Z tej części też nie ma fotek gdyż zorientowaliśmy się, że u Tomka został zapasik napojów 97%. @#$%@#$%^, cały wyjazd zje... eee trochę niespecjalnie się zrobiło :P. Jedziemy przez Słowację, Węgry. Cały czas leje. Zero przyjemności, wszyscy jadą na E09 więc wiadomo - średnia prędkość nie przekracza 40kmh. Dopiero za Budapesztem uciekawy chmurom i dzidaaaaa :D Nadzieja wstąpiła w serca niestrudzonych podróżników: :haha2: http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/S6002869.JPG Jadymy dalej i docieramy na pierwszy nocleg pare km za granicą Serbską. Była dzida po zaoranym pasie przygranicznym, klimatyczny nocleg w kukurydzy http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/S6002872.JPG Tu niestety wyszła na jaw natura ekipy - po prostu napoje lecznicze 40% które miały być trzymane na niepewne warunki żywieniowe u arabów zostały wchłonięte. Tyle, wszyscy się narąbali i poszli spać. Nuuuuda CDN... |
Dzień 2
Wstajemy rano z mocnym postanowieniem dojazdu do Stambułu. (TAaaaaaa :haha2:). 'Zorientuwywujemy' się, że spaliśmy właściwie u kogoś na podwórku. Wszystko jest pięknie zgrane, niektórzy robią żarcie, inni poranną kupę, jeden sprząta pobojowisko. http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...6/S6002873.JPG Wyruszamy bocznymi drogami. Prawie wszyscy w ekipie biedni to trza zaoszczędzić na płatnych autostradach. Tu nadal niewiele się dzieje, oprócz różnych spotykanych po drodze na stacjach benzynowych ludzi którzy robią wielkie oczy na odpowiedź na pytanie: "Gdzie my właściwie jedziemy?". http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/S6002878.JPG Aha... żeby nie było w Belgradzie znowu zaczyna lać a my na wylotówce boczną drogą przez góry :D. Fotek brak bo wiadomo czemu. Nici ze Stambułu. Noclegu szukamy już tradycyjnie w nocy, już na szczęście na sucho za granicą Bułgarską. Straszny wypizdówek, zakłócany pobliską linią kolejową i ekspresówką. (Zdjęcie z rana następnego dnia) http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sr...braz%20001.jpg CDN... (w odcinku następnym już może coś się zacznie dziać, a jak!!! :D) |
no wreszcie zaskczył ....
mam nadzieję że chociaż tutaj zobaczę te parę fotek ...nie tak jak ostatnio :) |
Dzień 3. Straaaaasznie długi
Wylatujemy z rana, chcemy jechać przez Sofię zachaczyć o supermarket żeby nakupić odpowiednią ilość Heinz. Baked Beans i % bo nie wiadomo jak będzie z tym później. http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/S6002884.JPG W Sofii panuje dziwna kultura kierowców. Na pierwszym skrzyżowaniu wśród normalnych aut lawiruje driftem pajac w Bumie siódemce i to tak konkretnie. Jakieś początki chyba 'Sofijskiej ruletki". Do granicy z Turcją biegnie niesamowicie nudna droga, która przy końcu zamienia się w dziwną autostradę. Jedzie się lewym pasem, klimat jakiś taki wojenny. Turkiye :D http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/S6002888.JPG Nietęgie miny... zgadnijcie co? Burza, w końcu jakiś deszcz :D http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/S6002891.JPG Jest 17.00, mamy 200km do Stambułu. Postanawiamy napierać tak, żeby zdążyć przed kolejnym rozpadaniem się rozłożyć z namiotami już za miastem. Nic bardziej mylnego :D. Pakujemy się na płatną autosradę (błąd w tym samym kierunku biegnie znacznie przyjemniejsza i bezpłatna droga, ale o tym dowiemy sie wracając). Dojeżdżamy do miasta po zmroku i zaczynamy się przez nie przebijać. Trochę nam miękko bo Turkowie jeżdża dość specyficznie... Dojeżdżamy do Bosforu, most nad cieśniną jest ale... płątny, my nie mamy jeszcze lir i do tego płąci się nie gotówką a śmiesznymi kodowanymi elektronicznymi kartami. Najgorsze, że obsługa mostu nic a nic nie gada po angielsku a intelektem tez nie grzeszą. Oni pokazują, że potrzebujemy kartę a my że chcemy kupić taką... a oni że potrzebujemy kartę :D i tak w kółko. Wyciągamy dolary i ogólnie znanym gestem, pokazujemy że może tak jak nikt nie patrzy my zostawimy parę $ o tutu niepilnowanymi i przejedziemy bokiem. Onie nie rozumieją ;). Co to chuk ich tam, siadamy wygodnie i gadka. Oni każą się wynosić, a my "Nie dziękujemy, nie potrzebujemy czaju" :D. Po jakimś czasie chłopaki z mostu padają, biora w łapę i każą jechać. Jest już pewnie około 23 i nadal mamy nadzieję, że zaraz miasto się skończy i pójdziemy spać. O nienie, nie ma tak prosto :D Jedziemy nad morzem, szeroka autosrada, po obydwu stronach ciągla zabudowania, mur z betonu, nie ma gdzie zjechać. Wszystkie zjazdy płatne i to w kierunku innych części miasta. Trafiamy na uliczny wyścig, jadą 2 ścigi (jeden mija nas na pełnej pecie slalomem między nami) i parę samochodów. Wygląda to tak, że d3 samochody blokują na pewien czas wszystkie pasy a dwa się ustawiają. Jak już będą miały wystarczająco miejsca ruszają, nitro i tak do odcięcia. My juz padamy a tu takie chece... Żey było tego mało... pada mi regler :D na dobre :D ładowanie 18V. Stajemy i próbujemy z innymi. http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...A0/s800/11.JPG Problem polega na tym, że mamy zapasowy pożyczony ale z tego co mówił właściciel on daje tylko 12.5V. to trochę mało, piszę esa do Radka vel Randala żeb dowiedział się z forum gdzie w Stambule dostanę dobry regler. Rzutem na taśmę montuje ten pożyczony, chcąc tylko zjechać na nim z autostrady - okazuje się że ładowanie mam 13.4V:D :Thumbs_Up::Thumbs_Up: Wracamy na autostradę w naszym kierunku, musieliśmy zjechać z tamtej - wracamy pod prąd, ciekawe wrażenia :D. Jest już koło 01:00, musimy jechać dalej. Mniej więcej wiem już gdzie jesteśmy i ogłaszam oficjalnie, że prawdopodobnie około 3:00 zjedziemy poza miasto. Ekipa generalnie ma nietęgie miny :D. Hiehie, miało być tak od początku nie? :D Koło 4:00 zjeżdżamu z autostrady, tez płacąc o wiele mniej niż się powinno i ruszamy znaleźć jakieś legowisko. Znajdujemy: http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...5c/s800/13.JPG Jest 5 rano:haha2: CDN |
czekam na ten opis od lata, od czasu jak się poznaliśmy - a teraz coraz bardziej interesują mnie szczegóły tego strzału.
(nie)spokojnie czekam na ciąg dalszy over |
Noooo brawo :Thumbs_Up: mam nadzieję , że to jeszcze nie koniec :)
|
Dzień 4
7 rano, po długiej nocy wyspani... wstajemy i zabieramy się na lotnisko, pakujemy dupy i złorzecząc na durne pomysły wracamy do domków Hheheh, ciąg dalszy jutro. pozdro :) Herflik: nie udało się w 3 dni ale jak widać parę rzeczy nie poszło jak miało :D |
Dejesz Pan, Panie partyzancie. cisza cisza a tu jak nie przy........... ;)
|
Cały czas czekam na moment kiedy to do was strzelali:lukacz::D
|
To i wątek kryminalny się pojawi? Czyli coś jak u Hitchcock'a: "Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć". Kiedy następne części?? Jak by jeszcze ktoś kiedyś szukał reglera w Stambule to mam namiary :) , przerabialiśmy temat z Kiubem w tamtym roku :)
|
Cytat:
|
Dzień 4
Choć człowiek zmęczony to sen długo nie trwa. Już o godz 7.00 słońce zaczyna razić i porządnie grzać. Szczególnie mocny zapach okolicznych krzewów (tamaryszki?) nadaje klimat bliskiej egzotyki. http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/S6002905.JPG Wstajemy byle szybko znaleźć się w drodze, niezmiernie ciekawi tego co się wydarzyć jeszcze może :). Szybkie ognisko by usmażyć niby-kiełbaski bułgarskie. Podczas zbierania drewna takie coś się objawiło: http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss.../s800/15-1.jpg Nie piszę co to, może sami się dopatrzycie :) Krążownik, stacja ładownicza aparatury elektronicznej: http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...X0/s800/16.JPG Tu wyjaśniam, do nawigacji służy nam 60CSx z mega dokładną i wypełnioną informacjami mapą bazową całego świata oraz 3 mapy papierowe: "Zachodniego wybrzeża Turcji", Syrii i Jordanii. Później zostało to skwitowane przez pewne osoby skrajnie nieodpowiedzialnym podejściem do tematu. Bo przecież takim jest poruszanie się po świecie bez nawigacji w stylu 'za 200 m w prawo zjedź na postój na odlanie się'. Bo dłuższym zastanawianiu się gdzie jesteśmy, wyszło na to że... poza mapą. Ale jadąć na zachód powinniśmy dojechać do ekspresówki wiodącej na południe. Rzeczywiście jadąc na kompas docieramy do niej. http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...Gk/s800/18.JPG Jest już przyjemnie ciepło i w końcu mamy nadzieję na koniec deszczów (jak będzie widać później, nie można za bardzo wiary pokładać w nadziei :D). Beztrosko walimy sobie kilometry, asfalt mają świetny. http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...cc/s800/19.JPG Czasem jak dupa zaboli wystarczy parę kilometrów przejechać na stojąco. http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...6A/s576/20.JPG W końcu docieramy w miejsce objęte juz naszą mapą i zjeżdżamy z ekspresówy na skrót. Skróty wiadomo jakie są... na pewno nie skracają drogi. http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...pM/s800/21.JPG Jednak przyjemność z jazdy na krętej drodze przez wyżynę, wysokość ciągle oscyluje 1500-2500m jest znacznie większa. Plan szybkiego dojazdu do Syrii już dawno upadł, więc spotkane jeziorko zostało natychmiast spacyfikowane. Na zewnątrz gorąco a woda zimna jak szlag. http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...Eo/s800/24.JPG http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...GA/s800/25.jpg http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sr...braz%20019.jpg Ruszamy dalej przez swojsko brzmiące miasto Bilecik. Trafiamy z powrotem na szybką drogę, już na zachód w kierunku Ankary i trasy na południe. Jedziemy spokojnie 80kmh, z oddali widać zwężenie drogi i jakieś roboty. Jadę pierwszy prawym pasem, za mną wiem że jedzie samochód lewym i reszta ekipy. Zbliżamy się do zwężenia i coś mi nie pasuje, że samochód nie zjeżdża na prawy pas a ni nie zwalnia. Nagle słyszę.... JEB!!!@! i kątem oka widzę barierkę lecącą wysoko w powietrzu wprost na mnie, barierka uderza w mój kufer i przestawia mi motocykl na pobocze. Pan turek w samochodzie, który teraz nie ma już maski, reflektorów i tablicy spokojnie macha łapką z uśmiechem pod wąsami "sorry, mate" i nawet nie zwalnia. Kufer made by Randal okazuje się wszech mocny i tylko wypina się z mocowań, prostowanie kamieniem tychże i wio dalej. O taka barierka: (dobrze, że nie zebrałem w część mego jestestwa, mogłoby być gorzej) http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...eg/s800/28.JPG Turcja jest naprawdę ogromna i odległości widziane na mapie są złudne. Postanawiamy dzisiaj wcześniej zjechać na nocleg i porelaksować się. Zjeżdżamy do miasta ulokowanego pod niesamowitą formacją skalną. Pośród niemal płaskiego wyżynnego stepu wyrastają czarne, ostre około 200metrowe skały. W mieście szukamy żarcia, trafiamy do kilku sklepów. Dziewczyny z jednego mówią, że w jednym takim na wyżej znajdziemy piwko spod lady (co jest raczej trudne w okresie Ramadanu). Podjeżdżamy tam i nasz wyslannik, wybiega z przeogromnym usmiechem na ryju: "Chlopaki! Mają wódę!" :D Bierzemy, ten arbuzowy :haha2::haha2:, trunek i okazuje się że ten smak będzie nam towarzyszył juz na sam dół Jordanii :). http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...YE/s800/29.JPG Generalnie mieszkańcy zwęszyli jakąś sensację i zbiegają się zaciekawieni. Uśmiechają się, dzieciaki "ujeżdżają" afryczki i jest dobrze :). Hmm, moja nie wiem czemu nie była zbyt popularna... a taka piękna :haha2::haha2:. Wyjeżdżamy z miasta w kierunku skałek, objeżdżamy to szutrami parenascie kilometrów dookoła i trafiamy na ruiny wioski położonej i samych stóp tychże. Obczajamy temat i okazuje się że to świetne miejsce na rozbicie się. http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...SA/s800/30.JPG Wioska składa się głównie z ruin murów do wyskości 1.0-1.5m ale jest parę domków w lepszyms tanie, widać że pasterze mają tam swoje czasowe schronienie. http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sr...0/DSCN0587.JPG http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sr...0/DSCN0583.JPG Rozpalamy ognisko, bezchmurne niebo, fasolka Baked Beans Heinza skwierczy w puszce podgrzewana z wolna. Piwko, arbuzowa wódeczka, widok na dolinę i klimat jak z westernu. Takie wieczory na długo zapadają w pamięć a na tym wypadzie będzie jeszcze takich wiele :). CDN... |
Przygoda Super :D
Może i mnie się kiedyś uda w podobny sposób wyrwać się z szarej rzeczywistości. |
Cytat:
|
Dobre misza dobre! dawaj dalej robi się zajebiaszczo...
A w tych krzokach to na co patrzeć? Że niby zwłoki jakiegoś szoguna znaleźliście? |
Cytat:
|
Cytat:
a ja se tak pomyśluje że pewnie za jakieś grosze kupie Trampka do dzidowania i już, ale muszę przemyśleć sprawę postawienia kolejnego "bika" :at: |
Cytat:
|
Cytat:
Cytat:
Cytat:
PS obiecuję strzelaninę pod koniec, kule będą latały nad głowami i dziurawiły motocykle :) Cytat:
Cytat:
|
Klasa!
Masz paskudny motocykl :D. |
Dzień 5
Poranek wita nas kacem o smaku arbuza. Sprzątając i pakując się wyrażamy po raz kolejny nadzieję, że już dzisiaj dojedziemy do Syrii - przecież prosta droga, NIC nie ma prawa się wydarzyć :D. http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/S6002931.JPG Po drodze wstępujemy jeszcze pospawać Pawła stelaż, który się rozleciał przy szlifie w słowackich górach. http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...WQ/s800/34.JPG YO! http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...6/S6002932.JPG W tym miejscu chciałem skrócić drogę lekko, nie było potrzeby jechać przez Ankarę. Na mapie miałem fajnie wyglądającą dróżkę przez góry. Rzeczywiście okazała się wyborowa... tylko... Hubert gdzieś zniknął. :D Sytuacja była no nieciekawa, bo przejechaliśmy dwukrotnie 50km od czasu kiedy się na pewno widzieliśmy i go nie spotkaliśmy a on nie miał ani telefonu, mapy. Po drodze mijaliśmy skrzyżowanie z drogą w remoncie... pomyśleliśmy że mógł pojechać tym remontem, więc się rozdzieliliśmy ja pojechałem tym remontowanym odcinkiem drogi (znaczy szutrem jeszcze) paredziesiąt km a reszta drogą asfaltową. Spotkaliśmy się w mieście w którym obie drogi (stara i nowa-remontowana) się schodziły. Okazało się, że Hubert dzwonił do nich z... Ankary :D Chłop się pogubił i zapierdalał 150km byle przed siebie. Na szczęście pewien turek mówiący po angielsku dał mu zadzwonić i się znaleźliśmy. Dymaliśmy do tej Ankary, razem wyszło ze 200km psu w dupę i 4 godziny straty ale przynajmniej ekipa w komplecie. :D Poczciwy Hubercina nie odezwał się do nas do końca dnia, ale w końcu mu przeszło :). Z Ankary w kierunku Syrii biegnie wygodna ale strasznie nudna dwupasmówka. Wygląda to tak, że jest 50km prostej, zakręt i dalej 50km prostej. Widoki to ciągły step. http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sr...braz%20024.jpg http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sr...braz%20026.jpg Przez kilkadziesiąt kilometrów jedzie się wzdłuż wielkiej białej plamy. Nie bardzo wiedziałem co to jest gdy nagle przyszło olśnienie "To musi być słone jezioro!". Długo nie myśląc (w tej ekipie długie myślenie to rzadkość) wbijamy się na nie. Najpierw trzeba sprawdzić jak się ma temat, coby nie utopić afry jakoś szczególnie: http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...Io/s800/35.JPG Potem trzeba dojechać na miejsce w którym nie będzie się zapadać po osie w słonym błocie: http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...cw/s800/36.JPG Żeby finalnie zrobić jedną dobrą fotkę :D: http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...SE/s800/37.jpg Odlać się też trzeba: http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...2s/s576/40.jpg Jest pięknie :D eeeeeee :D http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...O4/s800/41.jpg Nie ma czasu na pierdoły, upada pomysł podzidowania dalej jeziorem. I dobrze, że upada z tego co było widać potem wsiąklibyśmy (dosłownie) tutaj na dłużej. Dalsze nawijanie kilometrów jest uprzyjemniane takimi widokami: http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...braz%20032.jpg Eeeenie sorry, miało byc takimi: :D http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/S6002936.JPG i pstrykaniem se lansiarskich fot: http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...RU/s800/43.JPG Tomek i jego afryczka z mikro-enduro-szybką: http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...54/s800/52.jpg Kilometry upływają, my zbliżamy się do końca tej trasy kiedy zapada zmrok. Szybko postanawiamy, że jedziemy dzisiaj nad morze. Spoko zostało ze 150km... w lini prostej :D tylko, że jedziemy drogą nie płatną przez góry. Czyli winkle winkle non stop :D. Po drodze zatrzymujemu sie na szame. Genialne żarcie, cudowna odskocznia od tego z puszki. http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...RU/s800/53.JPG W Turcji ogólnie jest już ciepło, jednak zjeżdżając nad morze po prostu WALI w nas żarem i wilgotnym powietrzem, mozna było trochę przyklęknąć ale co tam... Nad morze prowadzi nas super niezastąpiony, z-super-dokładną mapą Garmin :D 3 kilometry dzielące drogę a morze pokonujemy w zadziwiająco szybkim czasie póltorej godziny, szukając właściwej drogi i walcząc z hordami wściekłych psów. Chłopaki mówi, że coś się kurzyło... jakieś walki były toczone o miejsce za mną byle nie jechać z tyłu ale ja na przodzie nic nie zauważyłem :haha2::haha2::haha2::haha2:. W końcu trafiam na rzekę i słusznie dedukuję, że powinna ona wpadać to morza. Jadę dość szybko nasypem i prawie wpadam do morza :D Hamuję dosłownie metr przed urwiskiem. Zjeżdżamy na plażę i tratując miliony uciekających krabów zmywamy słone błoto z jeziora nie mniej słoną wodą z morza :D. To jest morze śródziemne: http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...0Y/s576/54.JPG A tak wygląda w nocy: :haha2::haha2::haha2::haha2::haha2: http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss..._s/s800/55.JPG Idziemy spać po dwugodzinnym pływaniu. Jutro Syria!!! :D CDN... |
Cytat:
|
Syrja syrja. Sryrja ku..wa. Nie denerwujecie mnie! :D
EDIT: Dobra, już się wyspaliście. Wstaliście i DAWAJ TĄ SYRJĘ!:drif: |
Dokumentacja filmowa. Dramatyzm w głosie
Następna część będzie.... kiedyś będzie :D |
kurna nie wiedziałem, że wy jednym motocyklem jechaliście..:D
|
Cytat:
No ba! Nikt nas nie rozpierd#$%li po takim wyczynie! :D Motór się tak zapchał, że bez pchania tylko łańcuch przeskakiwał. |
Fajowa jazda, czekam na kolejne odcinki i fotki
R |
Dzień 6
Rano idę popływać. Szybko robi się gorąco, niektórzy narzekają i bez jedzenia spadamy z plaży. http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/S6002945.JPG Rzeczywiście połączenie soli na skórze i fest duchoty nie wypada fajnie. Jedziemy do następnego miasta zrobić trochę zapasów na arabów. Tam już trochę lepiej, dalej od morza, mniejsza wilgotność. Spostrzeżenie: niektóre turczynki (turczenki, turkmenki?) bywają nawet nawet. :D Spędzamy tam z dwie godziny, rozpie... przeni na chodniku. Popijając soki (tak, soki!!! SOKI!! :)), ciastka (!!!!!:D) i komentując... nazwijmy to przechodniów. Dalsza część jest nieobfotografowana, ale jedziemy dalej w kierunku Syrii. Mamy jakieś 200km. Po drodze zachaczamy o góry, zjeżdżając z nich Hubert przechodzi kolejny kryzys temperaturowy - uderzenia gorąca, no są ale widać bez przesady, miesiąc wcześniej musiało byc znacznie cieplej. Zimnolubny ziom. Docieramy na przejście w Bab Al Hawa. Wiadomo, że nic nie wiadomo. Widać po nas, że sie pultamy i podchodzi do nas pomagacz. Chciałem tego uniknąć ale niestety brak doświadczenia wygrał. Gość pomógł i nawet dużo nie skasował. http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...wk/s800/56.JPG W tą stronę jeszcze grzeczniutko :D Przejście, nawet z pomagaczem, zajęło trochę czasu no i jesteśmy w Syrii! :D Pierwsze metry za granicą, obczajka tematu: http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...08/s800/57.JPG SYRIA! :D http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...fI/s800/58.JPG Zatrzymujemy się kilka kilometrów przed Aleppo na nocleg. Przejeżdżamy przez gaj oliwny i rozbijamy na pustyni za nim. Musimy ustalić kilka rzeczy, dojazd zabrał nam zbyt dużo czasu i wypada wyrzucić część trasy by zdążyć przed dead-line. Tak se gawożąc słyszymy ujadanie psów, cała masa biegnie do nas. Naprawdę dupowata sytuacja, bo to nigdy nie wiadomo jak to jest z bezpańskimi psami. Jest noc, nic nie widać a one wyraźnie lecą na nas. Bierzemy każdy co ma pod ręką. Kamień, nóż, saperkę, siekierę (nie pytajcie) i w bojowych pozycjach czekamy. Okolica rozświetlana tylko wątłym promieniem czołówki... Zatrzymały się... poza promieniem światła. My czekamy, one czekają. Adrenalina robi swoje :D Po chwili odeszły... no to się zaczyna - myślimy :). Kima... CDN... |
Z ciekawością śledzę opis Waszej wyprawy i przypomina mi się moja ubiegłoroczna:) .
|
:haha2:
Dobre Misza. |
Jaką macie średnią do tej pory?
|
Trochę ponad 3000km, może 3200 w 6 dni. 500+km/dzień. Miało być dwukrotnie szybciej, ale byłoby ośmiokrotnie gorzej :)
|
no pogratulować coś tam kiedyś wspominałeś o jakimś wyjeździe, ale ginie to w pomrokach alkocholu :), mam nadzieję że to na nowym silniku :):):) i najlepsze są takie nieplanowane za bardzo wyjazdy
I Misza nie martw się za bardzo brakiem zdjęć, aparaty są dla DZIEWCZYN ja mam na końcie kilka wyjazdów z których nie ma ŻADNEGO zdjęcia, najważniejsze co w głowie zostaje mam nadzieję że niedługo się coś napijemy to więcej opowiesz :) |
Cytat:
|
Cytat:
|
Misza długopis się wyładował ?
|
Cytat:
Misza, wyjazd w pytę! Krótko, jasno i treściwie.:Thumbs_Up: |
Cytat:
po drugie (czerwone): no a na jakim? na tamtym to musiałbym mieć ze 15l oleju przytroczone do bajka ze wkłuciem centralnym coby nie stawać co 200km :D :D. Dzięki za, jak to mawiają, fitbak :D Część kolejna za chwilę... Yo! |
Dzień 7
Tradycyjnie, dzień nie może zacząć się normalnie. Kilkaset metrów po starcie, zjeżdząjąc z pustynii wpadam w stary leżący płot przeciw baranowy: http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...dQ/s800/59.JPG Pół godziny rozplatania i jesteśmy dalej w drodze. Dojeżdżamy do Aleppo. Musimy zatankować, gdyż z Turcji wyjeżdżamy z pustymi bakami (drogie paliwko). Wszystko pięknie, stacje otwarte ale nigdzie nie chcą nam sprzedać benzyny za dolary. Popełniliśmy kolejny błąd nie wymieniając $$ na Suri pounds na granicy, podejrzewaliśmy że może tam być zawyżony przelicznik. Krążyliśmy po mieście w poszukiwaniu stacji na dolary, nic. Pytani ludzie też nie znali żadnej w mieście takowej, właśnie się tez dowiedzieliśmy, że jest piątek :D i dzień wolny od pracy (coś takiego jak nasza niedziela) więc z wymiany pieniędzy też nici. Jedyna szansa, że po wyjechaniu z miasta na trasie któraś stacja się zlituje. Wyjeżdżamy i już na oparach (musieliśmy Hubertowi odlać ostatni litr który się ostał w kanistrze) dojeżdżamy do stacji na dolary. Tankujemy full, kanistry i dzida. Plan na dzisiaj: dojechać do Palmyry (Tadmuru bardziej), jak najbardziej bokami i pustynią i tam nocować. Jedziemy takimi drogami: W wioskach pytamy o drogę na podstawie naszej mapy. Jest ona napisana naszym alfabetem więc mało kto z nich rozumie napisy :). Takie zapytania kończą sie dłuższym posiedzeniem. "Skąd? - Polonia." "Dokąd? - Al aqaba" "Uuuuuu :)" Niesamowicie mili ludzie, proponuja chociaż herbatę. Najchętniej zaprosiliby nas na nocleg do nich do domu ale my musimy jechać. http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...eY/s800/60.JPG http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...AM/s800/61.JPG Niektórych już nosi, żeby zjechać z asfaltu na dłuzej: :D:D:D Jadąc w ten sposób można nieźle wtopić, pustynia jest poprzecinana korytami sezonowych rzek. Mniejsza fajnie się przeskakuje ale jednak większość jest taka, że wjechanie w takie skończyłoby sie niewyjechaniem z pewnością. Przed jednym jadąc dobrze ponad 100kmh wyskakuję z mniejszej hopy i nie zdążam wyhamować. Odruchowo kładę motocykl i siebie, znowu 2 metry przed dead-line :D Debilizm :D Kufry Randala nadal trzymają się pancernie.. Tak dojeżdżamy do zamku o którym mówił jeden syryjczyk gdy pytaliśmy o drogę. Nazywa się Qasr Ibn Al Wardan. http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...KE/s576/62.JPG http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...7I/s800/63.JPG http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...DE/s800/64.JPG http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...0g/s800/65.JPG http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...y4/s800/66.JPG Oprowadza nas oprowadzacz :D A co!! :D. Ma szczególny dar do opowieści o poszczególnych częściach zamku, np: w kiblu udaje że robi kupe i stąd wiemy, że to był kibel... Polewkowy typ ale niesamowicie pozytywnie jest. Taki przykładzik mini-trąb powietrznych: http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...kQ/s800/69.JPG Największy skwar przeczekujemy w jakimś wiekszym miasteczku, rozwaliliśmy się w cieniu budynku. Przyszedł syryjczyk i dał nam zimnej wody i coli, prosząc byśmy byli jego gośćmi. No niesamowici ludzie. Potem jeszcze pozwolił skorzystać z węża ogrodowego i to był już mega wypa "Dobrze kurna jest, tylko gdzie ten koniec ASFALTU!!!?" :D: http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...Us/s800/70.JPG JEST!!! :D http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...wE/s800/72.jpg Cieszymy się jak dzieci pierwszymi kilometrami: http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...3M/s800/73.jpg Jadę przodem i nie wiem co to znaczny pył, reszta ma trochę gorzej :) http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...Sk/s800/74.jpg Fajna fotka: http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...m0/s800/75.jpg Paweł: http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...kM/s800/76.JPG Hubert: http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...8g/s576/77.JPG Jechaliśmy sobie tak do wieczora, na strzałe z Garmina wycelowaną w Palmyre. Wyjechaliśmy na trasę i jeb... pierwsza guma: http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...bU/s800/78.JPG Dojechaliśmy do miasta od zachodu, wjechaliśmy sobie na cytadelę i spotkaliśmy tam całą masę turystów w tym z polski. Pogadaliśmy chwilę. Co tam jak tam. Widać już było różnicę pomiędzy nimi którzy przyjechali samochodem a nami upie@#$lonymi niemiłosiernie wprost z pyłu. Pewna portugalska rodzinka bardzo się mnie dopytywała jak było na Dakarze (chyba naklejka ich zmyliła:D). Zostajemy na górze do zmroku, oglądając miasto nocą i zjeżdżamy z powrotem na pupstynię na nocleg. http://lh3.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...ho/s800/81.jpg Zmieniam oponę z tyłu, wchodzimy na górę poboczną z widokiem na spoory kawałek pustyni. Księżyć był mocno otwarty, więc było jasno i świetny widok większą odległość. |
i coś mówiłeś że zdjęć nie masz ...:(
super klimaty :) scenka opada :) |
Dzień 8
Natarcia ciąg dalszy. http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...Ac/s800/82.jpg To nie jest reklama :D chociaż to świetne kufry... mocarne... najlepsze. Wyprzedzają konkurencję o lata świetlne, nawet wóda jest w nich chłodniejsza niż w innych!! No i piękny bajk... oj cudo na dwóch krzywych kołach :). No do rzeczy... Wyjeżdżamy z pustyni w kierunku miasta. Palmyra o tej porze dnia jest opustoszała, pojedyncze sztuki turystyczne się przechadzają. Szukamy jakiegoś sposobu na wymienienie siana więc zaczepiamy pierwszego lepszego gościa śmigającego kosmicznym Romeciakiem. Okazuje się, że jest w stanie wymienić nam dość sporo kary i to po normalnym kursie. Jedziemy za nim do jego chaty. chłop budzi nawet brata, żeby pożyczyć od niego hajs. http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...L4/s800/83.JPG Tu Pawła trochę ponosi bo chce kupić tablice rejestracyjną jego komarka, generalnie gość nie am nic przeciwko ale jednak stwierdzamy, że może to być przypał na granicy którejś. Z niezłym zwitkiem banknotów szukamy otwartego sklepu (było koło 9 a nadal całe miasto spało). Zatrzymujemy się koło jednego sklepu, nie zauważam ciała leżącego przed nim pod całunem. W myślach "O kurwa... coś nie tak. Chyba mają tu jakąś tradycję, że przetrzymują zmarłego przed swym dobytkiem jakiś czas czy coś...". Nagle ciało się podnosi i zaprasza do swojego sklepu :D Hehe, no niezły świr :D Kupujemy co trzeba, gość pokazuje nam wpisy innych polaków w swoim zeszycie i jedziemy spożyć śniadanie na ruinach miasta. Poprzedniego wieczora zrobiliśmy jeszcze rundkę po nich motorami więc wiadomo co i jak... Zatrzymujemy się w cieniu kolumn, wyciągamy żarło i pochłaniamy. W międzyczasie przewalają się wycieczki... Z japonii, stanów i tak dalej. Ludzie podziwiają starożytne zabytki, piękne łuki i płaskorzeźby oraz trzodę wpierdalającą z puszek jakieś mięso :D. Jakieś tam pomniejsze konwersacje... ludzie się pytają "skąd my się wzieli" i takie tam :D zlew na maxa. Dodać trzeba, że wszędzie w Syrii autochtoni byli niesamowicie przyjaźni i "ludzko" podchodzą do turystów. Jedynymi wyjątkami są miejsca wybitnie turystyczne - tu nie mają litości, zwyczajna komercha i wyciąganie siana. Z początku gdy byliśmy jeszcze tam sami, przypałętała się grupka dzieciarni z wisiorkami i camel-riderów. Masakrycznie natrętni. Miarkę przebrał gość, na oko z 10 lat, tekstem: "You, you and you... you all five. Give me one dollar each." No kurwina jedna, za co? "Ot tak, bo przyjechaliście" "Fuck you little man". Ziomale na camelach, też niczego sobie. Odczepili się gdy Rafał zaoferował im przejażdżkę afryką za jedyne "two dollars, it`s rare, it`s fast, do you wanna ride bike instead camel, you can for only two dollar mister." :D Dobra nieładnie tak się polewać, ale nie lubię takich rzeczy. Wiem, że powinniśmy tu wyrazić zachwyt antycznym miastem i tak dalej. Może za 40 lat będę miał ochotę na takie rzeczy, wiadomo, że ruiny robią wrażenie... starych :) Można sobie pomyśleć jak kiedyś zapinkalali tędy starożytni: http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/S6002955.JPGhttp://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...oU/s576/84.JPG Wyruszamy dalej w kierunku Jordani już, parę km za Palmyrą jest lansiarski drogowskaz: http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...QM/s800/85.JPG Chwila by odsapnąć od upału w cieniu przystanku: http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sy...0/DSCN0651.JPG Jedziemy dalej, skwar okrutny. Jasne, że można se np podwinąć spodnie ale wtedy wiatr wręcz parzy w kolana :D. Kolejna chwila na odsapnięcie... tym razem w cieniu bajka: http://lh6.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Sr...braz%20051.jpg Ciśniemy w kierunku Damaszku, żeby zdążyć przed maksymalnym upałem gdzieś pod dach. Gdy dojeżdżamy, atmosfera się zagęszcza. Upał bije już nie tylko z góry ale i od asfaltu. Zjeżdżamy na stację benzynową i tam zalegamy... Tomek oczywiście obczaja stojące nieopodal Ogórki a reszta leży :D. Około 15.00 zaczynamy znowu sie poruszać. Ustawiam na Garminie cel-granica i na strzałę przeciskamy się przez Damaszek. Drogowskazy się gubią, jakieś zamknięte drogi i objazdy. Nie wiem jakim cudem :D udaje mi się połączyć 3 rzeczy: przetrwać na ulicach Damaszku :D (kto był to wie :), śledzić strzałę na GPSie i pilnować chłopaków z tyłu. Po długich bojach i totalnie zlani potem wydostajemy się z miasta na ostatnią prostą w keirunku Jordani... Lecimy raczej szybko, mijamy jakieś grupki innych bajkerów. Tym razem granica syryjska raczej szybko, jordańska gorzej... trafiamy na wkurw***ającego przełożonego i do tego w czasie modlitwy... musimy czekać aż skończą do zmroku. http://lh5.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...tc/s800/87.JPG Gadamy se z jordańskim tirowcem. Gość nieźle się porozumiewa po rosyjsku. Opanował dwa słowa: "Spasiba" i "Ni panimaju". Rozmawiamy o sytuacji na bliskim wschodzie :haha2::haha2::haha2:. W końcu udaje się załatwić formalności i dzidujemy wgłąb nowego kraju. Jest tu juz zupełnie inaczej, cywilizowane stacje benzynowe i takie tam. Na nocleg znowu wbijamy się w pustynie parę kilometrów, tym razem Hotel 1000-gwiazdkowy z widokiem na Rafinerię.: :) http://lh4.ggpht.com/_c_HXNlsuDoY/Ss...4Q/s800/88.JPG CDN... |
... i co? zajęliście tą rafinerię? Łukoil i Gazprom się wkurwią :D
|
Fajny wyjazd - proszę, nie spiesz się, ale pisz możliwie obszernie ;)
|
Dawaj, dawaj, nabierasz tempa...
|
no...
|
Super wyjazd. Czy można by prosić jakieś dane statystyczne tej wyprawy? Ile kilometrów coś.. jak finansowo to wyszedło?
|
Na początku wyglądało niepozornie. A teraz! a teraz po nocach sprawdzam czy coś nowego nie doszło. Nieźle panowie, to jest to o co kaman...
|
ogolnie to kurwa zajebiscie bylo...:D
|
Po prostu jednym slowem ujmujac :Thumbs_Up::)
zaskoczyl mnie Misza tym opisem pamietam pytania typu czy ktos z forum wie ze pojechalismy oprucz Slawka i Radka eheheh |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:32. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.