![]() |
Wypadek
Robert Gałka, znany wszystkim jako IZI, zginął w wypadku motocyklowym 26 lipca 2010 r. w Tadżykistanie, w Korytarzu Wakhańskim. Do wypadku doszło o godzinie 16.20 w miejscowości Namadgut: 13 kilometrów za Iszkaszimem w stronę Langaru (koordynaty: N 36º40'38'', E 71º44'22'').
http://lh6.ggpht.com/_NGGkEqMFAGI/TM...0%28150%29.JPG Kilka godzin wcześniej Izi wyjechał z Afganistanu. To była końcówka dwumiesięcznej wyprawy po Kirgistanie, Tadżykistanie i Afganistanie. Izi jechał znaną sobie, asfaltową drogą. Wydawało się, że wszystkie trudy podróży miał już za sobą. Jechał powoli. Nagle stracił panowanie nad motocyklem. Najprawdopodobniej przyczyną była gwałtowna utrata powietrza w przednim kole. Wpadł w niewielką dziurę w asfalcie i wywrócił się. Reanimację rozpoczęto natychmiast. Nie było jednak żadnych szans na uratowanie Iziego. Zmarł na miejscu. Nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną śmierci. Niech spoczywa w pokoju. |
Klocilimy sie. Twierdzilem, ze Kirgistan jest ladniejszy. Krecil tylko glowa i mowil ze Tadzykistan, a zwlaszcza ten kawalek od Iszkaszimu. Wczoraj przejechal ta droga zaledwie 13 kilometrow. Trzy godzimy wczesniej wyjechalismy z Afganistanu. Po tych afganskich blotach, kamieniach, piachach i wodach cieszylismy sie na spokojna jazde do Biszkeku. - Bedziemy za 3 dni.
Nie Izi, nie bedziemy... Na wielu granicach pytali: brat? Zaprzeczalismy, ale pozniej przestalismy. Bo troche bylismy jak bracia. Troche nadto beztroscy, troche usmiecham skrywajacy problemy. Nie potrafie pozegnac Cie Izi nie mowiac o sobie, przepraszam. Juz pierwszej nocy wyladowalismy razem w lozku. Obudzilem sie w domku numer 8 obok Ciebie majac zalozonego T-shirta zamiast spodenek. Okazalo sie, ze sie ze najpierw sobie pogadalismy przy alko a pozniej grzecznie sie przebralem na urwanym filmie. Na szczescie nikt tego nie zauwazyl. Ale rano troche sie przestraszylem Nie moge pisac o Tobie powaznie, bo taki nie byles. Przepraszac nawet za to nie bede... Jakos sie zgadalismy w ubieglym roku na kolejnych zawodowych zakretach ze chcemy sprobowac zyc ze swej pasji. Popracowalismy razem caly miesiac. Czuje ze stracilem jednosczesnie kumpla, partnera w biznesie, przyjaciela i troche brata. Klocilismy sie czesto - jak to w rodzinie. Ale kochalismy sie jak rodzenstwo, wspierajac w trudnych chwilach. Podobno sie uzupelnialismy. To znaczy ze ja sie nie znalem na tym na czym on i vice versa. Byl zlym nauczycielem i marnym uczniem. Wszystko oczywiscie z bezczelnym usmieszkiem na twarzy. Tym za ktory go lubilismy, i dzieki ktoremu tak wiele wybaczalismy. Bo Izi byl taki jak my. Pelen wad, ktorych u nas nie brak. Z latami zmienial sie na lepsze. Czasem grubiansko odezwal sie na forum zakladajac chyba, ze wszyscy go znaja i rozumieja jego zarty. Zyskiwal na kazdym blizszym spotkaniu. Byl Afrykanczykiem jeszcze zanim "wynalezlismy" to slowo. Jego stara czarna tablica WOM 3399 nadto o tym swiadczy. I choc nie byl pod kazdym wzgledem wzorem do nasladowania, chcialbym miec jeszcze kiedykolwiek takiego kumpla. Wiedzialem ze cos takiego musi sie wydarzyc. Pieprzona statystyka. Ale Ty byles poza podejrzeniami - zawsze Ci sie udawalo. A przed dwoma laty przestalo Ci sie udawac - po prostu zaczales uwazac, widac bylo ze masz nowy prad i masz dla kogo zyc. Krysiu tak bardzo mi przykro... Poprzedniego dnia ja jezdzilem jego Afryka a on siedzial w nissanie. Tego ranka bolala mnie reka. Zamienilismy sie miejscami. Nie wiem Krysiu dlaczego on. Nikt nie wie. W niebie nie potrzebuja mechanikow. Wzieli go z jakiegos innego powodu, robiac paru sobom na Ziemi pieklo. Jechalismy dzis z Ola droga z Iszkaszimu do Kghorogu. Izi jechal za nami po raz ostatni ta swoja ulubiona droga. Jest naprawde piekna. Po lewej stronie wzdluz Piandzu zawieszone na skalach sa sciezki, ktore mielismy razem przejsc. Kiedys. Nie przejdziemy. Gadalismy jakis rok temu o Pakistanie i Hunzie. - Beze mnie, mam inne plany - odpowiedziales. Przykro mi Krysiu, ze nie uda sie Wam ich zrealizowac. Nie pojezdzilismy wiele razem - jeden i drugi Afganistan, troche wloczeg po Polsce. Pilnuj mnie Izi na zakretach, a jesli bedziesz wiedzial ze to moj ostatni to poczekaj chwile dalej. Poklocimy sie o to kto ma prowadzic ekipe. Sambor PS. Izi zginal wczoraj o 16.20 na 13 kilometrze drogi za Iszkaszimem w strone Langaru. Nie jechal szybko. Droga byla prosta, asfaltowa. Jakis mostek przed nim, nieduza dziura w jezdni. Wszystko wskazuje ze stracil panowanie nad motocyklem z powodu gwaltownej utraty powietrza w przednim kole. Wpadl w te dziure i uderzyl szyja w owiewke. Reanimacje rozpoczeto natychmiast. Nie bylo zadnych szans na jego uratowanie. Walczym z Ola w Khorogu byscie mogli pozegnac Iziego w Polsce. My zegnamy sie z nim tu od wczoraj. Placzemy i smiejemy sie na przemian przypominajac sobie rozne z nim zwiazane historie. Mam nadzieje, ze wielu z Was bedzie mialo okazje zapalic swieczke na 13 kilometrze drogi iszkaszimskiej. Tam naprawde jest pieknie. Moze miales racje kolego? |
26 lipca 2010 - wypadek
Przed chwilą otrzymałem tragiczną wiadomośc z Kazachstanu, że nasz Kolega, a mój i wielu z nas Przyjaciel- Robert Gałka, czyli Izi nie żyje. Zmarł w wyniku wypadku.
Nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć. To był przecież Izi!!!! |
Orzesz ... napisz coś więcej ... :cold:. Niech Bóg ma go w swojej opiece ...Możemy pomóc jakoś rodzinie??
Pierwsza osoba, która oceniała moje moto... |
straszne
|
Masakra..........
|
Jeszcze nie zdążyłem go poznać a już Go lubiłem za to co o nim tutaj przeczytałem. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie...
PS. Oby to była jakaś pomyłka... |
brak słów...... nie wierzę...... nie dociera to do mnie....
|
Szok...
Dopisz coś w temacie bo kliknąłem z uśmiechem na ustach, zupełnie nie na miejscu. Ale taki był, dobrze się kojarzył. |
O ile wiem, to zdarzyło się kilka godzin temu. Wyleciał ponoć z zakrętu. Nie są ważne szczegóły. Ważna jest strata wspaniałego człowieka.
|
Nie za bardzo dociera to do mnie. Nie poznalem go osobiscie ale milo bylo ogladać jego t warz na fotach. I te wszystkie opowieści.
Co teraz? Powiedzcie co teraz? |
Kuźwa nie wierzę
|
Co można tu napisać...
To gość który już jest legendą... |
Nie znałem go osobiście - ale z tych wszystkich relacji, zdjęć, zlotowych opowieści polubiłem.
- nie mogę uwierzyć :( |
Mam nadzieję, że to tylko dziwne poczucie humoru chłopaków :(
|
Panie I Panowie jeśli to prawda. I jeśli to nie jakaś pomyłka to za chwile jego rodzina bedzie potrzeba sporo kasy. Bo nie wiem jak ubezpieczycziel podejdzie do tematu i jak szybko i ile da pieniędzy. Nie wiem jakie są koszty przewozu ciała. Ile rozbitej maszyny. Na pewno koszty będą spore. Suma sumarum proponuję otwarcie nowego postu, podanie nr konta i na co zbieramy kasę. Każdy wrzuci na konto ile może i to wszystko przekazujemy rodzinie. I to nie ma co czekać.
|
ożesz qrwa......[*]
|
.....
|
Nie znalem Go, choc w Borku sluchalem chwile jak opowiadal...
I pewnie jestem jednym z wielu co bral Iziego za wzor do nasladowania w temacie adv.... Brak slow.... Poryczalem sie Darek |
nieee!
|
nie poznałem, nie poznam...
|
...tak niedawno z uśmiecham i luzem rozwiał moje troski o motocykl, nie ma dziś sensu stukać w klawisze....
|
Nieprawdopodobne....
|
Aż chciałbym napisać że to jakiś kawał, ale zaczyna do mnie docierać że to może fakt... Najszczersze Kondolencje.
Pomysł ze zbiórką w celu przywiezienia go do Polski jest jak najbardziej na miejscu. |
...przez zwykłe ujście powietrza z opony.
|
Szok...
|
Pomógł wielu, w tym i mnie.
Jeśli będzie potrzebna jakaś pomoc - dajcie znać. :( |
O k..wa, brak mi slow...
Czy ktos ma kontakt z Samborem? Moze trzeba cos pomoc, cos zorganizowac, zalatwic...? Ja jestem chetny do pomocy jesli potrzeba. |
Wielka tragedia i strara dla polskiego światka ADV.Ale myslę że bicie po klawiaturze nic za bardzo nie da. Wieczne odpoczywanie racz mu dać panie...
|
Obejrzeliśmy przed chwila zdjęcia z Borku,żeby po raz ostatni spojrzeć w Jego skupioną twarz...smutek...żal...
|
A jeszcze niedawno odbierałem od niego afre po spa....
Straszna tragedia.. |
o ...fuck...
:( |
qurwa.... dlaczego.... smutek.... aj....
|
................
|
qurwa, jeszcze tak nie dawno temu opowiadał z zachwytem o .....[*]
|
Szkoda czlowieka, malo takich jest.. a teraz jeszcze jednego mniej :(
|
szok....nie nie wierzę, przecież tyle planów jeszcze było.....
Krystynko płaczę razem z Tobą..... |
Wyrazy współczucia dla najbliższych
Trzymajcie się w tych ciężkich chwilach. |
Nie mam slow, bo tu zadne slowa nie sa potrzebne.
Izi, przelozymy tego grila, na troche pozniej... tak troszeczke... Kochany trzymaj sie. Krysiu, jestesmy z Toba! :( |
żal i nic więcej
|
Nie wierzę w to co wszyscy piszecie, ale jeżeli to prawda to bardzo współczuję rodzinie i Wam Braci Czarnej Afryki, że straciliśmy tak wspaniałego człowieka jakim był Izi. Z ogromnym skupieniem słuchałem Jego opowiadań z wypraw na swojej wspaniałej Afryce, a jak się dowiedziałem, że ma przejechane 220 tyś km to zdębiałem.
Widać, że Św. Piotr potrzebował Go bardzo tam na górze. |
Smutna wiadomość w smutny deszczowy dzień :( Nic niestety na to nie poradzimy więc pozostaje tylko się z tym pogodzić i postarać się żeby Izi na zawsze pozostał w naszej pamięci ...
|
Niech Bóg ma w swej opiece Roberta i jego najbliższych!
IZI za życia był już legendą. |
Pozostaje tylko złożyć kondolencje. Jak by było potrzeba jakąś zbiórkę robić czy coś to też się dołączam.
|
Z tej wyprawy już relacji nie przeczytamy ...
Szerokości tam... gdzieś .... Wyrazy współczucia dla rodziny. |
[*][*][*] zdążyłem poznać tą sympatyczną mordę:(
|
Kiedy dostałem wiadomość, nie mogłem uwierzyć... Wciąż nie mogę w to uwierzyć...
Izi, nawet nie wiesz, jak bardzo będzie nam tu Ciebie brakowało... |
Żegnaj Przyjacielu
|
IZI...nie wierzę, ....jak to się stało!!!???
|
1 Załącznik(ów)
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:04. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.