![]() |
Mongolia 2011
Czy jest ktoś chętny na wyjazd do Mongolii w 2011 roku .Wyjazd ostatni tydzień lipca lub początek sierpnia ( podobno najlepsza pogoda bo mało pada deszcz i kwitnie step więc piękne widoki ) . Czas ok miesiąc +/- 1 tydzień więcej nie wydolę wolnego . Trasa ustalana wspólnie . Pierwszy zarys to jazda przez Ukrainę , Rosję do Mongolii . W Mongolii U1 Bator , Gobi , Harhorin no i wspólnie możemy jeszcze coś dodać . Jeśli będzie jeszcze trochę czasu ( zależy ile czasu potrwa dojazd do granicy Mongolii ) można pokręcić się koło Bajkału . Myślę , że wyjdzie ok 15 tys km. Myślę , że optymalna liczba motocykli to 2- do 4 szt.
Wiem , że do sierpnia 2011 sporo czasu ale powoli można ustalać plan i załatwiać od przyszłego roku potrzebne dokumenty. Ogłoszenie dam też na www.advrider.pl więc jeśli ktoś tam to przeczyta to już wiadomo , że dała to ta sama osoba. |
Mało się znam ale ;
15 tys km/30 dni = 500 km na dzień 15 tys km/40 dni = 375 km na dzień Po tygodniu takiego zapierdalania można już myśleć o sznurku nna szyję. Gdzie rezerwa na ew. awarie , łatanie gum czy po prostu odpczynek, przepierkę brudnych gaci itp. Na taką trasę nie bierze się przypadkowych kumpli z netu. Po tygodniu każdy może jechać już własą drogą ... Mając 1 miesiąc czasu zrobiłbym trasę mniej ambitną ,ale być może nie mniej fajną Gruzja, lub Jordania |
Cytat:
Cytat:
a tu mapka http://radekprzysiecki.pl/trasa.html Co prawda wynika z jego opisu , że trasa była trochę inna ale dał radę . Pisałem do niego i powiedział , że gdyby miał jeszcze raz jechać to nie tak wariacko ale myślę , że trasa jest do zrobienia w 4-5 tyg . Jak na razie wszystkie moje wyprawy były intensywne. Odpoczywałem na nich głównie psychicznie bo wszystko miałem w d... lecz nie koniecznie fizycznie. Fizyczny odpoczynek miałem w domu oglądając przy browarku z nogami na ławie zdjęcia i wspominając miłe ( a nawet i te nie miłe ) chwile |
Masz rację. Realizuj marzenia i jedź. Nie przejmuj się pesymizmem starszych panów :D :).
Ja w zeszłym roku byłem na wypadzie 15 tys i zrobiłem go w 3 tygodnie. W dodatku na miejscu siedziałem 5 dni. I nieistotne, że coś tam ominąłem. Tak właśnie chciałem i basta :) |
dzięki :)
na taką wyprawę sam jednak nie pojadę . |
Hm. Są różne szkoły podróżowania. Jak się zapieprza od rana do nocy to faktycznie mniej ważne z kim się jedzie. Jeśli jednak podróż to coś więcej niż czerpanie radości z kolejnych kilometrów odbitych na liczniku to wybór towarzystwa staje się ważniejszy.
Wydaje mi się, że w podróżowaniu dużo ważniejsze jest to po co się w ogóle tam gdzieś do jakiejś Mongolii czy Kirgistanu jedzie. Widziałem już motocyklistów, którzy przejechali przez Azję Centralną i nie przespali się w jurcie. Widziałem takich, którzy będąc w Kirgizji nie wiedzieli nawet jak się nazywają góry w których przebywają. Ludzie mają różne motywacje wyruszając w trasę. Napisz Sebol jakie masz Ty, a wtedy łatwiej będzie o właściwy dobór. A to daje większe szanse na to, że nawet jeśli wyruszysz z nieznajomymi to wrócisz z przyjaciółmi. |
Zawsze można pociągiem pojechać z motorem gdzieś tam, na miejscu pojeździć 2 tygodnie i powrót podobnie.
Generalnie plan jest dobry - trochę jak Syberian Express w wykonaniu Majo. |
Widzisz, ja przejechałem 18 tysiaków, właśnie do Mongolii, w niespełna 6 tygodni. Nie żałuję ale drugi raz na kołach w tak krótkim czasie bym nie pojechał. Możesz więc jechać jak chcesz lub posłuchać rad tych co byli i albo wydłużył czas albo skrócił trasę. Cokolwiek zrobisz będziesz zadowolony. A to chyba najważniejsze.
|
Cytat:
Nie żebym sie czepiał, ale cała idea takich działów jak ten, czyli skrzykiwanie przypadkowych ludzi na wspólny wyjazd, to troche jak zapraszanie murzyna pod prysznic. Życze Tobie i innym zeby murzyn okazał się hetero :D Zdrowia :hello: |
Cytat:
Mam też świadomość , że jeśli wybieram się motocyklem to dupa będzie bolała choćby z ilości dni spędzonych na kanapie . Zadałem też ten temat by poczytać Wasze rady . Można i załadować motocykle w pociąg choć podobno z tym jest problem . Cytat:
Dotychczas wyjazdy były transportem lotniczym i tu z ekipą nie ma problemu . Kolegów od motocykli ogranicza czas zatem poszukuje kogoś przez tą formę kontaktu . Cytat:
Cytat:
|
Tak się wtrącę....
Na poczatku tego roku podjąłem decyzje o zwiedzeniu Słowenii, a przy okazji przejazdu przez jedną z najtrudniejszych i najpiękniejszych tras w Alpach (w Triglawskim Parku), pokąpania się w ciepłym włoskim morzu, objechaniu Austrii itp. Jako, że 99% dobrych znajomych śmiga szosówkami, miałem problem ze znalezieniem kompana, a tym bardziej, że nie jechałem do "świętego" miejsca jakim jest Nordkapp, Dubrownik, Saint Tropez, Transfogaraska itp. Napisałem do kolegi ze studiów z którym się nie widziałem kilka lat i... miałem kumpla z którym pojechałem. A więc - nigdy wiecej mało znanej osoby, z którą się znamy tyle co nic. Tydzień urlopu zamienił się w tydzień wysłuchiwania skarg, wstydzenia się za niego, na każdym postoju marudzenia, że drogo, długo, daleko, boli, goraco, zimno, potwornie zmęczony.... no kurw_! Przed wyjazdem ustaliliśmy kilka zasad, ale kolega notorycznie ich niedotrzymywał. Jedz sam - po prostu :) |
czyli byłeś z nim dwa razy na wyjeździe
pierwszy i ostatni, jeden z naszych kolegów forumowych tez ma taką zasadę jezdzenia z kimś ;) |
zatem może zadam pytanie nie koniecznie na temat planowanego wyjazdu....
czy jest ktoś na forum kto korzystał z takich ogłoszeń , pojechał z osobą której nie znał a wyjazd pomimo to był udany ?? |
Może być ale nie musi.
Najlepiej zrobić przedpremierę na krótszej trasie Przy dłuższym wyjeżdzie tak jak planujesz, długich przelotach , zmęczeniu - drażnią nawet puszczone bąki * :D , przy jedzeniu czy inne pierdoły, które w normalnych warunkach nie zwracałbyś uwagi . Z reguły idzie o jakąś pierdołę. Dlatego nie jestem zwolennikiem napierdykania kaemów na siłe i przypadkowej załogi. * bąki to przenośnia Może być krzywy uśmiech :lol8: Z drużyną , z którą jeżdżę co roku docieramy się 10 lat. Bywało różnie. Czasem nie odzywaliśmy się po powrocie ze dwa tygodnie ale... z roku na rok jest coraz lepiej, bo kazdy z nas nabiera doświadczeń i teraz wie że w trasie bywa różnie. Mnie samemu się zdaje, że dziś jestem lepszym kompanem dla innych i inni dla mnie niż przed kilku laty.... |
Oczywiscie że tak.
Właśnie z takiej wróciłem. Inna rzecz, że na pewno nie wszyscy uczestnicy tej wycieczki tak myślą. To że się kogoś zna nie jest gwarancją na sukces. Z Puszkiem znamy się i kumplujemy już parę lat, a okazało się że nie bardzo potrafimy razem jeździć. I choć zapewne się już nigdy nigdzie razem nie wybierzemy to zostaniemy - mam nadzieję - kumplami. W 2009 roku gościłem dwóch Szkotów na BMW. Jechali dookoła świata. Byli przyjaciółmi od 20 lat. Razem pracowali w policji. Właśnie spełniali swoje marzenie o którym gadali przez cały ten czas. 50 kilometrów przed Władywostokiem czy Magadanem pokłócili się tak że jeden z nich zawrócił. Nie odzywają się do siebie. Zdarza się jednak inaczej. Jeśli masz w życiu szczęście możesz podczas pierwszego wspólnego wyjazdu spotkać osobę, której w duszy gra tak samo jak Tobie. Mnie to się już w życiu udało. Reguła jest jedna: nie ma reguły... Powodzenia! |
Jak nie masz z kim jechać polecam wybrać się na Rajd Katyński. Może to nie jest megaextremeadventuresurvivalchallange ale można spotkać wiele osób z którymi od razu widać czy można pojechać dalej czy nie. Można spotkać ludzi co byli tu i ówdzie. Albo wybierających się. Polecam.
Jadąc z nieznaną osobą też można się przecież zaprzyjaźnić albo podrzeć. Tak jak pisał Sambor. Reguła jest tylko jedna.. Szerokości |
Krótki wyjazd wcześniejszy to doskonały pomysł. Nikt nie ukryje swoich przyzwyczajeń dłużej niż 1 dzień. Kupa, kawa, zakupy, prędkość, żarcie po jednym dniu wiesz prawie wszystko. No a wieczorem jak się wódki napijecie to już będziesz wiedział wszystko i zdecydujesz co dalej.
Kolega Wieczny zawsze uważał, że bez wódki da się żyć. Po ostatnim wyjeździe który przebiegał wg maksymy "bez napinki" stwierdził, że najfajniejsi to ci co piją :D :) |
sebol,
w tym roku na 8 dni wyciągnąłem dwóch obcych Czarnuchów na Krym, zasady podróżowania były szczegółowo omawiane przed wyjazdem - analiza kto co preferuje, gdzie śpimy, jaki plan, ile km/ doba, o której wstajemy, jakie prędkości przelotowe itd. po prostu jasne przejrzyste zasady. Mimo że było kilka zmian na miejscu to "kręgosłup" zasad był. Unikneliśmy tym sposobem ewentualnych nieporozumień. I wyszło super - kumplujemy sie! :) Potem jeszcze wspólny weekend na UA a jutro lecę do jednego pod Wrocław na flaszkę. Jak pisze Sambor zasada jest jedna.. ale można próbować ograniczać ryzyko. Powodzenia, |
Cytat:
|
No i nie wspomniałem że warto jakoś weekendowo przeciorać nowego towarzysza podróży przez preferowanie klimaty i.. albo zaiskrzy albo nie!
Niemniej jednak dobrze się jeździ ze sprawdzona ekipa zwłaszcza na nieco dłuższe wypady.. analogiocznie jak w przypadku morskich rejsów. |
Jestem tu przykladem,ze jednak mozna z nowo poznanymi ludzmi zrobic taka traske:). Jeden kolega z forum, drugi z mojego miasta ale dopiero co poznany i bylo jak najbardziej ok. Plan co prawda zakladal powrot pociagiem, ale sie nie udalo i wracajac trzeba bylo robic po 1000 dziennie:) W sumie, jesli od razu bym wiedzial, ze pociag nie wypali pewnie bym nie jechal, a tak trza bylo jakos wrocic...
|
Cytat:
|
Trafiłem na ten wątek najpierw na adv ale widzę, że tutaj zainteresowanie tematem jest dużo większe. Ja na Mongolię 2011 piszę się w 100% bo planuję to od dawna w opcji solo lub w ekipie. Myślę, że co parametrów wyprawy możemy się dogadać, a brak wcześniejszej znajomości uczestników mi nie przeszkadza. Doświadczenia z podróżowania z ludźmi bez wcześniejszej znajomości mam generalnie pozytywne:Thumbs_Up:. Mam jeszcze kumpla na ten wypad, który robi wszystko aby pojechać, ale sprawa rozstrzygnie się w jego przypadku na przełomie roku.
|
A ja mam takie pytanie: Jakie papiery są potrzebne na taki wyjazd?
|
Żółte, przede wszystkim
|
Cytat:
Wiza do : Mongolia 60 euro Rosja 137 zł. Ukraina bez wizy to tak na szybko zebrane. W przyszłym roku może się zmienić |
Witam.
Kolega Seba wiesz co ja to w sumie planowalem taka podroz na 2011 i w okolicach lipca, sierpnia razem z moja ladniejsza polowa. Powrot mialby byc koleja( tez miesiacplus minus)wiecej czasu chcielibysmy spedzic w Mongoli i okolicach Bajkalu wiec moze ewentualnie.... podobnie pojmuje Mongolie przestrzen i przeszlosc i jak najwiecej spokoju dookola!!!!! No i ponoc kazdy odkrywa swj wschod inaczej. Doswiadczen z podrozy motocyklowych z nowymi ludzmi z nie ma zbyt wiele. Ognie to poczatkujacy moturzysta ze mnie hehe. Chociaz zdarzylo mi sie podrozowac raz i ostatni raz z kims nowo poznanym ale przeciez ludziom trzeba dawac szanse oczywiscie wiem, ze lepiej jest ich wczesniej poprobowac bo po chuj sie razem meczyc skoro nie musimy a wszystko to dobra wola,tolerancja i kompromisy.... a wszystko na miare naszych mozliwosci. Tak tez ewentualnie mozna by bylo podyskutowac..... no i koniecznie sie napic. Pzdr |
witam,co do wyjazdów z obcymi ludzmi,byłem na 5 wyjazdach wtym na trzech z osobami z forum i te wyjazdy były bardziej udane od tych drugich.raz moi kompani w chorwcjii (których znałem)nachlali sie i cały szczegółowy plan legl w gruzach i odłączyłem sie od nich w trzeci dzień.zawsze jest ryzyko ale wyjazd do mongolii to też RYZYKO i każdy dalszy wyjazd to ryzyko bez wzgledu na towarzystwo.ja byłem z Piranią na krymie i był dwa dni temu u mnie na flaszce a nie znałem go wcześniej,i był z nami Herni którego poznałem na majowym wyjeżdzie do albanii i myślimy o wspólnym wypadzie na 2011.powiem tylko że 500 km dziennie przez 4 tygodnie to sporo.ja jadąc na krym zrobiłem łącznie 4900 km w 9 dni więc śrenio ok 550 km dziennie i wiem co to znaczy jadąc po ukrainie,ale mam nadzieje że Ci sie uda i trzymam kciuki
|
po przeczytaniu kliku postów i korespondencji na priv skłaniam się do wysyłki motocykli do Irkucka by tam rozpocząć wyprawę a całą drogę powrotną na kołach zrobić . Chyba , że koszty wysyłki będą za duże to będę myślał dalej .
Trafiłem na taką wyprawę chłopaków 2 śladami http://dzicz.pl/mong08.php?lang=pl&idp=wyprawa&page=1 polecam jajcarsko zrobiony filmik . Trochę spory ( 268 MB ) ale warto obaczyć |
Witam jadąc do Mongolii przez Rosję robisz tranzyt czyli podróż zajmie ci w obie strony
15 dni na Mongolię zostaje ci 15 jeżeli nie będzie po drodze niespodzianek (deszcz,awaria,choroba,kac) a 15 dni po Mongolii to też tranzyt.off.Wiec ta wysyłka to niezły pomysł. A co do podróży z nowo poznanymi ludźmi to jak trafisz.Ja barmana nie znałem a było ok. |
Jak szacujesz to cenowo?
|
Mnie kosztowało
wizy+ubezpieczenia 1200, paliwo 5000, noclegi 1000, telefon 1500 ,jedzenie 1200 przygotowanie motoru 2000 + 1000 mandaty łap. itd. razem 12 900 |
osz w mordę .... tyle nie liczyłem :(
|
5000zł na paliwo? To ile kilometrów przejechałeś ?
|
licząc spalanie w granicach 8 litrów wychodzi blisko 15.000 km
przy cenie paliwa 4,2PLN za litr |
Cytat:
|
Cytat:
|
Wyszło 17 tyś z groszem trampek mój palił między 8-10 l. w Rosji cena paliwa waha się
w granicach 20-24 rubli ale w Mongolii cena paliwa 92 jest droższa niż w Polsce wyszło koło 5000 tyś. |
Cytat:
W Rosji wydałem 10000 rubli na każdą stronę, w Mongolii prawie milion tukrików. Ale można było wydać połowę tego omijając hotele w Ułanbator. Czyli też wyszło koło 5000 pln. Przejechałem około 18 tys kilometrów. Do tego należy doliczyć (w moim przypadku) dwa komplety opon, jeden napęd i dwa razy olej/filtry. |
No to co poniektórzy o Mongolii mogą pomarzyć, ja bym musiał chyba kilka lat odkładać żeby się wybrać na taką wyprawę, ale może kiedyś...
|
Nie przejmuj się, zawsze można inaczej. 22 tkm, 58 dni, 0 hoteli, 0 mandatów, prędkość podróżna 70, 80, często 30. Średnie spalanie 5,5l, średnia cena wachy 1E. Kraj docelowy Mali. Zabrałem 2000 euro, przywiozłem z powrotem 300. Powodzenia :)
|
Do Tadżykistanu i nazad 12 500km w ok 30 dni, koszt ok 3000zł bez jakiegoś strasznego oszczędzania po drodze. (nie licząc wiz i przygotowania moto)
|
No wschód wychodzi podobnie, powiedziałbym 0,25 pln/km :)
|
Cytat:
Palil,palil. Musial nadazyc za duzymi stromami:)czasem nawet byl szybszy.. |
No to nieźle. Przynajmniej miałeś radochę :)
|
oto odpowiedź ze spedycji :
" przesylam kalkulacj na przewoz koleja kontenera zaladowanego motocyklami do Rosji cena nie obejmuje kosztow odprawy celnej czasowej cennik na dzis to PLN 150 /za zgloszenie 012700/10/0318 do 30/11/10 20ft dv MPS wynajety towar motocykle relacja: FCA Warszawa Praga - CPT Batareynaya cena: USD 3510,-/20ft ladowny < 22 to gross incl tara w cenie wynajecie proznego kontenera wystawienie na plac na terminalu w Warszawie pod zaladunek obsluga terminalowa czynsz za wynajem przeladunek na wagon szerokotorowy w Brzesciu deklaracja tranzytowa sledzenie przesylki ochrona na terytorium Rosji zakladany czas tranzytu 28 dni maks - kontener bedzie nadawany w systemie ruchu rozproszonego tzn ze bedzie korzystal z roznych pociagow towarowych na terenie Rosji " W kontener wchodzi 6 motocykli zatem pełen kontener mniejszy koszt na głowę Koszt przelotu na dzień dzisiejszy z Berlina lub z Warszawy do Irkucka ( bilet na koniec lipca 2011 ) ok 1400 zł. Ceny paliw znalazłem na tej stronie http://gasoline-germany.com/internat...ml?changeto=EN może ktoś potwierdzi kto był w tym roku czy się zgadzają ceny paliwa . Od naszej granicy z Ukrainą do granicy Ukraina-Rosja ok 1000 km. Spalanie liczę 7l/100km ( myślę , że przez UA i Rosję to trochę na wyrost ) Na Ukrainie literek 0,71 euro czyli ok 2,9 zł. to przy 1000 km wyszło by trochę ponad 200 zł. Po Mongolii powiedzmy w ciemno ok 3000 km. przy cenie za 1 l 0,76 euro wyjdzie ok 600zł. Nie wiem ile jest od granicy UA do Irkucka. Paliwo w Rosji podają na stronie 0,59 euro Próbowałem wytyczyć na google trasę przez Rosję ale nie bardzo to wychodzi podaje nie mogę wytyczyć trasy ( nawet odcinka np. z Penza - Samara ) . Czy ktoś wie gdzie na necie znaleźć dokładną mapę Rosji z możliwością wytyczenia trasy . Jak na razie nie ma co chyba dalej planować . Próba będzie jak trzeba będzie na początku roku kupić bilet do Irkucka . Wtedy decyzje będą musiały być konkretne . Pretor jeszcze raz dzięki za podanie namiarów na spedycję. Pisałem też do innych spedycji ale jeszcze nie dostałem odpowiedzi . |
Cytat:
ja wstępnie na coś takiego się piszę. W przyszłym roku będę miał ok. miesiąca do wygospodarowania a marzy mi się duża podróż na Wschód. |
opony ok bo nie każdy na klockach jedzie natomiast olej, filtr i kilka innych rzeczy to i tak trzeba wymieniać nawet jak u nas przelecisz 6-7 tys km to pewne koszty eksploatacyjne i tak musisz ponieść
|
dodam ,że nawet jeśli ludzie się zgadają i nie będą chcieli jechać mafią 6 moto to można 2 ekipy po 3 szt zrobić
|
Weź tylko pod uwagę, 6-7 tysięcy to w Polsce robisz być może przez cały sezon na takim wyjeździe kilka razy tyle w miesiąc. Mongolię da się przejechać na szosowych oponach i ile będzie sucho. Ja oczywiście nie polecam jednak. Ja zostawiłem szosówki na granicy a w terenie dosłownie zniszczyłem kostkę :) Na niektórych gliniastych kawałkach po deszczu była niezła jazda. No ale wtedy to trzeba wracać tym samym przejściem.
Chętnie wybrałbym się jeszcze raz do Mongolii i mógłbym nawet pokazać fajne traski. Gdyby transport w obie strony był w kontenerze, pisałbym się na 100%. Ale chętnych na taka imprezę niestety nie mogę znaleźć. Jak masz jakieś pytania to wal śmiało. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:19. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.