![]() |
Aragonia, Krew, Pył i Łzy...(a przy okazji test ROGALA) [Hiszpania, 2011]
Zgodnie z obietnica przeklejam relację Louisa z naszego wyjazdu do Aragonii
Region w europie zachodniej, zupełnie zapomniany przez podróżników offowych. Cytat:
CDN... |
Muchas gracias. Pięknie. :Thumbs_Up:
|
ciąg dalszy... :)
Cytat:
|
Zajefajnie. :drif: :Thumbs_Up: Czekam na kontynuację. ;)
|
Jak to mówi robert Burnejka - zajebiście impreza
|
Skoro Wam się podoba będę na bieżąco umieszczał tu kolejne odcinki relacji, nie angazując dodatkowo Exa w przeklejanie. Na początek kilka fotek, nie ujętych w relacji.
https://lh3.googleusercontent.com/-b...w/_DSC1160.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-u...Q/_DSC1034.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-G...o/_DSC1497.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-Z...Q/_DSC0293.JPG |
Odjazdowe to zdjęcie z wiatrakami.
|
Fota z wiatrakami do kalendarza (nie wiem jeszcze czy jakiś powstanie, ale powinna na ścianie wisieć!) :bow::Thumbs_Up:
Dajecie dalej, się nie krępujcie. Rejony bardzo zacne się wydają. :eek::drif::lc8: |
https://lh3.googleusercontent.com/-p...I/_DSC9441.JPG
Chłoniemy widoki i upajamy się górskimi szutrówkami w leśnej oprawie. Droga od czasu do czasu bardziej wymagające. Trochę większych kamieni tudzież konkretniejszych głazów. Wszystko jednak z umiarem. Zaczynamy ogarniać w co tu się gra. Priorytetem nie jest o dziwo paliwo ale woda. Temperatura sporo powyżej 40 stopni. Do tego jakiś tam wysiłek i mamy deficyt płynów gotowy. Wszczyscy mają camelbagi z wyjątkiem mnie oczywiście, bo na plecach ma plecak fotograficzny. Taka misja. https://lh3.googleusercontent.com/-H...0/_DSC9462.JPG Rzek, strumieni czy też innych cieków wodnych póki co nie stwierdza się. Trzeba poszukać w jakimś pueblo. Zjeżdżamy z gór do wioski. Nawet taka zadbana. Ze dwadzieścia kominów. Nagle szok. Człowiek, znaczy kobieta. Pytamy o wodę. Pokazuje kierunek do miejsca gdzie jest publiczny kran. Z cienia wyłania się jeszcze staruszka. Pytamy kobietę ilu tu jest mieszkańców. Kiedyś była ich ponad setka ale teraz we wsi zostały dwie osoby. Ona i stary Juan co mieszka na obrzeżach wioski. Pewnie zgiełk osady go znużył. Żart taki. Dzisiaj jest tu jednak wyjątkowo tłumnie, bo do niej przyjechała ta staruszka, a do ruin przy kościele jakiś konserwator. Zaludnienie im podskoczyło o 100%. https://lh5.googleusercontent.com/-d...0/_DSC9478.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-9...0/_DSC9448.JPG Żegnamy się i udajemy sie kierunku ruin kościoła. To dla Michała, trochę narzekał, że nie oglądamy nic oprócz drogi. Trochę chłop racji ma. Niech sobie obejrzy te ruiny skoro i tak jest po drodze. Kościelna wieża dumnie się wynosi ponad okolice usadowiona na niewielkim wzgórzu. Z bliska to wcale nie taka ruina. Mury solidne nienaruszone, takie w romańskim stylu. Chyba. Tylko wejście jakieś zasypane. Żaden problem. Dwa skoki i Michał wraz Pawłem nikną w cieniu świątyni. Ex grzebie trochę w nawigacji. Ja grzebie trochę w nosie. No co? Kurzy się. https://lh6.googleusercontent.com/-Z...k/_DSC9466.JPG Nagle z kościoła wybiega Paweł. Coś krzyczy. Purpurowy jak kardynalskie szaty. Oczy wielkie jak okolicznościowe monety. Wychwytujemy powoli fragmenty przekazu. - Michał. STOP. Tragedia.STOP. coś tam. STOP. Zniknął. STOP. Zniknął, ale że jak? - pytamy. Cud? Teleportacja? Nie, nie, Paweł łapie powietrze. Zapadł się po ziemię! Zarwała się po nim podłoga! Spadł do samego piekła! A konkretniej, ile metrów? - Ex stara się być precyzyjny. Siedem może osiem, brzmi wyrok. Zabił się na śmierć jak amen w pacierzu - Pawel podświadomie nawiązuje do miejsca akcji. Może przeżył upadek? Ex jak zwykle praktyczny, chce wiedzieć na czym stoi, choć w tych okolicznościach, to moze średnio trafione porównanie. Paweł rzęzi, że owszem upadek może jakimś cudem przeżył ale tego stropu co zanim runął, to już na bank nie. Tak naprawdę człowiek nigdy nie jest gotowy na taką sytuację. Można o tym czytać, można to w myślach ćwiczyć ale jak się już to zdarzy w głowie pustka, a we wszystkich członkach turbulencje. Miotamy w siebie wzajemnie dziesiątki pytań. Ex się zastanawia kogo zawiadomić w pierwszej kolejności. Z Pawłem gorzej, wpada w depresję, pyta ile czasu zejdzie nam na przesłuchaniach w prokuraturze. Przed załzawionymi oczami przelatują mu dziesiątki kilometrów jazdy, które teraz stracimy. Mnie z kolei nurtuje kwestia jak podzielimy miedzy siebie jego rzeczy i wodę. Nagle widzimy jak nad ruinami unosi się duch Michała. Kiedy duszna głowa jest już ze dwa metry nad ziemią zaczyna sie uśmiechać, dociera do mnie, że on jest jednak ciągle on-line, zapomniałem tylko, ze jest taki wysoki. Kuśtyka do nas w bardzo przyzwoitym tempie. Na wszelki wypadek obserwuję czy rzuca cień. Rzuca. No to spoko. Żaden tam zobie, czy inna mara. Łeb trochę porysowany, mocno kuleje i cały zakurzony. Powinien być usatysfakcjonowany, teraz sam wygląda jak ruina, będzie chciał sobie znowu pooglądać, to wystarczy, że luknie w lusterko. https://lh5.googleusercontent.com/-r...0/_DSC0404.JPG |
krótki filmik po wypadkowy
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:38. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.