![]() |
Pętelka po Azji Mniejszej [Maj-Czerwiec 2011]
1 Załącznik(ów)
Diabeł zna tylko jedno słowo i jest nim "ale". Czujesz wewnętrzny ogień, który pcha Cię do czegoś niewiarygodnego, czegoś co spowoduje, że będziesz promieniował szczęściem i nagle atakują Cię wszystkie "ale". Te "ale" zawsze się znajdą. Możesz być za gruby lub za chudy, za stary lub za młody, zbyt zmęczony lub zbyt wypoczęty. Gdy się nie poddasz i zaczniesz realizować swoje marzenie czeka Cię jeszcze jedno wielkie ale. Ale jesteś egoistą! Jak zaczynasz być silnym i wolnym człowiekiem to oskarżenie o egoizm jest tak nieuniknione jak chlapnięcie przy skoku do wody.
Fabian Błaszkiewicz SJ Uczestnik: Tomek (Mech&Ścioła), lat 35. Motocykl: Honda NX650 Dominator, 14 letnia. To mój pierwszy motocykl, mam go 4 rok i z każdym nawiniętym kilometrem darzę go większą sympatią. Dotychczas razem przejechaliśmy 34 000 km. Wspaniała maszyna! Cel: Podróż, która jest dla mnie spotkaniem. Jestem gotowy na spotkanie z drugim człowiekiem i z samym sobą, z inną kulturą, przyrodą i przygodą. Jestem otwarty na ludzi i okoliczności. Chcę otrzymać radość i dać ją innym, często bez słów, w czasie jazdy, przez pozdrowienie podniesioną ręką. W pojedynkę, lecz przecież nie samotnie. Jest ze mną wiele osób, które wysyłają mi dobre myśli. I ja o nich często myślę. Paradoksalnie, poprzez rozłąkę czuję, że mogę być bliżej nich. Geneza podróży: Pomysł na tę podróż powstał w zeszłym roku podczas motocyklowego wyjazdu Ukraina – Rumunia, razem z dwoma kolegami. Już wtedy wiedziałem, że w przyszłym roku pojadę sam jeden (jak palec:). Przez jesień i zimę planowałem Bliski Wschód, lecz ze względu na dość niepewną sytuację polityczną, ostatecznie stanęło na Turcji, czyli Azji Mniejszej. Lubię tę nazwę, bo jej pierwszy fragment wydaje się egzotyczny, a drugi, bo... jestem raczej podróżnikiem mniejszej rangi. Tak więc: „Pętelka po Azji Mniejszej”. Rodzinę zostawiam w domu na 16 dni (20 maja – 4 czerwca 2011) Renata, kochana Żono, dziękuję Ci za wyrozumiałość! |
Zrobiłem sobie kawę, zasiadłem wygodnie w fotelu, ogłosiłem wszem i wobec, ze będę strasznie zajęty i...zobaczyłem drzewo
|
Wstęp niezły... Cos czuję, że będzie ciag dalszy sączony łykami jak wytrawne wino...
|
Cytat:
|
Tomek dawaj,dawaj,podobnie jak Bajrasz :) zrobiłem sobie kubeł gorącej herbaty z prawdziwym miodem :D rozsiadłem się na narożniku i ....szybko się skończyło rozpoczęcie,będę czekał cierpliwie na następne części oby nie za długo ;)
z moich wyliczeń wychodzi,że Masz marianoitaliano ;) znaczy się RD08 ja latam na 17 letniej RD02 pozdrawiam :zdrufko: dużo fotek poprosze ewentualnie link do galerii, jeśli się da |
:lukacz:
|
Kawy wystygły, popkorn się kończy, trzy godziny minęły a tu dalej tylko drzewo!! ?? Zapodaj coś więcej kolego na dobranoc, lud czeka.
|
:lukacz:
|
Przebieg trasy
1 Załącznik(ów)
Dziękuję za słowa zachęty!
Postaram się regularnie pisać - w stosunku 1:1, czyli wydarzenia dotyczące jednego dnia podróży opisywać codziennie wieczorem. Trasa podróży, którą przebyłem: |
DZIEŃ 1 – 20 maja, piątek
3 Załącznik(ów)
Załącznik 26478
Nawet nie przypuszczałem, że będzie mi tak trudno rozstać się z rodziną. Jeszcze nie wyjechałem, a już tęsknię. Mam nadzieję, że to jednak szybko przejdzie:) Wstaję o 5.30, śniadanie itp., pomiar ciśnienia w oponach, ładowanie rzeczy na motocykl. W porównaniu z zeszłym rokiem – mam ok. 30% mniej bagażu:). Aż trudno mi uwierzyć, że spakowałem wszystko co koniecznie. Przed 7.00 mój 4,5-letni syn Dominik jest już po śniadaniu i „pomaga” mi przy motocyklu w pakowaniu. Regulacja naciągu łańcucha i odwożę Go do przedszkola. Pierwszy przystanek – Sulisławice. Ze 2 kilometry stąd jest miejsce, do którego jestem bardzo przywiązany. Nie mogłem nie wstąpić. Załącznik 26479 Kelner właśnie przyniósł mi herbatę i do niej: ćwiartkę cytryny, miód w małym plastikowym pojemniczku, 2 kostki cukru i jednego cukierka. Fajnie! Jest 15.26, siedzę w słowackiej knajpie, ok. 50 km za przejściem granicznym, przed Prešov, i czekam na zamówioną rybę z frytkami i surówką. Przypomniałem sobie, że Słowacja nie jest droga, posiłek kosztował mnie niecałe 5 eurobaksów. O rany! Jest pięknie! Żadnych komarów, żadnych ludzi, tylko węgierska puszta. Jestem pośrodku niczego! Jedynie na horyzoncie widzę te charakterystyczne betonowe stodoły. Nie było jednak łatwo wydostać się z autostrady i tu trafić. Z jednej i drugiej strony niekończące się ogrodzenie, to był dopiero nakład drogi! Załącznik 26480 Pozycja noclegu wg gps: N47˚41΄49,71΄΄ E21˚17΄56,20΄΄ Najbliższe miasto: Hortobágy, HU Dystans dzienny: 660 km Dystans skumulowany: 660 km |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:40. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.