![]() |
akku ? coś chyba za szybko padł ...
cze,
się chciałem szanownego Państwa zapytać czy mieli problem z akku w takiej kwestii: przedwczoraj ppłd zostawilem motórek mój kochany zez przekręconym kluczykiem - kontrolki się paliły.... Wczora mnie nie było (delageacje warszawskie:kawa:) - dziś rano biorę się za kierownicę a tu nic .....:mur: znaczy wyładował się - :Sarcastic: normalne to ? pewnie tak ale się wolę upwenić czy mi gdzieś nie lata prąd niepotrzebnie ... dziś już piąteczek :friday: |
Wydaje mi się że w Afryce akumulator nie ma jakieś strasznej pojemności więc nawet durne lampeczki są w stanie go zabić ...
A świateł włączonych nie miał ?? |
nie tylko lampeczki - ale paliły się na pewno :
luz, rezerwa, olej i może poświata na drugiej rezerwie ... chyba powinien wytrzymać ??? z rok ma ...:( |
Akumulator ma tylko 12 Ah, a żaróweczka kontrolki ma 2 W. Może ktoś to policzy ??
Dobra sam coś policzyłem. Skoro jedna żaróweczka ma 2 W to przy 12 V daje nam to 0,167 A. Przy trzech żaróweczkach mamy 0,5 A. Czyli akumulator starczy na świecenie 3 żaróweczek przez 24 godziny ... Niech mnie ktoś poprawi jeśli coś spierniczyłem bo już dawno nie byłem na lekcji fizyki :) |
znaczy pamiętaj wyłączaj i nie miej pretensji do świata :)
Dzięki W puszce akku mają znacznie większe pojemności - stąd moje zaniepokojenie ... to teraz mi tylko na pych zostało odpalanie bądź ładowanko z prostownika ... :) Do pracy przyjechałem puszką niestety :( |
Albo diody zamiast żaróweczek :)
|
Mimo wszystko proponuję sprawdzić jak trzyma akumulator. Osobiście kilkakrotnie "udało" mi się wykręcić podobny numer, ale nie miałem problemów z odpaleniem.
|
ale miałem jazdę:haha2:
Wielkie zapychanie czyli jak to jest jak prund się skończy :mur: Niby nic wielkiego, po prostu zapchaj motór wrzuć na dwa (chyba żeś mocarz to na jeden:p) puść sprzęgło i dodaj gazu - oczywiście podczas toczenia motocykla i po sprawie :) No, a było jak zwykle inaczej .... kolegę zaprosiłem do popychania - bo co sam będę pchał :lol8: Zapchalimy.. odpaliła.. gada.. :) Mówię wsiadaj na swego motóra, ja na swego, pojedziemy na stację dokupię paliwa i a potem pojedziemy na krótkie wojażowanie - powinien się naładować... Pojechałem ... jazdy wyszło jakieś 1,5 km do stacji zabrakło mi jakieś 150 m... padło paliwko (wlaśnie był ten moment kiedy dokładnie chciałem sprawdzić ile mam paliwa w zbiorniku i kiedy dokładnie mi się skończy :Sarcastic: ) dopchałem więc, zalałem z 11 litrów (to shell był po co przepłacać).. i jazda próbujemy zapalić:mur:- nawet się kontrolki trochę świeciły ... no to pych - po jakiś 15 minutach trzeba by było ze szmatami po asfalcie wokół stacji ganiać bo poślizg się towrzył po naszym pocie :dizzy:- taki mokry bywam jak z wanny wyjdę :haha2:.. objaw ganiania: pali - jedzie 100m - zatyka się - gaśnie- i od nowa polskaludowa - tak po 20 minutach stwierdziliśmy, że dość tego latania bo ludzie jakoś dziwnie na nas patrzą, woda się leje z głów , pleców i nie powiem gdzie jeszcze... :drif: po jakimś czasie przemyśleń i łapania oddechu - kupiłem kable, podjechaliśy samochodem, podłączyliśmy kable, popracowało - podładowało . Palenie na pych co by nie kończyć akku... odpalił... do garażu !!!!. potem prostownik na noc i teraz już wszytsko gra .... no i pytanie czy to był normalny objaw, czy jakieś słabe ładowanie mam?? |
Cytat:
|
Cytat:
:haha2::haha2::haha2: Nooo kolego :):haha2: Gieneralnie to wszystko jest cacy ino pomnij iż pompe paliwa masz elektryczną i jak nie masz prunda to nie napompczy ci nowego paliwa do gaźników choćbyś się zapchał na śmierć :haha2: Trzeba było nie żydować na tym shelu tylko zalać do pełna - wtedy grawitacyjnie by ci podało paliwko do komór pływakowych i byś zapalił. Zdruf! :hello: |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:31. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.