![]() |
Ameryka Południowa
Potrzebuję przetransportować do końca maja motocykl do Rio de Janeiro / Brazylia/ lub Limy /Peru/ Proszę o pomoc kolegów jak to zrobić. Z kim rozmawiać, jakieś firmy? Moze ktoś już ma takie doświadczenia, zna koszty?
Chodzi o jeden motocykl, ale moze znajdą sie tu inni chętni to było by taniej przesłać w jednym kontenerze. Dziękuję za wszelkie sugestie, kontakty. |
Napisz do chłopaków z Volta Mundo http://voltamundo.pl/index/ - są dość często online, akurat są w Brazylii i zapewne mają temat dograny.
|
Wlasnie teraz chlopaki z Tarnowa (Piotrek TNT)sa w ameryce poludniowej, jak wroca za 2 tygodnie,to pewno konkretnie beda mogli odpowiedziec na Twoje pytania
http://share.findmespot.com/shared/f...AEpPufR5s0xFiU Wszyscy chyba wysylaja kontenery do Montevideo albo Buenos, Do Limy napewno bedzie duzo drozej, do Rio zapewnie najwieksza korupcja i jezyk portugalski... A najlepiej kupic moto na miejscu, zamiast pchac sie w koszty wysylki motocykla. |
Chyba najwiecej znajdziesz tutaj:
http://www.horizonsunlimited.com/get...type=continent A to opcja dla tych,ktorzy maja czas i czuja sie choc troche wilkami morskimi: http://www.grimaldi-freightercruises...icaEnglish.pdf Wczesniej plywali do Montevideo, a teraz wlasnie(mdzn.)do Rio. Jakis czas temu rozmawialem z kolega,ktory pracuje na Heatrow w agencji spedycyjnej.Powiedzial mi ,ze wysylaja wszedzie.Cena zalezna od miejsca i wagi+wlasna krata na moto. Pod koniec maja?Czyzby sie szykowala jakas objazdowka Ameryki Pld.? |
Pogadaj z Zazigim, on chyba wie najlepiej dlaczego nie należy brać ze sobą żelastwa. W Buenos można coś kupić co jest bardziej mobilne i potem gdzieś puścić. Wyjdzie taniej i lepiej. A tak w ogóle to Am Pd najlepsza z plecakiem ;)
|
Cytat:
A najlepiej to cokolwiek hablac po hiszpansku. Bo bez hiszpanskiego tam, to jak jechac do bylego ZSRR bez znajomosci rosyjskiego. Albo do afryki polnocnej i zachodniej bez francuskiego. Niby sie dal,ale kontak z ludzmi na poziomie super minimalnym A z jezykiem, chociazby podstawami to i pogadac mozna i Cie zaprosza na obiad, do domu, zalatwisz duzo bez problemow i nie bedziesz uchodzil az za takiego gringo,jak bez hiszpanskiego. Ale to,z jestes Polakiem,moze tez katolikiem a Papa tez byl Polakiem to tez duzo pomaga :) |
Pozwolisz Mirmiłku, że się z tobą nie zgodzę ;) Z motorkiem moja działalność w kwestii zwiedzania miejsc szczególnych była by bardzo ograniczona, a to Amazonia, a to Andy wysokie... Tam wszędzie dotrzesz a podróże środkami lokomocji wewnętrznej są baaaardzo ciekawe.
|
1 Załącznik(ów)
Cytat:
Pod schronisko pod Pico de Orizaba podjechalem autem, z plecakiem musialbym dlugo czekac na jakiegos jeepa, by sie zabrac z innymi turystami. To samo wjazd pod inne wulkany w Meksyku, czy Equadorze, czy trasy po Peru,czy Baja gdzie czasami przez caly dzien jazdy spotykalismy 2-3 samochody. Z plecakiem jest inaczej, nie mowie,ze gorzej,napewno masz wiekszy kontakt z lokalesami, chcac,czy niechcac. A podrozowanie swoim srodkiem lokomocji to wolnosc, biwakujesz gdzie chcesz i kiedy chcesz. Raz pojechalem transybirem nad Bajkal i po drodze slinilem sie widzac tyle fajnych miejsc, gdzie mozna by bylo zabiwakowac, rzeczki w ktorych mozna sie kapac, a ja zamkniety w wagonie z czterdziestoma innymi ludzimi....Byla przygoda,ale wiecej juz tak nie chce. |
4 Załącznik(ów)
Wiem ile wolności daje motorek, wiem też jak potrafi blokować. Afry, czy też Rosji szeroko pojętej nie zrobił bym z plecakiem, ale Am Pd ze względu na jej specyfikę nie wyobrażam sobie inaczej. Chyba że na jakimś małym piździku kupionym i sprzedanym na miejscu. Spotykałem tam motorystów i mam porównanie olbrzymiej wolności w przemierzaniu kontynentu z worem na plecach, gdzie samoloty są tanie jak barszcz, podróże statkami, łodziami, dłubankami po dżungli, rozpadającymi się busikami, czy rikszami w towarzystwie kur i owiec. Ta niezależność jest dla mnie nie do przecenienia. Targanie pojazdu przez ocean jest dość kłopotliwe i drogie, poza tym wiążesz się z motkiem i jego fochami. Poza tym ludzie często biorą ze sobą mastodonty, które na ten teren absolutnie się nie nadają. Teraz jadę w pizdu na wschód i cieszę się z obozowania, wieczornych ognisk, rytmu drogi i miliona gwiazd, ale wybacz Brachu, Am pd daje mi znacznie więcej z workiem na plecach ;)
|
9 Załącznik(ów)
Cytat:
Co do Amazoni,to przyznaje racje, najlepiej jakas lodeczka, ale juz pustynia, czy gory to najlepiej swoim moto,czy autem . Tez mi sie wydaje, ze nie warto wysylac tam swojego motorka,( koszty, czas i duzo kombinacji) mozna cos kupic na miejscu, lokalnego,albo od motocyklistow wracajacych do Stanow,czy Europy. Zdjecia z polwyspu Baja(Cocos corner, trasa rajdu baja 1000) Kanion Miedziany ( gora kanionu+ zjazd na sam dol) Columbia( lecielismy helikopterem razem z motorkiem) Peru-Cordyliera Blanca( przelecze 5100mnpm, gdzie nic nie jezdzilo, tylko zaopatrzenie do kopalni zlota) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:11. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.