![]() |
Dacia's & Ciorba's Land Story
Wszystko się w życiu kończy. Asfalt też.
http://images63.fotosik.pl/284/be6e889e066e70ef.jpg Był trzeci dzień drogi. Po trzech dniach drogi z PL docierasz na kraniec asfaltu. Kończy się na krańcach serpentyn. Dociera Skoda Octavia. Turyści zawracają. Mapa ich okłamała. Dalej nie ma drogi. Dalej jest szuter. Kamienie i przygoda. A My? Zaczynamy? Po tych kilometrach serpantyn, redukcji do dwójki, doganiania na trójce. Ciągłej szarpaninie z nieziemskimi widokami, zaczyna się. Zaczyna się to po co jedziesz do Rumuni. Odcinki Specjalne. Zostawiasz asfalt za plecami... Śmiejesz się od ucha do ucha. Metrzeler Unicros & Mitas 09 turlają się. TA nosi na boki. No tak. Bagaże i pakunki. Ale do przodu! I tylko co chwilę postój! Bo trzeba zrobić zdjęcie! http://images62.fotosik.pl/284/98279e2da7fcf588.jpg |
No, wstęp już był, teraz dawaj dalej!:)
|
:lukacz: lubię tego autora...
|
Trzeba przyznać że wstęp bardzo oszczędny w słowa. Coś czuję że to zamierzone dawkowanie emocji. :D
Czekam na więcej:lukacz: |
zapowiada się nieźle!:)
|
No tak, do wiosny kawał czasu. Ale nie każ nam Waść tyle czekać!!!
|
No Naczelny, jedziesz z tym tematem!
|
Kolejny dzień z rzędu po otwarciu oczu widzę za oknem chmury. W wilgotnym chłodzie pakuję bagaż na mokry motocykl. Ruszam w ponury poranek. Ołowiane chmury wiszą nad doliną, czasem kropi z nich zimny deszcz. Jest⌠przeraźliwie smutno.
https://lh4.googleusercontent.com/Qx...Y=w719-h478-no Ale jak to w Rumuni - po kilkudziesięciu kilometrach i paru przełęczach wjeżdżam w strefę słońca, którego promienie pieszczą swoim ciepłem moje zziębnięte kończyny i inne członki :) Świat staje się kolorowy :D https://lh5.googleusercontent.com/-s...o/DSC02216.jpg Trochę fotonów z nieba i od razu chce się żyć! https://lh5.googleusercontent.com/-U...o/DSC02220.jpg Pędzę przed siebie. Niebo zasnuwa się chmurami. Droga robi się tragiczna, ale co to dla enduro :D Rozchlapując kałuże wyprzedzam BMW 1200 [a może 1150?] z parą Niemców na kanapie, którzy rozpaczliwie lawirują między dziurami i lecę dalej. Kątem oka w lusterku widzę Naczelnego, który omija co większe wyrwy - dzielny trampiszon rwie do przodu! Niemcy szybko giną mi z oczu. Jadę⌠wyżej i wyżej, a chmury są coraż niżej i bliżej. Chłodne prysznice z nieba coraz częstsze i gęściejsze. Temperatura mocno spada. Tuż przed wjechaniem w białą wilgoć mgły, mam widok na głęboką dolinę i strome zbocza po drugiej stronie rzeki. Gdy wiatr rozdmuchuje na moment chmury, moim oczom ukazują się ośnieżone szczyty⌠To wyjaśnia to przenikliwe do szpiku kości zimno ;) https://lh5.googleusercontent.com/-6...o/DSC02224.jpg A przed nami jeszcze kilka km podjazdu. Ruszamy w lodowatą mżawkę. W końcu meldujemy się na przełęczy. https://lh3.googleusercontent.com/-x...o/DSC02229.jpg Gdy tylko cichnie silnik, gramolę się z motocykla i dreptam do schroniska. Wnętrze zniewala ciepłem, kask natychmiast pokrywa się parą... Jestem w stanie wykrztusić tylko dwa słowa âfood! eat!â :) Zdejmuję okrycie wierzchnie i już za chwilkę, opiekuńcza Marlena stawia na stole coś, o czym marzyliśmy od kilkudziesięciu km - ciorba - zupa ratująca życie. Gorąca! https://lh4.googleusercontent.com/-a...o/SAM_6127.JPG Dużo! https://lh3.googleusercontent.com/-4...o/SAM_6128.JPG Łapczywie połykamy energetyczną ciecz, czując jak ciepło rozpływa się po naszych zziębniętych kończynach. Powoli odmarzamy :) Trochę ciorby i od razu chce się żyć :) W schronisku spotykamy grupę Niemców - przyjechali do Rumuni, aby polatać na wścieklakach. Niestety pogoda pokrzyżowała ich plany - od 2 dni leje, zawiewa śniegiem. Chłopaki siedzą w schronisku, piją piwo i oglądają Eurosport, a ich motocykle grzecznie czekają w suchej szopce :) Rozgrzana solidną porcją ciorby pakuję się w przeciwdeszczówkę, wsiadam motocykl i ruszam w dół za Naczelnym, odprowadzana zdziwionymi spojrzeniami z ciepłego wnętrza schroniska. _________________________________________ Jedzenie to istotny aspekt każdej wycieczki. Naszej także :D Ryby z puszki - czyli klasyka na śniadanie :) Powszechne w Rumuni są ryby polskiej produkcji. https://lh6.googleusercontent.com/-0...o/SAM_5618.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-0...o/SAM_5861.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-d...o/SAM_5982.JPG Chleb - niestety nie trafiłam ani razu na żytni chleb na zakwasie. Co gorsza - nie trafiłam również na chleb, który by miał w składzie więcej mąki żytniej, niż pszennej. Próbowałam kupować âPaine de secaraâ, ale był to zwykły pszenny wypiek na drożdżach z małą domieszką maki żytniej. https://lh3.googleusercontent.com/-f...o/DSC01463.jpg Mamałyga czyli kaszka kukurydziana gotowana na wodzie lub mleku. Jadłam ją trzy razy, a tylko raz była idealna [ugotowana przez Amelię - kucharkę Aleksandra, który pojawi się w dalszej części opowieści] - tęga, dająca się kroić, wyglądająca jak âsłońce na talerzuâ. Druga była âtaka seâ - rozwodniona, ale smaczna, posypana tartym słonym owczym serkiem. Trzecia - ochyda - z kozim serem, kozimi skwarkami, utopiona w kozim tłuszczu. Na samą myśl o jej intesywnej woni dojrzałego capa trzepie mnie z obrzydzenia ;) Mici - mięso mielone z przyprawami pieczone na patyczkach do szaszłyka. Jakoś mnie nie zachwyciło, ale ostatnio mięcho mnie generalnie nie zachwyca ;) Zaleta - tanie. Ciorba - coś co tygryski lubia najbardziej. Genialne rumuńskie zupy, które wspaniale sycą i rozgrzewają. Dziwnym trafem prawie zawsze jedliśmy je w podbramkowych sytuacjach :) Np. gdy przemarznięci i przemoczeni atakowaliśmy Transalpinę, a ja byłam tak zdesperowana, że zrobiłam sobie na skarpety onuce ocieplające z folii ratunkowej ;) https://lh3.googleusercontent.com/-N...o/DSC01728.jpg Transalpina :/ https://lh6.googleusercontent.com/-y...o/DSC01733.jpg Herbata - dziwny kraj. Zamawiając gorącą herbatę [calde cziaj :D ] tak naprawdę nigdy nie byłam pewna co dostanę⌠Dwa razy kelner przyniósł âIce Teaâ [zimną!, z lodówki!]. Pare razy w grubej, chłodnej filiżance gdzieś na dnie smętnie bełtał sie letni napój o smaku owocowym. A raz dostałam herbatę rozpuszczalną [oczywiście â filiżanki], a kelner zapewniał mnie, że to Lipton, ale z termosu, dlatego bez toerbki⌠taaaa⌠niestety aspartam wyczuwam na odległość :/ Piwo - bardzo przypadło mi do gustu! Nasycony goryczką Ursus i delikatnie kwiatowy Ciuc - tęsknię za nimi! https://lh3.googleusercontent.com/-m...o/DSC01688.jpg Słodycze - namiętnie jedliśmy poduszeczki z czekoladowym nadzieniem, https://lh4.googleusercontent.com/-H...o/SAM_6747.JPG rurki z czekoladowym nadzieniem i rumuńskie rumowe batoniki [Rom, Fagaras]. Dwa dni przed końcem wakacji odkryliśmy âbloki czekoladoweâ - smakujące prawie identycznie jak te, które za czasów PRLu robiło się z margaryny i mleka w proszku :D Pycha! https://lh3.googleusercontent.com/-C...o/SAM_6746.JPG Lokale gastronomiczne - przypominaja polskie sprzed 20 lat - nie tylko wystrojem i klimatem, ale również zadymieniem. W Rumuni pali chyba większość społeczeństwa. W kawiarniach i restauracjach często można zawiesić siekierę w powietrzu/dymie :/ Prawdę mówiąc nie uświadamiałam sobie, jak bardzo to może przeszkadzać. Właściwie z każdego lokalu wychodziłam przesiąknięta smrodkiem papierosów :/ |
"pieszczą swoim ciepłem moje zziębnięte kończyny i inne członki "-Mygosia bo zaczynam się martwić..Ty masz oprócz kończyn jakieś inne członki?
|
Dunia. Przyjmij ją bez kolejki! Cholera wie co to za członki?! Może dwa koła motocykla są jak członki ale czy one mogą zziębnąć?
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:29. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.