![]() |
Tajlandia - Birma - Malezja - Tajlandia
Cześć. Jakoś tak zupełnie przypadkiem wyszło, iż znaleźliśmy się ponownie w Azji...
4 członków, 4 plecaki, 4 bilety i .... reszta szyta na miejscu, z lokalnego materiału, najtańszego w zakupie :D. O to najszybsza relacja z wyjazdu. zacytuję twórcę filmu: "Szliśmy, szliśmy, szliśmy, skakaliśmy, tańczyliśmy. Szliśmy przez Wiedeń, Bangkok, potem całą Birmę z północy na południe. Potem Malezję przez Kuala Lumpur na północ do wysp Perhetiany i dalej przez Tajlandię na północ z powrotem do Bangkoku, aż doszliśmy do Berlina. Trwało to 32 dni i w skrócie wyglądało tak:" (Produkcja: BSM&HH). W ziemię być może uda mi się dopisać resztę ;). PS Piwo - kto pierwszy odgadnie etymologię nazwy teamu ;) Pozdrawiam - Jorge. |
Cytat:
Czekam na dalszy opis i nie wymiguj się :Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up: |
Fajnie sie ogląda - czekamy na nieco dłuższy opis ;)
|
Cytat:
|
Jerzyk :), fajnie się zapowiada. Sprężaj się, bo do zimy daleko :D.
|
Fajny filmik, chociaż do pełni szczęścia brakuje tylko motocykli :Thumbs_Up: Co do konkursu to Black Keys jak nic maczało w tym palce...;)
|
1 Załącznik(ów)
Cytat:
SUb - nie jednak nie zespół (chociaż w latach 70- tych był BC - ale to nie to. Jest taki Program TV - od niego się zaczęło. Moto będą i to offowe ;) (filmik z założenia miał być o chodzeniu). Co do samej opowieści... Wstępniak będzie. Relację dedykuję Lenie i Wojtkowi - za Porto :bow:. Może to nie Bursztynowa Komnata - ale zawsze to jakieś rozwiązanie "tajemnicy" - tutaj: mojego małego przebiegu w Afryce :). START. 2012. Mija kolejny rok życia... Rozpakowuję graty po powrocie z Kambodży i jak każdy z nas myślę o jednym - GDZIE, JAK i KIEDY DALEJ. Codzienne wstawanie do pracy męczy...pomysł - zmiana jej. Kilka tygodni później w nowej pracy: ... - Czy ma Pan jeszcze jakieś oczekiwania od korporacji? - Padło kurtuazyjne pytanie. - Tak jedno. - twarz przyszłego pryncypała oblała się zdziwieniem...: - Jakie ? - Potrzebuję raz w roku wolnego przez miesiąc. - zdziwienie adwersarza wzrosło: - miesiąc ?? To sporo jak na nasze standardy, zobaczymy co się da zrobić... Wiem jedno po Azji chcę Ameryki Południowej!! Kolumbia, Ekwador, Boliwia, Peru, Chile - Kolejność losowa. W naszym (mało komu zrozumianym) stylu planujemy wyjazd na następny rok. Październik 2013 - impreza. Lekko oderwany od realiów świata dostaje SMS od przyjaciółki: Są tanie loty do.... Birmy, na miesiąc". Nie wiem ile Boliwii jest w Birmie, ale stępiałym od napitków ruchem dłoni piszę SMS do już zaprzyjaźnionego szefa - odpowiedź szybka: "Jedź! Poradzimy sobie". Kupujemy bilety... dowiaduję się, że wylot w kwietniu 2014... Powrót w Czerwcu! Poczekamy sobie :D. Jak się okazało była to najłatwiejsza z czynności przed wyjazdem... Bo teraz rozpoczyna się przygoda z ...wizami... |
Wreszcie jakaś relacja :brawo:.
Ale rozgrzeszenie dostaniesz dopiero jak skończysz swą opowieść :). I się nie oszczędzaj :drif:. Sprawdź ile zdjęć i słów w swojej relacji zamieściła Lena. Także się nie oszczędzaj. Na pewno masz dostęp do aparatu i komputera :). |
Party dwa.
2 Załącznik(ów)
Po walce z pytaniem âjak?â nadajemy paszport, na odzew w FAT Fazzika . Jak się później wielokrotnie okaże nieoceniona jest pomoc tej zacnej postaci. "Pacz Pan z Niemiec, a dobry !" chciałoby się rzec.
Birma zaczęła występ w "Mam talent" - wydanie "real" od procesu uzyskania wlepki, zwanej wizą. Tu relacja Fazika, po długim oczekiwaniu na uzyskanie paszportów (może długie ale warto ;) ): Dzień Dobry. Uprzejmie donoszę. Dzwoniłem do Faziego. Przebieg nagrania: Ja. Część - dzwoniłeś do mnie, nie mogłem gadać oddzwaniam... Fazzi: Cześć. No jest problem .... (cisza dość długa...)... J: co się stało ????!!! F. No jest kłopot... J: Z papierami ???!! F: Problem jest...Afryka mi dopiero za drugim razem odpaliła ... J: Fazzzzzziiii bo Ci jebnę !!!!!!!!!!!!!!!! F: [śmiech] F; spoko stary. mam papiery w ręku, właśnie wychodzę z ambasady. jest jedna sprawa... J: Co tam ? F: Potwierdź mi nazwiska. J: co ? F: no potwierdź mi nazwiska, bo nie wiem czy to wasze paszporty. J: co kurwa ?? jak to ?? F: no normalnie. fajna ambasada. wchodzę - dzień dobry (spotkanej pani). -Dzień dobry. -Przyszedłem po paszporty -jakie ? - no te co składałem -skąd? -jak to? (nie ma kwitu do odbioru) - no z jakiego kraju? - z Polski - aaaa to pan pójdzie za mną.... F; pani idzie do kanciapy ze szczotami i kiblem, wyjmuje kartonik - pan se wybierze....wybieram i znajduje 4 z RP. - to te ? - tak te., po chwili jednak dzwonie do Ciebie, jorg podaj mi nazwiska bo tylko twoje pamiętam. J; no co ty ale jaja F: no mam 4 sztuki - czytam: - Marek ... J : co ?? (miał być Krzysztof) F: - Marek Krzysztof.. - Hanna S. - Jerzy S.- jorg - no i 4 ale tego nie pamiętam.... Beata Edyta .... J: hahah "Edyta" F; no Edyta m-s. F: Pani wydała papiery bez żadnego kwitu ode mnie ! J: super F: jutro / w poniedziałek wsadzam do paczki i ślę pocztą jako paczka 1/2 ceny listu to kosztuje J: aby dotarło...." Mamy więc nadane z dość oryginalnego domku, zwanego ambasadą Birmy w Berlinie, przesyłkę. DHL, jak to w "Fazzikowie" przesyła do PL w ciągu dwóch dni. WER (Węzeł Ewidencyjno - Rozliczeniowy) Wyry odbiera 17.04 i przekazuje do WER Warszawa, tego samego dnia. I tu się zaczyna nasza opowieść: Czekam do 22.04. Dzwonię. Dostaje pierwsze 6 numerów. Dodzwoniłem się na 6. Zostałem przekierowany na 3 następne. Po 4 godzinach kręcenia na 2 komórki i stacjonarny dostaje 4 nowe numery Wykonałem około 30 prób połączeń. Maile. Zaczynam dostawać nerwicowego skurczu prawej dłoni ... Jadę do WER Warszawa (po pracy, na głodniaka, mało tolerancyjny). W tzw. Międzyczasie odczytuje w sieci: http://kontakt24.tvn24.pl/temat,nikt...categoryId=496 Bareja miałby gotowy scenariusz. Wchodzę do środka. Cieć (bo na miano ochroniarza nie zasłużył) leje z obecnych zebranych. Zorientowałem się, że nie jestem sam. Wysyła ludzi do słupa "dzwońcie sobie tam" . Oczywiście nie ma to sensu - mam ten nr. To jeden z 20... Kolejka się wydłuża, nerwowość rośnie. Idziemy z zapoznanym już Patrykiem do biura... obchodzimy je w poszukiwaniu kogoś władnego. On drogą oficjalną, ja w gajerze na "wydrę". Obchodzimy pół biurowca. Zachodzimy do gabinetu dyrektora (bez dyrektora, ale na wypasie). W końcu udaje się znaleźć szefową kadr. Po 20 minutach negocjacji godzi się obdzwonić linię przesyłową i wymienić tego barana z bramki śmiejącego się z ludzi. Chwilę potem w WER, recepcja. - ludzie idzie jakaś baba z paczką !!!!! 20 osób razem: "może to moja!" Pani o wyrysowanej obojętnością twarzy: Pani Kowalska to... Szczęściara wylosowała numerek ... Przepchnięty i nieugięty, przyklejony do lady pytam: - a z Niemiec paczki Pani nie ma ? - co ?? Z Niemiec ??!! - no z Niemiec - taka z naklejkami DHL. - DHL a Panie z Niemiec ...z Niemiec - to nie mamy. Jakby z Austrii to co innego, z Austrii to mamy jedną, ale z Niemiec, z Niemiec to niema... - ale musi być (powołuje się, na numer i dyrektorkę oraz fakt, że mi potwierdzono, że jest - oczywiście lekko naciągam fakty. - pójdę sprawdzę, ale Panie nieliczyłabym ...." Znika. Przychodzi po chwili inna. Taki sam wstęp. Odpowiedź: Pani zamyślonym wzrokiem patrzy w lewo i odpowiada: "- z Niemiec ? Z Niemiec tam jest jedna... I tu ruchem strzelistym wskazuję lewą stronę sobie wiadomego celu. Po czym szybko odchodzi... Po ok 40 minutach przychodzi Pani nr 1 (*po drodze były jeszcze 2 inne i jeden Pan, w ciągu bagatela 5 godzin). Niesie paczkę z naklejką DHL!!! Szczęście moje nie zna granic, tylko paczka nie do mnie należała. Po następnych 30 min. ponownie - tym razem moją ! :) Załącznik 50004 Paczka była ciężka, aby nie spadła z linii rozdzielczej. Nie pomogło to... odszkodowanie za zaginioną to tylko 100 zł, więc moja paczka znalazła się w sekcji "zaginione". Po chwili dotarło do mnie, że jest rozerwana w całym boku sięgam ręką do środka - nic nie ma!! Po nerwowej machninie dłoń i przy latających wokół mnie resztach kartonu, odnajduję niewidoczną czarną teczkę na dnie, w teczce paszporty, a w nich wizy! Same wizy wyglądają jak kopie ostatniej strony paszportu, wiec w pierwszej chwili myślałem, że ich nie ma :D. Ciekawostka jak puenta: "Mail z poczty po tygodniu od wyrwania paszportów: Szanowny Panie, Jak wynika z systemu śledzenia wskazana przesyłka w dniu 22.04.2014r. została przygotowana do doręczenia. Więcej informacji na chwilę obecną nie posiadamy. W zaistniałej sytuacji losy przesyłki można wyjaśnić na drodze reklamacji. Prawo wniesienia reklamacji przysługuje nadawcy w kraju nadania. Z poważaniem, Magdalena K. Prosimy o zachowanie ciągłości korespondencji ( RE, Odpowiedz nadawcy ). Pozwoli nam to prawidłowo odnieść się do Państwa problemu i udzielić tym samym wyczerpujących odpowiedzi. Uwaga: dane osobowe pracowników udzielających odpowiedzi podlegają ochronie zgodnie z Ustawą o ochronie danych osobowych - (tekst jednolity Dz.U z 2002 r. Nr 101 poz. 926) Poczta Polska S.A. Centrum Obsługi Finansowej Wydział Koordynacji i Wsparcia Operacyjnego Dział Contact Center" End of Party dwa. Reszta będzie szybsza :D. |
O żesz... ciekawie będzie :) :lukacz:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:57. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.