![]() |
Do kraju podziemnych pomaranczy czyli po pyry do Peru
1 Załącznik(ów)
Poczatek tej podrozy siega jeszcze przed wojny swiatowe, kiedy pradziadek Krzysia otrzymaj od ojca kawal dorodnego kartofla. Kartofel ten stanowil podstawe zywieniowa kazdej rodziny. Zyczeniam ojca pradziadka bylo odwiedzenie mekki pyrowej czyli miejsca urodzenia proroka pyry. Cos w rodzaju oczyszczajacego rytualu dla nastepnych pokolen pyry. Bo pyra starzeje sie tak jak my. Co rok jest o rok starsza i bardzeiej pomarszczona...
Ow swieta pyra od ojca pradziadka Krzysia przetrwala do dzisiaj razem z zyczeniem odwiedzenia kraju pochodzenia pyry. Krzysiu, jako wierny oredownik z krainy wielkopolskiej pyry postanowil popielgrzymowac do swietej krainy.... Rok 2014, wies pod zielona gora, Jagna i Raf dnia powszedniego chcac ugotowac kartofla na kolacje stwierdzaja brak owych w worku w piwnicy. Wieczor spedzili przy chlebie i wodzie... Dnia nastepnego dzwonia do krainy Wielkopolskiej do dostawcy dorodnych pyr. Ten wysyla 3 worki i 2 cebuli i wspomina o swietej pielgrzymce... Wiemy juz ile jest czasu pomiedzy iskra a zaplonem, mieszanka detonuje natychmiast. Bilety okazyjne laduja na skrzynce mailowej, plecaki zapakowane, kanapka na droge i dnia wczorajszego o 21szej czasu berlinskiego zameldowali sie do kolejki na lotnisku i wielkim ptakiem polecieli do miasta Gaudiego. Po przerwie wymiaru 6cio godzinnego i drzemce w kacie poczekalni udali sie do drugiego wielkiego ptaka ktory poniosl ich nad wielka woda do krainy podziemnych pomaranczy. Krzychu obmyl stopy i przygotowal sie do przywitania swietej ziemii..... Jagna, Raf i Krzychu, takich trzech jak i dwich to nie ma ani jednego z plecakami w poszukiwaniu swietej pyry cdn. ps. ksiazka kodow rozplombowana, antena nastrojona, wiesci nasluchuje ps2: czekin berlinski na lotnisku Załącznik 53075 |
Na razie była tylko zapiekanka ziemniaczana w samolocie do Liny, ale to i tak uszczęśliwilo Krzysia. Jutro wyruszamy na ziemniaczane łowy w Limie :-)
|
Pyry znalezione, teraz czas na świnki morskie ;-)
|
Nadajnik nadaje ale odbiornik najwyraźniej szwankuje.
A my tu w istnym raju jesteśmy. Gdzie nie spojrzeć- pola kartofli! Dotarcie do raju wymagało odwagi, 8 h w busie, po szutrach, jednym kołem nad krawędzią przepaści, przez brody i wiszące mosty... Niedługo Machu Picchu - ojczyzna pyr! |
GoooD!
Myślę, że odbiornik ma problemy z konwerterem....gdyż pewnie zapiłbył. Przywieźcie w oryginale wór pyr czy tam kartofli i innych zimnioków:) |
2 Załącznik(ów)
Mialem urwanie anteny, od nowa wyrychtowana wiec nadaje.
Wesola kamanda ruszyla ostro z buta do swiatyni gdzie prorok pyra zaczynal swoja posluge. Jako ze swiatynia lezy wysoko i jak juz ktos wspomnial o magicznej herbatce, wypili takowa i wesolo ruszyli drepczac z nogi lewej na prawa, nigdy odwrotnie. Wiec tu piosenka magicznej herbatce: Po zazyciu jednego z magicznych specyfikow, Raf znalazl drabine do nieba ktora rzekomo prowadzi do swiatyni. Tylko porecze jakies niskie byly Załącznik 53171 Po trzech dniach wedrowki, sapiacy i spoceni znalezli na koncu tej drabiny kupe gruzu w ktorej trzeba znalezc swiatynie Załącznik 53172 Jagna i Raf jako zawodcy w grzebaniu w ziemi wzieli sie ostro do roboty tak ze Krzychu zapierdalajacy z taczka nie mial czasu jej zaladowac.... cdn |
Cytat:
Udanego wyjazdu życzę. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:26. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.