![]() |
Libuchora - majówka 2018
Relacja z wyjazdu z chłopakami z forum Trampkowego do Libuchory - Ukraina.
Libuchora. Co to za miejsce? Cytat:
O wyjeździe słyszałem kiedyś od Henia ale jakoś temat mi umknął. Dopiero gdy podczas rozmowy z Michałem wyszło, że jest on zapisany i okazało się że czasowo też mam możliwość wyjazdu wykonałem szybki telefon do Henia i zapisałem się na wyjazd. Plan Henrego zakładał przekraczanie granicy z UA rankiem 28.04 jednak ze względu na fakt że Filip jest z Poznania a Damian z Grudziądza postanowiliśmy że chłopaki wpadną do mnie do Kielc 26 kwietnia a kolejnego dnia podlecimy jeszcze do Szynszylla na drobny serwis mojej DRki i przekroczymy granicę w piątek a nie w sobotę rankiem. Rano wyjechaliśmy z Kielc w kierunku dziupli Szynszylla w Żołyni. Szybkie poranne pakowanie i ruszamy. https://i.imgur.com/Efzdpkv.jpg https://i.imgur.com/6Yt1Tep.jpg Wybieram trasę prowadzącą przez drogi kategorii B i około południa meldujemy się w Szynszyllowym warsztacie. Podczas gdy Jurek zajmuje się.serwisem gaźnika i montażem przekaźnika w mojej DR, https://i.imgur.com/BAmubro.jpg udajemy się.na posiłek do baru „Pod Aniołami” gdzie za kilkanaście złociszy konsumujemy dwudaniowy posiłek. Zakładałem że u Jurka spędzimy 2-3 godziny jednak cała operacja przedłużyła się.nieco i wyjeżdżamy w dalszą trasę około 17. Musimy dojechać do Medyki i stamtąd mamy ponad 100 km do miejscówki, którą zarezerwowaliśmy na nocleg. Walimy więc na granicę gdzie kolejka ma kilka kilometrów. Przebijamy się.na początek i uprzejmi Ukraińcy wpuszczają nas przed siebie. Pół godziny i jesteśmy po drugiej stronie. Okazuje się.jednak że w zamieszaniu Damian nie pojechał na „Mytnię” i nie ma podbitego taloncika więc musi wrócić spod szlabanu. Po chwili jest już z powrotem i w komplecie jesteśmy po drugiej stronie. Kierujemy się na Stary Sambor i dalej w kierunku Turki. Krótki postój po drodze. https://i.imgur.com/nampMp5.jpg Robi się ciemno a temperatura spada do 3 stopni. Kluczymy dobrych kilkadziesiąt minut po ciemku nie mogąc namierzyć naszej bazy. Do tego DRka zaczyna kaszleć, prychać i traci moc na wyższych obrotach. Nie mam pojęcia co się dzieje bo Szynszyll robotę wykonał wzorowo. Wreszcie ludziska wskazują nam położenie obiektu pod dumną nazwą Karpatsky. Zajeżdżamy przemarznięci i szybko załatwiamy formalności czyli opłatę za nocleg i zapas piwa na późny już wieczór. W dobrych humorach kładziemy się.do łóżek z założeniem że wstajemy bez napinki i pokręcimy się.po okolicy w oczekiwaniu na dojazd drugiej części ekipy, która nocuje w Ustrzykach i rano będzie atakować granicę. Zakładamy że zejdzie im parę godzin i nie ma co się spinać. Martwi mnie brak mocy w DR i postanawiam po konsultacji poprosić.Michała , który nocuje w okolicy mojego domu aby podjechał i zabrał oryginalny wydech. Może to coś pomoże. 28 kwietnia 2018 Wstaję rankiem i udaję się.na rekonesans. Po ciemku nie udało się zaobserwować w zasadzie nic. Okazuje się.że nasz obiekt ma oprócz nas kilku zmotoryzowanych amatorów latania po górach. 8 chłopaków na czterokołowcach od kilku dni penetruje okolicę. Sam hotel czy jak to nazwać jest położony na dość rozległym terenie w głębi od głównej drogi. Nie ma żadnej tablicy stąd wczoraj straciliśmy mnóstwo czasu na poszukiwania. https://i.imgur.com/0jGI5Wz.jpg https://i.imgur.com/Cdm6RvM.jpg Sam obiekt wygląda bardzo dobrze, na dole jest restauracja a na podwórku kilka stawów z pstrągami, domki w których można biesiadować a na samym końcu znajduje się bania. Chłopaki w końcu wstają i udajemy się.na śniadanie. Ekipa na quadach też nam towarzyszy ale chłopaki już wyjeżdżają po kilku dniach latania po górach. Rozmawiam z gospodarzem naszego lokum i podpytuję czy można tutaj gdzieś w fajne miejsce pojechać. Sławek mówi żeby wjechać na górę i wskazując drogę wspomina o źródłach Dniestru , które znajdują się w okolicy. Mówi że to wycieczka na godzinkę maksymalnie dwie. Postanawiamy ruszyć jak po kontakcie z Henrym okazuje się że chłopaki poczekają jeszcze z 4 godziny na granicy. Zostawiamy toboły i na lekko jedziemy w las. Pierwszy podjazd jest zablokowany przez zaparkowaną.Ładę. Jako że jest na luzie, spuszczam ją kilka metrów w dół i ruszamy. Podjazd po korzeniach nie wygląda najlepiej ale jedziemy. Damian jedzie pierwszy i uczulam go żeby się nie zatrzymywał jak już ruszy bo na takiej stromiźnie nie utrzyma motocykla pod górkę. Jedziemy - Damian, ja i na końcu Filip. Wyjeżdżam z łuku i mam stromy podjazd. Walę pod górę i widzę leżącego Damiana ale sam nie badzo jak mam się zatrzymać. Próbuję minąć go bokiem i grzęznę w gałęziach. W końcu udaje się uwolnić DR i już z buta idę na rekonesans zobaczyć czy jest przejazd bo ewidentnie jedziemy po terenie gdzie prowadzona jest wycinka i przejazdu nie ma. Droga zawraca na szczycie a wokół gęste krzaczory. To co miało być wycieczką okazało się walką z górą. https://i.imgur.com/HUnGWxS.jpg https://i.imgur.com/uWxjkGZ.jpg https://i.imgur.com/sMiBLl1.jpg Zamiast lajtowej przejażdżki zafundowaliśmy sobie ściąganie motocykli. Słońce paliło niemiłosiernie. W końcu udało się zjechać i ruszyliśmy do wioski gdzie Filip się zgubił. Wróciliśmy na bazę z Damianem i Filip w końcu też uznał, że najlepiej spotkać się w gostinicy. Pakowanie i ruszamy dalej do Turki. Chcemy zatankować, zjeść obiad i udać się.na spotkanie z chłopakami w Libuchorze. W międzyczasie okazuje się. że na granicy kocioł i chłopakom jeszcze zejdzie. Do tego KTM ześwirował :wacko: . https://i.imgur.com/2zeWGpd.jpg Jedzie tylko wyświetla głupkowate komunikaty. Przyczyna prozaiczna. Urwany kabel od klaksonu. Tankujemy w Turce, wymieniamy kasę i jemy posiłek w restauracji Wiktoria. Całkiem smaczny zresztą. Po posiłku zmierzamy w kierunku Libuchory. Nawigacja sprowadza nas jednak na manowce. Wpisuję znów namiary na Libuchorę i wreszcie Garmin łapie właściwą trasę. Okazuje się że łapiemy trasę ale offem i ostatnie kilka kilometrów pokonujemy błotnistym terenem co urozmaica dzisiejszą jazdę. Błoto po kolana, grząsko, ślisko. DRką przeleciałem dość sprawnie ale chłopaki na ciężkich miały trochę atrakcji. Trampek z kuframi nie mieścił się w śladzie i musieliśmy wszystko ściągać i przenosić. https://i.imgur.com/HgjoiKy.jpg https://i.imgur.com/ohgWwIa.jpg https://i.imgur.com/ivV9jUY.jpg https://i.imgur.com/26izGev.jpg Ostatecznie udaje nam się przebić i docieramy do Libuchory. Dojeżdżamy na miejsce gdzie wita nas nasz gospodarz Ilja, https://i.imgur.com/To1u0zO.jpg ale chłopaków jeszcze nie ma więc wypakowujemy toboły i ruszamy do sklepu. Pod sklepem pijemy piwko i po chwili obserwujemy jak przybywa reszta kawalerii w składzie: Henry - DR650 SE Dafik - Trampek 700 Mierzej - Trampek 650 Marcin - Trampek 600 Michał - DR650 SE Szymon - DRZ https://i.imgur.com/FYq8QXB.jpg Do tego nasza trójca: Filip - KTM 1190 Damian - Trampek 650 Emek - DR 650 SE Witamy się z chłopakami, posiłek u gospodarzy i wieczorna integracja. https://i.imgur.com/0mWQIzT.jpg Rozkładamy namioty. https://i.imgur.com/Yo6YNLn.jpg Badamy otoczenie... https://i.imgur.com/rPd1fWP.jpg Ciekawe rozwiązania ponoszące komfort... https://i.imgur.com/Mrhu3lI.jpg https://i.imgur.com/TxSjy7W.jpg https://i.imgur.com/fZe3Tke.jpg https://i.imgur.com/JKnG1wN.jpg https://i.imgur.com/nOWon3P.jpg W dobrych humorach idziemy do spania. Jutro mają zacząć się manewry. Zgodnie z planem rano mamy udać się do cerkwi, następnie trening w strumyku a po południu ognisko. |
29 kwietnia 2018
Plan był na wizytę w kościółku. Plan jak to plan nie powiódł się bowiem po prostu zaspaliśmy. Niespiesznie wstajemy, poranna toaleta i śniadanie. https://i.imgur.com/qCTCqTF.jpg https://i.imgur.com/oNrpsf6.jpg https://i.imgur.com/fBvS3ws.jpg Jako że również trening w strumyku nie mógł się.odbyć z przyczyn obiektywnych… https://i.imgur.com/mR4S7kY.jpg A dodatkowo mieliśmy gości. https://i.imgur.com/C9FqlNw.jpg Udajemy się z rewizytą do miłej Pani siedzącej obok Dafika po zaopatrzenie alkoholowe. Droga pozwala zapoznać się.z topografią terenu oraz okolicznymi zabytkami. https://i.imgur.com/BewzROL.jpg Docieramy na miejsce. https://i.imgur.com/oIKCayB.jpg https://i.imgur.com/stkMR1K.jpg https://i.imgur.com/WG97HrY.jpg Na zapleczu pomieszczenie gdzie przechowywany jest słynny libuchorski destylat. https://i.imgur.com/ModDEIa.jpg Przystępujemy do degustacji gdyż kota w worku się nie kupuje. https://i.imgur.com/82n2vym.jpg https://i.imgur.com/kKn7fZV.jpg Jakość trunku zyskała akceptację nabywców więc pozostało rozlać bimber do bardziej poręcznych pojemników. https://i.imgur.com/OljFd6L.jpg https://i.imgur.com/nmzpa2f.jpg Z zapasami wracamy na bazę gdzie Henry zarządza zrzucenie zbędnych szpejów z motocykli u udajemy się na trening. Strumyk się zwolnił więc próbujemy sił. https://i.imgur.com/s224z27.jpg Gleby przychodzą szybko. https://i.imgur.com/CCbbr3j.jpg Kolejny punkt testowy dla kierowników i maszyn znajduje się za drugim mostem. Kamienisty stromy podjazd zbiera również żniwa. https://i.imgur.com/bEnFrBC.jpg https://i.imgur.com/fJkOBrC.jpg Udaje się jednak podjechać i ruszamy w głąb terenu pojeździć ciut więcej. https://i.imgur.com/lu3stJY.jpg https://i.imgur.com/EjCi1kf.jpg https://i.imgur.com/8InJhgO.jpg https://i.imgur.com/KozIIzi.jpg Piękna pogoda i bogaty w atrakcje teren zapraszają do zabawy. https://i.imgur.com/CyDKwXP.jpg https://i.imgur.com/2yldxl8.jpg Polatane i wracamy do naszego podjazdu aby znów potrenować. https://i.imgur.com/BW9P9eE.jpg https://i.imgur.com/xAwwfsY.jpg https://i.imgur.com/KGkXHCs.jpg https://i.imgur.com/B8eHfJL.jpg https://i.imgur.com/Gnzs5iM.jpg https://i.imgur.com/CqcXS7x.jpg Podjazdy i zjazdy po komsztorach to dobry trening. Tubylcy zawstydzają nas na każdym kroku. Tam gdzie my lecimy na kostkach i siłujemy się próbując podjechać pod górę oni jeżdżą tak… https://i.imgur.com/QnEzgth.jpg Wracamy po treningu, zmiana ciuchów i udajemy się na prirodu na ognisko. Mają być pieczone ziemniaki, pieczona słonina i samogon. https://i.imgur.com/WYKekbX.jpg Docieramy na miejsce i zajmujemy właściwe pozycje. https://i.imgur.com/NN1Vxhy.jpg Ognisko rozpalone… https://i.imgur.com/HTTo15M.jpg czas więc przystąpić do konsumpcji. https://i.imgur.com/XlQgmBf.jpg Pojawiają się też goście. https://i.imgur.com/TSigIz4.jpg https://i.imgur.com/q86UVgK.jpg Wspólnie zasiadamy do biesiadowania. Ziemniaki z serem i słonina wprost wyborne. https://i.imgur.com/VAKsCKq.jpg https://i.imgur.com/k0gqjLy.jpg Humory dopisują a pogoda wręcz fantastyczna. https://i.imgur.com/4uzrWED.jpg https://i.imgur.com/hensxH3.jpg Czas jednak wracać. https://i.imgur.com/25Df8jg.jpg https://i.imgur.com/vTX9tm6.jpg Dafik zdążył się już gdzieś zawieruszyć ale znalazł się na ławeczce pod domem. https://i.imgur.com/zfCvEKJ.jpg Podziwiamy sprzęt lokalesów. https://i.imgur.com/OhHdkcY.jpg Pojawia się znajoma Pani. https://i.imgur.com/q4xf8xG.jpg Nie wiem co działo się dalej ale zakładam że wszyscy tak jak ja poszli grzecznie spać. Ale możliwe, że było ciut inaczej :zabawa: . |
30 kwietnia 2018
Na dziś Henry zaplanował wycieczkę po okolicy. Zaczynamy od śniadania na bazie ziemniaków. https://i.imgur.com/U4PhVCJ.jpg Do tego jaja od kur z wolnego chowu okraszone domowym majonezem. https://i.imgur.com/KVCor6N.jpg I wreszcie ruszamy w teren. https://i.imgur.com/JqawmUV.jpg Najpierw ruszamy na cmentarz zapalić znicze na grobie matki naszego gospodarza od której zaczęła się libuchorska przygoda Henia. https://i.imgur.com/HPxFSZa.jpg https://i.imgur.com/N0zU7uU.jpg Znicze oczywiście w naszych barwach narodowych. I gonimy dalej. https://i.imgur.com/7UrZJWc.jpg Brodów mamy pod dostatkiem. https://i.imgur.com/AOJaGv7.jpg https://i.imgur.com/7DOxHMJ.jpg https://i.imgur.com/PJ0cIG1.jpg https://i.imgur.com/W8zl1qy.jpg https://i.imgur.com/gZEbrBu.jpg https://i.imgur.com/Huu0zn4.jpg Po godzince robimy krótki postój pod sklepem. https://i.imgur.com/tH5Ugor.jpg Susza spowodowała że ciężko było znaleźć błoto ale i to nam się udało. https://i.imgur.com/AtvxhPS.jpg https://i.imgur.com/AdtcDwh.jpg https://i.imgur.com/ZGJl5VO.jpg Znów przyszedł czas na krótki odpoczynek. https://i.imgur.com/0PbPqgp.jpg Jedziemy dalej. https://i.imgur.com/kRGrRaP.jpg Robimy zaopatrzenie na ognisko w terenie. https://i.imgur.com/KzEpzJN.jpg Jako że mieliśmy problem z zakupem kiełbasy to szukamy dalej. https://i.imgur.com/wh4rWi7.jpg Trafiamy do wioskowego centrum handlowego. https://i.imgur.com/ZKjFvPp.jpg Wreszcie udało się zrobić zakupy więc ruszamy na miejscówkę gdzie będziemy palić.ognisko. Chyba teren zbyt łatwy bo KTMa ciągnie w górę. https://i.imgur.com/IIVLwks.jpg Tylko że tam był płot… https://i.imgur.com/Wr1Dnqc.jpg Niechętnie ale jednak wrócił na ścieżkę. https://i.imgur.com/2Wogoww.jpg Pozostali woleli pójść na łatwiznę i trzymali się szlaku. https://i.imgur.com/fVHe9Lq.jpg https://i.imgur.com/d7SJk4N.jpg Dalej jedziemy rzeczułką. https://i.imgur.com/wsnpPez.jpg https://i.imgur.com/CCtmpJU.jpg Wreszcie trafiamy na miejsce. Chłopaki od razu kładą się na trawce. https://i.imgur.com/auxIKqX.jpg Rozpalamy ognisko. https://i.imgur.com/BUgzPwr.jpg I udajemy się.na kąpiel. Niestety woda jest do kostek ale nie wszystkim to przeszkadza. https://i.imgur.com/wiZAouN.jpg Czas miło płynie ale trzeba wracać. https://i.imgur.com/xiI1vYa.jpg https://i.imgur.com/oaDnfgg.jpg Szymon zdążył się.gdzieś zawieruszyć i musieliśmy go chwilkę poszukać. Ale na szczęście się znalazł. https://i.imgur.com/seuaabT.jpg Chwila oddechu. https://i.imgur.com/a6qzRok.jpg I dalej w drogę. https://i.imgur.com/Bxevr3E.jpg Piękna pogoda, doborowe towarzystwo, wspaniałe tereny. Majątek. https://i.imgur.com/j1QdWmm.jpg Widoki też całkiem, całkiem. https://i.imgur.com/dqV4SNq.jpg Słońce powoli spada więc i my kierujemy się w stronę bazy. https://i.imgur.com/oukcBPb.jpg Jeszcze tylko zjazd na dół. https://i.imgur.com/9nXdqUZ.jpg https://i.imgur.com/VdXe7iw.jpg Po powrocie jeszcze trening w strumyku przed jutrzejszym atakiem na Pikuj. https://i.imgur.com/aEIwUwt.jpg https://i.imgur.com/aTqlGSu.jpg https://i.imgur.com/kt4jrCc.jpg Jak nie idzie do akcji wkracza trener Ilja i pokazuje jak należy poprawnie wykonać ten przejazd. https://i.imgur.com/fImI0gD.jpg https://i.imgur.com/GYUNQwi.jpg Wszystko jednak kończy się.szczęśliwie, wszyscy cali. Jesteśmy zmęczeni ale zadowoleni. Piwkujemy na bazie. https://i.imgur.com/XMq5EMd.jpg Pojawił się.Dafik i od razu zrobiło się wesoło. https://i.imgur.com/WnksuId.jpg Nie wszystkim było jednak do śmiechu bo KTM się.zepsuł wypluwając olej z lagi :grin: . https://i.imgur.com/IZwjKRY.jpg W razie gdyby były wątpliwości co było na kolację. https://i.imgur.com/6K117t0.jpg Dzień się kończy jutro po śniadaniu lecimy w górę na Pikuj. Będzie się działo. |
1 maja 2018
Dziś planujemy wjechać na Pikuj. Jako że jest sucho nie spodziewamy się większych problemów. Pobudka i poranna toaleta. https://i.imgur.com/ztQNvWv.jpg Mała też już wstała i przygląda się nam z zaciekawieniem https://i.imgur.com/28FL0aJ.jpg Wieś już dawno się obudziła i praca wre. https://i.imgur.com/Kojidc7.jpg My również pomalutku zwieramy szeregi do ataku na Pikuj. https://i.imgur.com/qkepRJf.jpg Wcześniej jednak śniadanko. https://i.imgur.com/vQ8769I.jpg I w końcu ruszamy zahaczając o sklep z zaopatrzeniem. https://i.imgur.com/6Br9laF.jpg Pierwszy podjazd prowadzi po łące do lasu. https://i.imgur.com/nBoVkui.jpg Wjeżdżamy w las i miejscami robi się ślisko. Na pierwszym podjeździe drobne problemy z trakcją ale jedziemy. https://i.imgur.com/aoRAZB2.jpg https://i.imgur.com/jG4wEA3.jpg https://i.imgur.com/9XhqIrL.jpg Przebijamy się wreszcie przez las i pomału wyjeżdżamy na połoniny. https://i.imgur.com/SZALly4.jpg https://i.imgur.com/zu3UENM.jpg https://i.imgur.com/UyvBQl0.jpg Chwila oddechu na szczycie i ruszamy wzdłuż grzbietów w kierunku Pikuja. https://i.imgur.com/UyvBQl0.jpg https://i.imgur.com/YbII1S5.jpg https://i.imgur.com/R8IMCZ9.jpg https://i.imgur.com/4y5LDLW.jpg https://i.imgur.com/CMEBVR5.jpg Nie ma błota, jest sucho więc trasę określiłbym jako łatwą. Kurzyło się jednak niemiłosiernie. https://i.imgur.com/Sa2b5xC.jpg https://i.imgur.com/szV6ZF9.jpg https://i.imgur.com/98ZDDBY.jpg Piękne widoki, łatwa trasa jednak nie obyło się bez wywrotek. Na jednym z trawersów Mierzeja zamiata i z efektownym przewrotem w przód ląduje w krzakach jagód. Wszystko jednak jest w porządku. Mierzej cały, trampek również. Stawiamy żelazo do pionu i kontunuujemy wycieczkę. https://i.imgur.com/uASiKtp.jpg Robimy krótki postój w miejscu osłoniętym od wiatru. https://i.imgur.com/gPnL9an.jpg Jeszcze kawałek i docieramy w pobliże szczytu. https://i.imgur.com/dHRH4EE.jpg Zostawiamy motocykle i dalej idziemy z buta. https://i.imgur.com/76P1wYc.jpg I wreszcie docieramy na szczyt. https://i.imgur.com/Gbo77HQ.jpg Wieje dość mocno więc postanawiamy zjechać na dół. https://i.imgur.com/2Y6kNH9.jpg https://i.imgur.com/A60k0Le.jpg https://i.imgur.com/AVwTNzz.jpg https://i.imgur.com/qI7vUrI.jpg https://i.imgur.com/MKzMBUH.jpg https://i.imgur.com/jTdFyfT.jpg Wracamy ciut inną trasą i po drodze zatrzymujemy się na ognisko. https://i.imgur.com/e5D20tz.jpg Nagle w oddali widzimy grupę motocyklistów. Machamy i zjeżdżają do nas. https://i.imgur.com/xBtPEEI.jpg https://i.imgur.com/u8DDaS0.jpg To nasi w składzie: Maxx, Tommi, Nowy, Adam i Darek. Miło spotkać naszych na ukraińskim zadupiu. :ok: https://i.imgur.com/AODHqPE.jpg Chłopaki ładują pod górę a my czekamy na nich przy ognisku. Posiłek nam się.należy. https://i.imgur.com/a5P46mY.jpg https://i.imgur.com/vlOia7n.jpg https://i.imgur.com/FLrNCCb.jpg https://i.imgur.com/IwkkiGm.jpg Po posiłku leniuchujemy na trawie w oczekiwaniu na powrót chłopaków z góry. https://i.imgur.com/SZpcVPQ.jpg Trochę im schodzi bowiem zabrakło paliwa w CRF i chłopcy musieli improwizować. Wreszcie jednak wracają a my tymczasem ruszamy w dół. https://i.imgur.com/JCjmpkr.jpg Trasa w dół dość mocno kamienista ale radzimy sobie. https://i.imgur.com/PucM5XY.jpg https://i.imgur.com/iXAo6Dc.jpg https://i.imgur.com/3OnKblk.jpg Wreszcie wyjeżdżamy z lasu i wylatujemy na łąkę. https://i.imgur.com/XQNLWSp.jpg https://i.imgur.com/BpxDuOs.jpg https://i.imgur.com/LkaO7dy.jpg https://i.imgur.com/kG8AloP.jpg Trochę kluczymy aby dostać się do głównej drogi ale w końcu zjeżdżamy do Libuchory. https://i.imgur.com/VdUm7cT.jpg Do sklepu. Czas na chłodne piwko. https://i.imgur.com/9yZ7CJE.jpg Wracamy na bazę ale Szymon niestety musi lecieć dziś.do domu. Pakuje więc toboły bo już późno a drogi przed nim kawał. https://i.imgur.com/jbBpXrq.jpg https://i.imgur.com/2A3YLNf.jpg Szymon odjeżdża a my tymczasem luzujemy przed domostwem. https://i.imgur.com/N1XBRnI.jpg https://i.imgur.com/32WPMvx.jpg Nadchodzi wieczór więc wiadomo co było dalej. |
Witam
Pięknie się opier.d.alaliscie. I ten dramatyzm narracji. Pozdr rr |
Pięknie tam jest i pogoda dopisała jak na maj.Byliśmy w tym samym czasie w okolicy Pikuja , nawet spotkany kolega na Afryce pytał się nas czy nie jesteśmy od Henrego.
|
Kiedy ta figura się na szczycie pojawiła?
|
Nie wiem ale jest dość świeża. Rok temu ponoć jeszcze jej nie było.
|
2 maja 2018
Dziś mamy dzień wolny czyli bez planu. Róbta co chceta. Rano pobudka i chłopaki - Filip i Damian zbierają się w trasę.powrotną. Ja, Marcin, Mierzej i Michał postanawiamy jeszcze poszwędać się po okolicy i poszukać atrakcji. https://i.imgur.com/enHbUxe.jpg Chłopaki spakowane. https://i.imgur.com/tIqFKS2.jpg Ale przed wylotem jeszcze śniadanie. https://i.imgur.com/q1D1YDu.jpg Filip oczywiście spakował sobie telefon w worek i musi wypakować toboły po raz kolejny. https://i.imgur.com/pmjJc1k.jpg https://i.imgur.com/bBq6y5y.jpg Pożegnalna fotka. https://i.imgur.com/hVM2XFV.jpg I pomału w drogę. Oglądamy jeszcze cieknące lagi w KTMie ale już chyba wszystko się wylało. https://i.imgur.com/MlQXQZK.jpg I ruszyli. https://i.imgur.com/klBqv9p.jpg My również pakujemy się na motocykle i jedziemy do Turki zatankować i ruszyć w teren. https://i.imgur.com/U6xZrc4.jpg https://i.imgur.com/IZ4knpi.jpg Dym na brzegu rzeki oznacza że Ilja zutylizował śmieci, które wyprodukowaliśmy w ciągu minionych kliku dni. My jedziemy a tymczasem Heniu z Dafikiem udają się na roboty polowe. https://i.imgur.com/vBf0AM2.jpg https://i.imgur.com/e8Kz2jB.jpg Chłopaki pracują a Dafik… https://i.imgur.com/0PGafKC.jpg wspiera ich duchem. My tymczasem docieramy do Turki, tankujemy i pijemy kawę. Plan jest taki żeby skoczyć do wioski Rozłucz i wbić się na górę aby dotrzeć do źródeł Dniestru. Klika kilometrów i jesteśmy u Sławka, który jednak odradza nam trasę pod górę bo quady i terenówki zrobiły tam żużel. Wskazuje jak dojechać na miejsce od drugiej strony. Wracamy więc do Turki a następnie kierujemy się do wsi Szumiacz skąd nie bez trudu znajdujemy trasę prowadzącą na miejsce. Droga jest dobra i po kilkudziesięciu minutach docieramy na miejsce. Jesteśmy w lekkiej konsternacji bowiem droga się skończyła i dojechaliśmy do miejsca gdzie stoi kilka tablic oraz miejsce do odpoczynku - szałas z krzesłami Spędzamy tam chwilę i wreszcie odnajdujemy źródła Dniestru. To niepozorne kręgi jak w studni nałożone jeden na drugi z których cienką strużką wypływa woda. Atrakcja żadna. Postanawiamy więc wrócić do Turki i zjeść obiad. Wpadamy do restauracji ale okazuje się że mają przerwę i zamówienia zaczną przyjmować dopiero za godzinę. Przypominam sobie że u Sławka w Rozłuczu też jest restauracja a po kilku dniach jedzenia ziemniaków naprawdę mamy ochotę na coś treściwie mięsnego. Lecimy do Sławka po telefonicznym upewnieniu się że restauracja jest czynna. Sławek serwuje zupę gulaszową którą zachwala jaka to pożywna. No może i pożywna ale mało. Ktoś jednak czujnie wywęszył że smaży się.ryba. Pytam więc czy możemy rybę zamówić. Oczywiście. Czekajcie, pójdę złowić odpowedział Slawek i ruszył z wędkami na dół do stawów z rybami. Trochę to trwało ale wkrótce mogliśmy się.raczyć świeżutko złowionym i usmażonym pstrągiem. W międzyczasie zaczęło lać i mieliśmy obawy że po drodze będziemy moknąć co też się.stało ale bez dramatów. W drodze powrotnej zaplanowaliśmy, że Mierzej z racji uszkodzeń Trampka poleci do Libuchory a ja, Michał i Marcin polecimy trasą off, którą miałem na tracku. Czarne chmury i lejący deszcz sprawiły że musieliśmy odpuścić i uderzyć bezpośrednio na bazę. Na miejscu okazało się że przewidujący Henry rozpalił w piecu co pozwoliło nam wysuszyć mokre ciuchy. https://i.imgur.com/7BrBmRm.jpg https://i.imgur.com/2ogwuen.jpg https://i.imgur.com/N6EXOkk.jpg https://i.imgur.com/jtGCNGj.jpg Dziś już tylko małe piwko i do łóżek. Jutro z rana wyjeżdżamy. https://i.imgur.com/o4krsxl.jpg 3 maja 2018 Poranek. https://i.imgur.com/Ntpsdpx.jpg https://i.imgur.com/mHXx21f.jpg Wczesne jak na nas śniadanie i ruszamy w drogę. https://i.imgur.com/WLkM5OS.jpg Wcześniej jednak toboły należy zapakować na konie. https://i.imgur.com/YkS0GKB.jpg https://i.imgur.com/E8R59hc.jpg Jeszcze tylko pożegnanie z naszymi gospodarzami, pamiątkowa fotka i czas ruszać w podróż.powrotną. https://i.imgur.com/WgQH68C.jpg Z Mierzejem rozstajemy się po dojeździe do czarnego. Mierzej jeszcze leci poszwędać się.na Słowację a my tymczasem do Krościenka. SPrawnie docieramy na granicę, szybka odprawa i gonimy dalej. Zatrzymujemy się na tankowanie w Ustrzykach a następnie w Strzyżowie na posiłek. Marcin postanawia że poleci szybko dalej sam bowiem spieszy się na bazę, my tymczasem pakujemy się.do knajpy na obiad. Po obiedzie lecimy zadupiami w kierunku Kielc. Postój na stacji paliw kończy się.dla mnie mandatem za jaranie fajek. Dalej już bez problemów docieramy do Kielc, gdzie wyprowadzamy Henia i Dafika na wylotówkę w kierunku Łodzi. Michał zostaje u mnie bo do Poznania już dziś nie dojedzie. I to koniec naszej libuchorskiej wycieczki. Dziękuję wszystkim, że mogłem z Wami spędzić te kilka dni w miłej atmosferze. Mam nadzieję, że uda się to powtórzyć. |
Taki fajny wyjazd. Tylko pozazdrościć.
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:43. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.