Spadajace obroty, szarpanie
 

Po wyjechaniu z lasu na asfalt dopadla mnie dziwna przypadlosc. Mianowicie, jadac powiedzmy 100km/h na piatym biegu, co jakis czas spadaja obroty na ulamek sekundy i towarzyszy temu szarpniecie jak przy gwaltownej redukcji. Jest to calkiem niebezpieczne + nienaturalne. Zauwazylem to jeszcze na 4 biegu.

Moze macie jakies pomysly czego to moga byc objawy? Albo od czego zaczac szukac?

Jak gwałtownie to moze być elektryka. Przy odpowiednich obrotach silnika i wibracjach jakiś styk nie łączy. Sprawdź połączenia.

Mialoby to sens, bo sporo jezdzilem po dziurach, kamieniach itp. Wiec wytrzeslo mnie calkiem mocno.
Posprawdzam i bede obserwowal. Dzieki

Sprawdź czujnik bocznej kosy, tam może przerywać i wycina zapłon na chwilę.

Pod bakiem jest kostka od stacyjki. Skrajnie prawa. Lubi pośniedzieć i nabrać luzu. Idze przez nią cały prąd. Sprawdź i najlepiej polutuj kable.

Może akumulator się kończy? Jakie daje napięcie pod obciążeniem? Jakie jest napięcie ładowania?
W jakim stanie kostka regulatora?
Nie obserwowałeś losowych "skoków" wskazówki obrotomierza?

Wcześniej nie zaobserwowałem takich skoków, ale już mówię co dalej się wydarzyło.
Posprawdzałem kostki, połączenia, potraktowałem "kontaktem" i było wszystko ok.
Przejechałem 15km i wróciłem pod garaż, wszystko ok, więc jadę dalej, po 40km się zatrzymałem i smród + syczenie - aku się zagotował, zero wody/elektrolitów.
Szybka akcja na najbliższą stację po wodę destylowaną. Dodam że spaliło mi 2 razy żarówkę h4 i postojówki przód i tył.
Po dolaniu wody destylowanej normalnie wróciłem do domu, ale aku cały gorący, nie szło dotknąć,
Dziś 15 km testowe, wszystko ok, żarówki wstawiłem, pojechałem.
Ale po 60 km pod parkuje pod blokiem, chcę przeparkować i dupa. Słychać "strzał"/"pyknięcie" i nic. - w tym przypadku obstawiam regulator napięcia.
Objawy mniej więcej się zgadzają "strzał" przy próbie uruchomienia silnika, przepalone żarówki, ugotowany akumulator.
Chyba że samo aku nie daje rady, muszę spróbować zmierzyć, ale czy spaliłby żarówki?

zaglądnij do modułu... czy nie popuchły kondensatory.

Aku nie trzyma napiecia. Podladowalem do max i po godzinie juz zmierzylem spadek. Ale udalo sie odpalic moto. Na 1.1k obrotow mialem 17.5V, przy wlaczonych swiatlach mialem 16.9V przy 3/4k obrotw tez 17V z hakiem.
Potwierdza to ze regulator padl? Czy szukac czegos jeszcze?

Wymien regler i aku. Nie odpalaj wiecej jesli nie chcesz zwiekszyc sobie kosztow naprawy.