![]() |
Maroko '18
Wszystko zaczelo sie dosc prozaicznie - tato nie byl w Afryce, wiec trzeba go zabrac. Dlugo planowac nie bylo co. Wmowilem ojcu , ze jedziemy w Pireneje. Lato i wysokie temperatury ograniczaja mnie do gor Rif-u.
Dwa tygodnie przed wyjazdem zdradzam tajemnice, ze jedziemy do Maroka, co by mogl sie odpowiednio spakowac. Wsparty papierowymi mapami , google maps i sygic - opracowalem wstepna trase i plan juz jest. Szutry odpadaja, jako ze ojciec juz sedziwy ( 70 ) , a i Trampek troszke wazy.Ojciec wyjezdza dzien wczesniej z PL i spotykamy sie na campingu w Dunkierce. Jazda przez UK to utrapienie pelno ograniczen i zamiast 6 godzin jade 8..... wyjechalem wczesniej wiec jestem na przed czasem na przeprawe promowej. |
1 Zał±cznik(ów)
DZIEN 1
Spotykamy sie w Dunkierce ok 8 . Przyjemny camping nad morzem i promocja cenowa na rowerzystow i motocyklistow tylko €8,99 za noc. "Camping of the unicorn" nazwa owego przybytku. Odrazu dowiaduje sie , ze sa pierwsze straty - ojciec zostawia torbe z lekami gdzies w Niemczech podczas naprawy przepalonego bezpiecznika. Jako , ze zaczyna grzac , a ja dodatkowo musze sie przespac , spedzamy tu czas do 17 i ruszamy autostradami w dol Francji. Za autostrady placi sie sporo , jezeli policzylem dokladnie wydajemy ok €60 na motor za przejazd przez cala Francje. Ok 2:00 zatrzymyjemy sie na parkingu , jemy i tam spimy. |
Czyta się :)
|
Maroka cd.... z tego co pamiętam ostatnim razem same przygody miałe¶ w Maroku więc powodzenia tym razem....aaaaa i czyta się ...dawaj dalej ;););)
|
Pisz, pisz.
Zdjęć nie żałuj! |
Przygod w zeszlym roku bez liku , to prawda.....
DZIEN 2 FRANCJA - HISZPANIA Po przejechaniu ok 600 km poprzedniego dnia , teraz Zostalo kilka set kilometrow Francji i Hiszpania. Tego ranka budzi nas porzadkowy , ktory przyjechal sprzatac parking i toalety. Musze przyznac , ze ogromnym plusem platnych autostrad we Francji sa parkingi. Mozna tam smialo sie przespac, rozbic namiot - nawet sie umyc. Dbaja o nie, nawet na kilku byly rozlozone namioty , coby sie schowac przed sloncem. Wiec co nie wydacie na camping , wydacie na autostrade. Jedyne zdenerwowanie ogarnia przy przejezdzie przez Pireneje, tam budki z oplatami co kilka kilometrow - tak sie wydaje. Zapada zmieszch i stwierdzamy , ze trzeba isc spac. Zatrzymujemy sie na stacji w okolicach Burgos i tam spimy. Po przejezdzie granicy widac , ze to juz Hiszpania - wszystko mniej zadbane , a moze to tylko takie wrazenie.... Przejechane 800 km tego dnia. Ceny paliwa we Francji ok €1.7 w Hiszpanii ok €1.5 Jako , ze upaly straszne , mamy ze soba zawsze ok 4,5 l wody na lepka. Wstajemy ok 6 rano pakowanie jazda do 11 i przerwa. Pozniej juz jedziemy skokami po 45 min i chowamy sie przed sloncem ok 30 min. Pomaga moczenie koszulki - przez ok 30 min jest dosc przyjemnie, po tym czasie koszulka wysycha i nastepne 10 - 15 min zaczyna robic sie goraco. Na postoju wypijamy zawsze ok 1,5 l wody. Jak sie okazalo pozniej przez Europe ( 3 dni jazdy ) wypilismy ok 25 litrow wody. |
Co tam Maroko - Szacun dla ojca za jazdę :-) pozdr adam
|
Cytat:
|
DZIEN 3
Wstajemy rano ok 6 i 30 min pozniej jestesmy juz w drodze. Staly schemat - 4 godzinki jazdy pozniej w skokach po ok 45 min. W przerwie zatrzymujemy sie na sniadanie. W ciagu dnia nie chce sie jesc , slonce wali z nieba. Zdecydowalismy , ze zamiast do Tarifa Cadiz , zatrzymamy sie na campingu pod Sewilla. Stamtad zostanie tylko ok 2 godzinek jazdy. Wpadamy wieczorkien do " Camping Villsom" i placimy €35 za 2 motory i 2 namioty. Prysznic , jedzenie i do spania. Ja zabralem suche zarcie w saszetkach, ojciec nakupil " zupek chinskich" wiec menu dosc bogate. Robimy ok 700 km tego dnia. Ja zaczynam odczowac " sloneczna pogode" , ojciec o dziwo nie. Moze " przyzwyczail sie" przy Polskich upalach. Te 3 dni to przelot , jak najszybciej do Maroka - w sumie jestesmy zobligowani data na prom. |
W jakim terminie startowali¶cie ?
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:15. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.