![]() |
Krótko na TETcie na KATcie
8 Załącznik(ów)
Zapraszałem, wpraszałem...a w końcu pojechałem sam.
TET od wschodniej granicy samemu, z namiotem, na Dziczyźnie jest/był miejscami wymagający - podmyte/zmyte drogi, gliniaste błoto, koleiny na 80 cm a czasem wszystko na raz. Ja miałem też od 32 stopni i patelni po 16 i deszcz - sam nie wiem, co lepsze...jak paliło - chciałem deszczu ale jak zaczęło lać to odszczekałem... P.S. zdjęcia robiłem tylko z odcinka, gdy miałem jeszcze siłę i było ładnie (pogodowo i psychicznie) :D |
Pysznie !
|
Tak, jak odcinek od Kazimierza do Mielnika jest prosty i lajtowy tak początek od Hrebennego do Kazimierza może dać w kość. Nie żeby był trudny technicznie ale tam nie ma kawałków by coś podgonić. Non stop polne drogi z koleinami, miejscami piochy w lasach, gliniaste wąwozy w których po deszczu "fajnie się zjeżdża" klocem itd. Generalnie czwórki nie ma gdzie wrzucić.
Do trzymając się śladu czasami ląduje się w uprawach - pewnie kiedyś była tam jakaś miedza ale teraz zaorane. Pojechałem raz sam z chaty to jakoś 30 km przed Kazimierzem miałem już dosyć i wybiłem się na asfalt. 730 km na jeden dzień to trochę sporo - gdyby komuś ze stolicy przyszło do głowy robić to w jeden dzień. ;) Sorry za zaśmiecanie i dzięki za fajne zdjęcia. |
Cytat:
P.S. i absolutnie nie zaśmiecasz - wręcz przeciwnie :Thumbs_Up: |
Mirkosławski,piękna wycieczka :bow:
|
Ładnie. Mój klimat:Thumbs_Up:
|
Komentowałem już na fb Twój post i faktycznie te trzy tygodnie różnicy pomiędzy tym kiedy ja jechałem a Twoim przejazdem musiały traskę trochę podniszczyć. Jechałem cały dzień w deszczu od granicy do Kazimierza na AT z Motozami GPS i była fajna jazda na gliniankach ale były jeszcze mało wymyte więc jakoś szło :)
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:17. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.