![]() |
Czarnogóra 2007
16 Załącznik(ów)
Krótki opis i troche fotek z wyjazdu urlopowego do Czarnogóry. Jak zwykle połowy już niepamiętam więc rozpisywał się nie będe ale za to bedzie dużo fotek, poza tym nic ekscytującego sie nie wydażyło więc nuda i flaki z olejem hehehe. Wyjazd wymyślilismy z kolegą z Żywca i w sumie do końca nie był pewny z powodu urlopu, ale udało się, umawiamy sie u mnie w pracy w Bielsku i startujemy od razu na Wideń i dalej głównymi drogami jaknajkrutsza drogą na chorwacje w okolice Plitwic.Załącznik 16615Załącznik 16616 Pogoda wymarzona na wyjad urlopowy więc niespecjalnie sie śpieszymy i nie mamy planu gdzie bedziemy nocowac. Pierwsza noc spedzona niewiadomo gdzie ale w milutkim pensjonacie już na chorwacji. Rano pakowanko i ruszamy na plitwice, Załącznik 16617
Załącznik 16618 Zatrzymujemy sie praktycznie na każdej stacji benzynowej żeby wypić coś zimnego, jest bardzo gorąco. Na jednej stacji wpada gościu na mini motorku, słyszymy ryk silnika ale nic nie widzimy dopiero po odjechaniu auta od dystrybutora widzimy ten oto widok Załącznik 16619Załącznik 16620Załącznik 16621 Kolo wyciaga z plecaka butelke po wodzie mineralnej tankuje do niej paliwo, zakłada na plecy a paliwo z plecaka kapie mu na wydech i z ssykiem wyparowywuje hehehe. Prosze zwrócic uwage na zębatke zdawczą 5 zębów niezły wypas pewnie na zamówienie robiona hahahaha. Dolatujemy na parking do plitwic, przebieranka w wygodne ciuchy i idziemy do kasy, mi oczywiście za specjalnie się nie chce łazic i znowu ogladac te same wodospady i podziwiać ryby tępo wpatrujące się w moje oblicze. Ale trudno zostałem kierownikiem wycieczki więc musze iść. Załącznik 16622Załącznik 16623Załącznik 16624Załącznik 16625Załącznik 16626Załącznik 16627Załącznik 16628Załącznik 16629Załącznik 16630 oczywiście zaliczamy tylko jeden poziom bo jest troche za ciepło na takie łazenie i decyzja zapada krótka jedziemy dalej, przecież to ma być wyjazd do Monte Negro. Od plitwic kierujemy sie lekko w dól ale w strone wybrzeża tak aby cała Chorwacje przejechać wzdłuż linii brzegowej. W okolicach jeszcze plitwic można spotkac zniszczenia ostatniej wojny, co prawda nie jest to juz to samo co było zaraz po wojnie ale jest na co popatrzeć. |
16 Załącznik(ów)
Załącznik 16631
Załącznik 16632 Załącznik 16633 Załącznik 16634 Załącznik 16635 Załącznik 16636 Dzisiaj zostało nam juz naprawde niewiele kilometrów do zrobienia, dojezdżamy do małego miasteczka skąd widać już morze wiec szukamy noclegu, nie zajmuje nam to wiele czasu, cena jak na okres wakacyjny bardzo przystepna a i sam domek który mamy cały do naszej dyspozycji bardzo ładny i komfortowy aż chciałoby się zostać kilka dni. [ATTACH]Załącznik 16638[/ATTACH] Plan jest taki....rano wstajemy i idziemy popływać. Ale nie było gdzie wiec szybki pakunek i wyjazd na południe i wypatrujemy plazy zeby popływac. Nie wiem jak te 4 fotki usunąć więc będą tu dodatkowo z Plitwic taki misz masz. Załącznik 16643 Załącznik 16644 Załącznik 16645 Załącznik 16646 |
12 Załącznik(ów)
czesto sie zatrzymujemy w ładnych miejscach i nawet już nie ściagając ubrania włazimy do wody zeby troche ostygnąć. I tak generalnie jedziemy cały dzień w stronę Dubrownika zatrzymując się często i gęsto na kąpielZałącznik 16647Załącznik 16648
Załącznik 16649Załącznik 16650 Załącznik 16651Załącznik 16652 dzisiaj ze znalezieniem noclegu już w głębi Chorwacji nie jest tak łatwo odwiedzamy kilka miejsc ale cena niezbyt, taka raczej niemiecka, dopiero późnym wieczorem udaje nam się znaleźć nocleg, własciciel nie miał wydac wiec dał nam butelke samogonu rakiji, ale syf, nie piłem nigdy nic gorszego bleeee. Rano łeb boli słońce świeci a tu cały dzien w siodle znowu a co gorsza zwiedzanie Dubrownika. A teraz kilka fotek z Chorwacji.Załącznik 16653Załącznik 16654 Załącznik 16655Załącznik 16656 Załącznik 16657Załącznik 16658 Do Dubrownika docieramy koło południa, szukamy dziury miedzy autami na motocykl jest cięzko znaleźć ale w końcu trafiamy pana który sie gdzies wybiera więc wbijamy sie na jego miejsce. Zostawiamy cały majdan i pedzimy do pierwszej kawiarenki na kawke, posiłek i odpoczynek. Dubrownik jak Dubrownik szału nie ma, owszem bardzo ładny ale Kotor na mnie zrobił wieksze wrażenie. |
18 Załącznik(ów)
Załącznik 16659Załącznik 16660
Załącznik 16661Załącznik 16662 Załącznik 16663Załącznik 16664 Załącznik 16665Załącznik 16666 Załącznik 16667Załącznik 16668[attach][attach][attach][attach]Załącznik 16673[/attach][/attach][/attach][/attach] Czas mija a nam śpieszno do czarnogóry nikt z nas tam jeszcze nie był więc Dubrownik moze kiedyś jeszcze zwiedzimy dokładniej, jedziemy dalej. Kierunek jezioro Szkoderskie. Jedziemy do Budwy i do Perast a potem szukamy kempingu gdzie moglibysmy spędzic kilka dni. Znajdujemy miłe miejsce zaszywamy się tam i robimy sobie codziennie wycieczki. Jesteśmy niedaleko Kotoru, szkoder zostawiamy na potem.Załącznik 16674Załącznik 16675 Jest bardzo goraco namiot Wojtka tego nie wytrzymuje i pęka pałak od ciepła Załącznik 16676 Kamping bardzo mały ale czysty i fajny, po drugiej stronie drogi woda więc nic wiecej nam nie trzeba jest młodziezowo hahahaha. Rano plaza i leżenie do góry kołami, po południu wycieczka a wieczorem do baru na plaży i alkoholizowanie sie. Nie wiem jak to jest ale fotki wstawiaja sie gdzie chca a potem nie chcą się usuwać jak zauwaze bład. |
17 Załącznik(ów)
I tak pewnego dnia pojechaliśmyh sobie zobaczyc Kotor po drodze zauważyliśmy wielką i głeboka jaskinie nad samą wodą tak jakby tam wypływała podziemna rzeka nikt się nie odważył wejść głęboko więc spędziliśmy w niej kilka minut i pojechaliśmy odwiedzić Kotor. Bardzo ładna droga wzdłuż lini brzegowej, piękne widoczki i ładne miasteczka po drodze, na środku zatoko znajdują się dwie malutkie wysepki na których znajdują się klasztory.
Załącznik 16733Załącznik 16734 Załącznik 16735Załącznik 16736 W Kotorze na szczycie jest forteca, więc zwiedzanie Kotoru zostawiamy na potem i szukamy wejścia, wejścia nie ma po prostu idzie się na chybił trafił labiryntem schodów między domami byle do góry. Załącznik 16736Załącznik 16737 Załącznik 16738Załącznik 16739 Droga na szczyt jest długa i męcząca idziemy idziemy idziemy idziemy............... i dalej idziemy i szczytu nie widać za to kotor pod nami robi się coraz mniejszy mniejszy i mniejszy Załącznik 16740Załącznik 16741 [ATTACH]Załącznik 16743[/ATTACH] [ATTACH]Załącznik 16745[/ATTACH] [ATTACH]Załącznik 16747[/ATTACH] [ATTACH]Załącznik 16749[/ATTACH] |
Plitwice mają moc. Byłem tam kiedyś kiedyś. Robi wrażenie. Czarnogóra to mi się wydaje też jako taki niedoceniany kraik. Dawaj dalej.
PS. Nie brać bimbru od Chorwatów. ODHACZONE :Thumbs_Up: |
21 Załącznik(ów)
No i idziemy wyżej i wyżej i wyżej...................końca nie widać.
Załącznik 16750Załącznik 16751 Załącznik 16752Załącznik 16753 Załącznik 16754Załącznik 16755 Załącznik 16756Załącznik 16757 Załącznik 16758Załącznik 16759 w końcu z mozołem i wyczerpani docieramy na szczyt.......warto. Widok z samego szczutu fortecy wart jest trudu wyjścia. Załącznik 16760Załącznik 16761 Tyle nam to czasu zajęło że po zrobieniu kilku fotek z szczytu nagle robi sie ciemno i w dół po ciemku już niestety schodzimy. Załącznik 16762 Na dole robimy jeszcze kilka fotek oświetlonej juz fortecy i po ciemku wracamy na kamping nachlać sie piwska hahahahaha. Załącznik 16763Załącznik 16764 Załącznik 16765 W następnym dniu też się nie obijamy rano plaża browar pływanie a po południu wycieczka hehe tylko nie pamiętam gdzie ale fotki robimy bo jest ładnie. Załącznik 16767Załącznik 16768Załącznik 16769Załącznik 16770 |
21 Załącznik(ów)
W każdym bądź razie była to kiedyś twierdza może zamek.
Załącznik 16793Załącznik 16794 Załącznik 16795Załącznik 16796 Załącznik 16797Załącznik 16798 Załącznik 16799Załącznik 16800 Załącznik 16801Załącznik 16802 Załącznik 16803Załącznik 16804 Załącznik 16805Załącznik 16806 Następny dzień to wyjazd pod Albańską granice, może będzie tam ładnie i wjedziemy do Albani, niestety cora większy syf i smród nas zawraca i pomału kierujemy się w stronę domu, oczywiści bez pośpiechu bo mamy jeszcze prawie tydzień, kierujemy się do Virpazar żeby tam zanocować i popływać, może nawet dwa dni. Załącznik 16807Załącznik 16808 Załącznik 16809Załącznik 16810 Załącznik 16811 No i jedziemy dalej i dalej i dalej i dalej a widoki coraz piękniejsze, Załącznik 16812Załącznik 16813 |
21 Załącznik(ów)
Spotykając po drodze różne zwierzątka
Załącznik 16814Załącznik 16815 I tak jechaliśmy i jechaliśmy i jechaliśmy i jechaliśmy Załącznik 16816Załącznik 16817 Załącznik 16818Załącznik 16819 A ta jazda to wogóle nas nie męczyła tylko cieszyła, taka piękna droga żadko kiedy się nawinie na koła haahaha. Załącznik 16820Załącznik 16821 Załącznik 16822Załącznik 16823 Załącznik 16824Załącznik 16825 i tak sobie jadąc i jadąc zrobiło się ciemno, na szczęście byliśmy kilkanaście kilometrów od Virpazar więc nie jest źle. mamy wątpliwości czy wieczorem uda się nam znaleźć nocleg ale na wlocie do miasta napotykamy naganiaczy, kobieta idzie na ustępstwa i spuszcza z ceny więc zostajemy dwa dni, mamy ładny domek i ładną pogode i ładne motory hahahaha, Załącznik 16826 Cały dzień zamierzamy spędzić nad wodą ale okazuje się że w tym miejscu co chwile pojawiają się w wodzie żmije, jest ich tak dużo że postanawiamy zobaczyć gdzie mają to gniazdo zła hahahaha, oczywiście gniazdo było pod naszymi nogami więc postanawiamy dać im spokuj i przenieśc się w inne miejsce to samo pełno żmij, wygrały jedziemy na wycieczke olać wode. Załącznik 16827Załącznik 16828 W przewodniku znalazłem informacje o klasztorze wykutym w skale więc nie zastanawiamy się zbyt długo jedziemy tam, Wojtek po wczorajszych serpentynach bez barierek stwierdza że ma dość wiszenia nad przepaściami i zostaje my jedziemy. Załącznik 16839Załącznik 16840 Załącznik 16841 Wojtek miał racje z moimi lękami mam problem z autem jadącym z naprzeciwka, pobocza nie ma barierki nie ma, popatrzeć się w dół nie dam rady a jade środkiem drogi bo mam lęki, hehehe, więc auta wymijam po angielsku od lewej przy ścianie hehe. Załącznik 16842Załącznik 16843 Załącznik 16844 Najważniejsze że daliśmy rade, dla takich miętkich jak ja którzy mają lęk przestrzeni do droga przez męke hehe, ale trza walczyć ze swoimi słabościami. Następny dzień to już powrót bez przystanków obijania się tylko jazda jazda jazda, na chybił trafił wyznaczyliśmy sobie drogę i jak sie potem okazało lepiej nie mogło byc jedziemy wzdłóż rzeki Tary, podobno jest to najładniejsza droga w Czarnogórze ale to jak zwykle kwestia gustu, ja byłem wniebowzięty, |
15 Załącznik(ów)
oczywiście upał ddaje się w znaki, jest 40 stopni palą się lasy i czasami nie widzimy drogi,
Załącznik 16845Załącznik 16846 Załącznik 16847Załącznik 16848 Załącznik 16849Załącznik 16850 Załącznik 16851 Zatrzymujemy się gdzieś na odpoczynek i w przewodniku wyczytuje że w czarnogórze jest jedna z najstarszych kolejek wąskotorowych, Osmańska ósemka, jest to kolejka która jeździ po górach bardzo kręta trasa cały czas po górke i bardzo dużo tuneli, czyli coś dla nas, jedziemy tam. Załącznik 16852Załącznik 16853 Czekamy na stacji na naszą kolejkę o ile dobrze pamietam to chyba o równych godzinach kolejka rusza. Warto było nadłożyć drogi, kolejka jedzie pomalutku pod góre zakręt za zakrętem i tunel za tunelem, od czasu do czasu stajemy na specjalnych tarasach widokowych i malutkich urokliwych stacyjkach, polecam wybierającym się w te strony. Załącznik 16856Załącznik 16857 Załącznik 16858Załącznik 16859 Załącznik 16860Załącznik 16861 po wyjechaniu na szczyt kolejka wraca tą samą trasą ale w dół już jest lepsza zabawa hahahaha, nieźle czasami sie rozpędza, |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:34. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.