![]() |
Ararat
Chodzi mi po głowie taki wyjazd na moto do Doğubayazı w Turcji i wejście na legendarną Górę. Po drodze mógłbym załatwić darmowy nocleg w luksusowym apartamencie w Stambule +darmowy przewodnik na jeden dzień :)
Wyjazd na koniec Sierpnia lub Września. |
Do araratu to noclegów będziesz miał kilka kolego.
Masz jakąś trasę obmyśloną, którędy co i jak? |
Pod koniec czerwca się wybieram, ale bez apartamentów i wspinaczki.
|
Z tego co wiem Arrarat jest zamkniętą strefą wojskową bez możliwości wejścia. Chyba, że coś się zmieniło.
Edit: Pardon, jednak się da ale: (...) W Dogubayazit byliśmy zniechęceni tamtejszą mafią, czyli natręctwem pseudoprzewodników, których spotykaliśmy na każdym kroku. Wszyscy wokół i wszędzie proponują wejście na Ararat z przewodnikiem mówiąc "military problem!". Koszt takiej usługi dla Polaków wynosi 400$ za osobę. Zdecydowaliśmy, że nie skorzystamy z ich usługi zważywszy na nasz dość mocno ograniczony budżet. Poszliśmy na Ararat sami uprawiając partyzantkę J Po drodze spotykaliśmy dzieci, które na przywitanie wołały do nas z uśmiechem "hallo money!". Gdy zmęczeni ich towarzystwem przestaliśmy na nie zwracać uwagę, zaczęły w nas rzucać kamieniami. Wreszcie nasi mili mali tubylcy zrezygnowali. Szybko zbliżał się wieczór, więc rozbiliśmy namiot w ukryciu i pomimo zdenerwowania całym dniem w końcu zasnęliśmy. Nazajutrz idąc wąwozem w nadziei, że nikt nas nie zauważy, zostaliśmy wykryci przez kolejną grupę pseudoprzewodników. Jeden z nich, o imieniu Aydin, po jednogodzinnym targowaniu zgodził się za 100$ zaprowadzić nas na szczyt uśmiechając się i mówiąc "military no problem!". Po dwóch dniach podejścia byliśmy już na 4200 m n.p.m. Na szczęście nasze organizmy szybko dostosowały się do tej wysokości. W nocy około godziny 2:30 z trzema alpinistami tureckimi wyszliśmy na atak szczytowy. Niestety nie dana nam była ładna słoneczna pogoda. Szczyt przywitał nas zamiecią śnieżną i bardzo silnym, porywistym wiatrem. To, co było jeszcze dwa dni temu tak bardzo odległe, stało się faktem - biblijny Ararat jest nasz! Góra ta jest łatwa technicznie. Wystarczy mieć raki i czekan, żeby ją zdobyć. Natomiast największym problemem jest wszechobecna mafia. (...) |
Cytat:
My z bratem lecimy w tamte okolice 17-18 czerwiec:dizzy: |
Wejść się da, ale żeby było taniej trzeba wszystko dużo wcześniej przez ambasadę załatwiać. Na miejscu jest straszne zdzierstwo. Ja mam za sobą wejscie na Kilimanjaro, Elbrus, Groosglocknera po głowie zawsze mi chodził Ararat, acz na dzisiaj nic sprecyzowanego nie mam :)
|
Cytat:
Którędy lecicie? |
Cytat:
Plan ambitny , szalony , prawie nie do wykonania ale zobaczymy ,może się uda Bierzemy zarcia na 7 dni , cały camping namioty i inny majdan . Generalnie planujemy cały czas w siodle :at: bo w sumie to o to chodzi:DMotocykle to 2 x TA xl700 + gumiaki mietki tujransy |
Cytat:
Co prawda lecicie jak rozumiem solo, a my na jednym motocyklu, ale i tak mam spore wątpliwości co do Waszych 16 dni... Wychodzi jak nic 700 km dziennie, a gdzie ten balon i włóczęga po okolicy...? :vis: Niemniej, życzę, aby się udało, skoro tak wykombinowaliście :at: |
Będą nas dupy bolały ale będziemy próbować.....
Nie ma to jak prawdziwa przygoda :lc8: pozdrawiam i do zobaczenia mejbi na trasie ...:) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:08. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.