hej!
przepraszam, że przestałem przeklejać relację z
www.motoamerica2010.pl 
na nasze forum - ale uznałem, że to dość sztuczne.
Jeżeli chodzi o afrykę:
- naprawdę zdarzył się jakiś cud! Rozmyślałem już serio czy bardziej mi się opłaca jechać ze zbiornikiem Włodara pod pachą na tylnym siedzeniu Gs-a czy też spedycja lub w ostateczności zrzucenie w przepaść i naprawdę byłem tym podłamany.
Dzień po kulminacji probemów przeładowaliśmy wszystkie bagaże i moją ważącą nieco ponad średnią krajową osobę

na GS-a a na Afri wsadziłem kumpla Dimę na lekko - by pojechał jak najdalej zanim zaczniemy się holować itp.
NIE MAM POJĘCIA CO SIĘ STAŁO.
- Przrzestało się ślizgać sprzęgło (ciągnęła ostatnie dni ze mną (115kg) i wszystkimi bagażami po asfaltach przy naprawdę agresywnej jeździe i wyprzedzaniach nawet 160km/h
- Przestała brać olej oraz wodę!
-przejechała przez Andy przełęczą 4900mnpm oraz przeżyła kilka off-ów na piaskach Atacamy i wydmach Atlantyku.
NIE DO WIARY - jestem ogromnie ciekaw jej stanu - i mimo, że jest teraz na 100% OK zlecę jej pełną rewizję bebechów po powrocie.
Teraz piszę z Buenos Aires - ostatnia noc po zakończeniu trasy, motocykle już nadane w firmie spedycyjnej.
Jeżeli chodzi o moje pozostałe "nieszczęścia" na tym wyjeździe - to całość przypomina historię aborygena co to próbował wyrzucić swój stary bumerang i mu się nie udawało.... (a bolało)
Wiem, że joke stary i z brodą ale nie mogłem się opanować

- skradziony kask został odzyskany przez policję z Montevideo - oddany w stanie nieużywanym - wczoraj pokwitowałem odbiór
- zaginiony bagaż znalazł się w pierdolonym Madrycie po 43 dniach.... więc również go właśnie odebrałem, co z jednej strony cieszy-a z drugiej strasznie wkurza, gdyż totalnie pozabudżetowo popłynąłem na ładnych parę tyś kupując WSZYSTKO nowe od butów, kurtki i kasków do śpiwora i ciuchów cywilnych.
Teraz mam 2 komplety - i mam nadzieję że gnojki z Aerolineas Argentnas nie każąmi zapłacić za nadbagaż - bo to mnie chyba szlak trafi ze złości
- no i wreszcie ostatnia sprawa - skazana na śmierć Afri- ŻYJE, Jeżdzi i jeszcze pewnie posłuży...
Na tym kończę i dziękuję wszystkim wspierającym i kibicom oraz służę ewentualną radą na przyszłość gdyby kogoś nioslo w te strony

Maciej Graczyk