Dakar-ziemia Ognista-alaska-nj 2010
Witam wszystkich entuzjastuw,zgury przepraszam za blendy,bende sie staral ich nie robic.
Moje przygody na motocyklu zaczely sie 4 lata temu jak poznalem slynnego podruznika Mirmila,Poznalismy sie w Stycznu a w Lipcu wyruszylismy to Chin.
pozanlem jak sie podruzuje na motorze i tak mi to sie spodobalo ze sie zarazilem na calego i chcialbym zarazic inych ludzi,bo takie przygody zmieniaja
czlowieka na cale zycie.
Rok temu Mirmil wymyslil wyprawe do Mexico i moze dalej,ja bylem pierwszy w kolejce.Na poczatku Maja w jechalimy do Mexico i ja wiedzialem ze bedzie super, i tak bylo.
Dotarlem to Argentyny troche z Mirmilem troche z innymi ludzmi kturych spotkalem po drodze.Wrzesien 2009 zostawilem motor ma farmie w pulnocnej Argentynie u znajomego kturego poznalem w Guatemali i wrucilem to Nj,milalem pare powoduw.20 Listopad mialem wypadek na motocross wjechalem na drzewo i lewe udo, najwieksza i najtrudniejasz kosc w ciele czlowieka sie zlamala,po 7 dniach w szpitalu i z tytanowym plaskownikiem zakernconym srubami na cale zycie w lewej nodze znalazlem sie w domu prubujac sie wylizac do 12go Stycznia.Udalo sie szybko wrucic na nogi dzienki mojej formy fizycznej.
Styczen 2010
znalazlem sie w Buenos Aries stolicy Argentyny i zalapalem sie na koniec rajdu Dakar.
Majac wiecej szczescia nisz rozumu udalo mi sie zpotkac,Pana Grzegorza Barana ktury mi zalatwil VIP przepustke to srotka imprezy,duza sala gdzie byly stoly,z ruznymi gatunkami jedzenia,wino,zime piwo,soki,slotkie wyroby,lody,no wszystko oczym mozna pomazyc tam bylo i wiecej, pokazy tanga bo Argentyna slynie z tanga, ja sie przygotowalem z waluwa w reklamuwce,nie mialem zielonego pojencia ze taka impreza mi sie przydazy.
Ostatnio edytowane przez romanek72 : 10.03.2010 o 05:52
|