Karwaaaaa jak i rok temu tiż byłem , ale hmmmmmmm....
najpierw dorwałem chłopaków po drodze kampinos - żelazowa , (Majki coś tam udoskonalał w Rd)
potem mi się urwali to wróciłem przez Kampinos do Granicy , po drodze z nadprzeciwka , cały peleton

oczywiście wozem byłem także to ja oślepiałem i trąbiłem i machałem...
nastepnie w Granicy nikogo nie było , ale wracając natknełem się na Felka z Maniakiem i innych , że czasu było już mi mało pomachałem przez szybkę i buta do Wawy ...
Od kampinosu towarzystwo miałem 3 AT .. oczywiście trabienie i świecenie długimi na nic się zdało , dopiero jak Hubertowi podjechałem pod koło i przykleiłem moją morde do przedniej szyby , załapał ,że to ja ..
a potem kierunek Błonie i dentysta czekał z kanałowym wierceniem .

Łott sobota.. trza wsiąść na moto jednak , bo żal mi dupee ściska