Odświeżę temat, dziś miałem sytuację z brakiem prądu tyle że nieco inna;
Zaparkowałem moto ale po chwili chciałem go przestawić w inne miejsce, przekręciłem kluczyk, włączyłem 'zasilanie' i rozrusznik zaczyna kręcić jakby miał akumulator rozładowany. Później nastąpił restart zegara i po chwili jakby nigdy nic silnik odpalił.
Sytuacja zdarzyła mi się po raz drugi. Za pierwszym razem jak wyciąłem glebę w błocie i parę minut moto wyciągałem też nastąpił restart zegara a rozrusznik gadał jakby mu się prąd kończył.
Zdjąłem dziś boczek i przejrzałem wszystkie styki - pomyślałem ze na skutek przekrzywienia motocykla przy glebie/stawianiu na stopkę coś dynda i wskutek poluzowania i traci prąd ale wszystkie styki wyglądają ok.
Może być tak że się aku po prostu kończy bądź coś z regulatorem?
Czy jest jakiś czujnik czy coś co po położeniu motocykla odłącza zasilanie?
Miał coś podobnego kto?
|