Na razie lekko wyautowany jestem z knuciem tego wypadu, ale wstępnie widzę, że dolot chciałbym pociągnąć

hajłejem na śląsk, potem jakosik na Ostrawę (nie znam tego odcinka) i dalej znany już Budapeszt. Serbię przez Belgrad pociągnąć też tą ichnią autobanką, bo niby kosztuje, ale i tak taniej niż smarowanie patroli bokami (no i szybciej). No i dalej przez Sofię na Istambuł. W zależności od szybkości przemieszczania się będzie rozgrywać się dalsza część trasy. W zeszłym roku w pierwszy dzień pojechaliśmy prawie 1300 km (przelotowa 120), więc liczymy, że Turcję zobaczymy może w drugi dzień. Czy są jakieś przeciwwskazania do nocowania na dziko, pod chmurką na odcinku Turcja - Kaukaz?