Ja kask kupowałem w Wawie u Tadka więc skończyłem w Shoei Hornet DS bo tylko w nim nosem nie dotykałem szybki. Wtedy jeszcze nie kosztował tyle co 1/3 mojej afryki (czasem myslę, że jak już będę leciał na spotkanie z glebą to zdejmę kask i osłonię ciałem bo kasy szkoda).
Nie mam wielkiego porównania bo przedtem jeździłem w otwartych, ale:
Można z tego kasku zrobić kask w teren i na szosę.
Wygląda bojowo

Jest cicho do 100km/h. Powyżej koło daszku powietrze zaczyna gwizdac jak syrena policyjna gdzieś za plecami. To bardzo potrafi odebrać przyjemność z jazdy

Jest naprawdę wygodny - dopasowuje się do twarzy.
Mozna zdjąć daszek i co prawda wygląda się jak koń w kasku (albo jak pilot f16 jesli kto woli) ale jest ciszej niż z daszkiem.
Śrubki mocujące daszek potrafia się poluzowac lekko po tygodniu jazdy z dużą prędkością. Więc do jazdy po twardym warto zmieniać konfiguracje na szosową.
Generalnie porzadny kask. Szczękowce są podobno głośniejsze. No i nie można jeździć z otwarta szczęką (bo w razie gleby równie dobrze można sobie od razu w locie złamać kark plus to nielegalne).
Jak masz drukarnie kasy to spróbuj z Shoei (bo na głowie się nie oszczędza;-) )