Tak,to inventor,walka nawet nie generowalem a rysowalem sobie sam. Wymodelowalem wszystko, pozniej wrzucilem do inventor studio i gotowe

A co do samego rozwiazania - zebatka nie opiera sie wylacznie na "wyzlobionej" trojkatnej czesci o ktorej wspomniales. Po wielu przymiarkach,zdecydowalem poglebic walek, tylko po to,by lancuch nie szedl po dziwnym katem,co mogloby prowadzic do szybszego zuzycia napedu. Zreszta mozna zrobic sobie szybki test,czy taka naprawa u nas zadziala. Odwrocic zebatke i osadzic na zjebanym walku, delikatnie przycisnac palcami, by oparla sie na koncu walka i sprawdzac jak sie zachowuje. Jesli luzu nie ma (lub jest minimalny) warto sie pobawic w przedstawiona tutaj przerobke. Reasumujac "wyzlobienie" nie jest ratunkiem samym w sobie. Jedyny luz jaki zauwazylem to luz osiowy, rzedu 1 - 2 mm,czyli jak byc powinno. Innych luzów brak

Zawsze to jakas inna metoda, moze komus sie przyda.
Swoja droga, japońce sie nie popisaly...zeby nikt sie teraz nie obrazil,ale w starej poczciwej emzetce juz to lepiej wykombinowali.
I tak sobie wymyslilem, ze jesli walek da sie napawac nie rozpolawiajac silnika..to kto wie,moze kiedys pokusze sie o stosowna "przerobke" walka wzorem z innych motocykli. A noz sie uda...
Pałeł, a powiedz mi,napawanie napawaniem, tylko jak to pozniej obrobic?

Dremel,to troche rzezbienie w gownie,nie uwazasz?
Gdyby dalo sie odpowiednio wykonczyc walek to w zasadzie po problemie..moznaby poprawic Pana Hąde