Nie będę się rozpisywał, bo wszystko jest w linku poniżej. Dwie osoby w podróży do Władywostoku, Gazem 69.
Wyprwa niestety nie jest motocyklowa ale może kogoś zainteresuje.
Na stronie w dziale "aktualności" można znaleźć wiele ciekawych miejsc wraz z fotkami.
http://www.penetrator.waw.pl/2010/wladywostok.html
Facebook:
http://www.facebook.com/pages/40-dni...o/344134389028
Polecam
Na zachętę wklejam krótką relację i foto ( ta fura jechała 60 km/h, kto zgadnie co w tym dziwnego

)
Wyżyna Wałdajska.
To nasz pierwszy nocleg pod namiotami. Rozbijamy się na wzgórzu porośniętym sosnami. Rano szybkie śniadanie, kawa z mlekiem na dobry początek i ruszamy dalej.
Droga wije się wzdłuż strumieni i małych jezior, co pewien czas mijamy miejscowe samochody. Turystów nie ma, chociaż zbliżamy się do źródeł Wołgi, prawdopodobnie najważniejszej dla Rosjan rzeki. Po 2 godzinach docieramy do celu – jesteśmy w miejscowości Wołgowierchowje.
Żeński klasztor, dwie cerkwie, kilka chałup i drewniany domek na wodzie przykrywający miejsce, do którego spływają strugi z mokradeł. Wszystko proste i zadbane. >>
Od razu czuje się specyficzną atmosferę tego miejsca. Obawialiśmy się, że będzie to kolejna turystyczna atrakcja, którą trzeba zaliczyć, jednak na każdym kroku widać, że to coś więcej. Źródło bardziej duchowe niż geograficzne, przynajmniej tak starają się je pokazać osoby dbające o Wołgowierchowje.
Co ciekawe, w opisach nigdzie nie znajdziemy informacji, że to największa i najdłuższa rzeka Europy, a jednocześnie największa na świecie uchodząca do jeziora. Wołga płynie w całości po terytorium Rosji, jest narodowym skarbem i to liczy się najbardziej.
Z Wołgowierchowja ruszamy do Ostaszkowa, potem Twer i Niżnyj Nowgorod. Wkrótce relacje.
Kama3.jpg