Cytat:
Napisał diverek
I egzaminowany miałby przeprowadzić powiedzmy Gold Winga to może jakiś sens by był.
|
tym bardziej nie ma to sensu. Przecież to jest ciężkie i nie służy do pchania, a jak się zepsuje to co komu do tego czy będę pchał 10km do mechanika, czy zostawię w rowie. Egzamin jest na "prawo
jazdy", a nie na "prawo pchania".

motór to nie hulajnoga- trzeba mu było powiedzieć
Czosnek- tu bym się nie zgodził- jeżeli jesteś pewien swego to się da. Zawsze możesz zakwestionować werdykt egzaminatora. Teoretycznie powinien być egzamin nagrywany.
Problem leży gdzie indziej: przez takie odwoływania można stracić więcej czasu niż na ponowne podejście.
...swoją drogą kiedyś widziałem ogłoszenie o takiej treści: "Emeryt-społecznik chętnie utrudni życie dowolnej organizacji, zasypując ją skargami, za niewielką opłatą".