Melduję że z grubsza jestem już spakowany. Do rana jeszcze wymoczę łańcuch w nafcie bo zaczyna mi się kończyć. Wstanę wcześnie, poskładam Afri i dzida na MRU. Niestety chłopaki od prognoz pogody machnęli się o jeden dzień. Jutro ma jeszcze delikatnie siąpić i trochę dmuchać. Zdecydowana poprawa pogodny ma nastąpić od piątku. Ale miejscówkę mamy zadaszoną więc pełny luz.
Ok idę przecedzić i zlać cytrynówkę. I niech się przeżera do soboty. I wcześnie dzisiaj trzeba iść spać.
__________________
Gdyby Bóg popierał przedni napęd, to ludzie chodziliby na rękach...
|