Dlaczego pojechalem i co mnie sklnilo do tego szalenstwa nie bede opisywal.Bo i po co.Wspomne tylko ze od pomyslu do pakowania minelo 12 godz.Od pakowania do wyjazdu kolejne 4.Motocykl-KTM Lc8 990S.W sumie nie mialem wielkiego wyboru

.Mialem jechac do Polnocnej Walii i jakby nie patrzec Stonehenge lezal na mojej trasie.A dokladnie mowiac,zostal polozony

.Cos na jego temat.Kazdy wie co to jest,nie kazdy czemu ma sluzyc,a juz zupelnie niekazdy,jak zostal zbudowany.Od dawna mialem chec go zobaczyc,ale przeciez nikt nie jezdzi na urlopy do GB.A o Walii to wiedzialem tylko tyle,ze tam mieszka moj brat i jego syn,ktory wlasnie byl powodem tej spontanicznej decyzji.Stonehenge polozony jest bardzo niespektakularnie w widelkach dwoch drog.Mozna go obejrzec nie wysiadajac ze samochodu i nawet nie zwalniajac.Inaczej to sobie wyobrazalem i bylem ostro zaskoczony.Niestety bylem tam o 19.11 a teren zamykany jest o 19.00.Otwierany o 9.00.Nie pozostalo mi nic innego,bo przeciez nie czekanie do rana,jak pstrykanie fotek zza ogrodzenia.W sumie i tak wiecej bym nie zobaczyl,gdyz teren wokol kregu jest trawiasty z niewielka iloscia sciezek,gdzie wolno spacerowac.Plusem wszystkiego bylo to,ze nie bylo wokol niego zadnych gapiow i turystow.Bylo dokladnie tak jak na fotce czosnka.Do tego zaczelo powoli mrzyc i wszystko bylo PERFEKT!Posiedzialem tam moze 1-2 godziny,podladowalem braki moralne,porobilem foty i ruszylem dalej.O reszcie trasy nie bede pisal,gdyz i tak nikogo by to nie zainteresowalo.Powiem tylko-jedzcie do Walii.Jest zajefajna.W sumie trasa od Stonehenge do Polnocnej Walii zrobilem baaardzo bocznymi drogami.Tez fajnie

.Slyszy sie tylko o Szkocji,a naprawde reszta krolestwa jest rownie ciekawa.
Nie wolno mi zapomniec o banditos3 i luzMaryji,ktorzy byli moimi dobrymi duchami i wiedzac,ze w razie czegos moglbym na nich liczyc,dodawala mi otuchy.Na szcsescie 990-tka szla jak burza.
Caly wyjazd zajal mi 4 dni,z czego dwa siedzialem,a dwa jechalem.Zrobilem 2542km.Moto spalalo 5,5l/100km,no moze jeden odcnek miedzy tankowaniami spalil 6l.Na mojej trasie byly Niemcy,Holandia,Belgia,Francja,Anglia iWalia.Powrot byl przez Walie,Anglie,Francje,Belgie,Luxemburg i Niemcy.W trasie bardzo pozytywnie sprawdzil sie deflektor od Kuby-rewelka

.70% trasy to autostrada,wiec tylek bolal.Lc8 jest jednak wysmienity do pokonywania duzych dystancow(powrot 1320km)na raz.Zurzycie oleju-zero.4 smarowania lancucha,poza tym nic.No moze czulem jak moje dwie plaby podskakuja mi w ustach,marzac o Fjr 1300.Ale coz,nie mozna miec wszystkiego,no moze jesli jest sie bajraszem,ktory wlasnie mnie meczy swoimi telefonami,a ich temet jest naprawde inspirujacy.Ale o tym kiedy indziej

.Spedzilem 4 fantastyczne dni,podladowalem akumulatory przed Islandia,wreszcie zobaczylem bratanka no i troche sie opalilem.

-

ps.foty sa i juz wkrotce je powklejam