12.07.2010, 18:58
|
#9
|
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Monschau / Radoszewice
Posty: 1,717
Motocykl: RD07
Przebieg: 42000
Online: 2 miesiące 3 tygodni 3 godz 28 min 45 s
|
Dzień 6 (19.06.2010)
Jako, że ostatnie kilka dni była piękna pogoda, to oczywiście nie mogło to za długo trwać. Budzę się coś około 5 rano, a tu dziwne dźwięki słyszę na namiocie. No tak, leje deszcz! Tak cały czas do około 8.00. Momentami był tak intensywny, że zastanawiałem się, czy aby przypadkiem nie pada grad. Szczerze powiedziawszy był to pierwszy nocleg już od kilku lat pod namiotem, a i był to świeżo kupiony namiot, więc na początku miałem trochę obaw. Jednak zakup tego namiotu okazał się strzałem w dziesiątkę.
Przestało padać, postanawiamy coś zjeść i jedziemy szukać noclegu niekoniecznie pod namiotem. Zatrzymujemy się w Giżycku w przypadkowo napotkanej restauracji. Mamy szczęście, bo jest ona tuż obok mostu. Nie jest to zwykły most zwodzony jakich większość. Prawdopodobnie jest to już jedyny czynny most uchylny, tzn. nie podnosi się do góry, ale przekręca się siłą mięśni na bok i dopiero wtedy łodzie itp. mogą pod nim przepłynąć. Ciekawostką jest to, że most waży coś około 19 ton, a jest obracany siłą mięśni jednego człowieka.
DSCF0506.jpg
DSCF0510.jpg
DSCF0515.jpg
Popijamy kawę i nagle podjeżdża do nas koleś i pyta czy nasze te motorki (motorki – ha ha dobre). Przedstawia się i wypytuje po co i na co. Pytamy go czy jeździ też motocyklem, a on na to, że nie, ale ma zajebiaszczy rowerek i nim sobie jeździ. Tak oto poznaliśmy Maćka z zajebiaszczym rowerkiem
Miła pani kelnerka mówi nam, że w miejscowości Wilkasy można znaleźć dobre i tanie noclegi. Rzeczywiście dość szybko znaleźliśmy nocleg, a że było jeszcze dość wcześnie szybko postanawiamy, że jedziemy do Gierłoży.
Droga do Gierłoży była niekoniecznie normalną drogą, jaką pojechalibyśmy kierując się mapą. Używając nawigacji wystarczy ustawić przejazd ścieżką rowerową i przygoda gwarantowana. Dzięki temu jedziemy lasami, jak się potem okazało częścią trzeciej strefy, która oficjalnie nie jest udostępniona do zwiedzania. Mijamy po drodze zniszczone budynki, bunkry itp.
DSCF0516.jpg
DSCF0521.jpg
W pewnym momencie ścieżki w nawigacji się kończą i zaczynam się zastanawiać co dalej. Mamy jednak szczęście i spotykamy pojazd wojskowy na żółtych tablicach. Jest to wycieczka, która wyrusza z Wilczego Szańca w Gierłoży i wozi turystów po tej strefie. Tłumaczę jednemu z tego wozu, że ta zła i niegrzeczna nawigacja nas tak poprowadziła w te lasy i nie wiemy, gdzie dalej jechać. Każą nam jechać za nimi, tylko wolno, bo to bardzo wolny pojazd. Zapomniał dodać, że oprócz tego, że wolny to jeszcze wyrzuca z siebie takie ilości dymu, które wzrokiem ciężko ogarnąć ;-)
DSCF0519.jpg
DSCF0528.jpg
DSCF0529.jpg
DSCF0532.jpg
DSCF0533.jpg
Docieramy szczęśliwi, ale lekko podduszeni dymem na miejsce. Po dotarciu zostawiamy maszyny i idziemy do punktu, w którym można wziąć przewodnika. Trafia nam się naprawdę dobry przewodnik z ogromną ilością wiedzy i ewidentną chęcią jej przekazania – po prostu odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Zwiedzamy kawałek po kawałku i słuchamy niesamowicie ciekawej historii tego miejsca. Mamy to szczęście, że jesteśmy ostatnią grupą tego dnia i nasz przewodnik oprowadza nas najdłuższą ścieżką zwiedzania i prawie dwukrotnie dłużej niż normalnie. Na koniec to on nam dziękuje, bo jak to powiedział nie często trafia się grupa, w której ludzie mają wiedzę i chcą również słuchać. Wrzucam tylko zdjęcia, bo jeśli ktoś chce naprawdę poznać to miejsce to musi to zrobić sam i koniecznie z przewodnikiem.
DSCF0547.jpg
DSCF0550.jpg
DSCF0558.jpg
DSCF0569.jpg
DSCF0570.jpg
DSCF0589.jpg
DSCF0592.jpg
DSCF0594.jpg
DSCF0608.jpg
DSCF0613.jpg
Na koniec jesteśmy już zupełnie padnięci i wracamy na nocleg.
__________________
Ostatnio edytowane przez Wegrzyn : 12.07.2010 o 19:46
|
|
|