wrruuummmm
DZIĘKUJEMY za pomoc 
miło było, i się wypowiem..
a tu są wszystkie które zrobiłem
dojazd - drobne 600 km
w trafienie do celu - banalne - pierwszy zagadany autochton okazał się Diverkiem...
zostaliśmy wszyscy ugoszczeni po królewsku
oprowadzeni po przystanku w te i nazad..
na wycieczkę pojechaliśmy asfaltem dopóki Shadow się nie odłączył - potem zaczęły się szutry i troszkę piasku.
dzięki temu, że czarna jest w wersji adventure - dalim radę.
a potem czas się skończył i musiałem się zwijać.
czarna nadodrzańska:

słupek ze śladami wody:

sprawdzanie głębokości:

było miło i rodzinnie.
__________________
majek-zagończyk
dwa litry Yamahy
|