Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06.08.2010, 23:49   #21
Wójcik
 
Wójcik's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Gdynia/Warszawa
Posty: 123
Motocykl: RD04
Przebieg: 70000
Wójcik jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 13 godz 57 min 15 s
Domyślnie

21 lipca 2010
Wstaliśmy trochę później niż zazwyczaj, gdyż udało Nam się rozstawić namiot pod drzewami dzięki czemu udało się uniknąć porannej sauny w namiocie. ;-) Ruszyliśmy dalej na zachód, ale już po chwili zatrzymał Nas festiwal wikingów. Zboczyliśmy więc na chwilę z trasy i wstąpiliśmy do wioski wikingów. Zobaczyliśmy to co było do zobaczenia i ponownie zaczęliśmy pedałować.
Jechaliśmy sobie grzecznie aż tu nagle pojawiło się po prawej stronie coś w stylu wielkiej wyprzedaży garażowej. Oczywiście nie mogliśmy przepuścić takiej okazji i przejechać obojętnie obok… To znaczy ja mogłem, ale w sumie to gdzie mi się śpieszyło? Wylądowaliśmy w stosie rzeczy, których ktoś chciał się pozbyć. Oprócz Nas był właściciel tego całego bałaganu i dwie starsze panie. Po chwili sprzedawca zapragnął zrobić sobie zdjęcie z Natalia. No dobra co Nam szkodzi- stwierdziliśmy. I po chwili pan trzymając w rękach jakieś dziwne przedmioty ustawił się do zdjęcia. Cyk i było po strachu. Teraz już można było rzucić się w wir robienia zakupów. Po chwili sprzedawca zniknął w oddali, a starsze panie a dokładniej jedna z nich władając biegle anglickim rozpoczęła rozmowę. Oczywiście padło stado pytań w stylu: a skąd jedziecie? a do gdzie? rower to wasz jedyny środek transportu? Itd. po chwili rozmowy Panie pokazały Nam dość dużą metalową skrzynkę z jakimś napisem i powiedziały, że jeżeli chcemy coś kupić to trzeba sobie to wziąć i wrzucić tam odpowiednią sumę pieniędzy. Podziękowaliśmy za wytłumaczenie i Panie zniknęły.

I tutaj pozwolę sobie ponownie zareklamować północną część Europy: tam jest tak popularna uczciwość jak u Nas nieuczciwość. Przedstawie to na prostych przykładach. Przy drogach jest stado straganów np. z warzywami, których nikt nie pilnuje, są wypisane ceny i stoi puszka na pieniądze. Chcesz coś kupić to wrzucasz pieniądze, bierzesz to za co zapłaciłeś i odjeżdżasz. U Nas nierealne. Nie dość, że od razu ktoś by zabrał pieniądze razem z puszką i towary to jeszcze prawdopodobnie oberwałby stragan (tak mi się przynajmniej wydaje). :-/ Drugi przykład: wszędzie jest zaparkowane stado rowerów, i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że zazwyczaj rowery te nie są do niczego przypięte, po prostu stoją i czekają na właścicieli. U Nas po 5 minutach najprawdopodobniej pozostawiony w taki sposób rower doczekałby się nowego właściciela… Trzeci przykład: wyobraźcie sobie supermarket przed, którym stoją towary z cenami i nikt ich nie pilnuje. Chcesz coś, to bierzesz, wchodzisz z tym do marketu i płacisz. Moim zdaniem to u Nas też raczej by nie funkcjonowało… A tam tak jest. Ale za to mają straszny bałagan w każdym większym sklepie, i nie chodzi tu o to, że jest brudno tylko o to, że towary z różnych dziedzin są strasznie pomieszane. Np. Chciałem kupić jogurt pitny. Udałem się więc do działu gdzie w wielkich lodówkach było mleko, sery, kefiry itd. szukam i szukam, obszedłem cały dział ze trzy razy a tu nic. Jogurtów pitnych brak. No trudno, widocznie w tym sklepie nie ma jogurtów- pomyślałem i ruszyłem dalej. I nagle przechodząc przez dział przemysłowy normalnie mnie zamurowało. Otóż stała tam lodówka z jogurtami… I tak jest z prawie wszystkim. Więc jeśli kiedyś traficie do Duńskiego marketu i chcecie coś szybko znaleźć to zacznijcie tego szukać tam gdzie byście tego nigdy nie ustawili jak byście wystawiali towary w tym sklepie. ;-) Ale za to należy im się wielki szacunek za szeroko pojętą ekologie. W każdym sklepie jest automat skupujący butelki i to nie tylko takie szklane po piwie, te ich automaty odkupią od Was każdą butelkę obojętne czy szklaną czy plastikową, dużą czy mała, ładną czy brzydką, z nakrętko lub bez. Jednym słowem ekologia ful serwis. ;-) Dobra wracam do rowerów.

Po pewnym czasie spędzonym na wyprzedaży ruszyliśmy dalej. Jechaliśmy przed siebie aż nagle coś zobaczyłem. To coś tak mnie zaintrygowało, że aż musiałem zawrócić i wjechać kawałek w blokowiska. Otóż ujrzałem tam najfajniejszy motocykl jaki można gdziekolwiek zobaczyć. ;-) Na pewno się nie domyślacie jaki…. ;-) (Może ktoś z forum się do niego przyznaje?) Natalia trochę zazdrosna rzuciła coś w stylu: ,, Twoja Afryczka pewnie za Tobą tęskni stojąc w garażu’’. ;-) Pogadała jeszcze trochę, że to moja druga dziewczyna i takie tam… Ale spoko i tak wiemy, że to było tylko trochę na serio bo Natalia też bardzo lubi naszą Afrykę. ;-) Zrobiłem zdjęcie Duńskiej Afryce i ruszyliśmy dalej. No i powiem, że to była jedyna Afryka jaką widziałem w Szwecji i Danii natomiast Hond Goldwing widziałem chyba za 100, no przynajmniej 15 dziennie i to większość z przyczepkami. ;-)
Znowu czekała Nas przeprawa pociągiem przez kolejny długi most. I znowu na bilety wydaliśmy prawie 150zł… Po wyjściu z pociągu zwiedziliśmy jeszcze pospiesznie miasto Nyborg, no i zjedliśmy jeszcze lody i też nie była tania impreza gdyż ceny zwykłych lodów na patyku zaczynają się od 10-15 koron czyli od 5-7zł. No ale jak szaleć to szaleć, kupiłem jeszcze trochę żelków na wagę (których jest w każdym sklepiku pełno) na wieczór. W końcu ruszyliśmy w dalszą drogę.
Około godziny 23 dotarliśmy do miasta Odenese gdzie czekał na Nas kemping. Tylko jeszcze trzeba go było znaleźć a mieliśmy tylko mapę całej Danii, fakt, że były na niej pozaznaczane pola namiotowe, ale znaczek oznaczający kemping zajmował powiedzmy jedną dziesiątą miasta powiedzmy wielkości Torunia … Na szczęście trafiliśmy na jakieś dziewczyny idące chyba na imprezę, które dały Nam kilka wskazówek. No i udało się chwile przed 24 dotarliśmy na pole namiotowe. Oczywiście nie zdziwiło Nas wcale, że szlaban był zamknięty a 99% kempingu zajmują luksusowe Duńskie przyczepy kempingowe, które wyglądają jak by tam stały przynajmniej od miesiąca. Gdy kończyliśmy rozstawiać namiot z nieba zaczął padać deszcz, który przyspieszył Nasze ruchy. Jeszcze tylko kolacja i spać, na prysznic nie mieliśmy siły, zwłaszcza że do pryszniców było dobre 5 minut, pozostawiliśmy więc go a nawet je na rano…
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg DSC00820.JPG (196.9 KB, 116 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00831.JPG (121.1 KB, 115 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00835.JPG (140.4 KB, 115 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00850.JPG (154.1 KB, 115 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00861.JPG (121.3 KB, 115 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00880.JPG (140.1 KB, 113 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00883.JPG (165.2 KB, 114 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00897.JPG (134.7 KB, 115 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00901.JPG (140.6 KB, 113 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00902.JPG (182.3 KB, 112 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00907.JPG (136.0 KB, 112 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00913.JPG (121.4 KB, 112 wyświetleń)
__________________
;-)
Wójcik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem