25 lipca 2010
Ruszyliśmy rano z kempingu bo mieliśmy w planach wstąpić do czegoś w stylu naszego fokarium gdzie były tresowane foki i morświny a potem dotrzeć aż pod Kopenhagę bo czas nas gonił. Aby dotrzeć do tego całego fokarium musieliśmy zboczyć z drogi na Kopenhagę i dojechać do miejscowości Karteminde. Niby była tam prosta droga ale los Nas podkusił żebyśmy nie jechali drogą tylko jakąś tam wyznaczoną ścieżką rowerową. Niestety okazało się, że ścieżka ta była dość słabo oznakowana i zamiast zrobić 15km i dojechać do celu w godzinę zrobiliśmy ponad 30km i jechaliśmy 2 godziny… ;-) No ale w końcu udało się obejrzeliśmy pokazy fok, morświnów, obejrzeliśmy muzeum. I ruszyliśmy dalej. Znowu czekała Nas przeprawa przez most więc znowu trzeba było znaleźć dworzec i kupić bilety… Ponieważ zaczęło się robić późno a zależało Nam żeby dotrzeć tego dnia pod Kopenhagę podjęliśmy decyzję, że pojedziemy pociągiem nieco dalej niż tylko za most. I tak też zrobiliśmy. Ale nie wiem czy to była słuszna decyzja… Bo okazało się, że znalezienie drogi do kempingów położonych pod Kopenhagą zajęło Nam dość dużo czasu… ;-) Ale w końcu się udało. Rozstawiliśmy namiot i padliśmy.
__________________
 ;-)
|