złomboliści wszystkich krain łaczcie się
Złombolista lary felkowski opętany wizją uczestnictwa w tej szaleńczej transkontynetalnej eskapadzie nadstawiał uszu na wieści ze świata. Jasne, jak zwykle w takich chwilach bywa, ucho miał nastrojone na częstotliwość słowa złombol. Odgłosy paszczą miał tak wyjechane, iż słowa tego nadużywał do granic nieprzyzwoitości. Nie raz okrutnie ją przekraczając. Przeto już po niedługim czasie słowo to rzucone własną paszczą wracało do usz jego. W postaci; feleh wiesz kupiłam trabanta. Wpadały też słowa ze świata; stary ja też jadę. Umysłu nie miał lotnego a zwoje w łepetynie mocno zplątane. Przeto sygnał z ucha do mózgu biegł tygodniami. Otóż po tych tygodniach dotarło do niego iz nie jest to pionierska wyprawa w amazońską dżunglę. Jasny gwint toż tam jadą inni. Mało tego, wśród znanych mu czarnuchów kryją się potencjalni kontureci do wstęgi na Bosforze. Łożeszty zakloł szpetnie w swym warcholskim narzeczu. Już ja im pokarze. Ale, ale, ale żeby im pokazać warto było by ich z tłumu wyłuszczyć. To, że żyją wśród ludzi, mało tego wygladają jak ludzie - nie czyni z nich człowieka. Przeto apel wygłaszam.
Afrykańscy Złombolisci wszystkich krain łaczcie
I proszę mi się tu ciurkiem ujawniać.
Kto z kim i czym i z kąd jedzie.....
Felkowski Mzeto
Mirekpktm Mzeto - w warcholskim narzeczu Mirelką zwany
czosnek nie pękaj znajdziemy ci ekipę
__________________
felkowski
sikanie z wiatrem to chodzenie na łatwizne
|