Ja jadę z moim kolegą Danielem vel Żabą. Ruszamy oczywiście z Warszawy.
Decyzja o wyjeździe zapadła podczas jednego z naszych cyklicznych spotkań, w trakcie których prowadzimy mądre dysputy (tak mądre, że nieraz nawet sami nie wiemy o czym my w ogóle gadamy) sącząc szlachetne trunki (zazwyczaj żubr albo żywiec).

I właśnie podczas jednego z tych dżentelmeńskich spotkań rzuciłem temat złombolu jako ciekawostkę. Znając Żaboxa myślałem, że burknie coś pod nosem, że jestem nienormalny czy coś brzydszego, ale ku mojemu zaskoczeniu oglądał z zaciekawieniem stronę złombolu. Po chwili rzucił: "nie wiem jak ty, ale ja jadę." A ja na to: jadziem.

No i tak to się zaczęło. Później kolejne spotkania, szukanie fury, w końcu zakup Dacii 1310P. Obecnie jesteśmy na etapie przygotowywania wozu, no i trza tych darczyńców skuteczniej poszukać bo na razie cieniutko.