Ciąg dalszy przygód pompy...
Starą rozebrałem w pół. Fotosy dla potomnych podrzucę niebawem. Konstrukcja taka, że o nieszczelność nie trudno, membrana wygląda na całą, choć momentami guma lekko sparciała. Tak czy siak zajmę się nią jeszcze i postaram doprowadzić do stanu używalności i będę woził jako dojazdówkę .
Póki co:
kupiłem faceta stąd:
http://adventuresklep.pl/product_inf...products_id=75
zamontowałem, ale facet jakiś niemęski bo z afry malucha mi zrobił

.
Odpala bez problemu... ale chodzi jak by w dwóch trybach. 1. pełen wypas, obroty jak trzeba, spadku mocy nie zauważam. 2. obroty +/- o połowę niższe, na gaz reakcja jak w maluchu w miarę stabilnie.
Było tak:
Rozgrzewka wszystko ładnie. Ujechałem z 200m, obroty maks w dół. Podkręciłem obroty. Po paru km coś się zaczęło odblokowywać i niestabilnie bardzo ale zaczęła afra wyrywać do przodu. Wyłączyłem silnik na chwil parę, po odpaleniu ponownym wszystko było rewelacyjnie. Zrobiłem ze 4 km i znów to samo ale stabilnie... po kolejnych paru km zaczęła mi gasnąć ale odpalała od razu. Aż w końcu stanęła bez życia i musiałem z 5 min poczekać co by pewnie paliwo spłynęło i znów odpaliła w trybie malucha.
Wiem, że niektórzy jeżdżą na tej pompie i sobie chwalą. Więc pewnie coś zrąbałem. Nowicjusz ze mnie, w komarze sprzed lat nie było takich rzeczy jak pompa paliwa

. Nie wiem czy to ma znaczenie ale za pompą mam nadmiar przewodu paliwa ułożony w pętlę żeby można było podmiankę na oryginał gdzieś na trasie szybko zrobić. Nie wiem czy jakoś odpowietrzyć miałem czy cuś.
Help...