Panowie,
wczoraj ok 23.50 dzwonił Roberto.. trudno było Go zrozumieć bo skończył właśnie własnej roboty rosyjską flaszkę z jednym z właścieli kampingu i zabierał się za jedzenie jakieś starej zupy do której pewnie nie jeden łoś nalał!
Generalnie chłop jest zadowolony, nie leje Mu, ciepło jest i jeść też ma co, zupy...