jak dla mnie padł regulator manetek - pewnie dostał za dużo prądu i coś się popierdzieliło w jakimś tranzystorze czy coś i jest zwarty przez cały czas. nie jestem elektronikiem ale jak dla mnie to raczej rzecz nienaprawialna - nie warto zachodu... przelutowywałem kiedyś Bajraszowi starszy panel sterowania Oxfordami /taki z folijką a nie z guzikami jak teraz/ bo nie działało i nie było tam żadnego opisanego /brandowanego/ układu. To dodatkowo może utrudnić wymianę uszkodzonego elementu - a jeśli nie będzie wiadomo co to za element to będzie trudno go zdiagnozować...
na Twoim miejscu, bo przecie nie sztuką jest kupić nowe manetki, poszukałbym na allegro używek jakichś saito czy coś... i kupił sam sterownik. bywają takie deale - pamiętam, że kiedyś koleś sprzedawał na pniu chyba z 6 kompletów różnych manet.
lub... ew wstaw włącznik przed tą niewyłączalną manetkę i pamiętaj o tym, że trzeba ją wyłączyć.
nawiasem - nigdy przy podłączaniu szpejów do moto nie bawiłem się we wlutowywanie gdziekolwiek bo się na tym nie znam aż tak /tak uważam/. i zawsze podłączałem wszystko przez przekaźnik. trochę więcej roboty ale masz na zawsze węzeł zasilający odłączany przy wyłączeniu zapłonu/świateł i może jeśłi manetki dają się sterować temperaturowo i obydwie grzeją tak samo na 1,2,3,4 to może wrzuć przekaźnik i będziesz miał z bańki.
pozdrawiam
matjas
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
|