Cytat:
Napisał podos
Waldek natomiast zrywa się w poszukiwaniu spawacza
|
Krótka dykteryjka, tak a propos:
Znalazłszy sympatycznych arabów bardzo chętnych do „bezinteresownej” pomocy - bo wytłumaczyć o co mi chodzi bez znajomości francuskiego naprawdę łatwo nie było, wtoczyłem motocykl do zagraconego ponad wszelką miarę garażu. Po chwili, z ciemnego kąta ( oświetlenie garażu stanowiła jedna żarówka, na moje oko jakieś 25W) spawacz zaczął wytaczać butle z tlenem i acetylenem. Oczyma wyobraźni zobaczyłem moją Afrykę po takim spawaniu...
-Stop! Yyyy... No gas, no... Wiesz, takie bzzzz, bzzz- bzycząc i przykładając wyprostowany palec do miejsca uszkodzenia próbowałem wytłumaczyć, że lepiej będzie pospawać elektrycznie.
- Oh, yes, yes... – spawacz gazowy nie kryjąc niezadowolenia ( kurde, kasa miała być!) schował butle.
Po około półgodzinie i przepchaniu motorka do drugiego garażu pojawił się spawacz elektryczny. Popatrzał, podumał, pokiwał głową dając do zrozumienia, że wie o co biega wziął się go roboty.
- Moment. Eeee... Protection, mask...you know – kreśląc w powietrzu przed twarzą prostokąt próbowałem mu przypomnieć o użyciu maski do spawania.
- Ach, no tak- z kontekstu wywnioskowałem że mógł powiedzieć coś takiego, choć równie dobrze mogło to znaczyć: wal się białasie, udając zmieszanego postukał się w czoło i założył... okulary przeciwsłoneczne
Ech, szczęśliwy naród PIP-y nie znający.
Ale spaw nie powiem, gniotsa nie łamiotsa...