13 lipca 2010 rok
Jazda po francuskiej autostradzie jest nudna jak flaki z olejem...
Pogoda też nie sprzyjała memu nastawieniu do świata...
Wiatr, deszcz, i te nudne autostrady doprowadziły do tego, że naprawde miałem już wszystkiego dość...
Niby autostrada nudna a tu ni z tąd ni z owąd pojawia się jeden "mostek":
DSC_0700.jpg
A potem następny:
DSC_0701.jpg
DSC_0702.jpg
Mosty nad portem w Le Havre (najwiekszym we francjii piątym co do wielkości w Europie)
Jak przez pierwszy przejechałem w miare luzie to na drugim troszke się bałem - wiatr tego dnia był dość silny - nie, że sie bałem, że zwieje mnie z mostu a że może być ciężko z utrzymaniem sie na kursie...
Przejazd przez oba mosty darmowy dla motocyklistów.
Po przejechaniu Sekwany pozostało mi się kierować na miejscowość Caen, a potem juz bezpośrednio na Charebourg.
Czasu miałem dużo...
Na jednym z postojów postanowiłem aby zrobić mały objazd i zaliczyć "Le -Mont - Saint - Michele"
Nowy kierunek Avranche - potem zjazd z autostrady

na lokalne drogi...
- taki był plan...
Niestety zagapiłem się i pojechałem dalej autostradą... +100km
Zmęczony i podirytowany zajechałem pod cel podróży.
Le Mont Saint Michele jest średniowiecznym klasztorem znajdującym się nad kanałem LaManche na górze św. Michała...
Góra jest wyspą - zalewaną podczas przypływów (najwyższe pływy w europie 15metrów).
Miejsce warte zobaczenia.
DSC_0725.jpg
DSC_0726.jpg
DSC_0728.jpg
DSC_0735.jpg
DSC_0744.jpg
DSC_0758.jpg
Niestety z mojej głupoty/lenistwa nie byłem wewnątrz...
Tłumacząc się brakiem czasu, zmęczeniem i oporami przed zostawieniem motocykla z bagażem, postanowiłem jechać już do Charebourg'a.
Nie wracałem już na Autostrade i jakoś lepiej mi się jechało po lokalnych drogach. Postanowiłem nawet korzystać z drogi nad wybrzeżem coby troche "pozwiedzać" na moto...
około godziny 21 zawitałem w Charebourgu, wpisałem w Ovi-maps zapytanie o hotele F1 w okolicy i natychmiast zostałem doprowadzony do jednego.
35 juro i mam nocleg i sniadanie - taniej niż w Belgii...
14072010216.jpg
Afri i jej młodszy brat Trampek
Jak widać w Hotelu napotkawszy Niemca na Trampku. Chłopak miał problem ze sprzętem - nie chciał mu odpalać a pod motorem plama oleju (potem okazało się ze to nie jego plama...) Facet zestresowany dzwoni do Niemieckiego ubezpieczyciela - w 20 minut później zajeżdża mechanik ładuje aku i Trampek gada...
Okazuje się ze Ralf też jedzie/płynie do Irlandii a potem jedzie do Cork.
Po prysznicu i kolacji biorę aparat i lecę na Afri pofocić trochę...
DSC_0770.jpg
Port w Charebourgu skąd na drugi dzień wypływał prom na zieloną wyspę.
EDIT:
Oczywiście Trampek starszy od Afri
podsumowanie dnia:
15h w trasie (z przerwami, tankowaniami, błądzeniem)
ok. 740km
[MAP]http://maps.google.com/maps?f=d&source=s_d&saddr=Vliegtuiglaan&daddr=48.61391,-1.50621+to:48.76322,-1.4718+to:49.05596,-1.56579+to:49.26543,-1.6469+to:49.40065,-1.7794+to:Rue+de+la+Tourelle&geocode=FYZYCwMdiiU5ACnfjFnY1HbDRzHUvKwpBdlGaw%3BF RbK5QIdXgTp_ylVj5RU2a4OSDEwpj87SBQMEw%3BFVQR6AIdyI rp_ynfAvuSYgEMSDFwxGc3SBQMEw%3BFdiI7AIdohvo_ynFecL omXIMSDHQTOA6SBQMEw%3BFRa77wIdzN7m_yn1hQ6pcWQMSDHw Bhg4SBQMEw%3BFUrL8QIdONnk_yldmT-x0_QMSDHhyco6SBQMEw%3BFdFq9QId4vbn_w&hl=en&mra=mrv&mrcr=0&via=1,2,3,4,5&sll=48.936935,-1.543579&sspn=1.836635,3.532104&ie=UTF8&ll=48.864715,2.856445&spn=7.357821,14.128418&t=h&z=6[/MAP]