***
Mały Szkot prosi tatę:
- tato kup mi bilet na karuzelę
- cicho smarkaczu - odpowiada ojciec - nie wystarczy ci, że ziemia się kręci.
Ognicho to fajna sprawa. Należy je rozpalać przy każdej nadarzającej się okazji. O przyjemnościowych aspektach, chyba nie muszę wspominać, ale o aspekcie bezpieczeństwa powinienem.
Dzikie zwierzęta! Tak, odstrasza dzikie bestie! A tych w Highlandach nie brakuje. Podczas każdego postoju, robiąc fotę, wieczorem budując domostwo, przy porannej defekacji, zawsze byliśmy narażeni na atak…na atak krwiożerczych Midżesów!!! Midżesy to takie małe złośliwe stwory, kryjące się w kszaczorach i trawach. Atakują z zaskoczenia w dużej grupie, nie dając ofierze żadnych szans.
Te krwiożercze stwory występują również w rosyjskiej tajdze i tundrze, w zielonym i wilgotnym Finnmarku, być może gdzieś jeszcze. Te Hajlandzkie, można rozpoznać po tendencji do poruszania się raczej w lewo.
Już o poranku szukamy na mapie najbliższego arsenału. Okazuje się, że lokalna populacja doskonale zna problem i potrafi się bronic. Jest broń konwencjonalna-z tej korzystają np pracownicy drogowi, moskitiery i rękawice i chemiczna-z tej korzystamy my.
Noo, teraz to już nie „prawie Atlantyk”, to już Atlantyk pełną gębą. Nie ma tu piaszczystego wybrzeża. Wysokie skały toną w morzu. Tylko gdzieniegdzie pojawiają się kilkudziesięciu metrowe zatoczki wypełnione piaskiem. Wygląda to obłędnie. Myku, myślę, że był byś Pan zadowolony.
Tym bardziej, że odwiedzając brata, masz już całkiem blisko. Wspomniałem wcześniej, że przeszło mi po paru dniach, porównywanie Hajlandów do Norwegii. W Norwegii diametralne zmiany otoczenia następują w skali dziesiąt/set kilometrów. Tu wszystko zmienia się…natychmiast. Każda dolina jest inna. Być może to zasługa Atlantyku i jego kaprysów. Jedna dolina zielona i lesista, następna skalna i porośnięta mchem, a już za zakrętem widzimy palmę i gdyby wtedy Azja zrobiła fotę, zamiast poprawiać makijaż , to panorama jak z Bałkanów. I do tego żmijowate, jednopasmowe drogi, ze znikomą ilością ruchu. No, ale na to właśnie należy uważać. Białe drogi (wg naszej mapy białe) to drogi jednopasmowe, ale one są raczej jednoautowe, bo jednopasmowe dają margines błędu…te nie. Oczywiście są mijanki, ale wiecie…Murphy nie śpi. Wraz z palmową doliną, poprawiła nam się pogoda …i skończył się Morgan’s .